Ślub mojej córki

Wkrótce ich ślub-cywilny. Ślubu kościelnego nie chce twierdząc, że przed Bogiem nie będzie przysięgać, że tego jedynego, wybranego nie opuści aż do śmierci, bo jak będzie pił, bił, zdradzał, pożycie z nim będzie katorgą to kopnie go w 4 litery. Jesteśmy rodziną katolicką, wierzymy w Boga, naciskać jednak na córkę nie będziemy. Poniekąd ma rację, chociaż wiemy też z autopsji, że przysięga się i nie dotrzymuje jej warunków. Rodzina zachwycona nie będzie ja się dowie, że tylko cywilny, już słyszę krytyczne uwagi, jak wychowaliście córkę? I tak się zastanawiam, czy naprawdę źle?

Dobre relacje z córką są ważniejsze niż obgadywanie rodziny która robi coś tylko dlatego że tak wypada, żeby nie obgadali. Nie przejmuj się.