Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Upierdliwa siostra męza

Polecane posty

Gość gość

Mam już dość siostry mojego męża. Jest młodziutka, ma prawie 19 lat i prawie codziennie do nas przychodzi z zapowiedzią i bez zapowiedzi. Czuje się jak u siebie w domu, na wejściu mówi idę sobie zrobić coś do picia i pyta łaskawie, czy ktoś coś chce. Sama się obsługuje. Były czasy, kiedy potrafiła wypic po pięć herbat dziennie i po dwie kawy średnio 5 razy w tygodniu, albo i siedem! Więc kupiłam dziadoską kawę i herbatę i resztę kaw, herbat pochowałam. Nie wyrabiałam finansowo. fakt teraz robi sobie jedną kawę i gora dwie herbaty jak nie ma takiego wyboru, tyle się zmieniło. Potrafi zjeść pięć obiadów tygodniowo, bo kiedy jest w porze obiadowej to nie wypada jej nie poczęstować. Ostatnio tego nie zrobiłam, to i tak przyszła w następnym dniu i ten obiad zjadła. Wypija resztkę soku mojemu synowi mówiąc słodko, ale mi się gorąco zrobiło, mogę wypić resztkę jego soku? To już jest przegięcie pały... Kiedy byłam w ciąży potrafiła mi wypić ostatnią kapsułkę czekolady! To wszystko wina moje męża, bo kiedy mnie jeszcze nie było to sam ją tego nauczył, miała do niego klucze i przychodziła kiedy chciała, brała jadła i piła co chciała. Doszło do tego, że wymieniłam zamek w drzwiach... Teraz tylko czekam, aż przyjdzie poprosić o ten klucz. Kiedy mąż wyjechał na połtora tyg do pracy, przychodzila codziennie, żeby mi niby pomóc. Oczywiście przez cały ten czas miała wyżywienie.Tuż przed jego przyjazdem, powiedziałam jej super teraz jak twoj brat juz przyjedzie nie będziesz musiała przychodzić(przychodzi niby mi pomóc przy miesięcznej córeczce, ale czasami ta pomoc wygląda tak że mala spi a ta siedzi i pije kawke, jak zaczyna plakac idzie do domu)i bezie mogla wreszcie posiedziec w gronie swoich znajomych i bedzie miala czas tylko dla siebie, a my z mezem sobie swietnie poradzimy. Tym dalam jej do zrozumienia, żeby nie przychodzila, to potrafila zadzwonic do mojego męza w tym samym dniu w ktorym przyjechal, ze niby ma dla niego jakis film...Wiedziala ze do mnie nie ma co dzwonic bo bym ją zbyla, a ze to jego ukochana siostrzyczka to on jej jeszcze powie, super wpadaj! To juz jest chore. Kiedyś u nas nocowała i otworzyła sobie nowy szampon do wlosów wylewając go w cholerę. Teraz am nauczkę i zaczęłam chować przed nią szampony i żele pod prysznic...No masakra, czuję się w swoim domu tragicznie. Rozmawiałam ze swoim mężem multum razy. On problemu nie widzi, uważa że przesadzam, albo się czepiam. No tak to w końcu jego ukochana młodsza o 12 lat siostrzyczka, nie moja... Stwierdzil,żebym jej szczerze powiedziała co myślę i tyle. Ja jednak znam życie i wiem jakby się to skończyło. Byłaby wielka obraza, że jej żałuję i że jestem sępem... Tylko kto tu nim jest... Jestem strzępkiem nerwów. Czuję się fatalnie, bo nie ma trzech dni z rzędu, żeby dała nam spokój... Żyje naszym życiem. Ogólnie nie jest złym człowiekiem, ale wychowania i empatii jej brakuje. Boję się że to może zniszczyć nasze małżeństwo.Już sama nie wiem co robić, bo rozmowa z mężem na en temat tylko pogarsza sprawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w teściową lub teściem masz dobry kontakt? Żeby pogadać o tym? Albo jakimś innym ich rodzeństwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozostaje ci nic innego jak w końcu zwrócić jej uwagę, co ona domu nie ma? Uczyć się tez nie musi? Słuchaj, jak wpadnie, z miejsca powiedz jej, co o tym sądzisz, tak jak tu napisałas. Co to ma znaczyć? We własnym domu nawet w majtkach nie polatasz, bo pasożyt już się pojawia? To jakaś paranoja, bo wychodzi ma to, musisz utrzymywać dodatkową osobę, którą was objada i opija! Powiedz jej co o tym myślisz! I nie bądź przypadkiem zbyt miła, bądź konsekwentna, i pewna swojego zdania, niech ppasożytowi wstyd się zrobi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja w końcu jej będę serio musiała wygarnąć, tylko ona obróci to tak, że to ja jestem ta zła, wredna zołza. o nauce juz jej nie raz mowilam, kochana zdajesz maturę idz sie poucz. Ona na to ze spoko, ona juz sie uczyla, albo cos tam, a w tym roku zdaje mature. rzeczywiscie tak jest ze mamy dodatkowa osobe do utrzymania. mąz procz niej ma jeszcze dwie siostry,starsze od niej i najstarszego brata. ogolnie jest ich sporo. gadalam z jej srednia siostra, super dziewczyna to stwierdzila, ze to maz jej powinien zwrocic uwage, bo jak ja to zrobie bedzie kwas. Tylko ze maz problemu nie widzi... a jak juz sie z czyms zgodzi to go nie ma i nie ma jak jej zwrocic uwagi na bieżąco jak to określa. z tesciowa mam poprawne stosunki i jej to na rękę, ze corka sie u nas stoluje. gdyby mogla to sama by to robila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ekspres do kawy na tzw. kapsułki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym poprosiła kolegę by codziennie mnie odwiedzał na kawusię ,tłumacząc że to brat duchowy z oazy za czasów młodości :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miej mniej. Nic zbędnego w lodówce i 2 (DWA!) kotlety na obiad. Niczym nie częstuj, a jak sama poprosi, to dawaj byle co, np. same "kartofelki z suróweczką".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak męża nie było to dlaczego ją wpuszczałaś do domu? Mogłaś przecież gdzieś "wyjść"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piękny temat, chyba ktoś się zainspirował żarłocznymi dziećmi siostry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mysle, ze jestes zazdrosna baba:D Dziewczyna jest duzo mlodsza, cale zycie przed nia, ma dobre kontakty z bratem, jest beztroska, a ty 30stka z dzieckiem na karku. Wyluzuj, powinnas sie cieszyc, ze maja dobre relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa zazdrości jej :O weź się puknij w łeb, bo bredzisz. Chyba ma prawo do prywatności i spokoju we własnym domu. Codzienne wielogodzinne wizyty na pewno są męczące, nie mówiąc o kosztach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość645
Współczuję Ci, ale myślę, że powinnaś była od razu na samym początku zlikwidować te rytuały, bo teraz jak już siostra męża zadomowiła się u was i przyzwyczaiła to będzie to naprawdę trudne. Mają rację ci, którzy mówią, że zwrócić uwagę powinien jej Twój mąż, a nie TY, bo jeśli Ty to zrobisz to od razu zostaniesz potępiona i staniesz się czarną owcą. Problem w tym, że mąż - jak to mąż - nie widzi w tym nic złego. Na dodatek każda Twoja uwaga na ten temat doprowadza do sprzeczek między wami. Powiem szczerze, że nie wiem jak powinnaś postąpić, bo sama mam podobny problem i żadne rozwiązanie nie wydaje mi się dobre. Ja mam problem z bratem męża- starym kawalerem, który mieszka z matką i nie ma żadnych obowiązków. Do pracy też się za bardzo nie garnie. Niedługo po naszym ślubie próbował się do nas wprosić bez zaproszenia, ale udało mu się to tylko raz jak powiedział, że przyjedzie z matką. Później, gdy chciał się wpraszać sam, mąż oszukał, że gdzieś wyjeżdżamy i nas nie będzie cały dzień. Oczywiście mąż wcześniej nie widział w tym nic złego, ale przekonałam go, że nie możemy dopuścić do sytuacji, żeby robić to, co czego chcą inni. Powiedziałam, że mamy swoje mieszkanie i życie, więc będziemy zapraszać gości wtedy, kiedy nam to będzie pasowało, a nie wtedy kiedy im. To go przekonało i potrafi odmówić bratu, ale niestety brat jest jak zdarta płyta, bo co tydzień przed weekendem dzwoni do męża i pyta czy jedzie z nim na ryby (to ich pasja). Brat nie ma obowiązków, więc się nudzi, a mój mąż ma własną firmę i rodzinę, więc wiadomo, że nie będzie co weekend jeździł na ryby! Niestety pomimo regularnych odmówień brat męża i tak co tydzień upierdliwie dzwoni w tej sprawie. Nawet wczoraj dzwonił wiedząc, że przecież za kilka dni są święta i jest masę roboty! Okazało się jednak, że oni nic nie szykują, więc ma dużo czasu. Mój mąż z kolei wykręcił się obowiązkami, więc na tydzień mamy z głowy, ale generalnie też jestem bezsilna wobec jego upierdliwych telefonów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym bratem duchowym to jest całkiem niezły pomysł :D. Trzydziestki w 21 wieku wyglądają lepiej niż 18 nastki ;), zazdrosna że mają dobry kontakt nie jestem, tylko przerażona, bo to trochę chore relacje, które także widzi ich siostra, która ma lat 20 . Co do brata kawalera,to najlepiej żeby znalazł sobie jakąś babę :P, może Twój mąż niech mu powie, że na rybach jej chyba nie spotka, a mieszkając u mamusi, cięzko jest zaprosić kogoś do siebie. Najgorsze że tacyludzie nie mają skrupułów :/. Ja wczoraj jej powiedziałam w luźniej rozmowie, co cóż to zobaczymy sie dopiero rano w dniu Wigilii, kiedy przyjdziemy Wam złożyć życzenia( bogu dzięki wigilię spędzamy u mojej cioci,gdzie zostalismy zaproszeni, wcześniej jak jego starszy brat ich nie zaprosił, niezależnie od świąt, długich weekendów, to zawsze przychodzili do niego, bo u niego jak u siebie), bo jutro przyjeżdża moja mama, a że nie widziałam się z nią miesiąc to wypada mi z nią spędzić czas. Będziemy sprzatać, gotować itp, więc nie będę miała czasu. Czyli mam parę dni spokoju :). W drugi dzień swiat i tak przyjdzie jego cała rodzina, czyli trzy siostry, brat z żoną i z dzieckem i teściowa, więc muszę się nastawić psychicznie, że kiedy tylko wejdą do domu i same będą chciały robić sobie kawę, herbatę powiem im że one są gośćmi i żeby poczekały aż je sama obsłużę, bo nawet nie zdążyłam im nic zaproponować. Jeszcze najgorsze jest to, że siostrzyczka chetnie ze wszystkiego korzysta, ale żeby chociaż raz przyniosła jakiś kawałek ciasta, żeby chociaż raz przyniosła cokolwiek, żeby Nas poczęstować, to nie nigdy! Ale resztki soku mojego syna nie miała skrupułów wypić...Kobiecie w ciąży też nie miała skrupułow zjeść np. ostatniej porcji sałatki, którą sobie sama zrobiłam... Kiedy robi sobie tą kawę, to wlewa pół kubka mleka, przychodząc dzień w dzień, nagle o 7.00 okazuje się że mój syn nie ma z czym zjeść płatków przed szkołą. Jednak jak jest u siebie i sama sobie coś kupi to potrafi chować po szafkach i nawet glupim ciasteczkiem siostry własnej nie poczęstować. Ma problem, żeby siostrze słuchawki pożyczyć, bo jak to argumentuje, nie lubi jak ktoś korzysta z jej słuchawek. Brak słów. I czego tu takiej zazdrościć...Urodą nie powala, za o samolubstwem i wykorzystywaniem na maksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość645
Co do brata męża to też uważam, że powinien sobie jak najszybciej znaleźć babę i w tym celu zacząć wychodzić gdzieś wieczorem, a nie tylko jeździć na ryby. Mówiłam tez mężowi, żeby mu nagadał i zrobił to, ale jego braciszek-lewus stwierdził, że najpierw musi znaleźć dobrą pracę. Tylko, że w jego przypadku taka nie istnieje, bo w ciągu ostatnich 2 lat pracował już w kilku miejscach i wszędzie robił zadymy (kłócił się, nawet bił). Nigdzie mu się oczywiście nie podobało i nigdy nie był zadowolony, choć jak na pracę fizyczną w małym mieście to i tak nieźle zarabiał (ja w dużym po studiach zarabiałam mniej). Niestety jemu nie dogodzi i też jest takim pasożytem, że namawia męża na ryby m.in. po to, żeby nie musiał wydawać na benzynę. Poza tym jak przyszedł pierwszy raz do naszego nowego mieszkania to nic nie przyniósł, a przecież kultura nakazuje coś kupić w takiej sytuacji. Tak więc charakterek podobny do siostry Twojego męża- korzystałby ile wlezie i właził w nasze życie, ale sam od siebie to nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to widzę że rozumiemy się w 100%. Teraz zaczynam się modlić zeby sobie kogoś znalazła. Ona w życiu nie miała chłopaka z którym chodziła tylko za rękę, że o zwykłym pocałunku nie wspomnę! Ma prawie 19 lat! to nie jest normalne... Nie ma swojego życia, ale jeśli ktoś inny ją zaprosi, nawet gdybyśmy ją prosili serio o pomoc to by czasu nie znalazła, ale że z czasem nie ma co zrobić to się stołuje... Jestem pewna że do dnia wigilii nie wytrzyma i niby wpadnie po "coś". Chociaż do mojej mamy czuje respekt, więc jest nadzieją ;). Bratu męża nigdy nic pasować nie będzie... To jeden z gorszych typów, czyli koleś któremu nigdy nic nie będzie pasować i dłużej w żadnej pracy miejsca nie zagrzeje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jej wygarnij i tyle obrazi się bardzo dobrze bedziesz miała spokój i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość564
No właśnie, życie życiem innych... Miałam kiedyś taką koleżankę, która zamiast szukać sobie faceta, emocjonowała się ślubami innych- brata i znajomych. Później, gdy u brata pojawiło się dziecko zaczęła ingerować w jego wychowanie. Skonczylo sie wielka klotnia i obecnie ona i jej bratowa nie odzywaja sie do siebie. Z tego co wiem to bratowa w koncu nie wytrzymala i jej wygarnela, ale osobiscie uwazam, ze w takich sytuacjach to rodzenstwo powinno sobie wygarnac i wszystko wyjasnic. Niestety faceci z reguly nie widza problemu i zwalaja wine na kobiety- ze niby jestesmy przewrazliwione i sie czepiamy. Przerabialam to i nie wiem jak rozmawiac z mezem na temat jego braciszka. Nie zmienia to jednak faktu, ze dziala mi na nerwy. Obawiam sie, ze dziewczyny to on sobie nie znajdzie, bo z tego co mowil mi maz, nigdy nie mial zadnego powaznego zwiazku. Tak wiec podejscie do tematu zwiazkow ma chyba takie samo jak podejscie do pracy- czesto zmienia, bo ciagle mu cos nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ona w życiu nie miała chłopaka z którym chodziła tylko za rękę, że o zwykłym pocałunku nie wspomnę! Ma prawie 19 lat! to nie jest normalne." Lecz się. To, że społeczeństwo jest teraz takie wyuzdane nie znaczy, że każda dziewczyna musi już od 13 roku życia bawić się w seks czy cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wściekłabym się, gdyby mi ktoś do kuchni wlazł, a ponieważ mój M. też ma młodszą siostrę, która traktowała moją kuchnię jak swoją, to kiedyś jej powiedziałam: jak chcesz cokolwiek z kuchni, to powiedz, podam ci, ale nigdy mi do mojej kuchni nie wchodź, bo mnie to irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×