Dlaczego nie chcemy pomagać

Witam wszystkich Wczoraj siedząc na Kafeterii natknęłam się na dziewczynę która wrzucała na różne dyskusje na kafe apel o pomoc wraz z linkiem gdzie było napisane o co prosi aby zrobić by pomóc jej zebrać pieniądze na operacje. Zaciekawiła mnie jej historia i skontaktowałam się z nią. Faktycznie dziewczyna ma problem z naczyniakami ale nie stać jej na operację która jest konieczna już nie tylko ze względów estetycznych ale zdrowotnych. Dziewczyna mówiła, że zawsze wstydziła się chodzić na basen a lato to dla niej najgorszy czas bo ciężko ciągle zakrywać nogę. Wyobraźcie sobie, że na jej apel odpowiedziało niewiele osób a wręcz bardzo mało. Zaczęłam się tak zastanawiać co jest z ludźmi nie tak, że nie chcą pomagać innym nawet gdy nie chodzi o przelewanie pieniędzy. Ta dziewczyna prosi tylko o zapisanie się do newslettera oraz pobranie kodu na dolewkę w Pizza Hut też przez podanie adresu e-mail co zwykłego ludzia „kosztuje” maximum 5 minut poświęconego czasu. Uświadomcie mnie czemu nie pomagamy innym?

pomagam, regularnie przelewam pieniądze na schronisko, wysyłam smsy na fundację TVN, kilka razy wysyłałam ludziom, którzy zbierali na jakieś operacje, jest u mnie w mieście akcja "Pomóż dzieciom przetrwać zimę", gdzie zbierane są produkty żywnościowe w sklepach-zawsze coś kupuję ekstra i wrzucam do koszyka- może te wszystkie kwoty nie są zawrotne, daję tyle ile mogę, ale gdyby każdy dał choć złotówkę, to byłoby super

to jestś wyjątkowa ale to Ci się chwali. Dobro wraca dobrem :) ja też pomagam jak mogę ale dziwi mnie że dziewczyna nie chce pieniędzy a i tak nikt nie chce dokonac tego zapisu:/

Psycholożka, a taka nieuświadomiona. :p Nie pomagamy, bo prawie każdy ogłaszający się publicznie "biedak", jest zwykłym oszustem. Normalny człowiek, wstydzi się swojej biedy i publicznie niczego nie żąda. Na codzień pomagają mu znajomi, którzy znają jego realną sytuację. Każdy istniejący adres mailowy, ma swoją konkretną wartość, za którą można sprzedać informację o nim. Tak samo wygląda sytuacja, żebrzących w necie. Proszą tylko o kilka złotych na swoje konto, bo komornik zabrał im już wszystko. No właśnie, jak mogą mieć niezajęte konto, mając na karku komornika? Od razu widać, że opisany komornik nie istnieje.

nie jestem wyjątkowa, bo dla mnie to normalne że jak mogę, to pomogę, boli mnie że nie mogę więcej, ale taką mam teraz sytuację w życiu, że pod górkę, ale powiem Ci szczerze, że wolę zrobić jakiś przelew, czy wysłać smsa, niż bawić się w jakieś zapisywanie, kody, może w tym tkwi problem w jej sytuacji, mi takie rzeczy zawsze jakoś podejrzane się wydają, być może na wyrost, ale jakoś tak mam

psyholozka83 dziś "Dobro wraca dobrem " ładnie brzmi, ale nie sprawdza się w realnym życiu, w kontekście wspomagania nieznanych osób. Jakiś czas temu zdechło pewne bydlę. Było żebrakiem i nie miało przy sobie żadnych dokumentów. Identyfikacji zwłok, musiał dokonać emerytowany policjant, który to bydlę wielokrotnie zmykał. Dopóki bydlę miało siłę, to napadało, okaleczało, gwałciło i przynajmniej raz, zamordowało niewinnego człowieka. Nie mając zbyt dużo siły na starość, pobił innych żebraków i zdobył dobre miejsce. To coś nie umarło, to bydlę zdechło.

jak to się ma do tekstu o powracaniu dobra?

no właśnie - mierzymy wszystkich jedną miarą. potrzebujący, szukający pomocy w necie = oszust trochę to rozumiem ale szkoda że tak jest fajna dziewczyna i warto jej pomóc :)

Nie jestem w stanie pomóc wszystkim, więc pomoc ograniczam do realnych osób, których sytuację potrafię zweryfikować. Nie widziałem tego tematu, lecz przypuszczalnie nie pomógłbym z tego powodu, że mój adres e-mail powiązany jest z moim imieniem i nazwiskiem, nie podaję go na Kafeterii i nie życzę sobie otrzymywać na niego spamu.

inaccessible89 akurat adres e-mail to ni problem bo gdy tylo ktoś chce pomóc to założy nowe byle jakie konto e-mail bo okazać pomoc ! Czyli widzę że wszyscy chcą pomagać ale znajomym osobą - a ta dziewczyna jest realna ale nie chce ujawniać się w necie Ja tam jej wierzę No tudno - szkoda że inni nie chca pomóc

gość dziś Nijak. To tylko przykład tych biednych, szukających pomocy. Mój znajomy jeździ przez to zdechłe bydle, na wózku inwalidzkim.

nie pomagamy bo sie zawiedlismy było zbyt wielu oszustów wolimy wpłacac na orkiestre owsiaka dawac1% z podatku zadzwonic na sms jakas akcje tv itd

Czy jest coś złego w pomaganiu znajomym?

bo pieprzony rząd kapitalistyczny odkąd solidaruchy zaczęli rządzić na czele z bolkiem zabili w nas człowieczeństwo, ponieważ w naszym kraju kapitalizm polega na tym jak w wuja kogoś załatwić, jak zapieprzyć komuś pieniądze i przez to ludzie zrobili się nieufni, sam rząd tak nas traktuje, gdzie uczciwych pracujących wynagradza jałmużną zaś nierobów, leni, dzieciorobów wynagradza dając im za darmo kupę pieniędzy, gdzie niejeden pracujący za pracę tyle nie dostaje.

ja myśle że ludzie niechcą pomagać bo ogólnie są up********i życiem

za dużo jest oszustów którzy wykorzystują dobroć serca innych.Taki oszukany człowiek drugi raz wyciągnie wnioski i więcej nie da na żaden szczytny cel.Miałam znajomą która zawsze dawała jakiś pieniążek dla chorych dzieci-zawsze, któregoś razu weszła na jakąś stronę w internecie dotyczącą różnych organizacji(w tym także prywatnych)pomagającym ludziom.Co się okazało w śród tych wszystkich była też ta na którą ostatnio znajoma dała pieniążki na ratowanie chorego dziecka.Otuż dziecko to nie żyło już 2 lata a ci pseudo wolontariusze chodzili idalej zbierali na nie pieniądze.Przez takie poczynania innych tracimy zaufanie do ludzi.

Dokładnie tak. Dlatego też ja pomagam w przypadkach, które mogę zweryfikować i wyłącznie ludziom, którzy próbują coś zmienić w swoim życiu.