Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Madzia59

Kochanka w prezencie na 35 lecie małżeństwa

Polecane posty

Gość Madzia59

W grudniu 2016 minęło nam 35 lat od ślubu. Oboje mamy koło 60 lat. Od około 10 lat mąż miał duże problemy seksualne i zdrowotne więc nie sypialiśmy ze sobą. Nie naciskałam , nie chcąc pogłębiać jego problemów i frustracji. Na początku grudnia mąż miał operację i dochodził do siebie aż do świat. Nadal czekałam. W pierwszych dniach stycznia , po wcześniejszym powrocie z pracy do domu , zastałam go w łóżku z kochanką.Jako wyjaśnienie podał ,ze potrzebował seksu a my ze sobą nie spaliśmy. Poza tym, tą panią poznał już we wrześniu i spotykał się z nią sporadycznie , towarzysko na piwko, więc znajomość się jakoś tak rozwinęła. Seks ponoć zdarzył się tylko raz, jak go na tym złapałam, bo przecież wcześniej nie mógł ze względu na zdrowie. Cały czas zapewnia mnie, że chce ze mną być , że mnie kocha a znajomość zakończyła się zaraz po tym wydarzeniu . Pani okazała się być młodsza od nas o 15 lat i nie była zainteresowana zobowiązującą znajomością . Była tylko koleżanką od piwa i nie wiązała z nim żadnych planów- tak mu napisała w SMS.. Znajomość była jednak dla mojego męża tak pasjonująca, że aż zapomniał o 35 rocznicy naszego ślubu. Ja nie mogę tego wszystkiego zostawić za sobą, choć minęło już sporo czasu. Decyzję o rozwodzie odkładałam aż się uspokoję ,ale spokój nie wraca i coraz bardziej jestem przekonana że rozwód jest konieczny, bo on tak naprawdę się zakochał choć się do tego nie przyznaje. Rozwód zawsze jest bardzo ciężkim przeżyciem , a w tym wieku jak my, to już zupełna katastrofa. Tylko jak dalej ze sobą żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia59
Nie , nie zmieniam wersji. Jak się wczytasz i głęboko przemyślisz , to zobaczysz ze jedno drugiego nie wyklucza. On miał problemy więc nie nalegałam , nie miałam też takich potrzeb aby seks był mi nadzwyczaj potrzebny . Trudno opisać w kilku zdaniach cały ten złożony problem zwłaszcza rozłożony w tak długim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie to ty jesteś problemem. Pojawiła się młodsza kobieta wolna od zahamowań i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, problem znikł :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia59
Dziękuję Ci że analizujesz mój problem , bo ciężko mi z tym żyć i zmierzam chyba do rozwodu. Po tym wszystkim jestem tak rozchwiana emocjonalnie że różne rzeczy sobie uświadamiam dopiero teraz jak minęło już trochę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz bardziej serio: co się stało, to się nie odstanie. Przede wszystkim zastanów się, po co rozwód? co chcesz w ten sposób osiągnąć? bo mam wrażenie, że głównie zależy ci na jakimś "ukaraniu" męża. Tylko, czy on na pewno poczuje się ukarany? wielu mężczyzn w takiej sytuacji odczuwa ulgę i nawet radość z "odzyskanej wolności". A Ty z czym wtedy zostaniesz? jaki masz plan na ułożenie sobie dalszego życia? czy aby nie wyjdziesz na tym jak dziecko mówiące "na złość babci odmrożę sobie uszy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec czego tu od nas oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczę jak to jednorazowy wybryk czy aby na pewno rozwód to dobre rozwiązanie? nie bronię zdrady ale warto mieć kogoś przy sobie na stare lata. Szkoda by mi było tych lat. Tam do góry bardzo nie lubią rozwodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałem, że to prowo, ale przyjmę na razie założenie, że jednak nie. Facet zdradza ciałem, kobieta duszą. Pójdźcie na terapię. Trochę szkoda rozpieprzyć coś po 35 latach, nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie uprawialiśmy seksu od około roku i to też zaczynało być problemem, okazało się, że mąż miał problemy natury psychologicznej. Trzeba ze sobą gadać. My też zaczęliśmy trochę inaczej podchodzić do życia, zaczęliśmy się zdrowo odżywiać, uprawiać sport itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak rozmawiamy o nietypowych rozwiązaniach, oczywiście poza terapią, warto spróbować medytacji i technik relaksacyjnych. Bardzo pomagają się do siebie zbliżyć w związku. Warto to też robić nawet profilaktycznie. Poelcam jakieś nagrania relaksacyjne http://gerelaxis.pl są niezłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrady to popieprzona sprawa. Powinno być to jakoś inaczej skonstruowane. Zazdrość to zbędne uczucie. Facet niestety czasem tak ma, że chciałby skoczyć w bok, ale nie znaczy to, że przestaje kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia59
Mam nadzieję ,że rozmowa z Wami pomoże mi choć trochę popatrzeć na sytuację nie tylko z mojego punktu widzenia , pełnego bólu, rozpaczy i rozgoryczenia. Siadło mi zdrowie, znalazłam się w szpitalu , teraz siada psychika. Czas mija, a wcale nie jest lepiej. Terapię w postaci innego faceta odrzuciłam, bo nie wyobrażam sobie siebie w innym związku i tylko głupota podpowiadała mi takie, nieuczciwe wobec innego człowieka, rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pisałem o terapii w postaci innego faceta:) Zapiszcie się na terapię dla par. Jeśli mąż będzie protestował to bardzo słabo, chociaż zależy jakich argumentów użyje. Powiedz mu, co Ty czujesz, a nie co on zrobił. Bo doskonale wie i przypominanie nic nie zmieni. Natomiast mówiąc o swoich uczuciach pokażesz mu, jak to wygląda z Twojej strony i trudno mu będzie zanegować, że czujesz się zraniona, oszukana itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jesteś bardzo emocjonalną osobą i wiem, że razem cierpicie. Nie chcę usprawiedliwiać twojego faceta, ale podejdź do tematu w inny sposób. To męska natura tak działa. Facet jest zdobywcą. Ty czujesz się podle, ale każdy psycholog powie ci podobną rzecz. Faceci nie traktują zdrad tak emocjonalnie i skoro twierdzi, że cię kocha, to raczej tak jest. Po co miałby z tobą być tylko dla faktu 35 lat małżeństwa? Jeśli byłaby to dla niego kula u nogi, to olałby to już dawno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Włóż mu laksigenu do naleśników ;) ale z tym rozwodem to sie grubo zastanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj gościowi szansę, spróbujcie terapię. Po 10 latach braku czegokolwiek, naprawdę ciężko mu się dziwić. Nie oceniam go, ale mówienie "nic nie było, bo on nie chciał", jest po prostu głupie. To Ty nie masz potrzeb żadnych? Cholera, facet też chciałby, żeby kobieta czasem przejęła inicjatywę, bo nie jesteś chyba lalką do zaspokajania potrzeb, a jeśli to wygląda tak, że kiedy on chce, to ty się łaskawie godzisz, no to nie dziw się, że w jego głowie przestajesz być pociągająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia59
Teraz to on chce jak najbardziej. Takie nasze mijanie się z chęciami ,ze zdrowiem , z fochami było przed zdradą.Po tym wydarzeniu , jak wpadliśmy na siebie to nie mogliśmy się rozstać.Jeśli chodzi o seks , wszystko byłoby dobrze gdyby nie to ,że teraz dla mnie to już jesteśmy w łóżku we troje. Myślę o tym , czy im było dobrze, gdzie ją dotykał i czy o niej myśli. Ktoś tu napisał , że teraz problem jest ze mną i to chyba prawda i to, niestety, coraz większy. Może powinnam brać psychotropy , zamiast zastanawiać się,czy został ze mną tylko dlatego, że go nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia59
Kiedyś nawet , kiedy chwilowo uspokoiłam się i wyszłam ze wspomnień, to nawet powiedział że na dobre nam ta zdrada wyszła ,że nam pomogła. No i dobre chwile się skończyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem terapia i dużo wspólnych rozmów. Musisz się w to wczuć, żeby go zrozumieć, bo nie ma sytuacji czarno białych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia59
Co ja mam zrozumięć ? Że zamiast porozmawiać ze mną , znalazł sobie kochankę ? I nie oprzytomniał przez 4 m-ce To fakty. Łaził i łaził za nią i wiedział dokąd zmierza. Miał czas żeby się opamiętać. I miejsce, jakie sobie znalazł? Nasze mieszkanie. Żeby bolało jeszcze bardziej. A teraz to taki dobry mężuś ,że aż mdli. On niby jest świadomy tego co zrobił, bierze jakieś leki na uspokojenie ale jednocześnie mówi że nie zdawał sobie sprawy że te smsy i spotkania na piwie mogą mną tak wstrząsnąć ! ! ! I że nigdy nie miał zamiaru mnie zostawić i chciał już to skończyć , jakieś takie ble... ble , ........... Nie mogę już tego słuchać i aż coś mi się przewraca . Wygląda mi to na kpiny bo nie jestem w stanie takiego podejścia do zdrady pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę, że faktycznie zmieniasz zeznania - raz piszesz, że nie było seksu bo ty nie miałaś potrzeb raz piszesz, że nie było bo niby on był chory. Jak widać jesteś niewiarygodna w tym, co sama piszesz. Za trzecim razem napiszesz, że właściwie nie chciałaś seksu i sama namówiłaś go na seks z kochanką a dopiero, gdy zobaczyłaś, że on nie potraktował tego jako żart tylko wziął poważnie to zrobiło ci się żal. Wydaje mi się, że na prawdę to było tak. Nie chciałaś seksu, bo ci się już znudził, co więcej myślałaś, że twój mąż jest już tak nieatrakcyjny seksualnie, że żadna go nie zechce. Prawdopodobnie gdy prosił o seks to mu w złości odpowiedziałaś, że jest nieatrakcyjnym starym (60 lat) pierdzielem i takie rzeczy mu w głowie - zresztą jak masz takie potrzeby to znajdź sobie inną - jeśli cię zechce. I on sobie znalazł a teraz ci głupio i wypisujesz bujdy na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coraz gorsze te prowo na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 18,26- Skąd bierzesz takie pomysły i wiedzę nawet w tym zakresie co ja napiszę następnym razem ze namówiłam męża na kochankę i jeszcze jakieś inne pomysły ? Chyba nie przeczytałeś do końca poprzednich wypowiedzi. Podałam okres około 10 lat i taki on był . W tym okresie był czas że szwankowało zdrowie co było ważniejsze, Odsunęło nas to trochę od siebie , ale nie odbierałam braku seksu jako problem ( Przynajmniej dla mnie nie był to problem bo aż takich potrzeb nie miałam ,żeby naciskać, a mąż też się nie skarżył. )Później znów były problemy z moim zdrowiem . To długi czas i przyczyny rozłożone czasie. a seks jest cudownym dodatkiem ale tylko dodatkiem do uczuć jakie są w związku. Więc dla mnie uczucia między nami były ważne, a seks nie był niezbędny. Czy to tak trudno zrozumieć ,że będąc ze sobą tak długo , strony dostosowują się do siebie nie myśląc tylko o sobie i swoich potrzebach.Wydawało mi się to naturalne. Nie chcesz wierzyć to nie wierz. Nie mam tutaj żadnego interesu, żeby kogokolwiek wprowadzać w błąd. Boli mnie natomiast to, że oszukiwał .Ja zrozumiałabym nawet gdyby się zakochał i chciał odejść. I boli mnie to, że z powodu braku komunikacji między nami minęliśmy się i że czekałam nie wiadomo na co tyle lat. Ale to on właśnie utwierdzał mnie w przekonaniu że wszystko jest w porządku a z drugiej strony szukał kochanki. Gdyby nic mnie z tym człowiekiem nie wiązało, poza lekceważeniem i pogardą, nie byłabym z nim. Jestem niezależna finansowo,spełniona zawodowo, dzieci są wykształcone i dorosłe. Mam z nimi bardzo dobry kontakt . Mam też sporo przyjaciół i nie jestem samotna . Nie rozumiem, po co kwestionujesz to, co czuję. Nie dezawuuj tego ,bo myślę że nie wiesz jak to może być w małżeństwie po 35 latach razem bo może być również tak jak opisuję. Chyba ze masz podobny staż małżeński.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc panowie w tzw średnim wieku , wychowani w okresie, kiedy seks był tematem tabu, nie ukrywajcie przed żonami swoich potrzeb. Bądźcie szczerzy i nie bójcie się tego, że je zmartwicie czy zdenerwujecie. Jeśli kochacie swoje żony i one was kochają , to szczerość was wzmocni i pomoże przezwyciężyć wiele trudności. I tabu nie będzie już tabu , tylko zwykła normalna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nooo,po 20u latach nagle cos sie odmieni,bo slowo "seks" przestanie być tabu haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele się może zmienić , jak ludzie zaczną być wobec siebie szczerzy. Mam już swój wiek (61 lat) i wiem, że ileś lat temu podejście do seksu było inne niż teraz .Małżonkowie żyli obok siebie bojąc się przyznać żonom do swoich potrzeb, bo one takie" porządne i nie zrozumieją"a pomysły mężów jakieś "zboczone"i " z burdelu". Pruderia i zakłamanie , dulszczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie widzę przyszłości dla takiego małżeństwa, niestety ale jeśli dochodzi do zdrady to raczej jest pozamiatane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może lepiej się pogodzić W wieku 60 lat na nowo chłopaka szukać po dyskotekach ganiać, chce ci się? Dzisiaj kawiarenek Santorowej nie grają trzeba mieć kondycję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×