Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądry_po_szkodzie

Zabiłem miłość, zawalił mi się cały świat nie mogę sobie z tym poradzić, ludzie

Polecane posty

Gość mądry_po_szkodzie

1.Byłem z dziewczyną prawie 5 lat. 2. Ma ona bardzo poważną wadę genetyczną zębów i szczęki. 3. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. 4. Na początku był między nami bardzo duży kontrast wizualny, ludzie się mnie pytali człowieku co Ty robisz ? Z kim Ty jesteś ? itp. 5. Bardzo się wstydziłem tego związku, dlatego wmawiałem wszystkim dokoła ze jestem z nią dla pieniędzy, chodź tak na prawdę było mi z nią bardzo dobrze, czułem się szczęśliwy i bardzo ją kochałem ale bałem się przeciwstawić otoczeniu, stanąć w jej obronie. 6. Miałem przyjaciela, przez wiele długich lat, to przez niego zapoznałem tą dziewczynę, on na początku był za tym związkiem bo czerpał z nas korzyści ale później chciał to za wszelką cenę rozwalić. 7. Byłem między młotem, a kowadłem musiałem godzić obie strony, dzielić z nimi czas i okłamywać ich oboje. Dziewczyna nie miała nic do niego, ale on jeździł po niej jak po łysej kobyle a ja bałem się mu postawić, czułem z nim bardzo duża wieź i myślałem ze będę miał ich oboje. 8. Nastąpił przełom kiedy dotarło do mnie ze ten przyjaciel nie był prawdziwy, nie było to łatwe ale udało mi się go odstawić. 9. Mieliśmy przez pewien czas spokój, ale w miejsce przyjaciela weszli jej rodzice, najpierw matka a później po długim czasie ojciec, co mnie po prostu niesamowicie rozwaliło bo ta dziewczyna i ojciec to dwie krople wody z resztą wadę genetyczną ma po nim. 10. Ojca traktowałem jak własnego, rzadko bywał w domu ale starałem się za wszelką cenę z nim dobrze żyć a on pewnego razu (punkt 14) oznajmił mi ze jestem za biedy dla jego córki i on przyprowadzi sobie innego bogatego chłopaka. To złamało mi serce i to podwójnie, bo dziewczyna podobna do ojca także przelewałem tez to emocjonalnie na nią. 11. Przestałem się odzywać do obojga rodziców, uniosłem się honorem i przestałem do dziewczyny przyjeżdżać, matka wcześniej mówiła na mnie ze mam wytarte czoło, dlatego chciałem im udowodnić ze nie mam. 12. Miałem różnorakie problemy w związku, dziewczyna nie ma łatwego charakteru (ona ma znak zodiaku rak a ja byk opisy sa bardzo trafne jak ktoś się w tym orientuje) Moja rodzina miała problemy finansowe, musieliśmy sprzedać mieszkanie, nikt z nas nie pracuje do tej pory, ja prowadzę własną działalność i musze utrzymywać dodatkowo 3 osoby, to dobrze ze pomaga nam rodzina, paradoks polega w tym ze mamy dom z działką wartą około pół miliona złotych. Rodzice dziewczyny mieszkają w bloku ale mają stałe pensje i to bardzo wysokie mimo to nie widać u nich w ogóle pieniędzy, taką mają politykę zarządzania gotówką. Dziewczyna jest rozpieszczona przez rodziców, dostaje pensje za nic, kupili jej teraz nowe auto o dużej wartości, cały czas podróżuje i na nić jej nie brakuje. Między nami nie dochodziło do bezpośrednich awantur o pieniądze bo dziewczyna dawała mi kasę i nie było problemu z rozliczaniem się ale miała pretensje o CZAS i ZACHOWANIE, wymagała ode mnie dużego zaangażowania, chciała żebym jej cały czas nadskakiwał. Dużo dla niej poświęciłem przynajmniej ja to tak odbieram, ale czasami miałem wrażenie ze nie ma sensu tego dużej ciągnąć, zrywałem z nią kilkanaście razy, wpadała w histerie, groziła mi ze sie zabije, miękłem za każdym razem, później zacząłem tego nadużywać i straszyłem ją delikatnie zęby tylko do mnie przyjechała, wystarczyło ze nie odebrałem telefonu kilka razy a ona zaraz u mnie była. Początkowo płakała a wtedy ja całowałem ją i najczęściej kończyło sie to seksem, później przestałą płakać, aż w końcu przyjeżdżała wściekła i musiałem czekać pół dnia żeby przyszła się do mnie przytulić. 13. Miałem problemy ze szkoła bo mój ojciec pił i jej starzy wzięli mnie do siebie, na początku było siódme niebo, a później tak mnie denerwowała i wygadywała ze spakowałem sie i ciekłem do domu. 14. Później próbowaliśmy mieszkać razem na wsi w domu rodziców, to była rudera, zrobiłem im tam remonty żeby odwdzięczyć się za utrzymywanie wcześniej i pomoc, ona miała studia i przyjeżdżała tylko na jakieś 2 - 3 dni a ja zasuwałem tam jak osiołek, naiwnie ze szykuje nam gniazdko. 15.Po wyprowadzce zaczęliśmy sie widywać bardzo mało, ale byliśmy w stałym kontakcie telefonicznym i mailowym. W te wakacje poszedłem do pracy, mieliśmy nadzieje ze to rozwiąże nasze problemy, ze w końcu będziemy razem żyć bez starych a problemy ustąpią. Nic bardziej mylnego, praca okazała się pomyłką, miała to być praca moich marzeń, dająca mi możliwość rozwoju a okazało się ze byłem zwykłym cieciem. To była praca fizyczna, tak ciężka ze na przerwie leżałem w kiblu i modliłem się o koniec zmiany, w sumie przerzucałem około 10 ton na zmianie, pod bardzo dużą presją i nie wytrzymałem tego fizycznie siadło mi wszystko i musiałem po miesiącu zrezygnować. Ona oczywiście zamiast mi pomóc tylko mnie wyzywała, miała pretensje o niepozmywane naczynia i lekki bałagan (mieszkałem w mieszkaniu jej brata przez wakacje) Przychodziła do mnie rzadko i mało co mi pomagała, miała pretensje ze nie fajnie wygląda to nasze "życie" jak by to była tylko moja wina. 16.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądry_po_szkodzie
Niestety ale nie jestem wstanie wszystkiego tutaj opisać, nie jest to chronologicznie napisane tylko przedstawione są najważniejsze fakty, ale czas ich występowania był różny. Marzeniem mojej dziewczyny był wyjazd do Anglii uważała ze chce tam żyć, bardzo sie bałem tego wyjazdu, nie widziałem tam dla siebie miejsca. Coś przeczuwałem ze po tym Londynie mogę ją stracić, w końcu tak sie stało ze dziewczyna pojechała do Londynu z matką do swojej przyjaciółki, na początku dzwoniła do mnie i mówiła ze jej sie nie podoba, twierdzi ze miasto jest świetne ale nie chce tam żyć i tą wersje nadal podtrzymuje w rozmowach telefonicznych. Teraz niedawno parę dni temu wróciła z tego Londynu, miała do mnie przyjechać, ale cały czas jej coś wypadało. Rzuciłem do niej ze to nie ma sensu, myślałem ze szybko do mnie przyjedzie, ale tym razem to nie zadziałało, stała się juz na to całkowicie obojętna. Ona ma teraz bardzo trudny okres, pisze magisterkę, jest bardzo znerwicowana, zemdlała w sklepie ! Podobno bierze jakieś lekarstwa silne na nerwice, miała do mnie przyjechać żeby się zobaczyć, ale coś wypadło i nic z tego nie wyszło. W końcu podczas rozmowy telefonicznej powiedziała mi ze coś w niej pękło, ze uczucie się wypaliło i ze mnie juz NIE KOCHA ! Cały świat mi się zawalił pod nogami, wszystkie wątpliwości odeszły, teraz juz wiem ze bardzo ją kocham i chce być z nią juz za zawsze, ale ona mnie juz nie chce. Nie mogę sobie z tym dać rady, wpadam w panikę i zaczynam wyć, cały się trzęsę, wymiotuje, mam bardzo dużo pracy ale nie mogę nic zrobić, cały czas myślę tylko o niej, po prostu nie mogę o niej zapomnieć. Tak bardzo podoba mi się jej ciało, akceptuje każdy mm2, ale nawet nie dawno jeszcze przed tymi wydarzeniami i jak sie kochaliśmy powiedziałem do niej ze kocham jej te małe ząbki także juz wtedy coś zaczęło się we mnie zmieniać, umacniać. Obecnie jestem w stanie tragicznym, nie mogę sobie dać rady z życiem, zostałem sam, nie mam przyjaciół, nie mogę spać po nocach, nie jem, nie wiedzie juz dalej sensu w życiu, teraz zrozumiałem ze najważniejsza jest dla mnie rodzina, a przede wszystkim ona. Chciałbym cofnąć czas z tą wiedzą jaką mam teraz. Nigdy nie rozumiałem dlaczego ludzie prowadzą życie kowalskiego, teraz juz wiem co to jest miłość, człowiek dla miłości zostawi wszystko, prace, pasje i pójdzie szorować kible żeby tylko być z ukochaną osobą. Bałem się ze będziemy mieli brzydkie dzieci, ze dziecko będzie chore, wyśmiewane w szkole. Teraz wiem ze nasze dziecko było by cudowne i na pewno by mi sie podobało oraz wiem to ze bardzo bym je kochał. Dziewczyna powiedziała ze kategorycznie do mnie nie wróci, jeszcze sie z nią nie widziałem, twierdzi ze sie pożegnamy kiedy będzie gotowa, rozmawia ze mną przez telefon, ale niechętnie bo twierdzi ze robi mi to nadzieje. Chyba jej wierze, jeszcze nigdy nie była tak stanowcza, mówi ze to nie jest żadną próba i ze sie nie odgrywa, wcześniej podobno nie była wstanie mi tego powiedzieć bo bardzo mnie kochała. Przez pracoholizm straciłem wszystko, wydawało mi się ze robie to dla nas, a tak naprawdę robiłem to tylko dla siebie. Sam sobie narobiłem, a teraz nie mogę sobie tego wy darować. Jestem sam, nie chce żyć, boje się ze juz nigdy nie będę nikogo kochał a to mnie jeszcze bardziej dobija, błagam pomóżcie mi przez to przejść. Nawet sama rozmowa o tym mnie uspokaja. Jak by ktoś chciał ze mną porozmawiać to odpisze na maile, albo zgadamy się przez skype, chodź wolałbym wyjść do kogoś na żywo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądry_po_szkodzie
fajne prowo, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
FRAJER

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądry_po_szkodzie
"fajne prowo, nie?" Ja tego nie zapisałem, żeby była jasność. Fajnie tu macie, bez konta nie ma co pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź na netkobiety.pl tam moderuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze nie wszystko jeszcze stracone........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale co mam zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×