Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

poród za granicą nie taki różowy...

Polecane posty

Gość gość

witam.Mam koleżankę która właśnie urodziła dziecko w Anglii i opowiedziała mi że przeżyła koszmar...opieka w ciąży super,planowała rodzić w wannie,nikt nie widział przeciwwskazań,bardzo chciała urodzić siłami natury chociaż tłumaczyłam jej że czasami życie weryfikuje nasze plany i cesarka jest konieczna w sytuacjach które zagrażają jej zdrowiu lub zdrowiu dziecka.Ona nawet nie chciała mnie słuchać,cały czas sądziła że poród to piękne przeżycie z czym się oczywiście zgodze ale tam jej wprost wpierali że kobieta MUSI urodzić naturalnie...No i rodziła naturalnie 36 godzin!!!skurcze nie do wytrzymania po których prawie mdlała a rozwarcie prawie zero,w końcu przy parocentymetrowym rozwarciu i kompletnym braku sił zlitowali się nad nią i wykonali szybciutko cesarskie ciącie bo tętno dziecka już zanikało i mały utknął w kanale rodnym.To się nazywa rodzić po ludzku.Dodam że moja przyjaciółka nie należy do osób słabych fizycznie i psychicznie,na prawdę chciała dać radę.Myśle że to najgorszy poród z możliwych,męczyć się tyle godzin a potem zostać pokrojonym...Szpital ponoć bardzo dobry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeden poród i od razu uważasz, że porody za granicą są "be". owszem, ja nigdy nie mowiłam, że tutaj tak różowo jest, w Polsce nigdy nie rodizłam natomiast w Szkocji dwoje dzieci i jakbym miała ocenić opiekę podczas ciąży i dałabym 9/10 a podczas porodu tyleż samo. czyli sporo. szpital Royal Infirmary w Edynburgu obydwa porody (pierwszy naturalny, drugi cc z powodu nagłych komplikacji pod koniec ciąży). rodziłam 6 i 3 lata temu, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz. Ja tez tam rodzilam. I to dwa razy. Pierwszym synek teraz blizniaczki. Parody naturalne. Jestem bardzo bardzo zadowolona. Kolezanka za pewnie uparla sie rodzic bez wspomagaczy i całkowicie naturalnie a to znaczy ze rodzac trafiła na fajny oddział gdzie sa pileczki,baseniki,no i same wygodki dla rodzących 100 naturalnie. A znaczy to ze tam nie ma znieczulen na zawołanie a lekarz nie pojawia sie wogole. Możesz rodzic nawet tydzien jeżeli matka i dziecko ok. Myśle ze jedyne znieczulenie tam to tabletki lub zastrzyk. Epidural dadzą na tym oddziale bardzo bardzo bardzo niechętnie. Chyba byś musiała zemdlec z bólu to moze by dali a tak to mecz sie niestety. Jeżeli natomiast zaczyna dziać sie coś złego to dopiero wtedy jest reakcja lekarzy. A jak cie tylko boli to raczej mały powód by sie lekarz pojawił i zarządził cesarke. W zasadzie to żaden powód. I j to popieram. Chciało sie baseniku to trzeba pocierpiec. Ja oba porody miałam wywołane. I u mnie trochę innaczej było bo lekarze non stop sie kręcili a znieczulenie dostałam dopiero przy 3 cm i oksytocynie. A 3 cm były po 26 godzinach masakrycznych skurczy nieregularnych co prawda ale dluuugich i bolesnych. Przy 2 cm plakalam juz ze chce znieczulenie a oni mi z tabletka. Hahahahahahaha śmiać mi sie teraz chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez rodzilam w Szkocji dwa razy.Pierwszy 6 lat temu drugi 10m temu I jestem bardzo zadowolona.U mnie byl ciezki pierwszy porod I dzieki szybkiej I genialnej reakcji lekarzy corka urodzila sie zdrowa ,a moglo sie skonczyc tragicznie.Drugi porod byl latwiejszy ,ale opieka tak samo wspaniala.Mialam przy sobie polozna ,ktora byla caly czas przy mnie wspierala,pomagala I wspaniale odebrala porod.Mam mase kolezanek ,ktore rodzily w Szkocji I jeszcze nie slyszalam negatywnej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w tym roku w Manchesterze. opieka w ciąży obleciała, traktowano mnie bardzo BARDZO uprzejmie, z troską taką szczerą, brak pewnych badań np ginekologicznych tak średnio mi się podobał i tylko 2 usg miałam. ale za to podczas porodu traktowano mnie jak królową prawie. może dlatego, że mi ciśnienie tak podskoczyło, że aż skakali nade mną w panice przez parę chwil. mialam emergency cesarkę. po porodzie zostalam w szpitalu z dzieckiem aż 5 dni ale też było przyjemnie. jedzenie całkiem smaczne ale dość male porcje. moglam wybrać, co jem. połozne miłe, jedna była taka jakaś dziwna, chwilam ijakby nie miala cierpliwości i robila miny, ale ani jednego złego słowa , nic. może gorszy dzień miała albo po prostu taki typ bo dla każdej z nas (3 na sali) taka była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mialam pileczki ,baseniki I inne p*****ly I porod naturalny mimo to polozna co chwile sie pytala czy chce morfine czy epidular.Moglam dostac w kazdej chwile.Pierwsze slysze ,ze w Uk jest problem ze znieczuleniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie,ja rodziłam dzieci w Polsce,w szpitalach państwowych,miałam dużo komplikacji zdrowotnych...bałam się strasznie bo naczytałam się pełno negatywnych opinii a tu miłe zaskoczenie,decyzje zapadały na prawdę szybko,nikt mnie nie męczył w imię tego że muszę urodzić naturalnie,wręcz przeciwnie,postawili sprawę jasno że tylko cesarka bo nie dam rady inaczej...Wiem że ile porodów tyle opini tylko chciałam nadmienić że nie jest wcale tak że u nas jest tragedia,rzeż i w d***e mają człowieka tylko że w innych krajach też się to zdaża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam 7 lat temu w Edynburgu, opieka w ciąży dobra, wtedy było tlyko jedno darmwoe usg jak ciażą przebiegala prawidłowo (drugie, połówkowe mialam w Polsce). poród był dość skomplikowany pierwsze 3 godziny już bez wód bo odeszły na samym początku ale rozwarcie tylko 1 cm, potem skok ciśnienia spory i bóle dość silne ale do zniesienia, ale rozwarcie bez zmian, po godzinie decyzja - z zapytaniem o zgodę - o cesarce. głównei z powodu ciśnienia chyba (mialam potem nadciśnienie, bardzo kontrolowane, z rok chyba). podczas cesarki mąż byl ze mną i mogl zobaczyć wyjmowanie dziecka z macicy. mówi, że niesamowity widok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rodziłam w Polsce i jestem bardzo zadowolona. W ogóle leżałam w szpitalu 10 dni przed porodem, ktg miałam minimum 3 razy dziennie + co pare godzin sprawdzanie samego tętna dziecka. Jak na ktg wychodziła zawężona oscylacja to miałam powtarzane co dwie godziny. Poród niestety wywoływany, wspaniałe położne ze mną, choć nie miały przy mnie lekko cały czas były uprzejme i pomocne. Lekarz przychodził co pół godziny, godzinę. Po 6 h od odjęcia wód zadecydowano o cc (mimo pelnego rozwarcia nie miałam partych, dziecko nie schodziło w kanał rodny - okazało się że przez asynktylizm). Na porodówce nie mogłam liczyć na zoo ale miałam do dyspozycji inne środki znieczulające plus naturalne sposoby łagodzenia bólu (prysznic, wanna). Cały czas mogłam sie poruszać, miałam do dyspozycji worki sako i piłki. Rodzić mogłam w kazdej pozycji jakiej chciałam (nie musiałam na łóżku do porodów - wiem, bo mnie o tym zapewniano przed porodem, rodziły tam też dwie bliskie mi kobiety), położne tam kierują się zasadą ochrony krocza (jw. - zapewniono mnie o tym przed porodem i wiem o tym od kobiet które tam rodziły). Do cc miałam znieczulenie ogólne, wybudzono mnie zaraz po zszyciu, dostałam dziecko na klatkę piersiową (kontakt skora do skory) na bite dwie godziny. Do konca pobytu nie musiałam prosić sie o środki przeciwbólowe, wstawać pomagał mi fizjoterapeuta, położne zabieraly dziecko na noc i przynosiły tylko na karmienia (chyba że chciałam inaczej), w dzień tez zabieraly młodego jezeli chciałam odpocząć. Odwiedziny dla jednych byly plusem dla innych minusem - do jednej matki jednorazowo wejść mogla jedna osoba - dla mnie to duży plus. Miałam pomoc pobożnych przy rozruszaniu laktacji, ale nie miały problemu z dokarmianiem mieszanką (leżałam z kobietą ktora karmic nie chciała, mała była karmiona szpitalną mieszanką). Jestem bardzo zadowolona. Powtarzam, rodziłam w POLSCE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz to ona sama sobie wpierala ze musi rodzic naturalnie... Ogólnie to miała co chciała... gdyby chciała to miałaby bezbolesny poród ale ona wolała w 100% naturalny to miała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A prawda jest taka ze niezależnie czy rodzi się w PL czy za granicą każdy poród może być super lub straszny. Zależy jaki szpital się wybierze, jaką jest dostępność do zzo, jaki jest personel i jego podejście. Ja na swoim przykładzie porodu w PL mogę powiedzieć że co szpital to inne podejście i zasady. Pierwszy poród miałam długi, bez zzo bo szpital miał tylko jednego anestezjologa ( dostalam przez 14 godzin tylko raz ketonal) rodzenie w pozycji leżącej co przy bólach krzyżowych jest rzeźnią, niezbyt zainteresowany personel. Za to drugi poród był super, rodziłam w tym samym mieście ale w innym szpitalu. Personel genialny. Na porodowke trafiłam z partymi wiec zzo niepotrzebne ale z relacji pacjentek wiem, że podają bezpłatnie i na życzenie. Nie zwlekaj z cc jeśli są wskazania. Także co szpital to obyczaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w tym wszystkim,ta cala nierozowa zagranica,to wyspy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzien bez naplucia na Polakow mieszkajacych w Wielkiej Brytanii, na tamta sluzbe zdrowia, system szkolnictwa, pogode, architekture itd....dniem straconym :D Zawsze dostaje ataku smiechu jak czytam co o GB wypisuja Polacy mieszkajacy w Polsce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×