Poznam chetnie dziewczyne z okolic MUC

Sa tu jakies ? Mam 23 lata, mieszkam w takiej dziurze miedzy GAP a MUC.

Nie ma kobity w polsce?

Po co mi w Polsce jak tu mieszkam ?

Ty mowic dobsze Polski nic bajrisch?

Nie rob se jaj. Mama jest Polka.

Autorze, raczej mało prawdopodobne, że poznasz Polkę z Bawarii. Bywam tam i bardzo lubię ten region. Ale Polacy za granicą to dramat. Gdy widzą innego Polaka, to udają, że nie widzą i nie słyszą. Gdy spotkanym Polakom powiesz "dzień dobry" czy "cześć", nawet nie odpowiedzą. I to obserwuję nie tylko ja jako przyjezdna, to samo mówiła Polka mieszkająca tam ponad 20 lat, która sama mnie zaczepiła - tak jak Ty sama chciała porozmawiać z kimś z Polski. I mimo mieszkania tam tyle czasu, nikt z naszego kraju nie chciał z nią nawiązać kontaktu, udając, że nie jest z Polski, chociaż wyraźnie mówili po polsku. Taki kraj i tacy ludzie niestety.

No to uderzylas w samo sedno. Ja mam problem, bo tu sie uroszilem i sila rzeczy mam inny akcent. Ale jest tak jak piszesz, Polacy to dziwny narod.

Niestety, przykre to też dla mnie, ale odwiedzam Bawarię i mam tam przyjaciół, ale nie wśród Polaków. A w Polsce przyjeżdża jakiś Polak z zagranicy i w sklepie widzę, jak patrzy z ironią na innych i mówi do kolegi: "o patrz, Polaczki to (wstaw co negatywnego chcesz)". Na szczęście mieszkańcy Bawarii to fantastyczni ludzie i nie mają tego zbyt wysokiego mniemania o sobie ani zawiści do ludzi.

A akcent w Bawarii rzeczywiście jest dziwny. Trudno niektóre osoby zrozumieć, a czasem nawet i niektóre zapowiedzi peronów w pociągach. Ale bardzo lubię te okolice, dla mnie piękne. Tylko brakuje latarń i wraca się wieczorem w kompletnych ciemnościach. :-)

Naprawde Bawarczycy sa tacy sympatyczni?

Bardzo sympatyczni. Ich uprzejmość jest aż onieśmielająca. A przyjaciółmi potrafią być prawdziwymi. :-)

Dziekuje, nie um sonst sie mowi, mir sam mir, do Niemcow nam daleko.

Niestety daleko do NIemców i do pół-Polaków pół-Niemców jak Ty. Bo takie rodziny też poznałam. Tęsknię za tym regionem i za ludźmi, chętnie bym znowu tam pojechała. Szkoda, że z Polakami nie można tam nawiązać żadnego kontaktu, nawet z tylko turystami. :-(

Bo sie przeprowadze:-) Tu, w Hessen, ludzie sa raczej malo sympatyczni...

Nie znam Hessen, ale tak jak w każdym kraju, ludzie mają troche odmienne zwyczaje i podejście do obcych. Ale do Bawarii sama chętnie bym się przeprowadziła, gdybym tylko mogła.

Mimo wszystko poznalbym chetnie jakas dziewczyne z Polski, tutejsze sa jakies takie inne, nie w moim guscie. Mam kuzynki w Polsce i wiem, ze to "inne" dziewczyny.

Jakis czas temu byly przeprowadzane badania, ktore mialy wylonic najbardziej niesympatyczne niemieckie miasta i wlasnie Frankfurt wygral:-)

Ale który Frankfurt - ten nad Menem czy ten nad Odrą?

Nad Menem, caly czas o Hessen pisze:-) a w rankingu swiatowym ma siodme miejsce...

A to teraz rozumiem, dlaczego kobieta pochodząca z Frankfurtu nad Menem już taka miła nie była. ;-) A na poważnie, to ta bawarska uprzejmość jest widoczna na każdym kroku. Kiedy zobaczą turystę, nawet bez potrzeby przypadkowi ludzie pytają, czy w czymś nie pomóc, chcą pomóc z bagażami i załatwieniem formalności na lotniskach czy dworcach nawet wtedy, kiedy im mówisz, że wiesz jak się poruszać. Osoby u których wynajmujesz potrafią po Ciebie przyjechać na dworzec i z powrotem odwieźć, bo jesteś gościem i nie chcą, żebyś się tułał z walizkami. Osoby spotkane na ulicy czy w pociągu chętnie wejdą w pogawędkę i bez proszenia będą pilnowały i informowały, żeby turysta wysiadł na właściwej stacji, a ktoś zapytany o odjazd jakiegioś pociągu potrafi przybiec z zupełnie innego peronu, znajdując Cię po kilku minutach, żeby powiedzieć to, że sprawdził o której i skąd odjeżdża jakiś pociąg - mimo że oni się akurat śpieszą do pracy, a Ty już wiesz, bo sam znalazłeś. Na miejscu zadbają, żeby Cię wyposażyć w mapy i bilety na autobus dla gości, wszystko sami dokładnie wytłumaczą bez pytania na samym początku - co gdzie jest i co warto zobaczyć. Zapytani o drogę oferują podwiezienie albo idą, by pokazać. A nawet raz trafiła mi się gospodyni pedantka, wszystko było zrobione na błysk i z dbałością o estetykę i każdy szczegół w mieszkaniu jak na przyjazd nie gościa, a rodziny królewskiej. Musiała się mocno napracować.

To wyżej to ja pisałam, gość7777.

Mutti doradza tobie Polke?

urodzonybawarczyku - no widzisz, a tutaj panuje odwrotne myślenie. Dużo mężczyzn narzeka na Polki i chce Niemkę, bo mówią, że one są takie pewne siebie. A Ty na odwrót.

Jeżeli chodzi o Hessen, to może tam ludzie są inni, bo żyją innym rytmem. W większym zabieganiu, jak w dużych miastach.

Chyba cos w tym jest. Moj sasiad, mlody i wyksztalcony czlowiek, przez szesc lat tylko raz powiedzial mi czesc, pewnie mu sie wymsknelo:-D

Może tego dnia nie założył okularów i myślał, że mija najlepszego kumpla? ;-) Żartuję. To region zdaje się mocno uprzemysłowiony, więc pośpiech robi swoje. Nie ma świętowania-nie-wiadomo-czego stale jak w Bawarii, tam zawsze jest jakaś okazja. :-D

I znów nie wpisałam nicka. :-(

Ha, ha, właśnie w tej chwili, w trakcie rozmowy z Wami, dostałam e-mail od przyjaciół z Bawarii. Przepraszam na chwilę, chcę go przeczytać.

i co z tego jak tu sie zadna z okolic nie odzywa

Jeśli chodzi o Polaków, to w Bawarii znam tylko rodzinę polsko-niemiecką. Bo Polacy, tak jak pisałam, nawet nie odpowiadali "dzień dobry".