Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kasza.

Moi rodzice sie rozwodzą?

Polecane posty

Hmmm... to może być już oklepane, banalne, każdy może mieć problemy rodzinne. Może też nie chcecie już takich rzeczy czytać... Mam 23 lata. Od wielu lat w moim domu są kłótnie, moi rodzice, już po 60 -tce, nie potrafią w dalszym ciągu znaleźć wspólnego punktu widzenia, dojść do kompromisu. Ojciec konserwatysta, dla którego najważniejszy w życiu jest telewizor nie potrafi zrozumieć, że ktoś nie chce się godzić z jego zdaniem na jakiś temat. Mama wiecznie żyła w jego cieniu. Jak tylko chciała coś się sprzeciwić, były kłótnie. Na szczęście nigdy nie było w domu przemocy fizycznej, jednak nie wiem co gorsze... terroryzm psychiczny czy dostać w twarz. Mój ojciec nigdy nie tolerował innego zdania niż swoje własne, ale kiedy ja i moi bracia w wyniku takiego sprzeciwienia się odnieśliśmy sukces - ON ten sukces prawie, że przypisywał sobie i był strasznie z nas dumny. Teraz jest podobnie z ta różnicą, że moja mama nie wiadomo skąd dostała skrzydeł i wychodzi z cienia. Wynikiem tego są jeszcze większe awantury... Nie mieszkam już z nimi, bracia są za granicą, ale to ja stoję teraz między \"Młotem a Kowadłem\" wysłuchując na osobności jednej i drugiej strony... Strasznie mnie to męczy. Kocham bardzo mamę, kocham też ojca. Najbardziej to bym chciała, żeby doszli do kompromisu i zaczęli się kochać... czy jest to możliwe? Od jakiegoś czasu mój ojciec mieszka w innym pokoju. Mama wiecznie walczyła z nim o telewizor, który działa od rana do nocy i nie ma chwili ciszy i spokoju. Więc się wyprowadził do pokoju obok. Teraz wszystko robią osobno: jedzą, gotują, spędzają wolny czas. Nawet wspólne konto rozdzielili na osobne, tzn. zrobiła to moja mama. Ona twierdzi, że jak wyjadę w marcu za granicę to wprowadzi się do mojego mieszkania. Ojciec płacze mi do telefonu, że to już chyba koniec... jednak nawet nie próbuje ratować tego związku. Mama uważa, że z NIM nie da się rozmawiać i ucina każdą próbę rozmowy... I co tu robić? Mieć to wszystko w dupie? Pozwolić, żeby sie \"pozabijali\"? \"Świąt nie będzie\" - tak powiedział tata... a ja już nawet straciłam na nie ochoty... Pomożecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak niby mamy pomóc
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie nie powinnaś się wtrącać. Możliwe, że to tylko kryzys, który minie, kiedy pójdą na kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna anka
dorosli najblizsi Tobie ludzie wciagaja Cie w rozgrywki miedzy soba. Albo sie dasz albo nie. Ja to przerabialam i bedac po 30ce zdecydowalam sie na terapie, bo poddanie sie wborom rodzicow spowodowalo, ze niestety nietrafne wybory pogorswzyly moja sytuacje zawodowa i stan psychiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to małżeństwo trwa już 33 lata. Nie wiem czy dojdą do kompromisu skoro jeszcze do niego nie doszli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykre, że to wszystko odbywa się na Twoich oczach :( no i że niebawem święta, a w domu taka atmosfera:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna anka
ludzie powinni sie cieszyc, ze maja z czego zyc i ze maja do kogo gebe otworzyc. Ale nie odbieraj tego jak krytyke i madrzenie sie, bo ja mialam w domu tez takie jazdy ze hej. MArtw sie poza tym o siebie, bo to jak jest w domu jest potem punktemodniesienia dla Twoic i Twjego rodzenstwa relacji rodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Aniu... Najgorsze jest to, że nie umiem się tak po prostu odwrócić i tego wszystkiego olać. I żyć swoimi problemami. To też uważam za swój problem. Może nie potrzebnie, wiem, ale rodzice mnie tak od siebie uzależnili, że nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasza, ale jeśli nie pójdą na kompromis to może lepiej żeby się rozwiedli, niż mają żyć w toksycznym związku. I nie myśl, że sama nie miałam do czynienia z taką sytuacją i nie wiem jak to jest. Nie raz miałam zwalone święta, bo rodzice się do siebie nie odzywali, lub mówili o rozwodzie. Teraz jakoś się ze sobą dogadują, ale pewno jeszcze nie raz będą mieli kryzysy. Cieszę się, że się dogadali, ale jak wtedy patrzyłam jak mama płacze to myślałam, że może rozwód byłby dla nich lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna anka
ja nie wiem co Ci poradzic, bo moj ojciec zachowywal sie tak, ze matka non stop miala depresje. Nic nigdy nie bylo zalatwione, jak poszedl do nas do szkoly porozmawiac z nauczycielka to tak jej naublizal, ze mialam z tego akurat przedmiotu co ona uczyla na maturze mierny. Sama dla siebie mozesz zrobic tyle, zeby pojsc chociazby na terapie, ale skoro wyjezdzasz w marcu to nie wiem, czy zdazysz pochodzic na te spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna anka
przepraszam, ze tak nieskladnie pisze, ale wzielam tabletke, bo boli mnie glowa :o...:o powtorze jeszcze: troszcz sie o siebie, bo potem z takiej atmosfery domowej zaczynaja sie depresje i zalamania. Mam pytanie-czy masz poczucie, ze rodzice Tobie jako dziecku dadza w razie czego wsparcie psychiczne, ze przynajmniej wysluchaja Cie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama tak, ona mnie wysłucha. Ojciec pewnie też, jednak obydwoje zrobią z tego takie \"show\" co znaczy: \"hmm... ona nigdy nie przychodzi do nas z żadnymi problemami, trzeba jej pomóc!\" I zacznie się pomaganie, szukanie rozwiązania, akcja \"Pomagamy córce\". Jednak po jakimś czasie wszystko wróci do normy, oni będą szczęśliwi, że sie przydali ale ich problemy nie będą rozwiązane. Próbowałam raz, po powrocie z wakacji ostatnich. Usiadłam z nimi przy jednym stole. Zaczęłam ich tak trochę opieprzać. Zaczęłam od słów: \"ja wiem, że mama kocha tatę i tata kocha mamę. tylko dlaczego sobie tego nie okazujecie?\" Bo w gruncie rzeczy jest tak, że oni nie umieją bez siebie żyć. Sami nakręcają siebie nawzajem tymi kłótniami. Może to ich sposób na życie? Ale są tym zmęczeni jednak. ON nie poradzi sobie bez NIEJ. ONA... chyba uważa, że sobie poradzi. Ale jak będzie w rzeczywistości? Po wysłuchaniu tego, co miałam im do powiedzenia, Ojciec powiedział, że mam rację i on by chciał żyć inaczej, ale mama się wszystkiego czepia. Mama stwierdziła, że jest jej przykro, że ja - najmłodsze dziecko w domu zwracam jej uwagę o taką rzecz i dodała, że ona też by chciała, ale z ojcem nie da się rozmawiać. Po czym wyszła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mowisz ze rozmawialas odzielnie z rodzicami..A moze sprobujcie usiasc we trojke niech oni powiedza sobie nawzajem co ich meczy a ty wtedy podziel to na kompromis..Probowalas tak zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna anka
mozliwe zreszta, ze te wzoce zachowan rodzice wzieli od swoich rodzicow. Nic nie bierze sie znikad. Spytam jeszcze o cos:czy Ty czujesz,, ze ojciec szanuje mame i odwrotnie? Czy te ich klotnie to sa takie zwyczajne klotnie, jak to u ludzi czy raczej takie, ze chca jedno drugie obrazic? Bo jesli nadal sie szanuja, to jeszcze nie jest najgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Nie szanują się. Ciągle Jedno obraża drugie. Tzn. Ojciec zawsze robi to pierwszy a mama w odwecie też nie pozostanie dłużna. Ojciec potrafi strasznie JEJ ubliżać, mówiąc, że jest np. \"Pierdol*ięta\" i powinna się leczyć, bo na przykład ma inne zdanie. U niego wystarczy maleńki impuls, żeby była kłótnia, a potem nawet do 2 tygodni nie odzywania się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co na to Twoje rodzeństwo? Może powinni też trochę sie tym przejąć? Może wspólnie coś wymyślicie....Podobno z każdej sytuacji jest wyjście ......Jakieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zalozycielki daj im spokój.Gratulacje dla mamy,za odwagę ,wiecej takich kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....moja pierwsza reakcja to - daj swojej mamie linka do tematu tutaj na kafe \' czy jestes w zwiazku, w ktorym partner molestuje Cie psychicznie\', jest w polecanych. Byc moze jej przemiana jest spowodowana tym wlasnie, ze zaczela ten temat czytac? Jesli mam cierpi w zwiazku z Twoim tata, lepiej dla niej bedzie, jesli sie wyprowadzi zamiast meczyc sie kolejne 33 lata. A Ty musisz wypracowac sobie miejsce, gdzie bedziesz w stanie rozmawiac osobno z rodzicami i nie dac sie wciagnac w rozgrywki....nie rozmawiaj z tata na temat mamy, nie rozmawiaj z mama na temat taty....bo oni zyja w chorym zwiazku i to z tej toksycznosci beda sie starali Ciebie nawet nieswiadomie wciagnac w role posrednika w tej chorej rozgrywce. Nie pozwol im na to. No i pomysl troszke o mamie....Ty \'ucieklas\' z domu, Twoje rodzenstwo tez....a mama ma mieszkac z wiecznie krytykujacym i wiecznie niezadowolonym ojcem? Do konca zycia tak? pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaszu
przepraszam, ze to napisze, ale Twoj ojciec tak jak wielu panow to mysli chyba, ze jest Bogiem. Obudzi sie byc moze tuz przed smiercia, ale wtedy moze byc juz za pozno, bo slowa rania jak noz a niektore pamieta sie bardzo dlugo. Ktos kto tak traktuje wlasna zone jest glupim czlowiekiem, ktory krzywdzi tym swoje wlasne dzieci. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Masz 23 lata, jesteś dorosła i ty najlepiej wiesz, jakie są wzajemne relacje rodziców. Może rozstanie jest nieuniknione ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
\"Kaszu przepraszam, ze to napisze, ale Twoj ojciec tak jak wielu panow to mysli chyba, ze jest Bogiem. Obudzi sie byc moze tuz przed smiercia, ale wtedy moze byc juz za pozno, bo slowa rania jak noz a niektore pamieta sie bardzo dlugo. Ktos kto tak traktuje wlasna zone jest glupim czlowiekiem, ktory krzywdzi tym swoje wlasne dzieci. Pozdrawiam. \" ___________________________ przepraszam, ale nie tobie to oceniać, kto jest tym złym i odpowiada za zgrzyty w związku.. Nie wiesz przecież, dlaczego tata autorki zachowuje sie tak a nie inaczej... Podobno wina leży zawsze po obu stronach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×