Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość zmęczona

nawał obowiazków

Polecane posty

Gość gość zmęczona

Mam nawał obowiązków i bardzo dużo na głowie. Pracuje , po pracy zajmuje się dzieckiem jemy obiad ,ogarniam dom , bawię się z córką ma 1,5 roku – nie zajmie się sama sobą dłużej niż 10 minut cieżko cokolwiek zrobić , pranie robię razem z nią i wieszam pranie z nią ona mi pomoga , jeszcze zmywanie , sprzątanie , maż gotuje obiady na 2 – 3 dni i pali w piecu. A ja po pracy jeszcze musze dorabiać niestety mało zarabiamy w pracy i muszę. Wieczorem padam na twarz, mała czasem zasnie kolo 20.00 – 20.30 to mam czas dla siebie, ale czasem zasypia dopiero koło 22 to wtedy nie mam dla siebie nic, jeszcze w nocy się czasem budzi i nie spi godzine lub dwie. I muszę do niej wstawać. Przez to że mam tak dużo obowiązków to mam problemy z zasypianiem i ze snem i często jestem padnięta a prace mam na wysokich obrotach. z dziekciem jest teściowa ale jak wracam to zaraz wychodzi i chociaż nie pracuje zawodowo to nic mi nie pomoże a wrecz jeszcze nabrudzi , kubki z kawa zostawia nie umyte itp. Czytałam tu na forum o jednej księżniczce jak to jej teściowa i matka gotują i sprzątają w domu i zajmuja się dzieckiem i że jest wypoczęta i zadowolona a jak wy macie ?ma ktoś z was też tak duzo obowiązków? Ogólnie nie narzekam jestem zorganizowana ale czasem przydalaby mi się pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj koleżanko współczuję. Ja też mam dziecko 1,5 roku zostaje z moją mama gdy jestem w pracy. do sprzatania mamy panią która 2 razy w tygodniu przychodzi i nam sprząta. Gotujemy na zmianę raz ja raz mąż. Pranie i zmywanie czasem ja czasem moja mama mi pomoże. Tak wiec mam sporo czasu dla dziecka, siebie i męża :). 2 razy w tygodniu chodze na basen i ogólnie musze mieć czas na swoje zainteresowania , nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej. na szczęscie zarabiamy dobrze zwłaszcza mąż więc nie narzekamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A maz co robi po pracy ? Lezy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zmęczona
nie mąż nie leży po pracy napisalam przecież że pali w piecu i gotuje obiady na 2 - 3 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cóż, zapytałam teraz mojego faceta czy palenie w piecu i gotowanie obiadków to połowa obowiązków domowych i stwierdził, że nie. więc Twój facet wraca do domu, łaskawca napali w piecu (ja bez problemu palę w kominku z płaszczem wodnym i średnie drewka porąbać umiem), ugotuje obiad i na tym się kończy jego bycie ojcem i męzem? może jest inaczej, ale takie wrażenie odniosłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zmęczona
mąż pali w piecu - musi nanieść opału (mamy mała kotłownia więc ciągle musi przynosić węgiel miał drewno), gotuje oraz bawi się z dzieckiem gdy dorabiam w domu. mieszkamy na jednym placu z teściami i teściowa krzywo patrzy i robi przytyki że to on gotuje, według niej to ja powinnam robić wszystko i jeszcze mężowi obiad podgrzać i podac pod nos, ale na szczęscie mąż gotuje i sam obiad odgrzewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zmęczona
a jeszcze mąż czesto robi zakupy to znaczy robimy raz on raz ja, do niego pretensji w sumie nie mam , naprawde dużo robi, mam pretensje do teściowej bardziej bo go buntuje a sama niewiele pomoże. dobrze że chociaż jest z dzieckiem gdy jestem w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz, ale skoro teściowa zajmuje się waszym dzieckiem to już macie super. Płacicie jej za to? Jeśli nie, to w życiu nie przyszłoby mi do głowy wymagać czegoś więcej - ja mam podobną sytuację, z tym, że córką zajmuje się moja mama. Codziennie po pracy szykuję dziecku ( i wszystkim) świeży obiad na następny dzień i robię zakupy pod kątem posiłków i wszystkiego innego żeby moja mama nie musiała myśleć o niczym tylko zająć się małą. Opieka nad dzieckiem to jest bardzo ciężka praca, jestem mamie ogromnie wdzięczna że sama zaproponowała nam opiekę nad dzieckiem i jeszcze nie chciała za to pieniędzy (ale i tak opłacam jej rachunki, czynsz, prąd itp. chociaż tyle) a my z mężem pracujemy zawodowo oboje na pełen etat. Córka ma prawie 3 lata więc od września pójdzie do przedszkola to będzie łatwiej, jak była młodsza to faktycznie nie potrafiła się sama sobą zająć, teraz już ładnie się bawi i pocieszę Cię Autorko - z czasem będzie coraz łatwiej, trzeba przetrwać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko przesadzasz,z tego co widze nie masz za duzo obowiązków,jeszcze dzielisz je z mężem,czepiasz sie tesciowej a powinnas jej byc wdzieczna ze wam pomaga,pewnie chciałabys leżeć i pachniec ale nie każdy tak ma,tu na kafe wiekszosc kobiet zapieprza w robocie i w domu i ty nie robisz nawet 1/3 tego co one,więc nie marudź bo inni mają gorzej,i pisze to jako normalna osoba która uważa że trzeba się czasem polenic,a porzadek w domu to nie priorytet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To o czym piszesz to żaden nawał, to normalne życie, masz tylko 1 dziecko, mąż ci pomaga i nie dajesz rady??? Jakiś ułom z ciebie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja nie mam takiego kieratu jak Ty. A to dlatego, że decydując się na dziecko wiedziałam i mieliśmy z mężem założone, że co najmniej do 2. roku życia dziecka będę w domu. Żeby go wychowywać, a nie podrzucać mamie, teściowej czy sąsiadce. U nas ze żłobkami jest jak jest i nie oddałabym dziecka nawet gdybym chciała do żłobka. Nie bardzo kumam po co robicie sobie dzieci, skoro tuż po ich urodzeniu (mówimy o małym, 1.5rocznym dziecku :o) wracacie do pracy i to na takich obrotach, że nie macie czasu się podetrzeć, za przeproszeniem. Rozumiem całkiem świadomy powrót do pracy, kiedy wszystko jest poukładane, zaplanowane, przegadane wcześniej i jest czas na wszystko: i na zabawę, i na obowiązki i na gotowanie obiadu i na wyjście na spacer. Ale taka gonitwa już na starcie? Po co to dziecko wam było? Żeby widywało rodziców na pięć minut przed snem, między wieszaniem prania, obieraniem ziemniaków, a prasowaniem uniformów do pracy na następny dzień? Nigdy tego nie zrozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 16.14, no to bardzo mało rozumiesz. Chcesz, to cię oświecę - para planuje dziecko, matka zakłada, że zostanie z małym do 3 roku życia, zarabiają dobrze, bla bla bla. Mija rok od porodu, męża firma plajtuje, on wpada w długi, depresję, próby samobójcze itp.; babcia dziecka jeszcze pracuje więc nie ma szans żeby pomogła, druga babcia i dziadek mieszkają za granicą. Więc matka wraca do swojej pracy (na szczęście ma gdzie wracać, choć zmienili jej stanowisko i zarabia 30% mniej) ale jakoś udaje jej się utrzymać dom, wspierać męża w leczeniu itp. Dziecko trafia do żłobka bo na opiekunkę ich nie stać. Spokojnie, przeżyją, od tego się nie umiera. A że roboty jest dużo? No cóż, przy dziecku trzeba zakładać również taką opcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, oczywiście, tu na kafeterii wszystkich zawsze zwalniają i ludzie zostają z ręką w nocniku 🖐️ Prawda jest taka, że to co piszesz to maleńki procent przypadków, nieszczęśliwych zrządzań losów. A w większości wypadków jest niestety tak, że decyzję o dziecku podejmuje się od czapy, na hura, wedle zasady "jakoś to będzie, jakoś damy sobie radę, mama pomoże". A potem płacz i zgrzytanie zębów, dziecko u piętnastu opiekunek i matka harująca tak, że jak przychodzi wolna niedziela, to zamiast spędzać ją z dzieckiem, ta szoruje kibel i pada na twarz ze zmęczenia, byle tylko zdążyć przed poniedziałkiem, 6tą rano. Nie uważałaś co robisz, więc teraz rób co uważasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam tak jak autorka i wcale się nie dziwię i nie uwazam aby była leniem czy niedojda. Jak się pracuje a po pracy opiekuje dzieckiem takim malutkim to rzeczywiście wygospodarowac chwilę dla siebie trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż gotuje na 2-3 dni, czyli co robi kiedy nie gotuje? Chyba potrafi wstawić pralkę i rozwiesić pranie czy umyć podłogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×