Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lu_iza

czy jestem egoistką

Polecane posty

Gość Lu_iza

Czy oszalałam? mam męża, mam 2 letnie dziecko i od około roku stwierdziłam że nic nie łączy mnie z mężem, nie znoszę go, drażni mnie na każdym kroku, wydaje mi się pusty i głupi, nie mamy wspólnych tematów, hobby, nie spędzamy razem czasu, a gdy już zdarzy się wyjść nam gdzieś razem odbywa się to w atmosferze pełnej napięcia, nieporozumień, złości i pretensji. Nie jestem od niego zależna finansowo poradziła bym sobie sama, ale jak mam odejść tylko dlatego że dzieli nas przepaść intelektualna. A z drugiej strony jak mogę spędzić całe życie z osobą która mnie dołuje, denerwuje i drażni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej masochistką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale macie razem dziecko; zawsze najbardziej żal jest takich dzieci, których rodzice się rozstają... Jesteście jeszcze może zbyt krótko razem. Być może przyzwyczaicie się oboje do siebie i zaakceptujecie nawzajem swoje wady. Myślę, że to jest głównie Wam potrzebne - czas. Partnerzy we wszystkich kwestiach nie zawsze się ze sobą zgadzają; czasami trzeba ulec, pójść na kompromis... Musisz o tym pamiętać; a później życie pokaże, ale starać się warto, bo inaczej byłoby się zawsze "wolnym ptakiem"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mateusz550 dziś Jako dzieci prosiliśmy moją mamę, by rozstała się z naszym tatą-alkoholikiem. Ona twierdziła, że jak to dzieci bez taty, ona samotna matka? Nigdy. W efekcie miałam okropne dzieciństwo. Na szczęście tata zmądrzał na stare lata, ale przeszłości mu nigdy nie wybaczę :( DObro dziecka to często rzecz względna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu_iza
nic nie stało się nagle, znamy się już 15 lat, przedtem mąż pracował w innym mieście przyjeżdżał raz w tygodniu, dopiero 5 lat temu zamieszkaliśmy razem w jednym pokoju kątem u moich rodziców. Jemu to nie przeszkadza, nie ma żadnych ambicji, żadnych planów na dalsze wspólne życie, wszyscy naokoło się budują, urządzają a my w takim letargu już tyle lat, o ile kiedy nie mieliśmy dziecka nie przeszkadzało mi jego brak pomysłu na życie tak teraz gdy mam już 35 lat doprowadza mnie to do szału Mąż ma skłonność do alkoholu, często popija, po za tym pali nałogowo, często robi coś w garażu popijając przy tym mocniejsze trunki z kolegami, mówi że jestem przewrażliwiona że wszyscy tak robią... Ja sama rzuciłam palenie, czas wolny spędzam aktywnie chodzę z córką na spacery, jeździmy rowerem, chodzę na fitness, drażni mnie siedzenie w domu i oglądanie Tv. Zmieniłam pracę poznałam bardzo wiele nowych osób, rozmawiamy o muzyce, filmach, aktualnych wydarzeniach, znanych osobach itp. to wszystko dało mi do myślenia że można inaczej to życie spędzić. Mąż nie zna się na niczym nie czyta, nie obsługuje Internetu, nie wie nawet co jest stolicą Hiszpanii, kto grał główną rolę w Titanicu i kiedy wybuchła II wojna światowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko- nie wiedziałaś przed slubem, że dzieli was taka pzrepasc??? Przeciez w koncu nie znaliście się kilka miesiecy tylko kilka lat. A może to Ty sie zmienilas? Moze wczesniej odpowiadało Ci takie zycie a teraz juz nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu_iza
właśnie do takich wniosków dochodzę że to ja się zmieniłam, że dopiero teraz wiem czego chcę i że z tym człowiekiem nie będę szczęśliwa, bo nie jest on dla mnie autorytetem w żadnej dziedzinie Czy nie widziałam różnic?-widziałam...ale tu odpowiem stereotypowo: myślałam że się zmieni, że weźmie się w garść, ale gdy ja szłam do przodu snułam plany, marzenia, odkrywałam swoje pasje on stał w miejscu oddalając się coraz bardziej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, więc wszytko jasne- zmieniły sie Twoje priorytety :-D Zdarza się, zostalaś matką i co innego liczy się dla Ciebie. Nie zmienisz go, jeśli on sam nie chce to nie próbuj niczego na siłę, po co sie nawzajem unieszcesliwiac. Ja z kolei mam odwrotna sytuację- mój mąż za****** w pracy jak szalony, ciągle by cos tylko kupowł, inwestował, dom za ponad bańkę chce kupic. Ja wolałabym zostać na naszym 70 m mieszkanku i życ normalnie, spokojniej, smakować życie a nie tylko w pogoni za kasą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu_iza
dużo różnych myśli plącze się w mojej głowie, bo czy mogę teraz odejść tylko dlatego że on mi się znudził, że nie spełnił oczekiwań. Widzę że się stara, chce to uratować, że jest zagubiony, nie rozumnie mojej postawy tego że już nie rozmawiam, nie opowiadam, nie namawiam do wspólnych wyjść, a wręcz go unikam. Za dużo padło chamskich słów, a raz straconego szacunku nie da się odbudować, nie potrafimy razem spędzać czasu, tworzy się nerwowa atmosfera, bo dlaczego na spacer z dzieckiem idę tu a nie tu, bo czemu dałam dziecku patyk itp, i ciągła huśtawka emocjonalna słodkie Kotku, a za chwilę łubu-dubu ochrzan No i ten brak tematów do rozmów... ja bym mogła godzinami opowiadać o obejrzanym filmie, o mojej wymarzonej kuchni, o nowinkach rynkowych itp., ba ja nawet chętnie posłuchałabym o budowie silnika samochodowego, gdyby tylko on potrafił złożyć konstruktywną wypowiedź... A on tylko: tak, nie, nie wiem, nie obchodzi mnie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz mu ze albo sie zmieni i zacznie mu zalezec, albo odchodzisz ponieważ nie chcesz wegetowac przy mim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu_iza
właśnie boję się tego powiedzieć, boję się że popadnie w alkoholizm, że nie poradzi sobie beze mnie, a ja będę go miała na sumieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noc komety
Wpadłam w tę sama rutynę co Ty...może podobną bo zero tematów z mężem ,nuda jakaś czy coś.On ciągle milczy bo taką ma naturę ale mi to jakoś przestało odpowiadać a wręcz przeszkadzać 18 lat ..wpadłam w jakąś depresję, nie wiem co to było. Chyba kryzys w związku. " poszłam " więc w internet. ...chciałam sobie pogadać ,pośmiać się i spotkałam tam " jego " - całkowite przeciwieństwo męża, rozmowy, pogaduchy, po 9h dziennie, poprostu czułam się pięknie, wesoły koleś i zawsze zainteresowany co do niego mowie czy piszę. STOPNIOWO brnęłam w to...a on twierdził jak kocha mnie bardzo. BYŁO spotkanie, poprostu wszystko szło w jednym kierunku, że będziemy najprawdopodobniej razem....I tak 1,5 roku.Byl mi bliski i uwielbiałam go ,wiele czułam o czym już nie chce wspominać. I nagle on z dnia na dzień walnął mną jak totalnym śmieciem i wrócił do exx.....posypalam się na kawałki, konsekwencje psychiczne straszne. Do dziś nie jestem sobą i nie wiem czy jeszcze będę. Pisze to byś uważała bo właśnie w takich małżeńskich zawirowaniach możesz być słabo odporna na innego faceta i uwierzysz w to co Ci nagada,namiesza w głowie i wyda ideałem w porównaniu z twym mężem, który przy kimś nowym wyda CI SIĘ jeszcze większym nudziarzem. TAK naprawdę będzie jakiemuś gostkowi może chodziło o jedno.Uwazaj na siebie byś nie przechodziła tego co ja. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lu_iza
Dziękuję Ci bardzo Noc Komety za tą odpowiedź, za przestrogę. Jak bardzo podobne mogą być scenariusze ludzkich życiorysów, rzeczywiście w moim życiu jest też ktoś z kim rozmawiam godzinami na FB, kto słucha mnie z zaciekawieniem, ale jest to relacja koleżeńska i staramy się nie przekraczać granic bo nie ma możliwości abyśmy stali się parą. Chociaż cały czas marzy mi się chociaż jednorazowa przygoda z tym człowiekiem... A mąż no cóż... wyprowadził się tydzień temu do swojego brata, a ja nie tęsknie, nie płaczę, czuję się wręcz jak na urlopie i trochę zaniepokojona jestem tym moim stanem obojętności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noc komety
Po prostu uważaj. I się nie wkręcaj psychicznie bo potem może być źle. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×