Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

konkretnie

Wymiotuję w stresie... Nerwica żołądkowa?

Polecane posty

Witajcie. Długo zastanawiałam się, czy napisac... Zawsze byłam nerwowa, w stresujących sytuacjach odczuwałam ból brzucha, odwiedzałam kibelek -wiadomo, większość z nas tak ma. Jednak wraz z wiekiem nasilało się to coraz bardziej. Moja nerwica osiągnęła swoje apogeum na weselu, na którym byłam z chłopakiem. Wtedy właśnie dopadła mnie grypa żołądkowa. Musiałam wracać do domu, przez ponad tydzień byłam chora (to była na pewno grypa, bo wcześniej była tez chora mama i brat). Rok później szłam na kolejne wesele z chłopakiem... Tym razem wymiotowałam już z nerwów, bałam się, że znowu będę chora, że narobię sobie i chłopakowi wstydu. Poczułam się źle już w kościele. Nie byłam nawet na ceremonii zaślubin, bo już poszłam do domu. Nie mogłam sobie tego darować i nie chodziło tu już nawet o to, że przegapiłam kolejne wesele. Było mi żal chłopaka, choć to przecież niezależne ode mnie... Później były moje 18-naste urodziny w restauracji . Stresowałam się od rana, ale nie tym, zeby wszystko wypadło - bałam się, że znowu będę wymiotować. Mdliło mnie całą imprezę - kiedy goście się bawili, ja leżałam na kanapie, bo czułam, że jak wstanę to zwymiotuję. Potem była moja studniówka. Moi rodzice nie mieli już siły, tata powiedział, że nie przyjedzie po mnie wcześniej niż o 5 nad ranem. Wytrzymałam choć było mi duszno i miałam zimne poty i uderzenia gorąca naprzemian, poza tym strasznie mnie mdliło i zamiast się bawić jak każda normalna nastolatka ja pilnowałam się tylko, żeby nie zwymiotować. Dziś mam 20 lat. Jestem na drugim roku studiów. Już się przyzwyczaiłam chociaż na początku na zajęciach było to samo -duszno, mdłości. Brałam jakieś tabletki uspokajające typu kalms i na chwilę pomagało... W wakacje poszłam do swojej pierwszej w życiu pracy. Nie było to jakieś ważne, ale chciałam zarobić trochę pieniędzy. Bardzo mnie ta praca stresowała, zwłaszcza w obecności szefowej. I pewnego dnia po prostu zwymiotowałam. Na szczęście zdążyłam dobiec do łazienki... Jest mi strasznie przykro i głupio choć wiem, że sama sobie nie poradzę, ale mam już dośc takiego życia - w ciągłym strachu... Rodzice obracają to w żart - mówią, że nie nadaję się na imprezy... Dlaczego o tym piszę? bo chcę sobie pomóc... za 2 tygodnie znowu idę na wesele z chłopakiem. Jego brat już się nawet śmieje, żeby wziął sobie kogoś tak na wszelki wypadek, bo ja pewnie znowu wrócę do domu... chcę tam iść i się wytańczyć, pojeść, popić - jak każdy normalny człowiek. Ale wiem, co będzie. Znów zrobi mi się duszno, zaleje mnie zimny pot, będzie mnie mdliło i w efekcie pewnie pojadę do domu, bo jak nie zwymiotuję tam to zwymiotuję w domu. Chcę iść do lekarza rodzinnego. Może da mi skierowanie na jakies badania albo przepisze jakies środki uspokajające. Ale co ja mu powiem? że wymiotuję na weselach? Nie wiem, może jestem na coś chora? czy ktoś tak ma? czy są takie tabletki, które w jakiś sposób wpływają na mdłości wywołane stresem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka (prawie 30 lat, czerwony pasek w podstawówce i liceum, wymarzone studia, dobra praca) tak miała. Po kilku latach cierpień do psychiatry poszła. Diagnoza - depresja. Roczne leczenie, zmiana pracy i jest zdrowa. Pomyśl, co Ty możesz w swoim życiu zmienic. Lekarz specjalista na pewno Ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam cię.....W pewnej chwili przeczytałem twoją wypowiedź i nagle zdałem sobie sprawę że doskonale Cię rozumiem, nawet nie wiesz jak bardzo. Może Ciebie zaskoczę ale myślę, że w pełni i do końca wiem co czujesz...To jest smutne, bo ta dolegliwość potrafi skutecznie odebrać radość życia, ale można w pewien sposób stanąć na nogi i uśmiechnąć się, pomimo że to nie jest prosta i łatwa droga . Jeżeli chcesz napisz do mnie cenzor7777@wp.pl Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam cię.....W pewnej chwili przeczytałem twoją wypowiedź i nagle zdałem sobie sprawę że doskonale Cię rozumiem, nawet nie wiesz jak bardzo. Może Ciebie zaskoczę ale myślę, że w pełni i do końca wiem co czujesz...To jest smutne, bo ta dolegliwość potrafi skutecznie odebrać radość życia, ale można w pewien sposób stanąć na nogi i uśmiechnąć się, pomimo że to nie jest prosta i łatwa droga . Jeżeli chcesz napisz do mnie cenzor7777@wp.pl Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym siebie widziała .......
też rzygam w stresie :( załamuje mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz do mnie pomogę Ci wioskt@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×