Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

uzależnienie, przeczytajcie błagam i pomóżcie

Polecane posty

Gość gość

Witam, Mam 23lata i ciężki okres za sobą, można powiedzieć, że trwa on do dnia dzisiejszego...moje życie zamieniło się w prawdziwe piekło w momencie związania się z chłopakiem dawniej przyjacielem..zamieszkaliśmy razem, on straszy ode mnie o 3lata nie może skończyć studiów na uczelni prywatnej, prace ma jak coś znajdzie, rodzice go utrzymywali cały czas, teraz przestali w momencie jak dowiedzieli się o jego nałogu.. jesteśmy razem 4lata, walczę z nim i jego nałogiem od 3lat.. swego czasu niestety, ale sama paliłam chcąc go zrozumieć, baardzo go kiedyś kochałam i miałam dosyć być tą która go stale miesza z błotem, wyzywa od ćpunów i jest agresywną wobec niego- tak to własnie ja w momencie kiedy on pali.. nie potrafię nad sobą zapanować, ponieważ to ścierwo przykryło mnie całkowicie, nigdy niczego mi nie przyszykował ani nie kupił na urodziny, w walentynki, dzień kobiet wyglądał tak, że wręczył mi różę, a następnie zasiadał do biurka przy którym skręcał sobie blanta.. momentami się kochamy, a momentami szczerze nienawidzimy, tłuczemy się po twarzy, ciągamy za włosy, wywracamy się razem na ziemie i przyznaje , że zawsze to ja wymiękam, zawsze to ja się rzucam , a może "prawie" zawsze.. nie wiem co mam ze sobą zrobić, pochodzę z dośc trudnej rodziny i nie chodzi o finanse bo z tym nie było problemu nigdy, ale np. z tym, że ojca mam wojskowego i całe życie był i po części choć już mniejszej jest chamem, z kolei moja mama... wieczna , ale ukryta alkoholiczka, pracuje, jest kochana, choć jej stany depresyjne i picie od czasu do czasu w samotności mnie zabija.. od dziecka to obserwuje.. z domu robi stajnie dla konia - bez żartów, mieszkanie jest w opłakanym stanie i dlatego co tydzien zjezdzam się po zajęciach do domu i ogarniam cały dom... z chłopakiem rozmawiam o tym wszystkim, proszę go, żebym przestał, tłumaczę , że czuję się jakbym trafiła z deszczu pod rynnę, bo nie dość, że w domu nałóg to jeszcze w związku.. ale on nic na to, wiecznie milczy, wiecznie wyłupia oczy i uważa , że za dużo gadam i dramatyzuje.. olewa mnie kompletnie.. jak chciałam się wyprowadzić i błagałam go, żeby zadzwonił do właściciela i to jakoś wytłumaczył, czemu chce zerwać umowę i czy to jest w ogole możliwe to on mówił, że to zrobi ale następnego dnia bo teraz jest upalony.. następnego dnia bezczelnie mówił do mnie " sama se to załatwiaj" na co ja mu , że to przez niego muszę szukać innego mieszkania, że to ty mnie wpakowałes w to gówno, więc teraz ty się tłumacz... a on dalej swoje, żebym się odpierdoliła itd. ... jak jest dobrze, to mówi , że wie, że ma problem , że jest uzaleznion, nawet poszedł do monaru z prośby matki i przeszedł jakiś etap i to tyle.. a pali jak palił codziennie , dzień w dzień wieczorami.. czasem zaczyna się od 16 i tak do 3 w nocy... a ja nie śpie, nie potrafie, jestem sfrustrowana, że ja już za rok magisterka, uczę się, staram, a on ? 26lat i jedno wielkie NIC... mieszkamy jeszcze z jego przyjacielem... cicho-ciemny kłamca, który dał się wciągnąć przez mojego w to bagno, urosły mu długi do dużej kwoty , a on dalej.. pali razem z moim, nie wiem co mam robić, gdzie pójść z tym, jestem od niego uzależniona, to mój pierwszy chłopak w życiu i ciężko mi jest bardzo, panikuję jak myślę, ze to mógłby być koniec i zaraz go przepraszam , płaszcze się, żeby mi wybaczył, a on zanim przestanie się dąsać to jeszcze mnie zdąży zwyzywać i mi powiedzieć, że jestem popierdolona...wiem, ze to wszystko przedstawia jeden obraz patologii, choć nikt z moich znajomych nie zna aż tak tej historii i nie pomyślałby , ze mogę być w takiej sytuacji i że to tak naprawdę wygląda...niszczę się , tracę cień nadziei na swoje lepsze jutro, nie umiem go zostawić mimo tego, że wielu fajnych chłopaków się kręci .. mam go zdradzać celowo , zakochać się na siłę w kimś? .. albo i nie na siłę, ale po protu dać komuś innemu szanse, bo ja już nie widzę wyjścia.. on mną będzie stale manipulować, mówić jak to mnie kocha, leżeć ze mną i grać w gry, a gdzie ja w tym wszystkim? on nawet nie ma znajomych i taka jest prawda.. siedzi z tym swoim kumplem i ze mną.. a ja na imprezy sama, do znajomych sama wszędzie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejdz ty dziewczyno od niego jak on nie chce nic robic z tym problemem,pograzasz sie i zamartwiasz ,on je jest tego wart.jasne trzeba wyciagnac reke i pomoc takim ludziom wyjsc z nalogu ale on tego nie chce! piszesz ze to pierwszy chlopak ...Ale nie ostatni na litosc Boska! dokoncz studia i nie licz na niego ,bedzie tylko gorzej, zmarujesz sobie zyci -nie warto wiez mi, zostaw go i zacznij sama od nowa spotkasz jeszcze wielu i tego jedynego tez nie marnuj zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mi sie czytać wypocin kolejnej tępej dzidy :o Tak w skrócie - powieś się szmato :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie o to chodzi, że ja nie potrafię odejść choć dawniej słowo " nie potrafię" było mi obce.. wiem, że jego obietnice, a raczej przekonywanie mnie, ze przecież jakby było dziecko to wiadomo, ze by to rzucił .. nie robią na mnie wrażenia, zdaję sobie z tego sprawę, że skoro teraz nie potrafi to jakby miał to później zrobić.. chciał pomocy, ale jej nie otrzymał bo nawet w monarze doszukwali się problemu z jego rodzinie, wychowaniu, czy przeżyciach , a omijano temat trawy .. bez sensu taka terapia, w rodzinie ma wszystko w porządku, zawsze miał i mieć będzie, a to g****o wpadło w jego ręce przypadkiem i się z nim nieźle zżyło bo niestety, ale na tego typu nałogi są podatni ludzie o niskiej samoocenie , zamknięci, chcący mieć święty spokój.. i tak on jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Ty masz 10 lat czy mniej? Weź że kobito spójrz na swoje życie z tą lebiodą którą mianujesz facetem i obudź się!!! No nie mogę! Czy Ty jesteś chora umysłowo? Czy Ty masz jakieś ograniczenia umysłowe czy co?! Chcesz kogoś na siłę uszczęśliwiać to hejże, uszczęśliwiaj. Twoje życie, nie moje. Ja tylko powtórzę to, co zawsze mawiał mój dziadek: "na dziadzie torby nie poprawiaj ". Rób jak chcesz. Ja nie jestem Tobą ale gdybym była, już daaaawno puściłabym takiego gościa kantem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łatwo mówić, ale swoją drogą sama się zastanawiam czy nie mam czegoś z psychiką, może to jest spowodowane tym, że u mnie w domu również moja mama nigdy nie zostawiła mojego ojca, mimo tego co on wyprawiał... a topi smutki całe życie w kieliszku wódki.. nie umiem od niego odejść to jest pewne a dalej nie wiem co mam robić, jak zacząć myśleć i co gorsza czuć to, że już go nie potrzebuje, że jest mi obojętny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po większej kłótni, a raczej szarpaniu, opluwaniu się jadem jak już się pogodzimy .. następny dzień patrzy w taki sposób na mnie jakby czuł okropne wyrzuty sumienia, ciągle chce przytulać i powtarza " pamiętaj, że cię bardzo kocham i zawszę będę, jesteś piękna i mogłabyś mieć każdego a wybrałaś własnie mnie" ciągle to słyszę, że na niego nie zasługuję, że on zdaje sobie sprawę , że to nie jest normalne, ale muszę zrozumieć, że jest od tego uzależniony , czasem mam wrażenie, że to jest jakaś chora manipulacja z jego strony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×