Która z Was udaje orgazm?

Cześć kobietki! Nie jestem wybitną i bardzo doświadczoną osobą w sprawach seksu, ale kieruje do Was pytanie jak w temacie. Moja historia: od jakiegoś czasu spotykam się z mężczyzną, który jest jak moja "druga połówka czegoś tam" - może to banał, ale tak jest. Seks jest dla nas ważny. Uwielbiam się z nim kochać, różne pozycje, lodzik itd. Wiem, że ma zawsze orgazm, a ja? Jest mi dobrze, ale nigdy z nim nie doszłam. Kurcze napiszę Wam, że powoli jestem załamana. Nie nim, ale sobą...mam wrażenie, że to ze mną jest coś nie tak. Pyta się czy doszłam, a ja jak kretynka się uśmiecham i mówię że było cudownie. I nie kłamię bo było, ale to nie to... Czy Wy za każdym razem macie orgazm? Czy żeby nie sprawić swojemu mężczyźnie przykrości to nad wyraz czasem trochę zagracie?

Orgazmu musisz się nauczyć i Twój facet tak samo. Powiedz mu wprost, że było cudowanie, ale nie doszłaś i że chciałabyś kiedyś poeksperymentować i zobaczyć w jaki sposób dojdziesz. Nie, nie zawsze dochodzę od razu. Czasem musi mnie "dokończyć" inaczej. Nie udaję. W poprzednim związku udawałam zawsze, ale tylko po to, żeby już skończył, bo jakakolwiek bliskość z nim była mi totalnie obojętna.

Chyba coś w tym jest...Może po prostu muszę lepiej poznać swoje ciało? Miałam już orgazm i wiem jakie to cudowne uczucie, jedna chwila rozkoszy, za którą oddałoby się wiele, bardzo wiele...