Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przeczytajcie proszę

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio szukałam pracy. Pewna firma x zaprosiła mnie na rozmowe.Praca głwnie przy komputerze.Dyrektor sympatyczny obiecał mi pomoc swoja i innych pracowników. Dzień 1. Przyszłam do pracy dyrektor nie pojawił się wcale(tak jak obiecał)_Pomyslałam ok może nie ma czasu.Poznałam innych współpracowników. Zapytałam o moje obowiązki kierownika zmiany i usłyszałam odpowiedz na razie idz na magazyn i cos rób. No wiec robiłam "cos" caly dzień. Dzień 2. Przyszłam do pracy i znowu zapytałam o to co mam robic. Znów usłyszałam słowo "nie wiem" wiec znów poszłam na magazyn i "wymyślałam"sobie pracę. Ale później stało się cos dziwnego. Kierownik zmiany zawołał mnie do siebie. I przy klientach zapytał ile to jest 6 i 12.Ja mówie 18 ,a on do mnie kpiąco 72! Za chwilę powiedział ze mam stad isc bo blokuje kolejkę. Chciało mi się wyc.Ale przetrwałam. Dzień 3. Weszłam do pracy i była kolejna kierowniczka którą widziałam pierwszy raz.Nawet nie raczyła odpowiedzieć na moje dzień dobry tylko patrzyła na mnie tak jakby chciała mnie zabic. W końcu pojawił się dyrektor i wezwał mnie na podpisanie umowy.Gdy ją podpisałam.Dał mi 5 kartek A4 drobny druk kazał przeczytać i podpisac. Po 2 minutach mi to zabrał mówiąc ze on nie ma czasu. Wiec szybko podpisałam. Zaczał mnie pytac o treści które były tam zapisane. Odpowiedziałam ze nie przeczytałam wszystkiego bo przecież mi to zabrał. Zaczął mnie komentować szydzić ,ze pewnie w zyciu wszystko bym podpisała ,że pewnie akt swojego małżeństwa tez podpisałam nie wiedząc co to jest! Zamurowało mnie! Ale przemilczałam! Zapytałam o swoje obowiązki i dowiedziałam się ze zadnego komputera nie będzie tylko mam harować na magazynie (niby na razie) Potem zaczał szydzić i pytac cytuję "chyba umie Pani dodac proste liczby do siebie?" Ogólnie był bardzo nieprzyjemny.Zapytałam czy mam dostarczyć świadectwa szkół(mam wykształcenie wyższe) a on do mnie a po co mi Twoje szkoły!!!Raz na Ty raz na Pani. Bylam w szoku! Ale nie mogłam zrobić nic bo umowa już zawarta! Wróciłam do ciężkiej pracy (układanie palet) Na koniec pracy gdy wychodziłam stała Pani kierownik która mnie pożerała rano wzrokiem obok niej klienci. Pożegnałam się grzecznie i nagle usłyszałam krzyk.Halo halo chwileczkeeeeeeeeeeee!!! Odwróciłam się ,a ów Pani te słowa kierowała do mnie! i padło pytanie! A lista obecności? A ja mówie,ze dyrektor powiedział ,że listy jeszcze dla mnie nie ma,a ona jest na biurku.Wróciłam i wpisałam te trzy dni które pracowałam. Nagle słysze kolejny krzyk proszę to zsotawic przecież Pani nie umie tego wpisywać. Wszystko nadal na oczach klientów. Odpowiedziałam wtedy ze nie jest to wielki problem (wpisanie daty i godzin pracy) Zaczeła się wymądrzać ze nie mam pisać sama bo pisząc 8 godz. to literka G będzie wyglądac jak 0 i będzie 80! A ja jej na to ,że doba ma 24 godziny wiec trudno,zeby ktoś pomyślał ,że danego dnia przepracowałam 80 tym bardziej ,że piszą jeszcze obok godziny pracy od 8-16 .Ale Pani wiedziała lepiej. Mimo to usmiechnełam się do niej przeprosiłam za wpisanie słowa godzin i wyszłam. Wróciłam do domu i się rozpłakałam. Mam 31 lat meza dzieci. Pracowałam u innych pracodawców którzy zawsze byli ze mnie zadowoleni.Nigdy nikt mnie nie upokarzał. Zawsze jestem uprzejma pracowita i nie wiem czym zasłużyłam sobie na to wszystko już w pierwszych dniach. Nikt mnie nie zna nie zrobiłam jeszcze niczego zle ,a jestem obrazana wyszydzana. Praca nie jest taka jaka miała być zwykła harówka na paletach Umowa podpisana.... Powiedziałam o wszystkim mezowi (wczesiej wstydziłam się ) mąż kazał mi się w poniedziałek natychmiast zwolnic.... Nie wiem co mam robic... Przez 30 lat nie byłam tak upokorzona jak tutaj przez 3 dni... Co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko ładnie wyglądało tylko na rozmowie. Pierwsze dwa dni w pracy wszyscy traktowali mnie jakbym była trędowata w tej firmie. A po podpisaniu umowy nawet dyrektor nie jest już ok. Może im się nie podobam (chociaż nie wiem dlaczego skoro mnie nie znają) ,a jeśli nawet tak to po co mnie zatrudnili. Co robic? W poniedziałek mam isc do pracy i jestem chora jak o tym pomysle.Umowa na okres próbny 3 mce! Trudno jest pracować z takimi osobami gdy w pierwszych dniach byłam tak upokarzana .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz na zwolnienie. sami cie zwolnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba bylo jape otworzyc,a nie przepraszac, za bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej ale k****a trafilas,wez im plun w morde i sie zwolnij,powiedz im cos na odchodne zeby icg zaswedzialo.ty sie nie wyglupiaj tylko napisz gdzie to jest to im d00pe obrobimy i nikt tam nie pojdzie pracowac.szkoda ze to tak przezywasz,nie martw sie moze znajdziesz inna prace,Polacy nie jest dobry narod,ja wiem z wlasnego doswiadczenia,zycze ci powodzenia i glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie mozesz zadzwonic i powiedziec ze jestes chora?albo dziecko jest chore i zostan w domu-nich cie zwalniaja jak chca,traktuja cie gorzej od cygana,cygan by sobie nigdy na to nie pozwolil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapamiętaj to proszę, któś kiedyś mi to też powiedział: "Ludzie traktują nas tak jak im na to pozwalamy" Tu jest cała odpowiedż. Ważne by zareagować, nie bac sie wyrazić swojego zdania, zwrócić uwagę gdy trzeba. Przemilczanie tylko szkodzi. Zachowując przy tym kulturę, to jest konieczne Status majątkowy i pozycja nie mają w tym przypadku znaczenia i wpływu na to czy nas ludzie szanują Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ,ze dałam się wrobic. Już pierwsze dwa dni wiedziałam ,że cos jest z nimi nie tak.Ale harowałam na paletach nic nie zrobiłam zle. Tłumaczyłam sobie ,że dyrektor jest ok wiec tych kierowników jakoś przeżyję.Ale po podpisaniu umowy okazało się ,że dyrektor jest jeszcze gorszy! Wiem ,że powinnam się obronić i wyjść. Ale byłam w takim szoku ,że nie umiałam wydusić słowa. Cały czas mam w uszach szydercze słowa " wszystko tak pani podpisuje,akt małżeństwa tez pewnie pani podpisała nie wiedząc co to jest" Umiesz dodawać proste liczby? Nigdy ale to nigdy w zyciu nie usłyszałam niczego podobnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko:-) Nigdy niue daj poznac że cie ktoś zranił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dałam po sobie poznać ,że ktoś mnie zranił. Tylko nie potrafie zrozumieć dlaczego jestem tak traktowana od pierwszego dnia. Przecież jeśli im się nie podobam to mogli mi pracy nie proponować. jestem dla nich miła uprzejma,. Wiem ,ze już pierwszego dnia powinnam powiedzieć co o tym mysle i wyjść ale sądziłam ,że to się zmieni. Na koniec dyrektor mi powiedział takie słowa. Może na takiego nie wyglądam ale jestem bardzo wymagający ,a tutaj mam swoich ludzi którzy szybko mi powiedzą czy do czegoś się nadajesz czy nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 11:06 to duza znana firma sieciowa. Wczesniej tez pracowałam w podobnym miejscu,ale coś takiego nigdy mnie nie spotkało. Wiele czytałam o upokorzeniach pracowników itp. ale sama tego nie doświadczyłam. A teraz? Ja zdaje sobie sprawę ,że gdyby mogli to by mi powiedzieli jesteś głupią blondynką. Ale takich słów użyć nie mogą wiec słysze teksty takie jak umiesz dodawać proste liczby? Wczoraj ciągnęłam wielką palete mimo barku uprawnien. Kierownik stał obok mnie 10 minut i nic nie mówił. Natomiast gdy pojawili się obok klienci usłyszałam wzięłaś uszkodzonego paleciaka. Kierowniczka przechodziła obok mnie i krzyknęła do koleżanki "Ty Ewa weź tą dziewczynkę póżniej poucz na komputerze" A ta druga na to "Ja mam uczyć? Ja nie zamierzam" Wszystko przy klientach. Podeszłam do kierownika bo dyrektor mi kazał. A kierownik akurat drukował fakturę klientowi i padły słowa ,a Ty weź się za cos nie stój tak! Zawsze wszystko przy klientach którzy patrzą na mnie potem jak na jakąś sierotę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz na zwolnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuję za odpowiedzi. Znalazłam się w trudnej sytuacji bo jak pisałam nigdy wcześniej nikt mnie tak nie traktował. Szukałam winy w sobie,ale trudno znaleźć winę jeśli pracuje się jak wół 3 dni i jeszcze niczego się nie "nabroiło" zresztą nawet gdyby to chyba nie wolno tak traktować ludzi. Przynajmniej ja nie umiem. Już po pierwszym dniu pracy zadawałam sobie pytanie co ja tam robie skoro wszyscy zachowują się tak jak bym wcisnęła im się na siłe i jeszcze chciała za to pieniądze. Meżowi wstydziłam się powiedzieć jak Ci ludzie się do mnie odzywają bo cieszył się ,że znalazłam" dobra" prace. Dopiero wczoraj rozpłakałam się i opowiedziałam jemu wszystko. Nie ukrywam ,że jest mi zle. Zawsze wszyscy mnie szanowali(bo ja również szanuję wszystkich) byli ze mnie zadowoleni ,a tutaj nie mam pojęcia co jest nie tak. Teraz mam wolny weekend wiec przemyślę to wszystko....i podejmę ostateczne decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony nie chce i wiem ,że nie powinnam pracować dla "takich ludzi" za żadne skarby swiata Z drugiej strony jak pomyślę jak cieszyła się moja rodzina ,że znalazłam prace,a teraz znowu będę szukac to czuje ,ze zawiodłam ich...nawet nie ze swojej winy.... To jakiś koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćleń
ale chamstwo masz w pracy :o Umowę chociaż przeczytaj, żebyś wiedziała co podpisałaś. A na dziecko chore/zdrowe w pewnych syt. można wziąć zwolnienie i ci płacą bez okresu wyczekiwania (zasiłek opiekuńczy to się nazywa). Ale nie wiem co ci radzić. Może udokumentuj te odzywki...tylko, że nie każdy chce, może iść do sądu. To jest naruszenie dóbr osobistych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×