Mój chłopak mnie obgadał.

Mieliśmy kryzys w związku. W marcu namówiłam chłopaka na szczerą rozmowę. Wyjaśnilismy sobie wszystko. Przynajmniej tak mi się wydawało. Miesiąc później w trakcie formatowania jego komputera natknęłam się na jego rozmowę z kumplem. W tej rozmowie wyjaśniał koledze, że zostawi mnie zaraz po koncercie. Bał się, że jak zrobi to wcześniej to będę kazała oddać mu bilety na jego ukochany zespół. Do tego skarżył się, że na jego koncert wydałam mniej niż on na mój. Spanikowałam, bo myślałam, że układa nam się dobrze. Powiedziałam mu, że to odkryłam. Wyjaśnił mi, że pisząc wcale nie miał na myśli, że mnie zostawi. Powiedział, że wyznał to tylko temu jednemu koledze, bo miał słabszy dzień. Po tych wyjaśnieniach nadal byliśmy razem. W jego urodziny poszliśmy spotkać się z jego kuzynem. Pierwsze co usłyszałam to tekst "Miałeś ją przecież zostawić po koncercie!". Zrobiło mi się głupio, bo już nie wiedziałam co myśleć.

zesrej sie a nie dej sie

2/10

zesrać to się można do ksiażeczki sanepidowskiej

sory jednak 0/10

wyliż mu rowa to przestanie cie obgadywać

martynka idz obciagac banany swoim małpim alfonsom jak nie potrafisz nawiazac dialogu to nie rób tego na kafe jest miliard innych tematow w ktorych możesz się popisać temat do usuniecia

on cie nie szanuje i nie kocha, ty siebie sama tez nie :/

kocham go