Mój mąż wiele razy mówił mi, ze jestem najlepszą żoną na świecie! Bardzo często mówi, ze kocha, że cieszy się, że mnie ma. Wystarczyła dziś kłótnia żeby powiedział, że czas najwyższy zakończyć tą farsę i się rozstać. Stwierdził, ze wiele razy to mówił (przy trzech innych kłótniach) ale już naprawdę czas z tym skończyć. Strasznie dziwne zachowanie biorąc pod uwagę, ze jeszcze rano się przytulał, przykrywał kołderką. Wczoraj jedliśmy wspólnie kolacje, śmialiśmy się podczas gry w tenisa i wszystko było ok. Mój mąż to wybuchowy i nerwowy facet. Ma ogromne, dobre serce ale jest frustratem. Wielokrotnie coś powiedział, mija trochę i mówi, że to były nerwy, przeprasza. 
Wczoraj i rano było ok, dziś już chce się rozstać. Kolejny raz powiedział w nerwach i żałuje czy naprawdę mnie nie kocha? Nie wiem co myśleć, mam mentlik!co robić dalej? Razem 9 lat...