Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tesciowie

Polecane posty

Gość gość

Witam Was serdecznie, Mam taki problem. Mam 24 l i jestem 2lata po slubie. Przez ostatnie dwa miesiace rodzina i znajomi naciskaja na nas w sprawie dziecka. Co prawda moi rodzice nie, ale juz meza rodzice ciagle pytaja o dziecko. Tesciu oczywiscie o wnuka, aby przedłużyc nazwisko itp. Dodam, ze maz ma czwórkę rodzeństwa. Znajomi z pracy oczywiscie nie omieszkaja zaznaczyc, ze po dwoch latach malzenstwa, to juz wypada sie starać a conajmniej myslec o powiększeniu rodziny. Problem polega na tym, ze na razie nie planujemy dziecka. Chcemy najpierw sie "dorobic", aby dziecku w przyszlosci niczego nie zabraklo. Prosze o porade, jak rozmawiac z tesciami, rodzina czy znajomymi na ten temat. Jak im to powiedzieć, aby sie nie obrazili ale tez dali spokój i nie drążyli tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nomalnie. Ze nie planujecie na razie dziecka i juz. Nie wiem, dlaczego ''wypada'' starac sie o dziecko? I od kiedy to ''wypada''? Jest jakis okreslony czas, w ktorym nalezy sie starac? Ja mam jedynaka, bo nie mamy z mezem warunkow. Mieszkamy katem u tesciowej, w jednym pokoju. Mamy zamiar zaczac budowe w tym roku. Chcialabym jeszcze jedno dziecko, ale wiemy ze nie mozemy sobie na nie pozwolic. Moze zaczniemy sie starac, gdy dom bedzie na wykonczeniu, ale nie wczesniej. Najsmieszniejsze jest to, ze rodzina z mojej strony ciagle zartuje pytajac kiedy drugie? Debilne pytanie, bo kazdy widzi, ze nie mamy warunkow. Nawet na pierwsze nie ma, nie oszukujmy sie, ale moj maz ma 33 lata, nie chcielismy dluzej czekac. Zdecydowalismy sie w pelni swiadomie na dziecko, wiec na drugi tez zdecyduje sie, gdy bede miala pewnosc, ze mam warunki, na pewno nie pod wplywem rodziny. Gdy to nie pomagalo, to zaczelam stosowac metode lustra. Gdy pytaly sie kuzynki z dwojka dzieci, kiedy bedziemy mieli drugie, pytalam z usmiechem: a wy kiedy sie decydujecie na trzecie? Na ich zdziwiona mine mowilam slodko: no co w tym dziwnego? One krecily glowami, ze troje to za duzo, ze nie chca, itd. , wiec znowu odpowiadałam: no widzicie, dla nas w tej chwili dwoje to tyle samo co dla was troje, czyli za duzo. Oczywiscie moja mama sie ciagle glupio pyta o drugie i mowi, ze jedno dziecko to za malo, bla bla bla, wiec tu musialam ostrzej zareagowac. Powiedzialam, ze sama bede decydowac o swoim brzuchu i nie chce na ten temat wiecej rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze Ci mówią. To twoj obowiązek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje Ci bardzo za odpowiedz. Wiadomo, do mamy mozna ostrzej zareagowac, ale ja mam nature taka, ze nie lubie komus odpowiadac z przekasem, nie chce nikogo urazic. Dlatego czesto na tym zle wychodze, bo niektórzy wchodza mi na glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja mam wlasnie tak samo. Czesto boje sie odezwac, byle tylko ktos nie poczul sie urazony. Dlatego z usmiechem pytalam kuzynki, kiedy planuja trzecie ;). Malo asertywni ludzie maja przekichane. Niestety, pozostaje tylko tej asertywnosci sie uczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co się tłumaczyć? Uśmiechnij się i zmień temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczytami bezczelność są wogle takie pytania. Nie masz obowiązku nikomu się tłumaczyć. Gdyby moi tesciowie zapytali się o dziecko powiedziałabym że to moja i męża sprawa. Rodzice wiedzą że takie pytania nie są na miejscu. Autorko jak nie pokażesz granic to wejdą Ci na głowę. Życzę spokoju ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×