Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zielonawróżka999999

Rozwód postanowiony, podział mieszkania na kredyt

Polecane posty

Gość zielonawróżka999999

Witam, nie mam znajomych osób po rozwodzie, jestem jeszcze młoda po 8 latach małzeństwo się skończyło, pozew o rozwód wniesiony przez prawie juz bylego, ale pisma jeszcze nie dostałam o terminie rozprawy, wyprowadził się do matki, płakać za nim nie będę bo ostani rok był okropny, ale... ma poważną zagwozdkę na temat dziecka i sytuacji finansowej. co byście zrobili na moim miejscu? Ustaliliśmy nad dzieckiem opiekę naprzemienną tydzień na tydzień, i tak to funkcjonuje od 2 tygodni, natomiast sytuacja finansowa jest kiepska. Są 2 wyjścia albo zostawię sobie mieszkanie -on go nie chce (wzięte na kredyt 1,5 roku temu) i spłacę go za meble, wkład własny, i cześć mdm -dofinansowania do mieszkania. Wówczas mam gdzie mieszkac ale będzie bardzo cięzko, zycie na styk od 1 do 1. Bez zadnych dodatkowych wydaktów, ubrań, wyjsc czy leczenia zęba prywatnego dentysty. tylko rachunki, kredyt, spłata bylego , jedzenie. ale mam gdzie mieszkac. Lub sprzedamy mieszkanie i wyjdziemy oboje na zero bo spłacimy kredyt, oddamy mdm i zapłacimy podatek dla skarbowego od sprzedazy nieruchomosci przed upływem 5 lat. wyjdzie na zero - bez długów ale i bez mieszkania. Mogę sie do mamy przenieść, ale tam nie ma za bardzo warunków dla nas z dzieckiem zeby dłuzej niż kilka miesięcy mieszkać. A wynajem wyjdzie tyle co rata kredytu. Myślałam zeby wyjechać za granicę do Niemiec do pracy czasowej np. 2 miesiące na miesiące jeszcze na początku roku, zeby trochę dorobić ale sie nie zdecydowalam cały czas mam pracę i jest dziecko, teraz znowu sie zastanawiam nad tym. To by pomogło choc trochę po rozwodzie stanąć na nogach finansowo zeby go spłacic wówczas z kredytem i rachunkami dałambym sobie rade, bo nieprzewidziane wydatki, jakas choroba czy awaria mogą się zdarzyć, zeby mieć coś na czarną godzinę. Ale wówczas nie będę widziec dziecka ma 4 latka i boje sie jak to zniesie, boje sie ze ojciec bedzie je nastawiał przeciwko mnie z matką jak bede przez kilka miesięcy daleko. Małemu tez nie chce robić dodatkowych stresów i tak ta sytuacja jest dla niego trudna i niezrozumiała do końca. innych wyjść nie widzę myśle i myśle i nie wiem co zrobić zostać z niczym ale bez długu, czy z mieszkaniem i kredytem sporym prze najbliższe 7-8 lat az eks spłace. Dodam ze pensje nie pozwoli mi kupic sobie drugiego mieszkania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kogo to obchodzi? I co to za nick??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jestem jeszcze młoda po 8 latach małzeństwo się skończyło" To dopiero zdanie! Ty to może i młoda*, ale twoja dopa po 8 latach orania to już raczej trup! *podobno młodość liczy się do 18 lat - to co ty? W wieku 10 lat zaczęłaś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie czytaj tych trolli, ja jestem na podobnym etapie i nie wiem co zrobić z kredytem i mieszkaniem. Najlepiej by mąż je wziął...ale nie wiem czy będzie w stanie mnie spłacić... po zapłacie kredytu i opłat zostanie mi ok 1000zł na dwie osoby na życie, bieda straszna ale co począć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym zostawiła mieszkanie bo nawet po jego sprzedaży czeka cię życie od 1 do 1 ale przynajmniej będziecie mieli swój kat. Zawsze możesz je sprzedać potem np po upływie tych 5 lat to i podatku płacić nie będziesz musiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bieda straszna ale co począć usmiech.gif" A ze dwa bachorki jeszcze. Najlepiej dywersyfikując ojców - większa szansa na ali mendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonawrozka9999
Właśnie chodzi o to ze bez kredytu starczy na zycie ale wówczas bez widoków na nowe mieszkanie, a z mieszkaniem bez widoków na życie. Poza tym eks nie chce mieszkania chce spłaty a najlepiej sprzedać. Nie mam sily targować i walczyć w sądzie o wysokość spłaty, wogle chciałabym aby bylo juz po rozwodzie po rozprawie. Przybija mnie ta sytuacja, ten podział, nie mam sily zmuszam sie żeby cos zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wywalcz od niego alimenty na siebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i na mamusie i na krety w ogródku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A było sobie orać biedaka ? Trzeba było brać bogatego co by Ci kupił dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może trzeba było sie nie rozwodzić? Miałabyś i na życie i na dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonawrozka9999
Opiekę będziemy sprawować naprzemienna nikt nikomu nie będzie płacił alimentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×