Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie jestem normalna

Polecane posty

Gość gość

Od dawna nie czuję się normalna. Jestem zamknięta w sobie. Niby czasem potrafię gadać i pożartować z ludźmi, ale w środku jestem napięta. Przejmuję się najdrobniejszymi detalami, od dziecka. Zwracam uwagę na każdy szczegół. Analizuję. Tak się naprawdę ciężko żyje. Dzisiaj wracałam z kolegą ze studiów i szliśmy z jakimś innym jego kolegą, którego dopiero poznałam. Zachowywałam się jak z innej planety :). Wtrącałam jakieś mało sensowne i potrzebne słowa, byleby coś powiedzieć, bo czułam się niepewnie. Inna sprawa, że z tym kolegą i tak nie jestem zintegrowana... Faceta, w którym jestem zakochana, boję się jak ognia :). Boję się nawet momentu, w którym on na mnie spojrzy. Ale widzę, że on też się stresuje. Ostatnio widziałam się z nim w pewnym miejscu, nałykałam się przed tym pewnych tabletek (nie wnikajcie) i tak mi odpieprzyło, że dzisiaj ze wstydu się spalam (dość powiedzieć, że próbowałam go przytulać przy jego dziewczynie..którą dopiero poznałam). W życiu już nie łyknę tych tabletek, ale z drugiej strony one trochę pozwalały mi funkcjonować wśród ludzi. Teraz bez nich trochę czuję się jak bez ręki. Pewnie dokończę opakowanie i rozejrzę się za czymś przeznaczonym sensu stricte do uspokajania, jakimiś prawdziwymi antydepresantami Jezu, moje życie jest p**********e :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zupełnie sama.Już nie mam znajomych. Próbuję rozwijać kontakt z moją koleżanką ze studiów, i trochę się udaje (to, że próbuję to robić, to jej zasługa, bo ona od początku dużo do mnie gadała, w innym wypadku myślałabym, że mnie nie lubi pewnie), ale tylko trochę. Gdzieś jest blokada z mojej strony. Zapraszała mnie ostatnio do swoich znajomych, nawet bym się przeszła, ale ostatnio odstawiam trochę alkohol, a czasy, gdzie się dobrze umiałam bawić zupełnie bez alko, chyba minęły :). Więc tylko chodzimy czasem na piwo i czasem do kina. Nie czuję się z nią w 100 % spokojna i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieswiruj mloda:-) zycie jest piekne bez zadnych tabletek;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie jest normalny taka prawda to niedościgniony wzór do którego żaden człowiek na ziemi nie pasuje a jednak każdy chce być normalnym dziwni są ludzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poznaj jakiegoś bzykacza niesmialość ci przejdzie,cycki do gory;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytaj Wsłuchując się w Prozac Peter D. Kramer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze nie dorzuciłam, że od dziecka mnie wyśmiewali (wyzywali od sierot), ale ja się nie stałam taka, jaka dziś jestem, przez to, że mnie wyśmiewali - myślę, że podobna byłam zawsze (Chociaż... jak miałam jeszcze 5-6 lat, to byłam zadziorna i wesoła, biegałam po podwórku i się nie przejmowałam - do dziś jestem taka w domu, chociaż ostatnio zaczynam przypominać zombie :) za dużo porażek..), tylko to się nasiliło... Miałam wiele talentów, występowałam, wręcz wróżyli mi karierę jako piosenkarka, aktorka, ale wszystko porzuciłam. Dziś jestem nikim. Tkwię na studiach, na których za mało się skupiam, marnuję swój potencjał (którego notabene - może już tak naprawdę nie ma?) przez strach. Boję się, że tak będzie na zawsze. Muszę wrócić na terapię, bo mi odbije do reszty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:42 Ja nie brałam Prozaca :D to był zolpidem, może ktoś go kojarzy, on robi kisiel z mózgu. Byłam odważna i robiłam rzeczy, które na 'sucho' uznałabym za irracjonalne, ale potem się tego wstydziłam... Najbardziej żałuję, że pokazałam temu chłopakowi, że mi na nim zależy,a on i tak jest zajęty, a i jeszcze się trochę zbłaźniłam. No, ale jak sobie wmówiłam, że ja mu się podobam (tak to trochę naprawdę wyglądało, jeszcze koleżanka mi dołożyła oliwy do ognia)...Ałaaa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś HSP. nadwrażliwa pewnie tak samo jak ja. Tylko, że jestem facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przeczytam tą książkę. Przepraszam za tą czczą pisaninę. Może mam CHADa i jakiś epizod maniakalny, kto tam wie /często popadam z takiej dziwnej 'manii', nakręcenia w stany depresyjne. Ale zdiagnozowaną mam umiarkowaną fobię społeczną i IBS/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydajesz sie sympatyczna d**eczka,mysle ze masz sztuczny problem- nieistniejący;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*tę książkę oczywiście. Ma ktoś jakieś sposoby na panowanie nad swoimi emocjami? Próbuję to robić od dawna. Nauczyłam się tzn. postawy otwartej w różnych pozycjach, żeby czuć się bardziej pewną siebie. Efekt był taki, że jeszcze bardziej miałam ochotę schować się w mysią dziurę :D. Chyba nawet podświadomie nie chcę się otwierać, za bardzo to poszło do przodu.. Udawać - nawet nie wierzę, że umiem skutecznie udawać..jakkolwiek irracjonalnie to brzmi Geny pewnie robią swoje. Mój ojciec jest dziwakiem. Jak na niego patrzę, to jestem przerażona. Moja matka też - nadwrażliwa i zmienna. No, ale moi /starsi/ bracia chociaż pracują, mają też swoje pasje (i jeden ma też dziewczynę, drugi nie - ale ma kolegów), a ja nie mam praktycznie nic. Pracuję czasami, ale całą kasę wydaję tak naprawdę na bzdury (przynajmniej nie muszę o nic prosić rodziców, ale..), nie licząc książek albo kursu tańca (na który i tak zaraz przestanę chodzić) i samotnych podróży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hueuh, d**eczka - ostatnio dresy mają sezon wiosenno-letni i stoją takie zgraje, że mam ochotę nauczyć się latać, bo nie zawsze mogę ich ominąć. Ostatnio właśnie takim określeniem mnie poczęstowali. Wiem, że większość moich problemów siedzi tylko w mojej psychice - stąd nazwa wątku - 'nie jestem normalna' - JA, a nie otoczenie ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo, czasem musze sie nacpac lekow zeby wytrzymac przy ludziach :( a bez jestem rozstrzesiona idiotka, ktora chce sie schowac i marzy, zeby nikt nie patrzal jak sie blazni. Lubie ludzi, ale siebie nienawidze, nie jestem warta tego, zeby spedzac z nimi czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do seksu was ciągnie chociaż ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z pustakami i desperatami niezbyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przynajmniej was ciągnie. To chyba dobrze. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja najchętniej chodziłabym naćpana cały czas. Dzisiaj właśnie jak wracałam z tymi kolegami, to o narkotykach gadali. Wiem, że ten mój kumpel ze studiów ćpa, i to chyba coś grubszego, inna koleżanka też zioło..A oni co jak co, ale osobami niepewnymi siebie nie są :) wiecie, jakbym była jakimś szalonym geniuszem, który jest aspołeczny, może bym jeszcze siebie zniosła...ale najgorsze jest to, że podejrzewam siebie o przeciętność, choć mam taką ogromną nadzieję gdzieś w środku, że mogę dużo osiągnąć, skoro mam sporą świadomość pewnych rzeczy etc.... nawet mam takie marzenia daleko wykraczające poza przeciętność. Ale uświadomiłam sobie ostatnio, że pewnie wygenerowałam je sobie, by poczuc się lepiej sama ze sobą, a to jest realne życie, ja nie mam umiejętności, i powiem Wam, że podłamałam się na amen. Nie wiem, co ze mną będzie. Zna ktoś jakiś zawód, gdzie supernadwrażliwość, dostrzeganie każdego detalu plus zmienność są plusowane? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
som samowystarczalne,:-D :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o jejka, jaka to ty jesteś odmienna i wyjątkowa :D co za moda wśród tych gówniar na bycie "inne niż wszystkie", nie ma to jak wymyślać sobie problemy, których nie ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tam do ot takiego seksu średnio ciągnie. Musiałabym mieć zbudowaną więź, żeby coś tam podziałać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:01 problemy ktorych nie ma? to jak mam ci wyjasnic, ze czasem bez lekow zalapie taki napad paniki, ze wymiotuje ze stresu, leze w lozku, marze zeby umrzec, trzese sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życzę Ci kochanie żebyś Ty nigdy nie miała problemów typu 'atak paniki, bo ktoś się do ciebie odezwał. Naprawdę szkoda życia na nie, zapewniam. Pozdrawia 'gówniara' (chciałabym nią jeszcze pobyć :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ona napisała że jest odmienna i wyjątkowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawde cie rozumiem z tym chlopakiem :( tez mam takie napady paniki, nie panuje nad swoim cialem, boli mnie serce, robi ciemno przed oczami i czuje, jakbym zaraz miala umrzec. No i czasem sie trzese jak nawiedzona. Oczywiscie zaczelam sie leczyc, bo dluzej tak nie wytrzymam :( co to musi byc dziwnego z czlowiekiem, ze tak reaguje na innych :( ostatnio zrobilam sie dzikusem, nie chce zeby inni za bardzo na mnie skupiali uwage bo caly czas udaje normalnosc, jak tykajaca bomba zegarowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie, najgorsze jest ostatnimi czasy podejrzewanie siebie wręcz o chorobę psychiczną. Dlatego nieprzypadkowo taka nazwa wątku.. to ma głębsze podstawy. W mojej rodzinie z jednej strony wujek miał schizofrenię, z drugiej prababcia też coś nie tak z głową. Rodzice teoretycznie są normalni, ale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja mam strach w oczach (ja to tak nazywam, to jest po prostu takie silne 'napięcie' w nich, podejrzewam że z całą twarzą wtedy coś się dzieje), pot na rękach, zesztywnienie ciała, suche gardło, baardzo dziwny głos. JA nawet przestaję normalnie gadać z ludźmi jak on jest w pobliżu, bo się ciągle boję, że podejdzie i coś zagada, chociaż on też był zamknięty w sobie, a po mojej ostatniej akcji obydwoje starannie się unikamy :D. Chociaż nie mam wrażenia, że jest np. na mnie zły, i widzę kątem oka, że nadal często mi się przygląda. Ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty chodzisz na terapię czy bierzesz leki? Ja chodziłam na terapię na NFZ, ale rzuciłam z braku efektów (zresztą ten terapeuta od początku mnie wkurzał i go nie lubiłam, co nie jest u mnie regułą, bo chodziłam do innej terapeutki i ją lubiłam, czułam się zrozumiana, ale musiałam zrezygnować z braku kasy :()

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem nadwrażliwcem też, i również mam podobne stany co wy, tylko, ze jestem facetem. Zauważyłem, że mocno również reaguje na płeć przeciwną. Oczywiście, nigdy w związku nie byłem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×