Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Quleczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez Quleczka


  1. no wiec sie zgadzamy, ze ich tworzenie nie jest jako takie zwiazane z wyciskaniem i ze sie zluszczaja... i ze jak wycikamy to nowy i tak sie stworzy tylko jeszcze zostaje pytanie czy dana osoba ma nadal "pewnie nadmierne przetłuszczanie się skóry, okres dorastania, burza hormonów i takie tam....sama wiesz..." bo ja nadal mam tlusta skore, problemy z hormonami i inne takie... wiec nie sadze, ze u mnie sie zluszcza i nie pojawia sie nowe ale dlatego wlasnie stosuje skinoren, on powinien zapobiegac nadmiernemu rogowaceniu i zbieraniu sie wszystkiego w porach skory:)

  2. zostaje pytanie skad sie wziely te pierwsze? :p ja nie twierdze, ze sie nie zluszczaja bo i owszem...tylko, ze nowe sie tworza :) a inna sprawa, ze z wiekiem skora sie zmienia na mniej tlusta i z czasem problem z rogowaceniem i zaskornikami robi sie mniejszy :) ale gdyby to bylo spowodowane tylko wyciskaniem...to zadne normalne nastolatki, nie wyciskajace jak my nie powinny ich miec :p

  3. wiesz, normalna moze byc tez bez cukru :) a tak serio to nie sadze by taka jablkowo-cynamonowa robila cokolwiek wiecej dobrego od zwyklej dobrej gatunkowo herbaty... jak sie poczyta sklad takich owocowych-smakowych to one maja zawyczaj w skladzie hibiskus, ktory daje kolor i smak plus troche dodatkow owszem, picie ziol jako takich to co innego ale tez nie jakichkolwiek ale raczej dobranych na konkretne problemy:)

  4. No beda i nie znikna raczej same z siebie... ale chyba i tak lepsze 10 razy mniej widoczne wagry niz rany i struki od drapania i wyciskania, a pozniej przebarwienia? Co do wysypu to ja przed okresem tez troche mam...ale przeciez nikt nie broni tych krostek miejscowo czyms potraktowac by sie troche zasuszyly i szybciej znikly? Za to jak sie ich nie ruszy to jest szansa, ze nie rozniesie sie bakterii po twarzy i szybko po okresie nie powinno byc po nich sladu. :)

  5. "Trudno Ci znaleźć faceta, z którym chcesz być, bardzo zależy Ci na dobrym wyglądzie, chciałabyś mieć bogatsze życie seksualne, nie zależy Ci na jakimkolwiek facecie...właśnie po to jest psycholog" O matko :D :D :D Mysle, ze na dobrym wygladzie zalezy 90% kobiet... Co do tego, ze nie zalezy mi w tej chwili na jakimkolwiek facecie...no sorry to tez nie jest problem do psychologa ;) Moze i jest jesli tak to ujelas...ale tak naprawde to nic dziwnego chyba, ze akurat nie mam w swoim otoczeniu faceta, ktory by mnie jakos zainteresowal :) Tym bardziej, ze z powodu pracy w domu mam maly kontakt z ludzmi... a rozsadni i w miare przystojni faceci nie przewalaja sie tabunami przez moj dom :p Bogatsze zycie seksualne nie jest moim celem jako takim...gdyby bylo to akurat to jest latwo rozwiazac bo chetny by sie znalazl bez problemu :p I nadal mysle, ze to nie sa problemy na psychologa... za to sam problem z drapaniem to moze i owszem :)

  6. "trwały związek - nic nie jest trwałe, wszystko się zmienia. nie ma sensu zakładać, że nasz związek będzie "na zawsze", bo takiej gwarancji nie ma nigdy. Może warto cieszyć się tym, że jest fajnie teraz." ok, zwiazek, nie musi byc trwaly z zalozenia na wstepie...nie o to mi chodzilo :) chodzilo mi o to, ze nie jest dla mnie problemem znalezc JAKIEGOKOLWIEK faceta, ktory zechce ze mna byc... problemem jest znalezienie takiego z ktorym jednoczesnie ja chce byc :) co do pieniedzy na psychologa to ja uwazam, ze zeby to w ogole mialo jakis sens to trzeba by chodzic dlugo i regularnie... a na to mnie jednak nie stac. to nie jest koszt 100zl na miesiac, a tyle mniej wiecej wydaje w tej chwili na kosmetyki ( skinoren, physiolegel zel, humektan i podklad soraya)...

  7. Spoko, ja moge miec zwiazek jako taki... to nie jest problem. Tak jak mowilam jeden facet jest mocno zakokchany we mnie, tylko ze niestety ja w nim nie.. Przeciez nie choc by znalezc JAKIEGOKOLWIEK partnera ale takiego co nam pasuje... Bujne zycie seksualne to ja bym mogla prowadzic jakbym chciala, to naprawde nie takie trudne, gorzej z pasujacym nam trwalym zwiazkiem :) A o psychologach i jak trudno dostac sie do dobrego panstwowego wiem az za duzo...moja mama leczy sie regularnie w osrodku leczenia nerwic od paru lat...i moze cos jej to pomoglo ale specjalnie tego nie widac za to ile nerwow przy tym sporo stracila by w ogole do tego osrodka sie dostac to nie wspomne... Wiec to tez nie tak hop, ze znajdziemy psychologa i problemy sie skoncza ;) Ja wole odkrywac prawde o sobie poki co sama :) Jak nie bede dawac rady to moze wtedy zdecyduje sie na pomoc...

  8. "Bo - może - skupiasz się na dążeniu do własnej doskonałości, a nie na sobie, partnerze i tym, co razem przeżywacie, kosztem zaakceptowania własnej niedoskonałości. Jesteś jak księżniczka w szklanej wieży - facet się nie może po tym szkle do Ciebie wdrapać. To Ty musisz z wieży zejść do niego na dół." hihihih..... tylko ja od pewnego czasu nie mam partnera na ktorym moglabym sie skupiac i na tym co przezywamy :p nie jestem ksiazniczka z szklanej wiezy... wrecz przeciwnie, problemem jest to, ze wszyscy faceci traktuja mnie jak dobra kumpele ale jednak kumpele :o gdy bylam pare lat w stalych zwiazkach...to naprawde faceci nie narzekali i raczej nie skupialam sie na sobie tylko na zwiazku wlasnie...tylko, ze najpierw ten zwiazek musi byc ;)

  9. "a gdyby kandydat przy tym wszystkim, co powyżej, miał wyjątkowo Ci odpowiadający charakter i... - napiszę wprost - penisa, który Cię zadowala. Może byś mu tę otyłość wybaczyła" nie szukam partnera ze wzgledow spolecznych jak to okreslilas...ale takiego co mi odpowiada :) i to czy na mnie "dziala" jest najwazniejsze :) tylko jakos nie zdazylo mi sie by na mnie dzialal niski czy gruby facet :p tak wiec do sprawdzania penisa czy odpowiada...jakos nie doszlo :p a piwna oponka niewielka to cos co wybaczam - nie szukam jakiegos idealu ;) nie to mialam na mysli mowiac gruby czy otyly... wiesz, znam jednego co ma swietny charakter, jest we mnie zakochany...i nic na to nie poradze, za fizycznie na mnie nie dziala ...

  10. "Niesłusznie, bo popęd płciowy jest w ludziach tak silny (to jeden z dwóch naszych głównych) , że nawet kobieta z brodą może mieć bujne życie seksualne." kurde...to czemu ja nie mam ? :p brody nie mam, nogi gole, najbrzydsza nie jestem, glupia tez raczej nie...a jakos facet sie nie trafia :p i chyba nie zamierzam dodatkowo sprawdzac czy jak wyjde bez makijazu, cala w syfkach, krzaczastych brwiach i z wlosami pod pachami to sie znajdzie ;)

  11. tatagata - ja tak mialam z szyja lata temu, potem tak samo sie przekonalam , ze nie warto ruszac i bylo ok... to zeszlego tygodnia :p Co do skory ramion to jest tylko jedna metoda... nie ruszac i samo zniknie ...taka prawda. skopiuje cos co napisalam na wizazu ostatnio: ******************************************************************************** > 2 lata temu miałam ten sam problem. Na początku było tylko kilka > grudeczek, ale w miarę usuwania całe ramiona miałam w grudach i > strupach. U mnie tez problem nasilał się wiosną/ latem ze względu > na odsłonione ramiona - nie mogłam sie oprzeć Nie ma innego sposobu niż zaprzestanie. Ja tez sie kiedys tak zalatwilam i to pare razy i tez najczesciej wiosna/lato wlasnie... Jakas jedna czy dwie grudki (przed okresem chyba) mnie podkusily, a potem kolejne wyszly obok, kolejne zdrapalam, potem strupki sie porobily, je rozdrapywalam i tak bledne kolo... Jest tylko jedna metoda - pare tygodni regularnie czyms zasuszac ( u mnie pasta cynkowa idzie w ruch) i caly czas waski dlugi rekaw albo taki do lokcia przynajmniej... od rana do nocy. Wszystko by uniemozliwic bezwiedne wedrowanie tam rekami.... Szczegolnie wieczorem, wiec pizama z krotkim rekawkiem tez odpada, bo po kapieli jeszcze wszystkie syfki sa rozpulchnione i bardziej kusza do ruszenia Tak wiec 2-3 tygodnie szorowania gabka z mydelkiem siarkowym + pasta cynkowa na noc na to... i powinno zejsc Tylko trzeba sie zawziac i ruszac nic nie wolno ... a to najtrudniejsze. ********************************************************************************

  12. "Wielką sztuką jest zaakceptować siebie, jakim się jest. Ale ja bardzo wierzę, że warto. Korzyści są setki, choćby taka, że już nie trzeba się więcej maskować." Tu sie musze nie zgodzic...nawet jesli ktos kto akceptuje na przyklad to, ze ma cienie pod oczami czy cere naczynkowa...to nie znaczy, ze bedzie chodzil tak naturalnie przed innymi. Ja lubie i akceptuje swoj maly biust - co nie znaczy, ze przestane nosic rzeczy, ktore jednak podkreslaja inne atuty i maskuja braki w biuscie :)

  13. "Cala dzisiejsza cywilizacje dazenia do doskonalosci, poprawiania siebie i zmieniania jest zla." Ale jest jak jest... i ja jednak nie zamierzam byc wojowniczka walki o dawna rzeczywistosc - bez makijazu, nie ogolana z krostkami na twarzy bez podkladu ;) Obawiam sie, ze potencjalnemu facetowi mogloby sie to nie spodobac :p "A co do golenia nóg - każdy sam z siebie ocenia, czy chce mieć gładkie, czy owłosione." Tak samo z krostkami...kazdy ocenia czy chce by inni je widzieli czy woli "udawac", ze jednak ich nie ma ;)

  14. "myślę sobie - trudno Ci jest paradować przed wszystkimi, czy przed samą sobą? Bo to dla ciebie jest trudny widok, a nie dla innych" Przed sama soba to nie mam problemow bo tego nie widze. Jak jestem sama to tak chodze :) "Nie możesz zakładać, że absolutnie każdy ma problem z oglądaniem pryszcza, dla wielu ludzi to tak samo naturalny widok, jak gips na kończynie." Spoko, wierze, ze nie absolutnie kazdy ma taki problem. Jednak dla czesci ludzi jest to mocno nieestetyczny widok - nie raz spotkalam sie z taka opinia. Poza tym jesli mam mozliwosc wygladac lepiej lub gorzej przed facetem, ktory mi sie podoba to zamierzam wygladac najlepiej jak sie da :) Dodam tez, ze nie jedne badania udowodnily, ze osoby ladnie wygladajace sa lepiej oceniane i postrzegane... I naprawde nie ma sensu ciagnac tej dyskusji...bo w ogole dojdziemy do tego, ze ludzie w ogole maskuja wszystko bez sensu i w ogole nie warto sie malowac ;) Cala dzisiejsza cywilizacje dazenia do doskonalosci, poprawiania siebie i zmieniania jest zla. Ale jest jaka jest... i kazdy chyba jednak woli wygladac jak najlepiej. Na podnej zasadzie mozna nie golic nog, bo przeciez to nic dziwnego i nie ma czego ukrywac i tak dalej ;) "Czemu dla Ciebie widoczny pryszcz to takie trudne? Co ten pryszcz może symbolizować?" Nie, jeden widoczny pryszcz nie jest dla mnie trudny i nic nie symbolizuje :)

  15. Zaraz dojdziemy do tego, ze wszystkie tu jestesmy nienormalne bo jednak staramy sie zamaskowac rany, a nie pokazujemy ich wszystkim :D Przyklad z innej beczki - mam straszna sklonnosc do siniakow, momentami naprawde mam na nogach z 10 i wiecej. Owszem maskowac tego nie maskuje ale tez nie ubiore mini spodniczki przykladowo z dwoma wielkimi (maja po 10-15cm czasem) zolto-fiolteowymi siniakami na udach. No coz moze dziwna jestem :p To tak w ramach porowniania... jest roznica miedzy chowaniem czegos niespecjalnie upiekszajacego co sie da schowac, a zawijaniem gipsu w chusty :D
×