Co myślicie o noszeniu dzieci w chustach?

Jw

jakoś nie mogę się przekonać do chust

glupia moda i napedzanie kasy producentom chust...beznadzieja. wiazania pol godziny a jak zawiazesz a dzieciak pusci pawia czy kupe walnie to rozwiazywanie i znow zabawa od nowa....i

O tym, czy wygodnie jest dziecku, mamie, czy łatwo jest się zawiązać nie wypowiem się, bo nigdy nie próbowałam. Zastanawia mnie tylko zawsze, czy takiemu dziecku nie jest za gorąco. Napisze ktoś, że można dziecko ubrać lżej. A czy mamie nie jest za gorąco? Czy nie robi jej się mokra plama w miejscu, gdzie przywiązane jest dziecko? Rodzic przecież nie zdejmie koszulki, by być ubranym lżej. A ciało przy ciele się jedno od drugiego grzeje.

dokladnie. poza tym ta moda jest juz tak nachalna ze aby byc dobra matka/ojcem trzeba miec chuste..

Co myślę, że jest wygodnie i tyle. I nie, nie poszłam za modą a wygodą. Bo ciężko załatwić coś na mieście w którym infrastruktura nie jest dostosowana dla wózków. Czytaj częśc urzędów, komunikacja itd. Pół godziny wiązania? 3 minuty. Czy dziecku jest wygodnie? Skoro nie płacze i się nie kręci to chyba tak. Czy jest gorąco? Zależy jaka chusta i jakie wiązanie. Przy st. upale wybierałam jednak wózek, ale do 25 stopni spokojnie chustowałam.

30 st. miało być.

Podpisuję się obiema rękami pod tym co pisze gość z 11:43. Centrum miasta nie jest przystosowane do wózków. Owszem, w wielu miejscach widać podjazdy, ale nieraz są one tak wąskie że wózek się nie mieści, albo wręcz trafiają na zamknięte skrzydło drzwi. Zostawienie wózka przed małym sklepikiem odpada w miejscu gdzie ludzie parkują tak że zostaje może metr chodnika, a bywa że mniej, bo i utykać z wózkiem mi się zdarzyło. Dziecku na pewno było wygodnie skoro prawie ciągle w chuście spało, a nigdy nie marudziło. Mojemu akurat nie zdarzało się wymiotować czy jakoś bardziej ulewać, a brałam go przeważnie świeżo przewiniętego. Wiązanie, po kilku próbach, to faktycznie kwestia kilku minut, szybko się nabiera wprawy, i wyjęcie dziecka żeby przewinąć to też żaden problem. Owszem, bywa ciepło, dziecku to nie przeszkadzało, mi- owszem, dlatego przy wyższych temperaturach unikałam chodzenia z chustą zwłaszcza w najgorętszym okresie- ale tak samo unikałam wtedy chodzenia z wózkiem. Generalnie co kto lubi, ale argumentu że to nabijanie kasy producentom chust nie rozumiem. To tak jak kupowanie wózka jest nabijaniem kasy producentom wózków, kupowanie łóżeczka- producentom łóżeczek itd. Czyli zdecydowałam się na chustę również z powodu wygody. Nie mówiąc już o tym że nie ma porównania z wniesieniem na wysokie, drugie piętro dziecka w chuście i torby z zakupami, a dziecka, torby z zakupami i głębokiego wózka. Jak mały miał jakieś 7-8 mcy to już używałam nosidła typu mei-tai na plecy i lekkiej spacerówki.

U mnie np. windy są i do kolejki i do metra. Tylko co z tego skoro bardzo często po prostu nie działają.... Przykład. Jadę z dzieckiem do lekarza. Idę na kolejkę. I co? Winda nie działa... Bosko - prawda?

Te windy są najczęściej obszczane!

Bardzo dobrze sprawdza się w leczeniu kręgosłupa niejedna porada udzielona przez Dra Orczyka. Byłam u niego 2 x i jestem zadowolona.