Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zysiolinka

mąż przy cc

Polecane posty

Pytanie do kobiet które mialy cc planowane i przy operacji obecny był mąż. Nie zalujecie tej decyzji? W szpitalu w którym będę rodzić jest możliwość by mąż był przy mnie i z jednej strony bym chciała ale sama nie jestem do konca przekonana. .. mąż mówi że może przy mnie być. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy mnie był.bardzo cieszę się z tego powodu. Mąż siedział przy mojej głowie,był przy badaniu,mierzeniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żałuję. Pomógł mi przez to przejść, widział córkę w tych pierwszych momentach, dzielilismy radosc narodzin. Gdyby nie jego obecność na sali, to zobaczylby dziecko dopiero po jakiś 4 godzinach, bo było ze mną na sali poooperacyjnej. W naszych relacjach nic to nie popsulo, ale duzo rozmawialiśmy o tym, zeby przypadkiem nie zerknal za parawan. W którym szpitalu rodzisz? Pytam, bo niewiele jest oferujących taka możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
A to ciekawe? Miałam cesarke i mąż musiał opuścic sale operacyjną. Co za brednie piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brednie to ty piszesz, wpierw sie dowiedz co i jak. Są szpitale w których jest możliwość by mąż był na sali operacyjnej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój nie był i oboje tego żałujemy. w moim szpitalu nie było takiej możliwości. ja miałam pełną narkozę, więc i tak dziecka nie przytuliłam, mąż go zobaczył po kilku minutach, jak przenieśli synka na oddział noworodków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz byl ze mna na sali operacyjnej i dobrze ze byla taka mozliwosc bo sie denerwowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój przy starszych dzieciach nie mógł być , kiedyś tak było. Przy ostatniej cesarce był, ja byłam spokojniejsza , on był zadowolony że mógł dziecko zobaczyć zaraz po narodzinach. Siedział przy mojej głowie, nie było możliwości aby zajrzał za parawan. Dopiero jak synka wyjęto, podano mu go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój byl i bardzo się z tego cieszylam. Głaskał mnie po głowie, gadaliśmy a ja się śmiałam Jak głupia. Chyba nie tylko z emocji ale też radości ze już nie boli, bo wcześniej 6 godzin próbowałam rodzić naturalnie, wiadomo ból straszny, aż w końcu lekarze uznali że musi być cesarka. Później od razu dali córkę tacie na ręce, był przeszczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie sobie kobiety spokoj... jak przypadkiem wasz maz spojrzy za parawan i zobaczy wasza macice z przydatkami wyciagnieta na wasz brzuch to nie bedzie to dla niego dobry widok nie ma nic specjalnego w cesarskim cieciu - rozcinaja brzuch, wyciagaja dziecko, dziecko szybko zabieraja na oddzial noworodkowy, pielegniarka przynosi na chwile dziecko w trakcie zabiegu i znowu zabiera, szyja kobiete i po zabiegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej powaznie? No straszne rzeczy Ciekawe jak ma obaczyc ta macice skoro siedzi przy glowie a powloki sa przecinane w poprzek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jakim cudem mógłby zajrzeć za parawan. Miałaś cesarke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moglby zajrzeć za parawan. U mnie wstawal, zeby byc przy wazeniu i mierzeniu, a to stanowisko było po stronie moich stóp. Ale to akurat ja mialam tak zorganizowana salę operacyjną, Ty przeciez nie musisz. Rodzilam w Zofii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze. No zajrzał no i co? Prędzej źle by się poczuł gdyby zobaczył twoje zmasakrowane krocze (to miejsce kojarzy się z sexem i przyjemnością). Rozcięte powloki brzuszne raczej nie rzutują na dalsze pożycie, można je porównać do otwartego złamania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie, ze w łóżku to nie namiesza, ale jednak w tym wszystkim chodzi o to, żeby miał piękne wspomnienia z porodu, a nie traumatyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie rozciety brzuch to rana jak rana , macicy przy cc sie nie wyciaga z brzucha ( co za idiotka) , jak ja mialam cc to pamietam ze parawan byl dosc spory a maz mial siedziec przy mojej glowie nawet pamietam ze byl moment ze chcial wstac i od razu go pielegniarka usadzila , mial siedziec przy mojej glowie i nie przeszkadzac , przy cc facet nie moze sobie tak biegac na okolo i cykac zdjecia jak przy sn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie, ze w łóżku to nie namiesza, ale jednak w tym wszystkim chodzi o to, żeby miał piękne wspomnienia z porodu, a nie traumatyczne. x Nie wiem czy trochę krwi i otwarta rana to taka trama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój M nie był i jakoś mi to nie przeszkadzało rodziłam w klinice gdzie się zmienił ordynator i akurat zakazał jeszcze z 2-3 tygodnie wcześniej i nie było problemu :/ to był prywatna placówka przemiły personel który mnie rozśmieszał zagadywał miałam do nich zaufanie . Jeśli nie znasz nie jesteś pewna co do personelu to lepiej żeby był to lepiej wpływa na ich pracę podobno. Jak nie będzie to strasznie dużo nie straci, chodzi o to że zabieg trwa bardzo krótko mi rozcięto brzuch pokazano mi synka dałam mu buziaczka i po 5 min miał go tatuś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż przemieszczal sie po sali operacyjnej, bo zostal zaproszony na pierwsze badanie dziecka, a to było na tej samej sali. Zdjecia też można było robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×