Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamana11

CHOROBA PSYCHICZNA

Polecane posty

Gość zalamana11

jestem z facetem ponad 8 lat, planujemy wspolna przyszlosc. wkrotce bedziemy starac sie o dziecko. jego matka leczy sie psychiatrycznie. kolezanka nastraszyla mnie ze choroba psychiczna moze byc dziedziczna. jakos nie za bardzo chce mi sie w to wierzyc. szczerze powiedziawszy totalnie nie znam si ena tym. moze wy macie jakas wiedze a ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
ale masz zyczliwa kolezanke :o to wcale nieprawda, moze i mozna miec jakies sklonnosci wieksze, ale nie mozna powiedziec ze sie dziedziczy... a na co jego mama sie leczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli jestes z nim 8 lat i jestem inteligentna to chyba widzialabys jakiekolwiek przeslanki choroby. moge sie mylic ale tak mi sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
jego mama ma schizofrenie. z tego co znalazlam w necie to moze byc dziedziczne a model dziedziczenia nie jest dokladnie znany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
no ale to jest chyba malo prawdopodobne... masz zamiar sie martwic na zapas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie piszę tego złośliwie, ale tak wg lekarzy jest-choroby psychiczne, alergie i inne są dziedziczne, niestety. Nie jest to powiedziane, że akurat w drugim pokoleniu, ale wykluczyć też nie można. Też o tym czytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
do tej pory nie martwilam sie tym wcale. nawet nie przyszlo mi do glowy ze mogloby to dotyczyc mego przyszlego meza. tylko takie glupie gadanie zasialo we mnie nutke ... niepokoju? ta moja "zyczliwa kolezanka" twierdzi ze powinnam dobrze zastanowic sie zanim zdecyduje sie na dziecko w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z drugiej strony, gdyby wszyscy myśleli o tym co mogą odziedziczyć ich dzieci, to nie przybywałoby ludzi na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogę potwierdzić to, co pisze AGA pracuję w branży medycznej i mam do czynienia z tymi problemami mamy wielu pacjentów spokrewnionych ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
chyba przydaloby sie zebym wiecej o tym poczytala... :( to zawsze byl temat bardzo "delikatny" pomiedzy mna a moim facetem. nie jest i nigdy nie byl w dobrych stosunkach z matka. nie chce z nia wrecz w ogole ich utrzymywac i dlatego nie wiem nic np o poczatkach choroby u niej. nie wiem czy on byl nagly czy moze objawy byly zauwazalne wczesniej. zmartwilyscie mnie tym, ze ryzko faktycznie moze byc wieksze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj od niego
poki mozesz! pewnie juz jest chory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebująca...
schizofrenia jest dziedziczna, fakt. ale to nie znaczy, że Twój luby, albo Twoje dziecko będzie ją miało. Jeśli go kochasz, nie zostawiaj go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
boziu co za debilizm... :o i co? jak sie okaze ze to dziedziczne to go zostawisz? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
wcale nie myslalam o zostawienu go!!! o ile si enie myle ani razu nic takiego nie napisalam do hm hmmm >>>>> wystraczylo przeczytac moje pierwsze posty. prosilam o info dotyczace choroby i ani razu nie napisalam ze zastanaiwam sie chocby nad opuszczeniem go! i wlasnie tacy ludzie mnie wnerwiaja na tym forum. nie przewczyta to nic tylko sie wymadrza i ocenia! nutka niepokoju jak to okreslilam dotyczy raczej ewenetualnego ryzyka zachorowania mego dziecka na to. wystarczylo przeczytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
debilizmem okreslilam to - uciekaj od niego poki mozesz! pewnie juz jest chory a ciebie tylko zapytalam czy go zostawisz- odrozniasz pytanie od stwierdzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
oczywisice ze go kocham. i jak napisalam planujemy wspolna przyszlosc. chcialabym poprostu uzyskac info jak duze jest ryzyko odziedziczenia schizofrenii przez nasze dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
sory wobec tego, ale odnioslam to do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
nie zostawie go. to jest TEN JEDYNY. jednak podejmujac decyzje o swiadomym macierzynstwie chcialabym wiedziec jakie moze byc ewentualne ryzyko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka9999
myślę, że ryzyko jets spore. powinnaś przemyśleć dobrze sprawę. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie można określić, czy ryzyko jest spore! Wcale nie jest powiedziane, że Twoje dziecko będzie obciążone tą chorobą, nie martw się na zapas.Pomyśl jak fantastycznie będzie, kiedy Twoje dziecko urodzi się zupełnie zdrowe, a przecież taka ewentualność również istnieje i kto wie, czy nie wieksza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebocica
moja znajoma ma matke chora na schizofrenie. wie duzo na temat tej choroby i zwierzyla mi sie kiedys, ze jej dziecko jest obciazone genetycznie (podobno bardziej niz ona sama) ta choroba, a czy ona sie rozwinie zalezy podobno od wielu czynnikow zewnetrznych, sytuacji zyciowej, porodu, menopauzy, andropauzy itp, itd,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
dziekuje bardzo za wszystkie wypowiedzi. dziewczyny uspokoilyscie mnie troche! macie racje! nie bede martwic sie na zapas. jestem z cudownym czlowiekiem i chcemy miec dziecko. niektorzy przeciez nie wiedza o tym ze przodkowie ich wybrankow/ wybranek chorowali psychicznie a mimo to maja zdrowe dzieci. bedzie dobrze :) dziekuje raz jeszcze i pozdrawiam! ps. ale i tak sprobuje zasiegnac glebszych info dotyczacych tej choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniecznie
cześć :) moja ciocia wyszła za mąż za faceta, którego matka cierpiała na schizofrenię. Byłam wtedy mała (jakieś 8 lat) i pamiętam tego wujka jako super żartownisia, fajny gość. Dziś leczy się psychiatrycznie i ma za sobą jedną próbę samobójczą. Ciocia jest załamana, wciąż musi na niego uważać, niemal pilnować go. Nie wiem, czy to obciążenie dziedziczne, czy tak podziałała na niego rzeczywistość (trudna syt. materialna, nie mogą mieć dzieci), a może i jedno i drugie :( Współczuję cioci, bo to straszne życie i Tobie podjęcia decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
dzieki ksenofaryna>>>> dobrze ze mnie uprzedzilas, bo pewnie znajac siebie najpierw zaczelabym wlasnie od literatury. wybiore sie zatem do lekarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja proponuję inne wyjście z sytuacji- nic nie czytaj, nie idź do lekarza, poprostu zostaw ten temat. Tak jak napisałaś, niektórzy nie wiedzą o rodzinnych chorobach i decydują się na dzieci, które rodzą się zupełnie zdrowe. I Ty też tak zrób. Czy rozmowa z lekarzem coś zmieni? Skoro chcesz mieć dzieci, a lekarz powie Ci, że istnieje ewentualność dziedziczenia, to co? zmienisz zdanie i wyrzekniesz się posiadania potomstwa? Przecież to tylko EWENTUALNOŚĆ a nie pewność.Równie dobrze (to już pisałam) Twój dzieciaczek może urodzić się zdrowiutki i cieszyć się zdrowiem do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie kobieta
zalamana11----------->czy znasz historię zycia tej kobiety? moze nie miala prawie w zyciu wsparcia? moze byla poniewierana? moja matka ma zdiagnozowaną schizofrenię...tyle, ze sam lekarz powiedzial, ze wielu ludzi ma predyspozycje a czynnikiem spustowym byly przedluzające się klopoty, ojciec ewyzywal ją od kurew,. dziwek itp. (co zresztą mama kontynuuje wyzywając mnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ksenofaryna- dokladnie Ciemnogrod :D schizofrenia nie jest dziedziczna, mozna ewentualnie dziedziczyc predyspozycje, ktore jesli nie ma warunkow sprzyjajacych, nigdy sie nie ujawnia :) W ten sposob myslac gatunek ludzki juz by zaginal ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
historia choroby mamy mego ukochanego zawsze byla delikatnym tematem. ja nie chcialam naciskac, on malo mowil o tym. nie ma z mam dobrych stosunkow. wiem ze mlodo wyszla za maz (zaraz po liceum) i wiem ze nigdy nie pracowala, (podobno nie chciala), ale z tego co opowiadal mi ukochany to jego i rodzenstwo praktycznie wychowywala babcia bo mama nigdy nie miala cierpliwosci. pare lat temu ojciec mego przyszlego meza popadl w powazne dlugi - probowal zmobilizowac zone do pracy i pomocy w ich splacaniu - ale nie chciala mu pomoc, twierdzila ze wychowuje dzieci i to jest jej glowne zajecie. facet sam wydzwignal rodzine z dlugow. miedzy nimi przestalo sie jednak ukladac. kilka razy odchodzil od niej ale za jej namowami wracal. wiem ze musi byc bardzo samotna - wszytske dzieci dawno sie od niej wyprowadzily i zadne nie chce utrzymywac z nia kontaktu. rodzenstwo i moj ukochany uwazaja ze byla fatalna matka. nie chce opisywac tutaj szczegolow, ale wydaje mi sie ze juz wtedy chorowala i to powodowalo u niej co najmniej dziwne zachowania w stosunku do wlasnych dzieci. maz ciagle pracuje, a wiec w konsekwencji jest ciagle sama w wielkim pustym domu. mysle ze takie mogly byc poczatki tej choroby... ale to tylko moje domysly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie kobieta
zalamana11-----------> u mnie bylo tak, ze mama tez nie pracowala, trochę pracowalaw firmie ojca,z ktorej ja wyrzucil, wyrzucil ja tez z mieszkania, rozwodzili sie wiele lat ciagając nas po sądach...jedna babcia podjudzala a druga..niewazne...oszczędze tych opowiesci teraz matka odreagowuje na mnie ten wieloletni brak wsparcia wiesz, mi się wydaje, ze jego mamam juz nie ma zludzen a one bardzo pomagaja zyc...wszyscy ją olali, jest zgorzkniala ja swoja matkę rozumiem, ale nie umiem wybaczyc jej bicia mopem, wyzywania od kurwiszcz itp. i to wszystko w ciaglu ostatnich tygodni moze jego matka znęcala się nad nim jak moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana11
znecala bardzo psychicznie sie nad nim wlasnie. nad rodzenstwem tez. ale on zostal sam kiedy jego starsze rodzenstwo wyjechalo na studia do innego miasta. wtedy on byl w liceum i nie moze wybaczyc matce zlego traktowania. otwracie mowi ze jej nienawidzi i nic tego nie zmieni. wiesz mni eczasem jego babcia (mam jego mamy) bardzo naciska zebym jakos wplynela na mego ukochanego, bo "matke sie ma tylko jedna" i jej serce sie kraja, ze syn nie chce miec z nia nic wspolnego. rozumiem jej bol i rozumiem ze matka to zawsze matka, jednak po tym co slyszzalam o znecaniu sie nad nim, wcale sie ni ekwapie do "poprawania sytuacji miedzy nimi". to jest jego wybor, jego decyzja. moge spytac ciebie jak ty sobie z ty radzisz? z choroba mamy? z wspomnieniami - z tego co piszesz wynika ze to wszytsko wlasciwie jeszcze trwa. musi byc ci niesamowicie ciezko... widze jak ciazy to memu skarbowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×