Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie rozumiem ludzi którzy są w UK kilka lat i mają kiepski język

Polecane posty

Gość gość

Po prostu nie pojmuję tego. znam takich tylko kilkoro, ale np pod szkołą dziecka, jak rano się dzieci zaprowadza, to widzę i słyszę takich, którzy potrzebują pomocy, aby zamienić z nauczycielem kilka zdań. na parental consulations tłumacza potrzebują ... jak oni z tymi dziećmi lekcje odrabiają? znam też osoby które są tutaj już jakieś 5 lat i więcej, a do lekarza z tłumaczem ... filmy i seriale po angielsku z polskimi napisami lub lektorem czy nawet dubbingiem. I dziwią się, jak mówię, że czytam to i tamto "O, po angielsku czytasz?!". I dziwią się też, że mamy z mężem znajomych - Szkoci, Irlandczycy, Niemcy, Włosi. z nimi wiadomo, musimy po angielsku rozmawiać. no szok. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet jechac tam bez jezyka.. ja ich rozumiem. nie rozumiem tylko jak w tym kraju mozna przetrwac cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie rozumiem takich padalców jak ty co wyżej duuupe mają jak srają :) ch..j po twoim języku skoro i tak jestes pomiotłem w Jukeju śmieszna istoto sa ludzie co jezyka nie znaja a maja sto milion razy lespze życie jak ty zadzierająca swego paskudnego nochala durnowata pipo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy "pomiotłem" ? :D ja się czuję tutaj dobrze, a nie jak "pomiotło" (?) a jeśli ktoś zwraca się do mnie pi*o, to z taką miernotą nie dyskutuję. bez odbioru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym usłyszeć ten TWÓJ angielski. To, że rozmawiasz po angielsku nie oznacza, że władasz nim poprawnie. Rozumieć angielski a poprawnie odpowiadać to dwie różne kwestie. Nie zadzieraj nosa! To nie twoja sprawa ich znajomość angielskiego. Skoro nie poumierali z głodu i dobrze im się dzieje to widać, ze są zaradni. Najwidoczniej oni w przeciwieństwie do Ciebie wolą Polaków za przyjaciół. A ty żyj sobie jak chcesz i daj żyć innym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och odezwali się oburzeni, którzy nie odmieniają czasownik "to be" jak Misiek Koterski w Dniu Świra :)) ja tam rozumiem co autorka miała na myśli. Wiele jest takich ludzi, którzy twierdzą,że po co będą się uczyć i nic z tym nie robią. Nie rozumiem ich kompletnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być , którzy odmieniają czasownik oczywiście *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to odmien ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pissdo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sie ponauczaly troche, zeby dostac benefity. Bo jak inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie rozumiem takich ludzi. Dlaczego? No maja kiepski jezyk I trudno ich zrozumiec wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spotkalem jeszcze zadnego Polaka, ktorego bym nie zrozumial po angielsku. Zwykly pidgin english. Wyuczony na blache, ksiazkowe skladanie zdan, operowanie prostymi slowami itp. Przyklad. Poszedlem do agencji na rozmowe kwalifikacyjna. Konsultant, Anglik zaczal ze mna rozmawiac. Prawie nic nie rozumialem. Przyszla taka Poleczka gdyz chcieli sprawdzic czy potrafie chociaz rozmawiac z obcokrajowcami. Taka byla dumna z siebie bo w agencji pracuje z 7.5. Zaczela ze mna gadke i wszystko rozumialem. Gadala tak niepoprawnie i prosto, ze szok. Takie zyeby jak autorka tego postu sa najgorsi. Zadzieraja glowe jakby ktos im w kapelusz nasral. Jednak wystarczyloby zebym uslyszal dwa zdania wypowiedziane przez nia po angielsku by stwierdxic, ze to glupiutka poleczka z sianem we lbie. Wy angielski gowno tam czyscicie i w tym jestescie najlepsze a nie w znajomosci angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy po polsku poprawnie mowić nie potraficie, a co dopiero po angielsku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim cudem oceniłeś nasze zdolości w mówieniu po polsku? Szczerze mówiąc mnie nie obchodzą inni, obchodzi mnie tylko to, jak mówię ja, a mówię dobrze. Moja praca polega na wystąpieniach publicznych i prezentowaniu firmy wiec jeśli ją dostałam to moj angielski nie jest taki zły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znaja jezyka, bo musza ciezko pracowac... Nie wszystkim rodzice stali z kazdej strony... A w pracy, szczegolnie ciezkiej fizycznie jezyka sie nie nauczysz, bo raz masz pracowac, ze prawie padniesz, dwa tubylcy sami operuja belkotem a nie angielskim, a ich pisownia to dramat, trzy raczej po krotkim zainteresowaniu sie nudza i raczej licza na to, ze bedziesz ich zabawiac niz zeby oni cie uczyli angielskiego, jak mowisz slabo to sie nudza, ze tego nie robisz i czesto sa tez zlosliwi.... Co raczej nie zacheca do rozmow i kolegowania sie z nimi. A jak przychodzisz z takiej pracy to padasz na pysk, a jak masz dzieci to juz wogole, krecisz sie tylko wokol sprzatania, gotowania itd a doba ma tylko 24 godziny. Ja rozumiem takie osoby, bo sama to przeszlam. Dopiero jak zwolnilam sie z takuej pracy, maz pracuje i mnie utrzymuje, a ja zapisalam sie na kurs i chodze do roznych klubow, gdzie moge pogadac sobie z rodowitymi brytyjkami, przy okazji robiac tam dodatkowe kursy, ktore potem mi sie przydadza. Tylko poswiecenie mijego meza pozwala mi doskonalic jezyk, bo inaczej padalabym na pysk z ksiazka na kolanach do dzisiaj a nie nauczyla sie niczego. Latwo tak oceniac ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Ja też pracuję, mam dziecko, prowadzę dom, ale mam czas na doskonalenie języka. mój angielski jest naprawdę dobry. nie jest jakiś wow, perfekcyjny, ale jest naprawdę przyzwoity. studiuję tutaj, to chyba też o czymś świadczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie pracujesz? Wiesz nie kazdy ma takie zdolnosci zeby wszystko ogarnac. To ze ty jestes taka zorganizowana to nie znaczy, ze kazdy tak ma... Troche pokory i zrozumienia, ze nie kazdy ma rowny start w zyciu... Nie znajac zycia tych ludzi, a ich oceniasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję fizycznie, uczę się po to, żeby to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do konca zycia będziesz tyrać jako fizol w tym twoim obskurnym jukej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj oj, kogoś chyba coś boli.... bardzo boli ... (do osoby powyżej. zioniesz jadem, żal mi Ciebie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Al Bercik
tia ja tez pracowalem w fizycznych klimatach :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bedę tyrać fizycznie do końca zycia bo taki zawód wybrałam. Praca fizyczna to nie tylko fabryka czy sprzatanie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja kolezanka jest 15 lat I nie rozmawia po ang, ma 2 dzieci, a na wywiadowki chodzi rano a nie wieczorem ze wszystkimi bo trzeba wtedy rozmawiac, a udaje taka angielke ze hej, maz zarabia dobrze wiec ona sie tylko popisuje, szkoda ze nie ma czym ale w jej mniemaniu to jest kims, szkoda tylko ze nie potrafi corce pomoc w lekcjach bo jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo jak nie rozumiem jak polscy rodzice nie ucza dzieci polskiego tylko swoja lamana angielszczyzna gadaja ze swoimi dziecmi po angielsku....smiech mnie ogarnia jak np jada potem takie paniusie z dziaciakami do polski a dzieciak nie umie sie ani z rodzina ani z dziecimi na podworku dogadac po polsku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie panie madralinskie, wezcie lusterko i zagladnijcie w swoje wlasne obsrane d**y, a nie zagladajcie do cudzych... To jest wlasnie przywara Polek- uwielbiaja wp*****lac sie w cudze zycie, lozko i portfel. Zaprosisz taka na herbate do domu i w czasie jak ja bedziesz robic, oba ci zagladnie w kazdy kat a potem obsmaruje z kazdym napotkanym Polakiem... Nie macie wlasnego zycia, ze wtracacie sie w cudze?... Ja mam znajoma, ktora jest tu 10 lat i tez nie pomaga swojemu dziecku w lekcjach, tez nie umie dobrze jezyka, bo w domu lezy starszy syn niepelnosprawny, ktory wymaga calodobowej opieki... Ale malo kto o tym wie... Z boku latwo innych oceniac, pilnujcie swojego nosa, bo tutaj jest karalne nachalne wscibstwo, ale damusie co znaja ponoc jezyk, chyba o tym wiedza, prawda?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Camilla Joan
Chcesz podszkolic swoj angielski i dowiedziec sie wiecej o jezyku a takze o zyciu w Wielkiej Brytanii?Zapraszam na mojego nowego bloga o jezyku angielskim i kulturze brytyjskiej-PO ANGIELSKU http://mylittleworldinuk.blogspot.co.uk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie rozumiem. To jak bycie gluchym I niemym, i nie wstyd im tak zebrać o tłumacza, byc tak uzależnionym???? Ja Władam angielskim biegle (IELTS bez żadnego przygotowania zdałam na 8.5 z 9 możliwych), bo używam go 24/7. Nawet myśle po angielsku, co akurat mnie denerwuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
IELTS zdalam na 8.5 po roku nauki angielskiego. Byl dziecinnie prosty, I nie uwazam ze jest to biegla znajomosc jezyka. Teraz po 10ciu latach widze jak niski byl moj poziom wtedy wiec na twoim miejscu bym sie tak nie zacieszala ze znam ang biegle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natomiast ja nie rozumiem ludzi którzy nie umieją żadnego języka obcego a wyjeżdżają do pracy za granicę uważam to za skrajną desperację lub szaleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×