Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy dla świętego spokoju jesteście uległe wobec swoich teściowych?

Polecane posty

Gość gość

Czy też w przypadku posiadania odmiennego zdania otwarcie to wyrażacie i robicie po swojemu? Lepiej narazić się na konflikt, ale być panią we własnym domu i życiu, czy słuchać z pokorą rad doświadczonej kobiety, ale rezygnować z własnego zdania ? Mam taka sytuacje, moja tesciowa jest dominujaca kobieta i czesto chce decydować za kogoś. I jak tu żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja żyję po swojemu. Fakt,mam trudny i dziwny charakter i jakoś to samo z siebie wychodzi,że zawsze jest na moim. Co zrobić teściowa jakoś to przyjęła,że nic nie zdziała. Mama natomiast próbuje ciągle wcisnąć swoje zdanie gdzie się da ale też jej nie wychodzi. Walka z wiatrakami. Mogę nie mieć racji,ale sama musze się sparzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem bierze się z takiego głupiego ustępowania - jeśli od początku mówi się jasno co się myśli i ustala granice - to szybko się przyzwyczaja otoczenie, że nie ma szans na to żeby dać sobie wejść na głowę. Powiedzenie własnego zdania nie jest tożsame z narażeniem się na konflikt. Wystarczy przestać być cielęciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli dla świętego spokoju ustępujesz namolnej babie to nigdy tego spokoju mieć nie będziesz. przerabiałam to przy pierwszym mężu. chciałam żeby mnie polubiła, chciałam sie przypodobać, myslałam, ze doceni to że jestem ugodowa i jej ustępuję. niestety to nigdy nie jest tak odbierane ani cenione. wręcz przeciwnie! skoro ustępujesz to ona zakłada, że jest wyżej od ciebie i teraz masz być pod jej pantoflem. w końcu doszło do tego że zaczęła żądać wnuka i dała mi na to rok :D mój mąz oczywiscie maminsynek i mimo, że plany o dziecku mieliśmy odłożone aż skończę studia to zaczął naciskać i sie o to awanturować. wtedy się rozstaliśmy... na szczęście ;) z tym że moja ex tesciowa nadal się z tym pogodzic nie może i mimo że minęło już 5 lat to ona potrafi mi robić jakies wymówki i krytykowac moje życie :D jeszcze nie wyszła z roli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś byłam takim cielakiem wobec niej i ona to wykorzystywała pozwalając sobie na bardzo wiele. Zaczęłam dbać o swoje granice gdy uległość i brak wystarczahacej reakcji na jej bardzo nieciejawe uwagi, przyplacilam stanami obniżonego nastroju i poczatkami depresji. Teksty wyglaszala jak syn nie słyszał a potem przeinaczala ze niby nic nie było. Ale taka ostateczną granicę postawiłam gdy PRÓBOWAŁA NAKŁONIĆ SYNA BY Z NIĄ MNIE OBGADYWAL (sam mi to powiedział), wtefy on tez mega jej nagadal i jest olbrzymi dystans tak między nimi jak i między mną a nią. I nareszcie jest normalnie. Ale generalnie to babsko to czołg który wszędzie sobie wrogów narobił. Wszyscy jej unikają bo jest bardzo negatywnie nastawiona, toksyczna i baaardzo oceniająca. Jak z nią jesteś to się czujesz pid stałym obstrzalem. Najbardziej mnie zdziwiło jaj ona dokładnie pamięta jakieś szczegóły o mnie, lepiej niż ja sama. Np.liczy mi ile mam par butów i jakie "no, masz już dużo par butów których nie nosisz" i generalnie zazdrości jak jej syn coś mi kupuje. To chore bo baba nie ma męża i ja miałam mega przewalone bo mój mąż jest jej ulubionym dzieckiem i ostatnim jakie opuściło dom. Z miejsca byłam wrogiem. Baba psychiczna. Pidejrzewam ze gdyby nie fakt ze męża głównie wychowywała babcia bo mamunia była zajęta karierą na 3 etaty, to mój mąż nie byłby fajnym człowiekiem a tak jest zupełnie inny niż matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od początku mówię stanowcze nie, i nie ma problemu. Z tym że to 2 teściową i mam doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli mamy rozne zdania to mowie, dlaczego myle/robie tak a nie inaczej i ona to akceptuje, z reszta ja nigdy nie nalezalam do tych co ustepuja :-) dodam, ze nigdy sie z tesciowa nie poklucilysmy- - ja szanuja ja i jej zdanie i vice versa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najczęściej to tak - dla świętego spokoju kiwam głową i jej przytakuję, ALE potem i tak robię po swojemu ;) Na szczęście teściowa mieszka 150 km idę mnie, więc za dużo nie ma do gadania :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×