Nieznajoma.ona.

Tam gdzie się mylisz, rozpraszasz, czy nie potrafisz własnymi słowami, tam Twój anioł stróż pomaga, nie przejmuj się, jest ważna za jego przyczyną.

Był niedawno temat kogoś sprzed lat, bodajże w dziale ero, sporo osób się odezwało. Wstaw tam ten temat. Ale sprzed 6 lat jest na uczciiwym kilkoro, może akurat Hg nie kojarzą, nie wiem. Stratą czasu jest pisać na jakimś forum kilka lat i sobie wyobrażać, że ma to dla kogoś znaczenie. Znajomych to w realu warto mieć. Mam nadzieję, że Hg tu tylko bywał, nie był piwniczakiem.

Wywieszam w święta, a nie byle dni.

Bo BMW wg nich robi wrażenie nie jest zbyt ekstrawaganckie zarazem, a jest jeszcze w ich zasięgu. A na tym by robić wrażenie zależy częściej osobom z psychiką niezrównoważoną, stąd większe prawdopodobieństwo że taki jedzie BMW.

Też lubię wchodzić w rolę mediatora, ale można nie lubić kłótni, ale mieć silną potrzebę o coś walczyć, gdy jest powód, wtedy kłótnie są niemal nieuniknione. To jest wtedy gdy człowiek bardziej niż święty spokój ceni właśnie coś innego. Ty cenisz sobie św spokój ponad wszystko bo wynika to z DDA, unikasz konfrontacji za wszelką cenę gdyby miał być z tego spór. Część DDA tak właśnie ma. Osobowość to wg mnie głównie skutek przeszłości, oraz zdrowia, w najmniejszym stopniu geny.

Tamten nick miał inną genezę powstania, po części nawiązywał do sceny z pewnej powieści. I też nie jest tak że cyt :"wszystko, negatywne, co widzisz innych, to ty". Na konkretnych przypadkach da się potwierdzić że zgodne są odczucia subiektywne z realną intencją danej osoby, której one dotyczą. Autentycznie są ludzie wyniośli i wiedzą co robią, znam takich w realu bardzo dobrze.

Rodzice mojej babci też przeżyli stres, córkę 12l Niemcy zabrali nie wiadomo gdzie, nie było jasne czy wróci. Niemiec pobił ojca. A potem dziewczyna wróciła cała to znowu Rusek chciał zgwa.łcić ale uciekła i jeszcze strzelał do niej w biegu ale przeżyła. No to były ciężkie czasy. Myślę że Ci ludzie tylko częściowo byli silniejsi, po prostu też ukrywali bardzo emocje i cenili życie bardziej niż teraz, jakie by ono nie było i poświęcali się dla innych, zamiast załamać. Mniejsza koncentracja na sobie po prostu.

Niewiele to zmienia, o ile w ogóle.

Ale nie zawsze mylne.

Odczucia nie są z definicji mylne.

Niestety taki zawód i trzeba się z tym liczyć wybierając, ale nie da się być przygotowanym na taką traumę. Teraz dobrze jest, są psycholodzy i terapie specjalne, a pomyśleć o pierwszej i drugiej wojne światowej.. ludzie albo z tym jakoś żyli wyprostowani, albo alko.

Ale czy po tacie skoro zwala "winę" na gumki a nie brak refleksu przy końcu?

Trzeba być czujnym i szybkim.

Już nie wspominając o tym, że jako katolik korzystam z katolickich świąt i jako patriota Polka ze świeckich, państwowych. Ale ateistom nic do korzystania z religijnych świąt.

Btw, Boże Narodzenie to święto kościelne, czy Ty jako ateistka idziesz wtedy do pracy?