Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

coraz więcej poważnych chorób w rodzinie

Polecane posty

Gość gość

Witajcie! Chyba łapie doła. Aż strach żyć, boje się co przyniesie jutro. Dobrze było być nie świadomym i szczęśliwym dzieckiem. Im starsza jestem tym bardziej wszystko przeżywam i analizuje, a każda choroba kogoś bliskiego lub znajomego mnie załamuje; a bilans jak do tej pory jest spory: mukowiscydoza, stwardnienie rozsiane, krwiak mózgu, padaczka, rdzeniowy zanik mięśni... Czy w waszym otoczeniu też jest tyle chorób? Jak byłam dzieckiem to wydawało mi się że takie rzeczy są tylko w telewizji, że mojej rodziny to nie dotyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo lacznie z mezem i dzieckiem strszne az boje sie o nasza przyszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez myslalam ze mojej rodziny powazne choroby nie dotycza do czasu jak na raka zmarla mama a potem tata. Dzis juz w to nie wierze i co dzien boje sie o bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie w sumie w rodzinie też duzo chorób każdy cos ma: rematoidalne zapalenie stawów - takie które doprowadziło do inwalidztwa i jazdy na wózku, padaczka, Parkinson, rak pęcherza i prostaty, autoimmunolog. zapalenie tarczycy, 4 zawały, przeszczep zastawki serca, mięśniaki macicy, guzki w piersi, każdy jest chory taka prawda, to tylko najbliższa rodzina a dalsza: to samo, nowotwory, białaczki - nawet młode dziewczyny - szkoada mówić. nie wiem co się na tym świecie dzieje. ;-( Ja sama jestem jeszcze młoda a już mam guzki w piersi i straszne zaburzenia hormonalne, tarczyca + h. płciowe, już rok się prawie leczę i dalej nie mijają mi te wahania hormonów, nie wiem, chyba zmienię lekarza bo potrafię mieć okres cały miesiąc bez przerwy albo co 2 tygodnie a on ładuje we mnie hormony i nic mi nie mija ;-( nie wiem czemu wszysy są tacy chorzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tv ostatnio mowili ze mamy w kraju tak znieczyszczone powietrze ,ze chorob nowotworowych itd bedzie coraz wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałam wrażenie, że choroby to inny świat i są daleko dopóki nie urodziło mi się ciężko chore dziecko i trzeba było zamienić bajkę na koszmar i walczyć o jego życie. Oczywiście miałam w rodzinie chore osoby, ale to były osoby starsze i dojrzałe, więc można się było spodziewać chorób. Chorobę dziecka znacznie trudniej zaakceptować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfdfhdfh
U nas w rodzinie też nie było poważnych chorób, nawet przeziębienia nam nie dokuczały jakoś szczególnie, nie było alergii. A rok temu się zaczęło, nagle zawał u osoby która zawsze żyła bardzo zdrowo, szczupłej, wysportowanej, potem rak u mojej mamy, inny rak u mnie. Dodam że nikt z nas nie pali, lubimy aktywny tryb życia... No ale nam władze wycinają lasy, a w miastach likwidują sukcesywnie zieleńce. Już wytrzebili zwierzęta. Teraz pora na nas. Ja mam na przykład nowotwór układu odpornościowego. Trudno się dziwić skoro nawet na spacerze w parku podmiejskim, czuje się spaliny a dodam że jest to park wymarły, już nie ma tam ptaków i owadów tak jak jeszcze parę lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka gościa z 22:00 - strasznie mi przykro, życzę Ci dużo siły i wytrwałości a Twojemu dzieciątku jak najwięcej zdrowia. Właśnie najtrudniej jest zaakceptować chorobę dziecka. Ja tydzień temu dowiedziałam się że miesięczny synek mojego kuzyna ma rdzeniowy zanik mięśni:( biedactwo juz sam nawet nie jest w stanie oddychać. to okropne i niesprawiedliwe ! :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pisałam o chorym dziecku. Dziękuję za dobre słowa. To miłe. Poznałam dzieci chore na rdzeniowy zanik mięśni i wiem, jak straszna to choroba. W zależności od typu choroba różnie postępuje, ale zawsze jest to poważna. Przykro czytać, że kolejne dzieci to spotyka, zwłaszcza, gdy synek Twojego kuzyna jest już w tak poważnym stanie. Odkąd sama jestem matką chorego dziecka i weszłam w ten świat, widzę jak bardzo dużo jest chorych dzieci i najsmutniejsze jest to, że ciągle dowiaduję się o śmierci kolejnego dziecka. Bardzo to przeżywam, zwłaszcza że wśród zmarłych są dzieci osób, które znam. Teraz przerażają mnie nawet zwykłe wirusówki, bo mam myśli, że mogą doprowadzić do poważniejszych chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka choroba w rodzinie to zawsze jest szok, żal i ogromne cierpienie. Ale najgorzej jak to nieszczęście spada na niewinne dziecko, jest to wielką niesprawiedliwością, życie staje się ciężkie i pełne cierpienia i strachu o każdy dzień, a czas pędzi szybko, za szybko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w rodzinie nie bylo żadnych poważnych chorób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to syfiaste jedzenie powoduje, jemy mięsa za dużo o 500%, do tego faszerowane antybiotykami, pestycydami i hormonami, zobaczcie sobie na jutubie wpiszcie 'cała prawda o rybach', prognozy mówią że niedługo 50% ludności będzie miało raka.... kiedyś cukrzyca typ II nie występowała u dzieci dziś ma ją co 3 w USA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę że nie tylko jedzenie ma wpływ na wzrost zachorowań na ciężkie choroby, np wspomniane tu wcześniej mukowiscydoza i rdzeniowy zanik mięśni nie mają z jedzeniem nic wspólnego. Moim zdaniem sztuczne podtrzymywanie ciąż zagrożonych powoduje że populacja staje się coraz słabsza i z gorszym lub uszkodzonym materiałem genetycznym. Wiem że ta teoria jest dość okrutna ale cos w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciąża (z ciężko chorym dzieckiem - pisałam wczoraj) przebiegała książkowo. Nie było żadnych problemów i nie było potrzeby podtrzymywać ciąży, funkcjonowałam normalnie a dziecko urodziło się ciężko chore. Byłam też w ciąży z licznymi problemami, na lekach, a dziecko urodziło się zdrowe i silne. Rozumiem, że osobie z 22:15 chodzi o naturalną selekcję i jest w tym sporo racji, ale jednak nie zawsze tak jest i chyba też nie chcemy tego. Nie wyobrażam sobie, żebym nie zgodziła się na leczenie mojego dziecka, które przyszło na świat naturalnie i z 9 punktami i czekała na jego śmierć, choć wiem, że i takie decyzje rodzice podejmują. Dawniej nie miało szansy na życie, ale teraz ma i dla mnie to jest błogosławieństwo, mimo że ludzkość jako ogół staje się przez to coraz słabsza. To są konsekwencje rozwoju cywilizacji. Przecież nie zrezygnujemy z leczenia chorób, skoro tyle wysiłku podejmujemy, żeby znaleźć sposób na ich pokonywanie. Ostatecznie prowadzić by to mogło do sytuacji, gdy przetrwa tylko garstka. Tylko czy tak by było lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ostatecznie prowadzić by to mogło do sytuacji, gdy przetrwa tylko garstka. Tylko czy tak by było lepiej? " gdyby przetrwała garstka ludzi to nie zatruwali i eksploatowali Ziemi w takim stopniu jak obecnie, więc i zachorowalność by spadła bo spadłoby zanieczyszczenie środowiska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pozywieniu jaka nam serwuja sklepy jest sama chemia (nawet w owocach i warzywach), wszystko pozmieniane genetycznie (wiedzialas ze marchewki kiedys mialy inna barwe? ;-) ), zanieczyszczone powietrze i woda, pasty do zebow z fluorem, szczepionki obowiazkowe ( nie dalabym nikomu wstrzyknac sobie czegos w strzykawce, wiele ludzi umarlo przez to ale o tym sie nie mowi). Jednym slowem truja nas z kazdej strony najwieksze koncerny poprzez najbardziej wplywowych ludzi i rodziny na swiecie by byla obecna depopulacja ludnosci (ludzi jest za duzo, zapasy sie koncza). TO JEST POWOD DLACZEGO TERAZ TAK MNOSTWO LUDZI CHORUJE NA CHOROBY TERMINALNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w mojej rodzinie rak krtani, stryj już nie żyje, ale palił fajki całe życie, rak pęcherza, gość narazie wyleczony ponad 5 lat temu 2 wylewy św. pamięci babci, coś z sercem drugiej św. pamięci babci + astma, astma u mojego ojca (pali fajki nadal) moja mama nadciśnienie, moja kuzynka w wieku 35 lat rak piersi, ale żyje już ponad 10 lat bez nawrotów dzieci w rodzinie: porażenie mózgowe 2 sztuki ze strony męża dziadek i 2 jego kuzynów białaczki szpikowe starcze mój dziadek tętniak aorty brzusznej, wielki jak główka kapusty, po 2 dniach od wykrycia i pęknięcia zmarł w szpitalu bolerioza ciotki, aktywna cukrzyca kuzynki w wieku 30 lat, wykryta w ciąży i pozostała do dziś choroba perthesa moje dzieci jakoś odpukać w miarę zdrowe, młodszy urodził się z wada rowzojową, ale wydaje się, ze już mija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×