Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Facet przestal sie do mnie odzywac

Polecane posty

Gość gość

Przewalkowalam w myslach temat tysiac razy, ale nadal mam w glowie znak zapytania. 2 miesiace temu za granica poznalam faceta. Poznalismy sie w smiesznych okolicznosciach. On przyjechal dwoma kumplami zagrac maly koncert w pubie na wsi, na ktorej bylam na urodziny znajomego mojego kolesia. Tu musze wyjasnic, ze od dawna chce od niego odejsc i to sie teraz dzieje. Facet-zauroczenie poznal nas jako pare. Pilismy do rana w piatke, spiewalismy i robilismy zdjecia. 2 dni pozniej wymienilismy sie mejlami, zeby wyslac sobie nawajem fotki i zaczelismy rozmawiac. Okazalo sie, ze on tez na mnie zwrocil uwage, ale z powodu obecnosci mojego partnera nie moglismy... poflirtowac. Po powrocie do domu nie moglam sie wyprowadzic od razu, bo nie mialam dokad (nie mieszkam w PL i nie mam rodziny tam gdzie obecnie sie znajduje), ale oswiadczylam mojemu kolesiowi, ze miedzy nami jest koniec. To jest akurat nieodwracalne. Przez miesiac przegadalam z nowym znajomym duzo czasu na glupim skype. Dosyc szybko ustalilismy, ze fajnie by sie bylo ponownie spotkac, wiec kupilam bilety i pojechalam do jego kraju za miedza na 2 dni. Gdy odebral mnie z dworca przeprosil mnie za swoj samochod, ktory rzeczywiscie jest rupieciem, a ja sie z niego smialam, ze taki byl moj pierwszy samochod, w dodatku w tym samym kolorze i mialam te same problemy. POzniej, gdy dojechalismy do niego, przepraszal mnie za swoje mieszkanie, ze male, ze brzydkie, ze cos tam. Ale jak przekroczylam prog jego norki, to oniemialam. Zyje w mieszkaniu z moich snow. Chodzi o to, ze jest minimalista, tak samo jak i ja. Mieszkanie czyste i schludne, bez zbednych rzeczy ciekawymi ksiazkami i muzyka na polkach. Moge z czystym sumieniem powiedziec, ze mam taki sam mix na swoich polkach. Ja zwracam uwage na to, co ludzie czytaja. Gdy tak kolo siebie tanczylismy w mieszkaniu, tzn on szykowal kolacje, a ja poszlam sie umyc po 15h podrozy, strasznie iskrzylo. On sie caly czas usmiechal i powtarzal, ze nie moze uwierzyc, ze to sie dzieje, tak samo jak i ja. Po kolacji, ktora wcisnal we mnie niczym moja babcia usiedlismy w pokoju i przy winie rozmawialismy o wszystkim tym, o czym nie moglismy, gdy sie poznalismy. Nawet bariera jezykowa nie byla problemem. Ja nie mowie w jego jezyku, a jego angielski jest troche slaby. Na szczescie ja znam rosyjski ijestem osluchana z lacina, wiec rozumialam wiele slow bez tlumaczenia. Po kilku godzinach spytalam czy moge go pocalowac, bo nie moglam wytrzymac. On, jak sie okazalo, tez nie. Nie uprawialismy seksu, tylko byla naprawde piekna milosc. Powoli bez pospiechu, bez skrepowania, ale z pewna niesmialoscia, z przerwami na muzyke, rozmowe czy papierosa. Jak we snie. Kochalam go najlepiej jak umialam, poniewaz chcialam. I widzialam, ze byl w niebie. Nastepnego dnia zabral mnie na spacer po swoim miescie, w ktorym jest dosyc znany z racji tego, ze jest muzykiem i czasem udziela sie jako aktor w miejscowym teatrze. Poznalam mnostwo jego znajomych, nie chodzilismy po ulicach za rece ani nic takiego. Ale szeptalismy sobie mile slowa. Zabral mnie na spotkanie ze swoimi przyjaciolmi, ktorych poznalam na tamtej wsi przed koncertem. Zabral mnie rowniez do swoich rodzicow, poniewaz powiedzial, ze chce mnie im przedstawic. Ze smiechem dodal, ze mam sie nie martwic, ze nie bedzie mi sie oswiadczac. Poswiecal mi 100% swojej uwagi, gdy po poludniu wpadla jego przyjaciolka z facetem i zaprosila go na kawe do znajomego, w kuchni cichaczem moj znajomy kazal mi sie od tego wykrecic, bo chcial spedzic czas tylko ze mna. Pojechalismy po jedzenie na kolacje, skakal kolo mnie jak nienormalny, ale widzialam, ze wczesniej na zakupach byl troche skrepowany, gdy w markecie placil czekiem. Spedzilismy wieczor na rozmowach, pokazywalam mu swoj swiat, a on byl nim szczerze zainteresowany. Zadawal mi ciekawe pytania, pozniej pokazywal siebie. I ja rowniez bylam zainteresowana. Pytal mnie o przyszlosc i o moj zwiazek. Powiedzialam, ze wracam do kraju, w ktorym obecnie mam zycie, zeby zakonczyc rozstanie i zastanowic sie nad sytuacja zawodowa lub wroce do Polski, przeciez nie moglam mu powiedziec, ze jesli chce, to przemysle nauke jego jezyka i wyjazd do jego malego miasta niedaleko Atlantyku... wiele razy pytal sie mnie jak sie czuje, w kolko powtarzalam, ze swietnie, ze juz dawno nie czulam sie tak zrelaksowana i zeby sie nie martwil, a na koncu rzucialam , ze gdybym mogla to bym nie wyjezdzala przez jakis czas. Gdy o 7 rano pomogl mi z bagazem w pociagu... nie mowilismy zbyt wiele. Mnie czekala dluga podroz do Polski (nie latam), zanim puscily mi hamulce i sie rozplakalam z teskonty, kazalam mu isc. Rzucil mi ostatnie spojrzenie i zniknal. Poprosil, zebym napisala, gdy bede mogla , zeby wiedzial , ze ze mna jest wszsytko w porzadku. Po przyjezdzie do PL byl jakis kontakt, maly i to glownie ja inicjowalam rozmowy. Odpowiadal grzecznie, ale zdawkowo i bardzo szybko, po juz po tygodniu przyszedl taki moment, ze przestal sie odzywac. Oczywiscie byl to kontakt na zasranym fejsbuku. Wiem, ze w pewnym momencie zmienil ustawienia czatu i zaczal sie przede mna ukrywac, zebym nie widziala kiedy jest online. Nie bede sie wdawac w szczegoly tech, ale gdy korzystam z fejsa z przegladarki na komorce, to widze kiedy byl i czy w danym momencie jest aktywny, a jest bardzo czesto. W kilku wiadomosciach, ktore mu wyslalam, nie bylam napastliwa, mam za duzo doswiadczen i nie praktykuje bycia kobieta-bluszczem. Tym bardziej na odleglosc, napisalam mu raz jedno zdanie, ze tesknie na ktore odpisal, ze on rowniez. A pozniej zlozylam mu zyczenia urodzinowe i nastepnie probowaam zagaic rozmowe typu ;co slychac;. Nic, zero odpowiedzi. Moj brat twierdzi, ze to znaczy tylko jedno. To znaczy, ze nic nie znacze. A mi chodzi po glowie ten aspekt finansowy, to jak mi opowiadal o swoim zyciu i o tym jaka wybral droge. Jest muzykiem, zyje z grania, lekcji i ma kasy na styk. Gdy przechodzilismy kolo jakiejs restauracji, to powiedzial, ze daja tam dobre zabie udka i gdyby mogl to by mnie tam wzial, ale nie mogl, bo byl koniec mca i nie mial pieniedzy. Bylo mi strasznie glupio, gdy to mowil, bo mnie naprawde nie interesuje chodzenie po restauracjach. Odnosze wrazenie, ze on patrzy na mnie przez pryzmat mojego bylego faceta. Problem jest taki, ze gdy sie poznalismy, to nie pamietam o czym oni rozmawiali a moj facet cierpi na jakas manie wielkosci i lubi opowiadac o swojej wymyslonej z******tosci i lubi sie chwalic tym, na co go stac. Cierpie teraz strasznie z powodu ciszy na laczach, ale nie zamierzam wpedzac sie w wewnetrzne upodlenie i nie bede pisac do niego. Cisza trwa juz 3 tyg. Dobija mnie to, bo czuje, ze sie zakochalam. Wiem to na pewno, bo czuje sie tak, jak w momencie gdy poznalam moja pierwsza milosc. To bylo totalne szalenstwo. Chodzilam jak we snie, sadzilam, zenigdy juz tego nie poczuje (mam 31 lat), sadzilam, ze to byl przywilej lat nastoletnich, a tu prosze. Mam ogien w sercu. Mialam wielu partnerow, ale nigdy nie czulam takiego zrywu serca jak teraz. Nawet z moim partnerem od ktorego odchodze. Nie wiem, co robic. To znaczy nie wiem czy jakos walczyc o szczescie. Nie wierze, ze bylam tylko jednorazowka dla splukanego muzyka. To, jak sie zachowywal wobec mnie kloci sie ze wszsytkimi znanymi mi regulami gry 'jednorazowa przygoda'. To, co przemycal w rozmowach, jego usmiech, jego gesty. W jaki sposob mam sie o niego upomniec? Czy mam w koncu zadzwonic czy czekac na jakas odwilz i znak z jego strony? Bo wiem, ze w koncu sie odezwie, kryje sie w internetowym cieniu. Tak samo jak ja. Czy moze dac sobie czas i po prostu zapomniec. Pamietam taki moment, gdy narzekalam, ze w mojej artystycznej profesji cierpie na niedobor zlecen na co on wykrzyknal - mieszkaj w moim miescie! tu sa klienci! a ja sie tylko rozesmialam i puscilam mimo uszu... a moze on nie wierzy w to, ze odeszlam od mojego partnera. Moze to on uwaza, ze on byl dla mnie jednorazowym wyskokiem? Wiem, ze moze to naiwne myslec, ze cos wiekszego moze wyniknac ze znajomosci, ktora dosyc szybko zaczela sie od kontaktu fizycznego. Dla mnie to nie jest problem. Nie wiem jak patrza na to faceci. Przyznaje, ze mam napisana wiadomosc do niego, neutralna, pozbawiona pretensji tak naprawde, moze oprocz momentu, w ktorym pisze prosto z mostu, ze to niewlasciwe tak sie zapasc pod ziemie, poniewaz czuje sie jak skonczona idiotka. Wiem, ze nikogo nie poznal w tym czasie, poniewaz mam swoje zrodlo informacji. Jestem strasznie zagubiona emocjonalnie... pisac czy nie pisac, zadzwonic w koncu czy nie, czy czekac az wylezie ze swojej skorupy i sie odezwie - oto sa pytania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odezwij się. ja bym się odezwała. najwyżej Ci w końcu powie wprost, że nic z tego. ale jak na razie, to i tak nic nie ma, więc nic nie tracisz. ja nie cierpię takiego gówniarskiego urywania relacji, a niestety panowie często tak robią. a rzeczywiście - jak nie wiadomo, o co chodzi, to to jest najgorsze. xx też miałam taką sytuację niedawno, że facet nagle zamilkł. ja uniosłam się dumą, też zamilkłam, aż... po 2 miesiącach!!! (naprawdę długo to przeżywałam) złamałam się i napisałam. i odpisał. wytłumaczyl się ładnie. rzeczywiście miał powody. zaczął się na nowo o mnie starać. napisz! masz prawo domagać się wyjaśnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja Ci powiem coś o artystach. Co zresztą sama powinnaś wiedzieć, bo sama piszesz, że zawodowo pracujesz w takim środowisku, a ja tylko kogoś takiego poznałam. Większość z nich niestey nie traktuje poważnie kobiet, za to są świetnymi aktorami. Ten Twój poza tym jest też zawodowo aktorem jak zrozumiałam, więc tym bardziej gierki i dobre odgrywanie przedstawień ma we krwi. Ja też poznałam artystę, też była to znajomość na odległość. Bardzo sympatyczna i długa, po czym któregoś dnia urwał kontakt. Oczywiście bez słowa. Zapytany, o co chodzi, nie odezwał się. Ani wtedy, ani później. Udało mi się jakoś dojść do siebie, zapomnieć, przestać się smucić, a tutaj bach! Po paru miesiącach okazało się, że nasze rozmowy wykorzystał do zarobienia na tym. Ukradł moje pomysły. I pewnie jeszcze jest z tego dumny. Dobrze Ci radzę, trzymaj sę od niego jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, i jeszcze ten człowiek był tak samo ulozony jak Twój, tak samo wydawał się normalny, był miły, z dystansem do siebie, potrafił pocieszyć, wesprzeć. I jak on ogromnie cieszył się, jak mnie widział, ho, ho. A naprawdę chodziło mu o chwycenie okazji, by coś na tej znajomości ugrać. Nie daj się nabrać na dobrą grę. Nie zdziw się, jeśli za jakiś czas np. usłyszysz piosenkę o Twoim pobycie u niego. Ale to nie będzie miało, wbrew temu jak chciałoby się wydawać, związku z żadnymi uczuciami do Ciebie. Po prostu to często zapatrzeni w siebie egoiści, którzy żyją dla siebie i dla własnych korzyści, a uczucia innych i ranienie ich nie obchodzi. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich artystów, są wśród nich też normalni ludzie, ale to niewielki ułamek. A jeśli tak bardzo był Tobą zainteresowany, przedstawiał Cię innym, ta miło się zachowywał, a potem urwał kontakt, w dodatku tak szybko (mój znajomy ciągnął to wiele miesięcy), to na pewno mu nie zależy, tylko chciał coś dzięki temu osiagnąć. Za jakiś czas pewnie dowiesz się, co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znudzilas mu sie ma ciekawsze towarzystwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety, bylas dla niego emocjonujaca przygoda. i tyle. wez sie w garsc, poznasz jeszcze fajnego faceta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, bylo fajnie, ale tam i wtedy...teraz juz inna bajeruje...wyslalas mu juz wiadomosci, gdyby chcial to by odpisal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skąd się biorą ludzie wolący tłuc się kilkanaście godzin pociągiem zamiast chwilę przelecieć w samolocie, bo uwaga argument "ja nie latam". No ale nieważne. Ogólnie widać, że jesteś osobą na poziomie, zakochaną. Odezwij się i zapytaj wprost o wyjaśnienie, ale grzecznie. Nie wiem po co robić takie podchody na zasadzie "co słychać", nie lepiej zapytać czym spowodowane jest nagłe i niezrozumiałe dla ciebie ochłodzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za opinie. Wiem, ze napisalam, ze nie wykonam pierwszego kroku (ten pomysl bierze sie z prostego strachu, ze on znowu mnie oleje, a ja przeciez bede czekac na jakis odzew. Glupia jestem pod tym wzgledem, po prostu boje sie czekania i uczucia kolejnego zawodu :/ ) Ale jak ktoras Was napisala, w sumie nie mam nic wiecej do stracenia, wiec predzej czy pozniej zrobie te 'straszna rzecz' i klikne wyslij. A pozniej bede musiala zapomniec. Zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, ze nie masz nic do stracenia, owszem masz, wlasna godnosc. Skoro juz mu wyslalas 2 wiadomosci, ktore on olal, to na co liczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to odpusc go sobie i juz skoro sie przestal odzywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Godnosc niby tak, zgadzam sie. Troche. Juz teraz to boli. Z drugiej strony we mnie dziala pewien dziwny mechanizm - czuje, ze jeszcze nie postawilam kropki nad i. To znaczy chce, zeby dokladnie wiedzial, jak sie czuje, bo on jest osoba wrazliwa i nie chodzi o to, zeby sprawiac mu nieprzyjemnosc, ale po prostu chce, zeby wiedzial, jak ja sie czuje. Takich rzeczy nie przelyka sie z usmiechem, tylko jest jakas gorzka refleksja. W tej wiadomosci, ktora napisalam, ale nie wyslalam, nie blagam o uczucie, daje co prawda do zrozumienia, ze... no ze cos we mnie jest, intensywna mysl o nim. Podsumowanie jest takie, ze bez wzgledu na to, co moge sobie wyobrazac, to mialam nadzieje na ladna przyjazn. Bardzo doceniam to, jakim jest czlowiekiem. Ma w glowie wszechswiat pieknych, madrych mysli, jego filozofia zycia jest bardzo zbiezna z moja. I mimo tego, co mi 'robi', to wiem, ze jest dobra osoba i niestety tez chowa w sercu duzo smutku. 10lat temu umarlo mu 2letnie dziecko. Jego znajomy napisal mi, ze moj muzyk w pewnym sensie ucieka przed tym, co moze okazac sie szczesciem w obawie przed jego utrata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dorabiaj zadnej filozofii do tego co sie dzieje. Ze niby boi sie szczescia, no przestan, kogo chcesz oszukac? rozumiem, ze sama siebie. Wyslij wkoncu ta wiadomosc i sie sama przekonasz. Tym co teraz masz zamiar mu wyslac, probojesz w mnim wzbudzic litosc , poczucie winy...czy chodzi ci o to, zeby wlasnie z tych powodo sie do ciebie odezwal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce wzbudzac poczucia winy. A to, ze sobie dopowiadam teorie do faktow, to wiem doskonale. Prawda jest o wiele prostsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak facet sie nie odzywa to znaczy ze ma Cie gdzieś, brutalne ale prawdziwe. w tych czasach zwłaszcza, kiedy wiadomość na fb można wysłać w każdym momencie, mając telefon w kieszeni. olej go i tyle, ewentualnie wyslij te wiadomosc i nie czekaj na cud

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak , bylas dla niego wszystkim, jego muzą, ale jak to artysta o wiele czesciej widzi piekno dookola , wiec pewnie znow cos pieknego porwało jego duszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehehe, dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo zmęczyłas go swoim gadaniem a pewnie gadasz jeszcze wiecej niz piszesz. nie da sie tego czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ze facet sie nie odzywa, to nie znaczy, że ma cie gdzies moze nie jestes w tym momencie najważniejsza, ale dalej może szanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś to ze facet sie nie odzywa, to nie znaczy, że ma cie gdzies moze nie jestes w tym momencie najważniejsza, ale dalej może szanowac". Od kiedy? Napisał to mężczyzna czy kobieta? No i nie wymyślajcie, że wysłanie jakiegoś tam e-maila to od razu utrata godności, może na wsi. To tylko wiadomość. A jeśli on nie odpowiada, to tylko o nim źle świadczy. Autorko, to ja od tych dwóch początkowych postów o własnym doświadczeniu z artystą. Daruj sobie i nie dorabiaj ideologii. Ta wrażliwość też mogła być, i zapewne była, udawana. Człowiek który jest RZECZYWIŚCIE wrażliwy, nie znika bez słowa wyjaśnienia, bo ma szacunk do drugiej osoby. I nie tworzy potem czegoś wykorzystując czyjeś pomysły, a przynajmniej bez zgody ej osoby. Dobrze ktoś tutaj potem napisał, że to takie szukanie muzy, by zyskać więcej sławy. Pewnie jak ja za jakiś czas się dowiesz, do czego byłaś mu potrzebna. Ja nie miałam aż tak bliskich kontaktów z tym moim artystą jak Ty, żebyśmy się odwiedzali w domu któregoś z nas, a jednak kontakt był ok. roku. Wy niby mieliście bliższy kontakt, a zapomniał o Tobie już po tygodniu - szybko. Sama rozsądnie pomyśl, że coś tu nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieki za to, ze sciagacie mnie na ziemie. to, co tu napisalam podyktowalo serce I nadzieja. a rozum swoje wie, wiec jeszcze troche sie posmuce, minie wiecej czasu I moze moja wiadomosc wyladuje w moim koszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×