Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wspólny dojazd do pracy, jak rozwiązać tą sytuację pomóżcie

Polecane posty

Gość gość

Dostałam się na staż do urzędu X na rok. Ze względu, że połączenie pks mam niezbyt dogodne ( bym musiała czekać rano ok godzinę na otwarcie urzędu, i później na powrót do dmu też ponad godzinę) jeżdżę swoim samochodem 15km w jedną stronę. Mam zwracane za dojazd 80% od ceny biletu miesięcznego czyli ok 160 zł, dokładam do tego jeszcze jakieś 70 zł. Stypendium za staż dostaję ok 850 z groszami. Zaczęła dojeżdzać ze mną z tej samej miejscowości, kobieta która pracuje też w tym urzedzie. I powstał problem z rozliczeniem się. Bo ona stwierdziła, że skoro urząd pracy mi płaci i ja dokładam tylko trochę to ona mi za miesiąc dojazdu zapłaci połowę tego co dokładam czyli 35 zł. Wkurzyłam się bo inaczej się dogadałyśmy na początku, miała mi się dokładać połowę ceny biletu czyli jak bilet miesięczny kosztuje 200 zł to ona mi będzie dokładała 100 zł. Powiedziałam jej tak, a ona z oburzeniem że chcę na niej zarobić, ze urząd pracy mi przecież płaci, a ja chce się dorobić jej kosztem, gdzie ona zarabia na rękę 3x tyle co ja mam stypendium. Co zrobić w tej sytuacji? Bo nie chce sobie w pracy wrogów narobić a dogadać się z nią nie mogę i nie mam już nawet ochoty jej wozić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wchodz z nią w zadne układy. I tak głowe daj ze ci d**e obrobi. I co jeszcze twoim autem?Spytaj jej , jak widzi sprawe amortyzacji? Nie cięrpię takich chwastów, ni daj sobie wejść na głowe. Powiedz jej tak:"wiesz co, faktycznie, nie chce na tobie zarabiać , wiec nie namawiam cię na jazde ze mną.Taniej będzie ci jechac busem"-zobaczysz jaką minę zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kiedys podobną sytuacje i tak odpowiedziałam(chociaż to były dwa przejazdy) .Koniec końcow osoba sama do mnie zadzwoniła ze jednak ze mna pojedzie bo wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam doskonale takie sytuacje....osoby zamiast cieszyć się że mogą dojechać pod sama prace jeszcze robią wyrzuty....powiedz, że jazda samochodem to nie tylko BENZYNA ale również EKSPLOATACJA POJAZDU!!!!!! i że wcale nie chcesz na niej zarobić, ale skoro nie chce zdecydować się na Twoje warunki to może przesiąść się na autobus....i tak jeżdżenie z Tobą wyniesie ja taniej no i o ile wygodniej! To chyba nie jej sprawa czy Tobie dopłacają do przejazdu czy nie..... Rozumiem, że nie chcesz robić sobie wrogów w miejscu pracy ale tu nie chodzi o złośliwość a asertywność:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie właśnie niech się nie tłumaczy. Niech jej powie ,ze przemyslala to i faktycznie dla tej koleżanki będzie taniej jak pojedzie busem.Zobaczysz jaka minę zrobi. Głowę daje ze za jakiś czas ta baba stwierdzi ze właściwie to i tak jej nie musi płacić bo i tak ona dojeżdża do pracy wiec może ja wozic. Autentycznie znam taki przypadek.Osoba za friko jeździ do pracy i jeszcze się cieszy ze za oszczędza na pksie. Pasożytów trzeba tepic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×