Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kaczka daisy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. kaczka daisy

    Za rok olewam święta

    Nie wiem czy to tylko ja, ale miałam najgorsze Święta w życiu. 2 tygodnie nieustannych telefonów matki, kiedy ja w końcu przyjadę jej pomóc, mogłabym sobie wziąć urlop i z nią lepić pierogi, ona nie wytrzyma, wszystko na jej głowie (święta na 3 osoby, moi rodzice i ja, ja tradycyjnie piekę na dzień przed Wigilią wszystkie ciasta). Przyjechałam do domu w czwartek, cały piątek kłótnie i awantury, bo choinka nie taka, ser do sernika gotowy i zmielony a z takiego to nie sernik, co mi kupić pod choinkę, najlepiej żebym sobie sama poszła coś kupić, jak mówiłam, że nie chcę to też wielki foch. Wigilia - temat numer jeden przy stole: czy ja wiem, że mój kuzyn Paweł się zaręczył a moja kuzynka Marzena jest w ciąży, dlaczego ja w wieku 26 lat jestem ciągle sama, co jest ze mną nie tak, może ja lesbijką jestem... Pierwszy dzień świąt - wspominanie mojego byłego faceta, z którym się rozstałam 3 miesiące temu, telefony od rodziny i do rodziny z utyskiwaniem, że oni to już dziadkami nie zostaną, no takie się cudo wyrodziło, zresztą kto z nią wytrzyma, to stara panna już jest. Drugi dzień świąt - obowiązkowo wszystkie komedie romantyczne, komentarze... jeszcze nie idę nigdzie na sylwestra, moje dwie najlepsze przyjaciółki są świeżo po ślubie i z małżonkami, trzecia rodzi w styczniu. Za rok olewam to wszystko i zostaję w robocie, nawet nie mam doła po tych świętach, mam rów melioracyjny.
  2. Ale sie usmialam. U mnie najlepszym przykladem skapstwa sa wujek Janusz i ciocia Teresa. W kuchni obowiazkowo pod kranem stoi butelka po coli, do ktorej sie saczy kazda kropla. Gdy po tygodniu butelka jest pelna, ciocia Teresa zanosi ja z namaszczeniem do piwnicy i przelewa do kanistra. Chcesz sie wykapac-musisz sobie zagrzac w garnku na bigos kanister wody (1). Jako dziecko pojechalam tam kiedys na wakacje. Kazdy dostawal wyliczone 3 ziemniaki, nie wiecej na obiad. Pijalo sie kompot sprzed wiekow rozcienczany woda (oczywiscie z kanistrow, woda byla gotowana tylko do kapieli wiec chec napicia sie kompotu musiala byc zgloszona odpowiednio wczesniej i wieczorem). Hitem bylo jak kiedys poszlismy na wycieczke i trzeba bylo zaplacic 2 zl za wejscie do jakiegos rezerwatu. Wujek Janusz zarzadzil, ze sciagamy buty i idziemy przez rzeke zeby nie placic (dodam, ze to byl koniec wrzesnia i woda nie byla za ciepla).
  3. kaczka daisy

    Zdziadziałam

    Wstaję rano, robię sobie śniadanie, wyprowadzam psa, idę popisać parę stron pracy mgr, potem robię obiad, zmywam, coś tam czytam, jem podwieczorek, idę na spacer, wracam, jem kolację, biorę prysznic i o 23 lulu. Nie chce mi się nawet oglądać własnego chłopa ani chodzić na imprezy, wszystko co mnie wyrywa z tego błogiego rytmu wprowadza w moją duszę niepokój, moimi hobby stały się gotowanie i uprawianie ogródka, na piwo po kolacji nie wyciągnie mnie nawet tornado. Zaczynam pracę w sierpniu, więc też się już nie wyszaleję. Co się ze mną stało, rok temu o tej porze nie trzeźwiałam przez tydzień a z imprezy szłam na zajęcia...Mam dopiero 25 lat, nie chcę jeszcze umierać:(
  4. kaczka daisy

    Jak ja sie obzarlam...

    Kolacja mi byla za malo to sobie jeszcze zrobilam marchewke z groszkiem na masle ziolowym...normalnie az mi niedobrze...
  5. I mi nawet nie pozwolili zglosic swojej kandydatury :-(
×