Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja mama ciągle nieświadomie mnie krytykuje

Polecane posty

Gość gość

A to że kupiłam nieładne kartki swiąteczne i ona kupi nowe, a to że zupa niedobra, a to że pantofle brzydkie, jak coś sobie kupię to nigdy nie powie że ładne bo jej nigdy się nic nie podoba co ja sobie wybiorę. Kupiłam farbę do ścian w swoim pokoju a ona mówi że nieciekawy kolor, wybrałam sobie meble to też nie takie. Wczoraj kupiłam jej żel pod prysznić a ona mi mówi że ten żel to taki sobie. Nosz k***a mac:-(co bym nie zrobiła co bym nie kupiła co by mi się podobało to moja matka zawsze jest w opozycji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym miala siostre to bym spytala czy nie jestes moja siostra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby robi to nieświadomie, niby wyraża właściwie swoje zdanie ale zawsze to zdanie musi być inne niż moje. Nigdy się ze mną nie zgodzi. Gdy ktoś do nas przyjedzie i cos opowiadam przy stole to ta zaraz mnie poprawia i mówi że to nie było tak ale tak i tu opowiada swoją wersję. Mam tego dosyć, takie traktowanie mnie sprawiło że muszę się leczyć na stany depresyjne i nerwicę. No bo jak można być normlanym skoro w domu nie masz żadnego wsparcia, a każdy twój wybór jest zły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjechałam jej ostatnio że już jej nigdy nic nie kupie, bo co cos kupuję to jest BEE. Obruszyła się strasznie i stwierdziła że przesadzam że wcale tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co tacy ludzie mają dzieci? PO co? jak ja mogłam przy kimś takim wyrosnąć na silną dziewczynę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie często mają dzieci bo wpadli, a nie "po coś". Nie każde dziecko to świadomy wybór. Na ogól idzie się odnaleźc w roli rodzica, ale niektórzy nie są do tego stworzeni i modlą się, by dziecko już wyszło z domu i stanęło na własne nogi. Wtedy też magicznie stosunki się poprawiają, bo każdy ma przestrzeń do oddechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ze po takim traktowaniu to wątpię abym miała ochotę utrzymywać z nią dobre stosunki po wyprowadzce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mam faceta to on jest dla niej niewidzialny, ani go nie pozdrowi, ani m nie o niego nie wypyta, unika go w mieszkaniu. Co to za zachowanie?:-( Żadne moje wybory przez nią nie sa akceptowane, może nie zawsze powie mi to wprost ale to widać po zachowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam tak samo całe życie ale coś we mnie pękło w lipcu tego roku kocham moją mamę, ale no właśnie... nie martwię się juz o nią, nie dzwonię, jak ona zadzwoni to szybko kończę rozmowę, staje mi się obca, ale sama do tego doprowadziła Dawniej nie wyobrażałam sobie dnia bez telefonu do mamy, szaleńczo martwiłam się o nią, a teraz mi to zwisa.... też zawsze wszystko robiłam źle, nie taka szkoła, nie tacy znajomi, nie tak spojrzałam, nie tak obrałam ziemniaki... wszystko robiłam nie tak jak trzeba za to mój brat był idealny. w lipcu mieliśmy jechać na urodziny mojego brata, ja kupiłam wspólnie obgadany prezent i zapakowałam go dowcipnie, co wcześniej tez znalazłyśmy razem w necie, po czym przyjechali po mnie rano a mama - oo tak to zrobiłaś, a mogłas zrobić tak i tak, ładniej by było alez sie w********m wtedy, bo dokładnie wiedziałąm, ze znowu coś powie, pieprznęłam tym prezentem, zamknełam drzwi i od tamtego momentu coś we mnie pękło, za dużo już tej ciągłej krytyki i robienia głupka ze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadź się i ogranicz kontakty. Póki co, odgryzaj się, ze masz prawo mieć swoje zdanie- konstytucja ci to gwarantuje. Masz prawo miec swój gust, swój smak, swoje ulubione kolory. Jak cos opowiadasz, nie pozwól sobie przerywać, mów, ze ty teraz opowiadasz swoją wersję, a jak skonczysz, matka opowie swoją. Pooglądaj Zaklinacza psów z Cesarem Milanem. On nauczy cię asertywnosci, dbania o swoją przestrzeń osobistą, zyciową, nauczy cię być przywódcą dla samego siebie. Przepraszam, ze to powiem, ale przestań być piczą, latajacą po ewentualnych terapiach, a zacznij byc swiadomą, dorosłą kobietą. Masz prawo do swoich wyborów, masz prawo do własnego zdania, masz prawo do błędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. ja z moją matką zawsze darłam koty, nawet kiedy studiowałam w inym mieście. Teraz kilka lat po ślubie potrafię do niej zadzwonić ajk przyjadę to normalnie spędzić czas. Ale obojgu rodzicom jestem wdzięczna za jedno - nie wiem jak to zrobili, ale jestem pewną siebie kobietą, która ma poczucie własnej wartości, niczego w życiu się nie lęka, podejmuje wyzwania i zwyczajnie w życiu sobie nieźle radzi. mam nadzieję, że moim dzieciom też to dam - jak już się pojawią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym prezentem to jakbym moją matke słyszała:-( Ona czepia się takich szczegółów że mnie krew zalewa. A te kartki świąteczne które kupiłam i ona nie wysłała bo stwierdziła ze brzydkie, wiecie jak się czułam?:-( Zresztą powiedzcie mi co to za znaczenie jaka jest kartka, czy ktoś na to zwraca uwagę oprócz mojej matki oczywiście?Nikt:-( Wiecie co ona to robi jakby nieświadomie ale ciagle jest na nie. Raz przy wielu gościach zwróciła mi uwagę tak że myślałam ze zapanę się pod ziemie, zrobiłam się cała czerwona ze złosci. Mam coraz większy i weikszy zal do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:38, masz rację muszę stać się bardziej asertywna ale to będzie oznaczało kłotnie i mało przyjamna atmosferę. Wczoraj jak mi powiedziała że żel do mycia ciała który jej kupiłam jest taki sobie to nie wytrzymałam i jej powiedziałam ze już nigdy jej nic nie kupię , bo ani kartki swiateczne jej się nie spodobały, ani żel pod prysznic i że najlepiej będzie jak sama będzie sobie robić zakupy. Zebyście widziały jej minę, była zszokowana co ja do niej mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to wypracowałam sama, bo to kwestia charakteru a nie wychowania ja mam taki charakter, ze im bardziej mi ktoś mówi, ze czgeoś nie moge lub nie potrafię, tym bardziej do tego dotrę jak mi mama mówiła - moze nie idź na studia do wrocławia bo sobie nie poradzisz, lepiej idź xv . nie macie pojęcia jakie siły wtedy nadprzyrodzone we mnie wstępowały i tak za każdymr azem. i dzisiaj jestem wdzięczna za to kim jestem tylko sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:51 , no widzisz a mnie takie uwagi znowu dołują. I jak ona mi powiedziała ze farba do pokoju jest brzydka to zbrzydła m całowicie, jak mi powiedziała ze meble nie fajne to zbrzydły mi w sekundzie. Gdy krzywo patrzy na mojego faceta to ja mam pretensje do niego że nie stara się jej do siebie przekonać. Zuepłnie inne mamy osobowości, ja jestem bardzo wrażliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nei na darmo artykuły psychologów o relacjach matka-córka nie ejst to łatwa relacja, ale jakby z winy matki, bo to ona ma jakieś wąty do córki, zazdrości czy co, sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tez jestem wrażliwa, ale wrazliwość to co innego niż pewność siebie, swoich przekonań, emocji i swojego zdania ty jestes po prostu niepewna siebie i za mało siebie szanujesz. czemu dajesz komukolwiek prawo do decydowania o tym, co moze ci sie podobać a co nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, sorry, tak czytam co piszesz, i straszna pipa z ciebie. Moja teściowa jest taka, że zawsze pracowała na akceptację swojej matki, ojca, teściowej i wszystkich wkoło, i wiesz co? Myśl, że moja córka może mieć po niej charakter spędza mi sen z powiek. Zapuść sobie jaja, na miłośc boską!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo mama mi mówiła - 'daj spokój dziecko już z tym mieszkaniem, nigdy nie będzie cię stac na swoje mieszkanie ' i co/ w wieku 27 lat miałam swoje mieszkanie bez kredytu sytuacji można mnożyć miliony a pisze tylko o tych większych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok to co mam robić? Kłócić się z matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak wogole to zastanawia mnie czemu ona to robi? Czemu? Co jest tego powodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli nie czujesz potrzeby wywalczenia swojej racji dla samej siebie to się nie kłóć bo to będzie bez sensu, smam się będziesz z tym źle czuła ja nigdy nie miałam problemu zeby jasno wyrażać to co myślę nawet jeśli mojej mamie się to nie podobało. uważam, ze mam prawo do swojego zdania a czemu one to robią, jak już pisałam z zazdrości... kiedyś czytałam artykuł własnie o tym i tam psycholog dokładnie wyjasniał w czym rzecz, ale nie pamiętam ja generalnie uciekam czy izoluję się od ludzi, którzy sprawiają mi przykrość. z mamą szło mi najdłużej, bo zwykle żadnych sentymentów nie mam i je sli mnie ktoś rani wśród znajomych to ja się dystansuję i mam święty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Autorko, najserdeczniej Cię przepraszam, ze nazwałam Cię piczą w poprzednim wpisie. Strasznie mi przykro, tym bardziej, ze jestes ofiarą glupiej, tak! i toksycznej matki. Wzburzylam się bardzo, wspólczując jednoczesnie codziennego podcinania skrzydeł i podkopywania wlasnej wartosci. Wyprowadź się jak najszybciej, gdziekolwiek, do innego miasta, kraju, nie wiem, byle dalej od "Pani Wiecznej Krytyki". Brawo dla dziewczyny, która pierdyknęła prezentem dla idealnego brata! To nie jest wspierająca milosc matczyna, to toksyczna władza pod plaszczykiem uczuć. Wspieram Cię i przytulam, i wszystkie dziewczyny, które są w podobnej sytuacji. Zyczę Ci Autorko, bys w Nowym Roku zrealizowala swoje plany i marzenia. Bądź zdrowa, bez toksyn, bakterii i konserwantów:) urszak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego tak robi? Mozna pospekulować, bo nikt z nas nie zna jej nawet w połowie tak dobrze jak ty. Może po prostu macierzyństwo ją rozczarowało, nie chciała być matką a poddała się społecznej presji, męczy się z tobą od narodzin, nie zabiło jej szybciej serce kiedy zobaczyła twoje małe rączki i nóżki, może chciała syna a nie córkę, może miała jakieś ambitne plany, które jej pokrzyżowałaś, może wreszcie zwyczajnie nie jest zadowolona z tego, na jaką osobę wyrosłaś lub na jaką cię wychowała, może przypominasz jej kogoś, kto ją drażni, i nie potrafi wyłączyć tego uczucia. A czy w twoim życiu jest ojciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscx
mojej matce przypominam każdego, kogo napotka w życiu kto ma jakąś wadę. Ostatnio przyrównała mnie do kobiety w kolejce po słodycze, z którą miała spięcie. Tamta podobno zachowała się w absurdalny sposób a do tego niegrzecznie. Moja matka mnie do niej przyrównała i do tej pory nie wiem dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przewija się pytanie- dlaczego matka to robi? Odpowiedź jest prosta- bo jest glupia i podła. Bo wyżywa się na slabszym od siebie, zależnym od siebie dziecku, które pragnie z calych sił milosci i odrobiny akceptacji. Akceptacji tego, jakie jest, co robi, jakie decyzje podejmuje. To jest bolesne i przykre, ale naprawdę jest wiele glupich matek. Dla własnego dobra trzeba od nich uciekac, tak, jak od kazdego glupiego, zlośliwego czlowieka. W jednym Autorka się myli, uważam, że jej matka robi to świadomie. Moze to syndrom choroby Munhausena?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój tata taki był i to nie mówił, tylko grzmiał, wiecznie się czułam, jakby na mnie krzyczał i to o pierdoły, bo wszystko to robiłam jak należy. A mama z kolei w ogóle mnie nie słucha, chyba że mowa o jej problemach o których rozmawiamy w kółko. Jak mówię o czymś innym, choć trochę związanym z moim życiem, to kompletnie się wyłącza, zadaję pytanie a ona nic, albo półgębkiem i widac, że nie wie o co chodzi, ale zwykle to jest tak, jakbym mówiła do ściany. pewnie jakbym mówiła, że z nudów chcę sobie zrobić różowego irokeza, to nawet by tego nie zarejestrowała. Więc mówię jej coraz mniej, bo po co. Mam w d***e to wszystko, najbliższa rodzina ma gdzieś co u mnie, nikt nie widzi, że coraz gorzej, nikomu do głowy nie przyjdzie, że wysiadam psychicznie, bo zawsze taka rozsądna i dojrzała byłam. A może też bym chciała pobyć dzieckiem, może bym chciała mieć jeden spokojny rok, w którym to ktoś by się mną zaopiekował, a nie ja kimś? nie, już za późno, jestem już taka dorosła, i każdy ma swoje życie a przecież póki żyję i nie przymieram głodem, to znaczy że jest ok. Tak bardzo nie chcę się zabijać, ale żyć też mi się nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×