Bycie kura domowa to bardziej styl zycia

niz zasiedzenie sie w domu, jak to piszecie z uporem maniaka. Szczerze zal mi tych, ktore znajduja przyjemnosc w obrazaniu tzw kur domowych. Wmawiacie orzede wszytskim sobie, ze nasze zycie jest bez sensu, nic nie warte, dla meza znaczymy mniej niz zero a dzieci beda sie kiedys nas wstydzic. Proponuje jednak przyjrzec sie swojemu zyciu.Czy nabiera ono jakiejs szczegolnej wartosci tylko dlatego, ze pracujecie?

Mi to się wydaje, że niby jesteście teraz tacy tolerancyjni wyluzowani, nie obchodzi nas ;), co inni robią, jesteśmy mocno zajęci swoim rozwojem ;), tzw. modne frazesy...a z tak na prawdę mocno nadal siedzi w Polakach ten kult 200% normy z PRL, zupełnie bez logicznego sensu, robić aby robić, bez pracy nie znaczymy nic...

Dla mnie tak samo bez sensu jest ostre pracowanie matki, kiedy ma się małe dzieci, mimo że rodzina mogłaby sobie pozwolić aby jakiś czas nie pracowała...Ja też głupotą jest jak kobieta się zapiera przed niepracowaniem, jak bieda aż piszczy...

autorko a czemu ty nie w pracy?

nie jestem w pracy, bo nie mam pracy:)