Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Właśnie sypie mi się życie, a ja czuję wewnętrzny spokój. Co mi jest?

Polecane posty

Gość gość

W ciągu miesiąca moje życie poprzewracało się do góry nogami... a ja zamiast rozpaczać, przeklinać świat. Czuję wewnętrzny spokój, takie przytłaczające: "wszystko będzie dobrze". A przecież wiem, że nie będzie, moje życie legło w gruzach. A uwierzcie mi jestem osobą bardzo wrażliwą i przez byle jaki problem wpadałam w dół, albo ryczałam dniami i nocami. Wiecie może dlaczego teraz czuje ten głupi spokój? Przecież to irracjonalne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też już czuje spokój podobno krótko przed samobójstwem ma się właśnie taki stan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie automatyczne wyparcie tematu. Też tak mam. Kiedy są totalne kłopoty jestem zupełnie spokojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PZU
opowiedz co się stało, wtedy może odpowiedź znajdzie się sama;) Miałam podobnie. Może to wcale nie jest tak, że życie Ci legnie w gruzach, może podświadomie to jest początek czegoś nowego, lepszego, może Twoje życie dotychczas nie było tym czego tak naprawdę pragniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak chcę dość już mam tego płakania i ciągłego poczucia nieszczęścia dość zmarnowanych dni i skupiania się na swoich biednych emocjach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umysłem czuję się załamana, ale jak czuję sercem to jest spokój, błogość. Żadnych złych przeczuć. Aż irytujące. Moje życie jest tragedią, a tu takie jazdy... Czy to może być wyparcie problemu? Czy naprawdę to jest początek czegoś lepszego? Chociaż nie wierzę w teorie że przez cierpienie osiągnie się szczęście. W życiu tak nie miałam, a wiele razy było trudno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już Ci tłumaczę, otóż ludzie czują spięcie wówczas, gdy są w konflikcie z sytuacją, ale jak mają już totalnie przesrane i jest to nieodwracalne to akceptują rzeczywistość, nie szarpią się z nią i przychodzi spokój. To jest jeden z elementów niektórych medytacji. Poddanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Intuicja. Zmienia się wszystko na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, czyli wszystko będzie dobrze? I nie muszę się martwić? Boję się jednak, że to jakieś psychologiczne wyparcie i będzie jednak gorzej... Ale jedno wam napiszę: Ta planeta to piekło! Doświadcza się tego czego się nie chce... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będzie gorzej, będzie tak jak ma być. Problem ludzi jest taki, że dajmy na to mają egzamin i idąc na niego potrafią powtarzać w głowie 100 razy na chooy mi ten j*bany k*rewski egzamin, po ch*j tam idę, nienawidzę, nienawidzę nienawidzę, ciało wydziela hormony stresu i co to zmienia? I tak tam idą? Hormony stresu zmieniają strukturę mózgu, neurodegenerują niektóre jego obszary i tak powstaje depresja. Potem lekarze zapisują SSRI, które odbudowuje zniszczone struktury mózgu, tak jakby człowiek sam nie mógł tego zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ma sens co piszecie. Cóż czyli mam prze**ane i nie ma co płakać, bo to nic nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... chociaż to dziwne, bo wiele razy było źle i byłam totalnie załamana... a teraz nic. Nigdy tak nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myślę,że to dlatego,że czujesz,że już nie masz nic do stracenia dopóki obawiamy sie o straty,o to,że coś co mamy może przepaść czuje sie napięcie,ale jak już sie wszystko straci to już nie ma tego napięcia bo już przecież wszystko stracone więc nie ma już czego sie obawiać,teraz możemy już tylko zyskać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na ch*j to rozkminiasz zamiast iść stąd wp**du i tworzyć sobie w mózgu nowe synapsy, w których zakodowane będzie poczucie radości, szczęścia i z******tości, dopóki jeszcze masz czas i twój mózg nie będzie już miał takiej mocy jak teraz? Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz. Musisz myśleć o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a drugie no to faktycznie moze tak naprawde spotka Cie wlasnie teraz coś dobrego i gdzieś wewnątrz to przeczuwasz :) można doświadczać tego co sie chce,to zależy od nastawienia jak wierzysz,ze cie spotkają same złe rzeczy to sama sobie w tym pomagasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast faszerować się lekami to wpatrujcie się w to zdjęcie przez pięć sekund, ono zregeneruje wam receptory dopaminowe, serotonionowe i oksytocyny w ośrodkowym układzie nerwowym i wszelkie uszkodzone struktury: http://zapodaj.net/dd38c3925dc2f.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana morda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×