Doktor bez magistra? Nikt nie pamięta, żeby Kaczyński bronił pracę doktorską.

Temat: "Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą (PZPR?) Teoria państwa i prawa oraz filozofia marksistowska" "Zdaje się więc, że prawdopodobnie nielegalnie skończyłem 11. klasę i zdałem maturę, a potem poszedłem na studia" - pisze Jarosław Kaczyński. Mogę się bronić doktoratem, a poza tym mam prawdopodobnie legalnie skończone 9 klas" - podsumował Jarosław Kaczyński. Kaczyński doktorat napisał o kolektywnym zarządzaniu wyższą uczelnią u towarzysza Wiesława Skrzydły - ówczesnego rektora UMCS w Lublinie. Pytanie jest, jak on w ogóle znalazł się w tym Lublinie? Przecież całe życie mieszkał w Warszawie. Kunusowatą rodziną kapusiów (ojcie w PZPR, matka TW Kalina) opiekował się tow. Mieczyslaw Moczar. Ciekawe, że po przepchnieciu przez podstawówke i średniaka, bliźniacy zastali naukowcami z nomenklatury PZPR. Nadanie tytułu "doktora" obowiązkowo było poprzedzane egzaminem z obcego języka. Jaki język obcy opanował "doktor" Jarosław Kaczyński? W latach 60-tych na UW I sekretarzem POP PZPR był Rajmund. Tatuś Rajmund mógł załatwić wszystko, matura to małe piwo, przecież był wybitnym komunistą.

lecz się na głowę lemingu

no własnie.

prawda w oczy kole?

Tow. Skrzydlo mial mature i byl jak pamietam zagorzalym komunista.Jak mogl miec tow.JK kontakt z tow.S.Przed 1970 r. i po ludzie z Lublina byli osadzeni w procesach politycznych.Czy to nie przeszkadzalo JK. JK jako ako student UW w 1968 r. pewnie nie uczestniczyl w wydarzeniach marcowych.A mature to rodzice pomogli zdac?? W tamtym okresie rzadzila PZPR.

Masz obsesje na punkcie Kaczyńskiego, w podskokach do psychiatry.

uściślam pisał u Ehrlicha pracę magisterską, a później chodził na prowadzone przez niego nieformalne seminarium doktorskie Egzaminy doktorskie zdał z teorii państwa i prawa oraz filozofii marksistowskiej (oba na „bardzo dobrze"), a 8 grudnia 1976 r. obronił pracę doktorską „Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą". Recenzowali ją profesorowie: Ryszard Malinowski, Michał Pietrzak i Wiesław Skrzydło.

w prezencie. A moze Lechu za niego zdawal?

Przeczytajcie sobie dowolny wywiad z kaczorem, mozna go nie lubic, ale intelektualnie zjada 95% sejmu...

jakby był inteligentny to nie kłamał by tak czesto i głupio jak np w sprawie Dorna.

Oczywiscie wtedy kiedy nie mowi na drazliwe tematy dla propagandy partyjnej itp:)

W tym najlepszy jest Donald Tusk, i pisze to bez pogardy dla niego, bo retoryke ma idealna. Potrafi zakrecic kazdego rozmowce.

intelektualnie to on zjada 95% PISu - ale to nie trudno:). I pamiec ma jakby przykrotka, raz mowi jedno, po jakims czasie temu zaprzecza.

Jak na prawnika, to z logiką u niego kiepskawo. Zresztą, gdyby był dobrym prawnikiem, to mec. Rogalskiego by specjalnie nie potrzebował...

komuny. Wszystko dostal w prezencie od PZPR.