Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pewien problem 2.

Polecane posty

Gość gość

Otóż chodzi o to, że mam pewien problem z moim facetem. Mieszkamy od siebie ponad 200km. Od jakiegoś miesiąca nie widziałam się z nim, nie jestem pewna czy to jakiś toksyczny związek czy może ze mną coś nie tak. Facet uważa że jak nadchodzi weekend, że możemy się zobaczyć to ciągle mam o coś pretensje. Mówiłam mu żeby się nie dziwił bo wcześniej poświęcał mi swój czas, teraz mnie olewa, odzywa się dopiero po pracy w godzinach nocnych, za wiele od siebie nie daje dla tego związku. Dużo razy mu to tłumaczyłam , nie widzi w tym nic oprócz tego, że się go czepiam. W końcu powiedziałam dość bo był kolejny weekend w który nie przyjechał więc po 4 dniach milczenia z jego strony usunęłam go ze znajomych na fb żeby przestać się zadręczać. Na drugi dzień facet do mnie napisał że go usunęłam, że najpierw mam pretensje, później niech się nie dziwię, że mu się odechciewa. Poza tym, że pewnie zrobiłam to dlatego żeby nie wiedział kogo mam nowego w znajomych. Ewidentnie zazdrosny. Więc nie rozumiem jego zachowania, ciągle mu tłumacze a on dalej zwala na mnie wszystko... Jest dla mnie bardzo ważny ale już nie wiem jak mam z nim rozmawiać... Napisałam do niego że albo coś z tym zrobi albo niech zostawi to tak jak jest to znowu się nie odzywa. Tłumaczy się ciągle że zapracowany, że chce być ze mną ale powinnam go zrozumieć. Co to za związek gdzie facet nie przyjezdza i odzywa się raz na tydzień? Czy on gra na moich uczuciach? Co byście zrobili na moim miejscu? Jeśli uczucia biorą górę nad rozsądkiem... Moi znajomi radzą mi żebym to rzuciła w cholerę, że jest wielu facetów bliżej i takich co będą mnie szanować... Ale ja chcę w końcu potrząsnąć nim żeby było dobrze zamiast uciekać... Nie wiem co mam robić skoro moje gadanie odbiera za czepialstwo i mnie ignoruje... To jakiś toksyczny związek? Czy moja wina? Jednak po kilku dniach odezwał się do mnie, napisał że za mną bardzo tęskni ale potrzebuje czasu. Znowu miesza mi w głowie a myślałam że już się pozbierałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
200km od siebie? Ty masz twoich znajomych i on tez. Ma tam pewnie dziewczyne a ty mu zawracasz glowe. Sadzac po twoim wpisie jestes bardzo mloda wiec kochana radze ci dobrze; daj sobie z nim spokoj bo jemu nie zalezy na tobie tylko na twojej pupci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego tak dalego mieszkacie tak daleko od siebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się składa, że on nie lata ze znajomymi,to strasznie spokojny facet.. ma już 27 lat i z tego co wiem nawet nie ciągnie go do tego wszystkiego, nie pije alkoholu, nie imprezuje. Poświęca się całkowicie pracy.. Czy ja mu zawracam głowę? Chciałam po prostu żeby się nam udało. Przestałam się do niego odzywać bo widocznie tego nie chciał. I to on zaczął do mnie pisać kiedy ja milczałam. Więc kto tu komu zawraca.. Fakt, dzieli nas różnica 6 lat ale to nie jest jakaś przesada moim zdaniem, akurat jak na swój wiek to jestem dojrzałą osobą, po prostu chciałabym się z nim dogadać... tylko sytuacja wygląda tak jak wygląda.. A ja nie wiem co jest grane... mieszkamy od siebie tak daleko, bo jesteśmy ze sobą niecałe pół roku, to dopiero początki taak, więc mieszkanie ze sobą mieliśmy w planach jak lepiej się już rozwinie ten związek bo planuje studia blisko niego.. Nie rozumiem tego zachowania, pogubiłam się już, raz milczy, olewa, nie przyjeżdża bo mówi że mam ciągle pretensje dwa dni przed spotkaniem, a jak mam nie mieć jeśli nie odzywa się do mnie z 4 dni i nawet nie wiem co się dzieje? innym razem pisze że tęskni ale że potrzebuje czasu...to co to za tęsknota? Przestałam pisać do niego. To on pisze od czasu do czasu i mówi że mu mnie brakuje. Dziwna sytuacja. Najgorsze jest to, że nie dogaduje się ze swoją rodziną a nawet nie mogę z nim o tym porozmawiać, chciałabym żeby mnie wspierał, nie ma go przy mnie w najgorszym momencie :( Nie wiem co mam zrobić, strasznie za nim tęsknie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×