Jak zabrać dziecko z kraju gdy ojciec mówi nie?

Dzień dobry. Chciałabym zaczerpnąć informacji jaki może podpowiedzi jak wyjść z sytuacji w której obecnie jestem. Z moim partnerem mamy dwoje dzieci, ślubu brak . Jestem sama w domu z dziećmi a on na wyjazdach. Cały dom i wszystkie obowiązki są na mojej głowie, nawet gdy partner wraca to i tak całe dnie jest w pracy, wychowuje dzieci sama prawie bez jego udziału. Partner ma pełno długów ja przez niego też obecnie około 5tys. ale spłacam je regularnie, on ze swoimi długami nie robi nic co mnie przeraża. Jestem osobą bezrobotną mam małe dzieci, nie mam jak iść tu do pracy, mieszkam w mieszkaniu partnera i niestety stoję w miejscu. Obecnie mam przepisane mieszkanie po rodzicach dlatego staje na głowie aby spłacić długi, nie stracić mieszkania gdy rodzice odejdą jaki nie dać moim dzieciom na starcie długów w dorosłym życiu. Mój brat mieszka w Irlandii już kilka lat, namawia mnie aby tam pojechać abym mogła iść do przodu i stanąć na nogi, niestety w Polsce nie widzę dla siebie przyszłości. Ojciec dzieci mimo że prawie ich nie widzi nie wyraża zgody na wyjazd. Czy jest szansa aby otrzymać zgodę sądu na zabranie dzieci z kraju i osiedlenie się tam na stałe. Pragnę zaznaczyć że brat jest w stanie przesłać do sądu zaświadczenie z firmy że dostanę tam prace ( wystawione przez firmę) jaki brat zobowiązuje się dać mi dach nad głową, jaki zaoferować pomoc finansową na start. Czy jest szansa abym dostała taką zgodę? Tu nie jestem w stanie zapewnić nic ani sobie ani dzieciom, nie mam tu mieszkania, nie mam pracy, mam długi a tam mam szansę jednak zmienić życie o 180% spłacić długi, mieć pewność że spadku nie stracę, zapewnić dzieciom lepszy start. Chce lepszego życia. Mam dość komorników partnera, jego problemów w pracy i ogólnego olewania sytuacji w jakiej jest, będąc z nim tutaj jestem skazana na to ze nigdy do niczego nie dojdę a w PL sama nie stanę na nogi, brak tu perspektyw, brak rodziny, brak pomocy, jestem sama.

Nie pomogę ci w kwestii dzieci, ale powiem ci próbuj to załatwić i wyjedź z tego chorego kraju. Tam na nowo ułożysz sobie życie, żyje się łatwiej, stać cię na wszystko, nie martwisz się czy do pierwszego wystarczy. I ludzie życzliwsi.

Czy ktoś coś odpowie, ma jakieś doświadczenia w tym kierunku?

może idź do adwokata i się popytaj

na emigracji życie jest ciężkie od strony psychicznej ze świadomością obcego w nieswoim kraju

Musisz wystąpić do sądu - motywując to tym, że tam masz zapewnioną pracę, a dzieci - lepsze warunki rozwoju. Przedstaw swoją sytuację materialną, wskaż, że w obecnej sytuacji jedynie wyjazd za granicę daje ci możliwość utrzymania finansowego. Ważne będzie jaki wkład finansowy ojciec dzieci ma obecnie? ile daje wam na życie? Poszukaj darmowych porad prawnych w swojej okolicy, niektóre organizacje kobiece mają czasem dyżury prawników - niech ci napisze wniosek. Co sąd zdecyduje - nikt tego nie wie, ale poki nie spróbujesz to się nie przekonasz.

Po pierwsze zapytaj prawnika. Po drugie- czy mowisz po angielsku, bo bez jezyka to raczej nie staniesz tam na nogi, tylko bedziesz tyraz za minimum gdzies w fabryce I raczej nie zmienisz zycia o 180 stopni. Dzieci szybko zalapia angielski, ale jesli Ty nie mowisz to czarno to widze. Irlandia juz od jakiegos czasu nie jest zielona wyspa, gdzie sie zarabia kokosy. Jest juz nasycona niewykwalifikowana sila robocza nie mowiaca po angielsku

Obecnie czekam na spotkanie z psychologiem, chce się zapoznać, porozmawiać jak to może wpływać na dzieci, jak je przygotować i td a po tym spotkaniu odbędzie się rozmowa z prawnikiem. Jeśli chodzi o tego typu rzeczy, wiem ze prawnik to podstawa, ale chciałam zapytać czy ktoś miał podobną sytuację i czy sąd ma możliwość wyrażenia zgody na wyjazd gdy moją motywacją jest lepszy byt. Partner umowę ma oczywiście 1200 w domu go nie ma tygodniami, masę długów, komornik puka za komornikiem a on ma to gdzies " bo co oni mu zrobią?" a ja nie mam zamiaru później oddawać swoich rzeczy bo komornik wpadnie i zabierze. Przed sądem chce udowodnić że on nie jest w stanie ogarnąć własnego życia, że wpakował mnie w bagno długów i sam ma ich chyba z 50/60tys, a ja aby stanąć na nogi i SAMA zapewnić dzieciom byt muszę wyjechać bo tu jest to nierealne.

czytajac takie historie jak autorki cisnie sie na usta ze takiego golodupca sobie wybrala i czemu podala go w metryce? czemu nie myslicie troche kobitki????

A jak to jest z Wami facetami że na samym początku serce oddajecie, góry przenosicie a nagle stajecie się ofiarami losu i nie potraficie własnej rodzinie zapewnić bytu? Gdyby tak wyglądał początek mojego związku nigdy w życiu nie pozwoliłabym sobie na takie błędy, ale nikt z nas nie wie co nawet jutro nas czeka wiec nie oceniajmy innych czym zawinili:). Istotne jeśli zrobimy błąd to aby go szybko naprawić :).

Nie podejmuj sama takich kroków bo może się to źle skończyć dla Ciebie. Lepiej poproś o poradę jakiegoś radcę prawnego, ze swojej strony mogę Ci polecić Panią Katarzynę Zadrożną i jej kancelarię. Lepiej żebyś od razu wiedziała jakie masz możliwości

Każde miasto powinno mieć darmowego prawnika udzielającego porad. Poszukaj w necie, albo popytaj miejscowych, powinni wiedzieć. Zresztą weszłabym do byle jakiego sądu, czy na policję i zapytała czy nie wiedzą gdzie udziela się darmowych porad prawnych.