Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie daje rady juz z niemowlakiem!

Polecane posty

Gość gość

Syna urodzilam 8mcy temu.Od poczatku jest marudnym dzieckiem.Nie mial kolek,ale i tak stekal,poplakiwal,i tak jest do dzis.Wysiadam juz przy nim i nie daje rady.Nie byl uczony noszenia na raczkach,zwykle lezal na lozku,lub w lezaczku.Nie umie sam sie soba zajac,ciagle ryczy.Posadze go na podlodze,wysypie mu zabawki,to chwile sie bawi ,dopoki siedze,wstane,wyjde i juz ryk,raczkuje za mna.Albo idzie,czepi sie moich kolan,stoi i placze zeby go wziasc.W krzeselku ryk,po kilku minutach.Bylam nawet u lekarza,nic,zdrowy.Taki typ.Tylko,ze ja juz nie daje rady.Wstaje o 5,6i oczywiscie ryk.daje mleko i zabawki do lozeczka z nadzieja ze pospie a on sie pobawi-czasem to robi,z 15minut moze.potem stoi w lozeczku i ryczy.O 9znow idzie spac na godzine,ja wtedy prysznic,sprzatam,myje podlogi bo raczkuje.Wstawiam pranie.Wstaje,bawi sie chwile na podlodze,potem jak wyzej-czepia sie nog,albo po prostu placze az go nie wezme na rece.Okolo 12.30znow idzie spac,spi poltora do dwoch godzin,to ja wtedy szybko wyjsc z psem,obiad.Maz pracuje od 8-19.wraca,umyje sie i czasem zdazy go uspac wieczorem.na spacerach koszmar.Wychodze rano ale gora na pol godz,dluzej sie nie da,bo wygina sie,kreci i placze,zakupy z nim-ja sie spoce,wkurzam,on sie drze.Potem po pol znow spacer,i tak samo-z tym ze jestesmy dluzej,bo ide na plac zabaw,sa hustawki,pobujamy sie,i jakos to ogarniam.wieczorem kapiel,kolacja i ok 20zasypia,oczywiscie z rykiem.zazdroszcze innym mamom,ze pogoda piekna,moga wyjsc na pol dnia na spacer,a ja kisze sie w domu.moje zycie towarzyskie umarlo-gdzie bym nie poszla do kogos,ryk.nie da sie odlozyc,nie da porozmawiac,wiec juz nigdzie nie chodze.Nie ma kto pomoc,rodzina daleko,a tesciowa tylko skomentuje ze ryczek z niego,zajrzy raz na tydzien.zakupy typu ubrania itd robie poprzez internet.po wieksze spozywcze jezdze z mezem wieczorem.To moje 2dziecko.starszy syn byl calkiem inny.Dzis malego juz wlozylam do lozeczka,poszlam zjesc sniadanie,bo padne wkoncu,a on sie darl az usnal.Kazdy pociesza,ze z tego wyrosnie-tylko kiedy?Starszy syn nie chce go popilnowac nawet przez kilka minut,bo ten i tak wyje.chodze podminowana,na starszego pokrzykuje,choc wiem,ze nie powinnam.rano nie chce mi sie wstawac z lozka,bo wiem co mnie czeka.brakuje mi kontaktu z ludzmi,czuje ze wpadam w jakas depresje.caly dzien mam wlaczony tv,bo wtedy kyos przynajmniej do mnie gada:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję ale skoro taki dzieciak co poradzisz? A co do wyrośnięcia z tego to prawda jest :D, widziałaś kiedyś dorosłego, który ciągle ryczy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie jest mąż ? Przecież powinien Ci pomagać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyrośnie z tego mój synek też taki był, teraz to aniołek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje ci, chyba bym oc***ała z takim wrzaskunem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz pracuje od 8-19.w niedziele ma wolne to wtedy sie nim zajmuje wiecej,ja zwylke ogarniam mieszkanie ,spedzam czas ze starszym synem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak mąż całymi dniami pracuje, to dziecko nie będzie w końcu wiedziało, że to jego tato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy przeprosiłaś sąsiadów że twoje macierzyństwo wpływa na ich życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie dziecko ząbkuje idiotko. Oddaj go do domu dziecka nie trzeba było dziecka sobie robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz spi a ja gotuje obiad.Znam duzo dzieci,ale takiego nie widzialam do teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ma 11 miesięcy i może jest ciut lepszy od Twojego. Jednak wiem, co czujesz. Przejebane. Musisz czekac cierpliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje pierwsze dziecko bylo podobne, tyle ze spalo duzo mniej, spacer tylko na rekach bo wrzask, kapalam sie wrzask, itd.....teraz ma 2 latka i jest fantastyczny a jego braciszek ma 6 miesiecy i jest zupelnie inny. faktycznie to minie tylko jak przetrwac? nie wiem, ja przetrwalam, mam przyjaciolki od serca, spotykalysmy sie, to pomagalo, on wrzeszczal, noszenie, przytulanie, calowanie. nie tylko Ty tak masz, to nie pocieszenie, tylko luzna uwaga. dzieci sa rozne. trzeba to zniesc. czy mozesz nianie na kilka godz zatrudnic? mame prosic o pomoc? jak maz wraca to moze wyjdz na godzine? mi pomagaly wieczorne wyjscia, szybki spacer, swieze powietrze, bez dzieci wokolo. spokoj. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez epitetow prosze.nie zabkuje jeszcze.sasiadow blisko nie mam,mieszkam w domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, wierzę, że może Ci być ciężko- ja miałam tak samo. Na pocieszenie powiem, że mojemu to minęło jakoś po 1 ur.- teraz to mega szczęśliwe, spokojne dziecko- trzeba przeczekać, niedużo już Ci zostało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes idiotka myslalas ze macierzyństwo to cud miód i maliny?? Weź sie w garść a nie narzekasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za dobre rady.wieczorem,jak juz maz go przejmie,to staram sie zadbac o siebie,kapiel,maseczka,paznokcie .noi po calym dniu zwyczajnie chce mi sie spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem trzeba ponarzekac,lzej na duszy sie robi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opisałaś cały wasz dzień, ale nie widzę w nim nawet chwili na wspólną zabawę. Bawisz się z nim? Poświęcasz czas? Bo ja widzę tylko sprzątanie, ogarnianie itp. Dziecko potrzebuje Twojej uwagi, a Ty ciągle jesteś czymś zajęta. Wyluzuj i pobaw się z nim dłużej niż parę minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bawie sie,siadamy z zabawkami,czy turlamy sie,laskocze go,bardzo duzo mowie do niego.czasem robimy dzien brudasa ;)i nie sprzatam,szybki obiad i zajmuje sie caly dzien nim,starszy syn sie przylaczy i jest fajnie,ale po czasie on i tak przyjdzie,wspina sie na mnie i chce na rece,jakby mogl caly dzien by po mnie chodzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok,robimy drugie podejscie do spaceru,wrocimy to tu zajrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga mamo każde dziecko jest inne i nie ma na to rady ,młodszy synek widocznie potrzebuje wiecej troski .Moze obiady gotowała byś co drugi dzień tak na dwa dni a jakąś surówkę zmienić a w tym czasie sama się prześpij abyś była wypoczeta bo dopadnie Cie depresja .Raz w tygodniu w sobote lub niedziele wyjdz do kolezanki sama na dwie godziny a mąż niech sie zajmie dziećmi .Dziecko jest jeszcze małe i najpewniej czuje sie jak czuje mame ,jeszcze trochę .Moze jakis bujaczek w którym by usypiał ,ja miałam zamontowana bujawkę w futrynie dzwi ,zawieszone zabawki i raz na jakis czas bujnełam a sama coś mogłam zrobic .Musisz wygospodarować czas na odpoczynek i mamietac ,ze to jednak dziecko jest najważniejsze ,moze mąż może wziąść jakiś urlop abyś odsapneła ,życzę powodzenia ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój taki był do 18 miesiąca. jak zaczął mówić, to mu przeszło. zauważył, że teraz może słowami wyrazić to, co wcześniej jęczał. a był koszmar, totalny koszmar...;/ jęk i stękanie od obudzenia do zaśnięcia. chwilami nie wytrzymywałam i szłam do innego pokoju zostawiając go samego, bo miałam wrażenie, że z tej frustracji zrobię mu krzywdę. najważniejsze to nie brać go na ręce, kiedy wyje i wymusza. schyl się, pogłaszcz, powiedz, że mamusia jest obok i odejdź. i tak do oporu, nie daj dziecku wygrywać jęczeniem, bo to się nigdy nie skończy. teraz mój ma 2 lata i jest uśmiechniętym chłopcem,który płacze lub jęczy tylko wtedy, gdy naprawdę go coś boli. a tak- cały czas się śmieje i gada :)) więc jest racja w tym, że dziecko wyrośnie. ale wyrośnie pod warunkiem, że będziesz konsekwentnie uczyć go zasady "KIEDY JĘCZYSZ- NIE DOSTANIESZ UWAGI. KIEDY JESTEŚ ZADOWOLONY- UWAGA DLA CIEBIE SIĘ ZNAJDZIE". oczywiście mówię i jęku bez powodu, a nie przy kłopotach, bólu, czy strachu. u mnie podziałało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz,moj tez miauczal,czepial sie nog,jak zaczal chodzic i gadac to mu przeszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie jakbym czytala o swoim synku , u mnie jest tylko "mama" nikt inny nie moze go tknac jak sie rozplacze jak ktos go wezmie a ja jestem w poblizu to plaaacz ! leze kolo niego to zajmuje sie zabawkami a tylko wstaje i placz i raczkuje za mna wszedzie przy tym placzac .. a on juz ma prawie 10 miesiecy :) jakos to wytrzymuje . sprzatam jak on spi. na szczescie zasypia o 20 -21 i spi do 6 .. a w ciagu dnia 2 drzemki po 1 h i wtedy ogarniam w domku gotuje bo jak wstaje to juz moge zapomniec o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, Autorko, że Ci ciężko i współczuję Ci tego stanu. też jestem zmęczona moim prawie rocznym synem. ale nie rozumiem, czego Ty od niego oczekujesz. Że będzie się sam bawił dłużej niż kilka minut?? prawie żadne dziecko w tym wieku tego nie zrobi. Tak samo w krzesełku czy łóżeczku. Z moim synem nawet by mi nie przyszło do głowy, żeby o 5 rano wrzucić mu zabawki do łóżeczka i liczyć na to, że on się zajmie, a ja pośpię. nie ma takiej opcji. ale za to często biorę go wtedy do siebie, przytulam i w tej sposób jeszcze trochę razem dosypiamy. Jeśli się na mnie wspina i jęczy, to często przytulam go, albo na chwilę sadzam sobie na kolanach i zwykle po chwili on znowu chce łazić po podłodze - ale nie oczekuję od niego, że się sam uspokoi, jak mu powiem, żeby dał mi spokój, albo dam mu zabawkę! jak robię śniadanie - zwykle wstawiam go do kojca, który stoi tak ustawiony, że mały mnie widzi -gadam do niego, robię "a ku ku!" itp. itd. zwykle działa na tyle, że nie ma ryku, czasem jęki, a czesem się tam sam zajmie książeczką czy zabawką, ale to nie reguła. Nie oczekuj, że kilkumiesięczne niemowle będzie się samo sobą zajmować, bo to nierealne. jesteś dla niego najważniesza na świecie, dużo przytulaj, głaszcz, bądź blisko, to pomaga. a od czasu do czasu wyjdź sama z domu, oderwanie się ode dziecka i relaks z koleżanką przy kawie, czy jakaś dorywcza praca czynią cuda (przynajmniej tak jest u mnie). powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby to nie wyglądało zbyt cukierkowo, to dodam, że te poranne drzemki często zaczynają się od łażenia mi po głowie, a dopiero po kilku/kilkunastu minutach on usypia. i i tak się wierci przez sen, kopie mnie, wkłada mi ręce do buzi itp. itd. więc ja sobie za wiele nie pośpię, ale zawsze jeszcze chwilę poleżę we względnym spokoju. męczy mnie to i nieraz wkurza. ale wiem, że to tylko małe dziecko i nie ma na to rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba mam podobne odczucia co kulka tu osób,czyli wykonujesz obowiązki, ale jakos brak bliskości, przytulania. Może tego mu brakuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sally, a dlaczego twoje dziecko nie śpi w łóżeczku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecko śpi w łóżeczku. tylko czasem, właściwie to dość często około 5-6 rano budzi się i już nie chce sam spać, ale dosypia w moim/naszym towarzystwie jeszcze do jakiejś 7:30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boje sie go rano wziasc do lozka,bo on juz nie zasnie,a ja napewno jeszcze przysne,i mam obawe,ze spadnie z lozka,a mam lozko dosc wysokie.pisalam wczesniej,ze duzo do niego mowie,przytulamy sie,bawie sie z nim na podlodze ,ale to jest wszystko na chwile,on zaraz pelznie do mnie,czepia sie raczkami,wchodzi na mnie i na rece chce,tak mysle.w krzeselku siedzi jak jemy sniadanie,on tez wtedy zwykle dostaje cos do lapki do pochrupania,albo jak obiad robie,daje mu rozne kuchenne akcesoria,ale to wszystko na chwile,zaraz wyrzuci,i juz jeczy i rece wyciaga,jak go nie wyjme to ryk jest na caly dom.A kiedys wlasnie lezelismy na lozku,on jak zwykle po mnie lazil,tarmosil za wlosy,przyszla tesciowa i powiedziala,ze jak go bede tak ciagle tulic to bedzie mamisynek,i pewnie dlatego tak wyje bo go do tego przytulania przyzwyczailam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×