MagJa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez MagJa
-
karinka - nie wiem, czy szukasz peelingu mechanicznego czy enzymatycznego, więć ciężko Ci coś konkretnego doradzić; ja do mojej wrażliwej, naczynkowej, ale też mieszanej używam raczej peelingów enzymatycznych. Wypróbowałam - Kolastyna Piękno Natury Peeling enzymatyczny - delikatny, kremowy, nawilżający, zapach przyjemny, słodkawy http://www.wizaz.pl/produkty/baza/censura.php?tsid=1&csid=344387182813a75e461fe3b409b2e2eb&cmd=details&itemid=2054 - Bandi Peeling enzymatyczny - delikatny, konsystencja maseczki, reguluje funkcje gruczołów łojowych, zapach drożdżowy (dla mnie przyjemny) http://www.wizaz.pl/produkty/baza/censura.php?tsid=1&csid=344387182813a75e461fe3b409b2e2eb&cmd=details&itemid=3053 Próbowałam też peelingu z drobinkami z Faberlica. Był to delikatny peeling A4 z serii do cery suchej i normalnej i muszę powedzieć, że naprawdę jest delikatny, a przy tym przyjemny. Zresztą oprócz drobinek ścierających chyba jeszcze złuszczająco działa coś innego, bo nawet tam gdzie go nie wmasowywałam skóra była gładziutka.
-
Eveline jest w wielu sklepach, ale nie wiem czy chodzi Ci o kolorówkę czy o pielęgnację. Pielęgnacja jest w Tesco w drogerii A propos na Karmelickiej, a kolorowka o ile sie nie mylę w drogerii na Siennej. Zresztą nie tylko w tych widziałam, ale te pamiętam
-
Monn - szampon Gliss Kur do włosów tłustych u nasady i suchych końcówkach to dokładnie ten sam, co szampon o nazwie do włosów długich i rozdwajających się, czyli seria żółta. I na pewno są w większości krakowskich drogerii i marketów - wiem, bo sama kupuję. Najtaniej chyba będzie jednak w Carrefour, ostatnio były zestawy szampon + balsam za 9,99zł, a pojedynczo wychodziło 6,99zł za sztukę.
-
majkaa - ja za to polecam żel kamill a ten neutrogeny z formuły norweskiej odradzam - sama zużyłam pół i poleciałam po nastepnego kamilla, neutrogena jest rzadka, lejąca, pieni się aż za bardzo, ale nie pozostawia uczucia oczyszczenia
-
majkaa - ja za to polecam żel kamill a ten neutrogeny z formuły norweskiej odradzam - sama zużyłam pół i poleciałam po nastepnego kamilla, neutrogena jest rzadka, lejąca, pieni się aż za bardzo, ale nie pozostawia uczucia oczyszczenia
-
kama0 - z tego, co ja pamiętam miałto być krem do mycia twarzy właśnie Garniera i mi się jeszcze kojarzy, że z żywą wodą z owoców - cokolwiek by to miało znaczyć ;) mam nadzieję, że go wypatrzysz w sklepach, bo ja wtedy próbowałam i mi się nie udało
-
karinka - :) proszę bardzo :) a jeśli chodzi o ten krem do loków to oczywiście w nazwie zjadłam jedną literkę ;) firma to Faberlic i kosmetyki te są dostępne tylko w sprzedaży bezpośredniej, czyli u konsultantek
-
karinka - aktualnie testuję krem do loków Faberlc\'a i muszę przyznac, że jest całkiem niezły, choć jak dla mnie troszkę za bardzo usztwnia włosy - ale ja mam prawie do pasa i wolę jak są miękkie, do krótszych będzie jak znalazł, a 150ml kosztuje bodajże 22zł Jeszcze jedno: nie polecam serii do włosów kręconych z Nivea. Miałam i szampon i odżywkę (a raczej nadal mam, ale nie używam) i po miesiącu stosowania mam przesuszone włosy :(
-
Po kolejnych zakupach i slrupulatnie przeprawadzonych na sobie testach odradzam zakup :( - toniku łagodzącego Yves Rocher Bio-Specific Active Sensitive - nie łagodzi, nie odświeża, kiepsko oczyszcza i kiepsko nawilża, ma mocny zapach, który nie każdemu będzie pasował - kremu łągodzącego Yves Rocher Bio-Specific Active Sensitive - łagodzi tak sobie, za to strasznie natłuszcza :( jest silnie pefrumowany, więc mimo wszystko nie dla wrażliwców Za to polecam :) - żel pod prysznic Arko Aqua Care fioletowy z lawendą i drzewem sandałowym - kupiłam w promocji za śmieszną cenę 2,99zł, a jakoością przewyższa te za 10zł, i do tego ten zapach (nie ma nic z lawendy, której nie znoszę) - ciepły, zmysłowy - tonik o wzmocnionym działaniu Dax Cosmetics Czysta Cera Perfecta - świetnie oczyszcza i odświeża, zapobiega pryszczom, nie podrażnia naczynkowej cery - błyszczyk Vipera Magic Holography - nadaje ładny połysk, nawilża i chroni usta nawet w takie chłodne dni, jakie teraz mamy (a to u mnie dziwne, bo większość pomadek ochronnych w chłodne dni się nie sprawdza)
-
mafefka - powtórzę za Justą - krem do rąk Neutrogena Formuła Norweska - dla wysuszonych dłoni nie ma nic lepszego, szczególnie zimą
-
A ja nie podzielam pochlebnych opinii na temat błyszczyku AA Oceanic, o czym zresztą już wcześniej pisałam. Mam Cappuccino i go nie używam a to dlatego, że sztucznie pachnie i smakuje, przy regularnym stosowaniu wysusza usta, ma srebrne drobinki :( (a nie złote) które przemieszczają sie wszędzie... Jedynie kolor i forma mi odpowiada
-
stop stop - nie uważam, żebym się znała na wszystkim, często siedzę i na kafeterii i w ogóle na necie staram się ludziom pomagać w miarę możliwości, ale na pewno nie pojawiam się we wszystkich dziedzinach... no i z lodówki nikomu nie wyskakuję ;)
-
Z ostatnich zakupów nie polecam: - delikatnej emulsji do demakijażu do cery wrażliwej S1 Faberlic - nie taka znowu delikatna, bo w oczy trochę szczypie (a niby też jest do ich zmywania przeznaczona, tyle że ja mam bardzo wrażliwe), a do tego zapycha pory :( - szamponu do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych SV1 Faberlic - nie nawilża wcale, plącze włosy, średnio się pieni, jest niewydajny, niezbyt ładnie pachnie - tonku AA Oceanic z serii zielonej - średnio odświeża, średnio zmywa, klei się, mam wrażenie, że rozdrażnia moją naczynkową cerę Za to polecam - maseczkę Calm Mask Kolastyny - ma lekką żelową konsystencję, b.dobrze łagodzi, chłodzi i nawilżą, nie zatyka porów, zielono pachnie ;) - krem nawilżający na dzień do cery suchej i normalnej A4 Faberlic - mimo ze mam cerę mieszaną jest świetny - leciutki, taki bardziej kremo-żel niż krem, szybko się wchłania, dobrze nawilża, nie natłuszcza, nie zatyka porów - mleczko do demakijażu oczu Corine de Farme - ma lekko żelową postać, szybko i dokładnie zmywa makijaż, jest dość delikatne dla oczu, ale jeśli troszkę mleczka dostanie się w okolicę spojówek, to chwilkę szczypie - balsam do ciała ATW Derm Basic - dobrze nawilża, delikatnie pachnie, nie pozostawia klejącej ani tłustej warstwy mimo, że z początku sprawia wrażenie tłustego, ma postać lekkiego, wręcz wodnistego mleczka, wydajny
-
Pszczoła - też mam nadzieję, że uznasz ten zakup za udany :) bo jak nie to źle ze mną będzie ;) hehe :) swoją drogą tanio u Was, w Krakowie zdziercy życzą sobie o wiele więcej :(
-
Pszczoła - kosztuje jakieś 12-15zł i przynajmniej w Krakowie widziałam go w paru miejscach, jak masz w okolicy jakiegoś Carrefour\'a to zajrzyj tam na samoobsługę, ewentualnie możesz kupić na Allegro
-
Pszczoła - kup sobie olejek do skórek i paznokci firmy KillyS i wsmarowuj go przynajmniej raz dziennie, a szybko zobaczysz efekty nie tylko w postacie gładkich miękkich skórek, ale i błyszczących mocnych paznokci :)
-
Pszczoła - kup sobie olejek do skórek i paznokci firmy KillyS i wsmarowuj go przynajmniej raz dziennie, a szybko zobaczysz efekty nie tylko w postacie gładkich miękkich skórek, ale i błyszczących mocnych paznokci :)
-
Pszczoła - kup sobie olejek do skórek i paznokci firmy KillyS i wsmarowuj go przynajmniej raz dziennie, a szybko zobaczysz efekty nie tylko w postacie gładkich miękkich skórek, ale i błyszczących mocnych paznokci :)
-
Kasiulka - miałam ten tusz i byłam zadowolona - moje rzęsy super podkręcał i wydłużał, trochę też pogrubiał. Nie sklejał mi rzęs, nie rozmazywał się, nie osypywał. Pewnie do niego kiedyś wrócę, ale że lubię testować kosmetyki na razie używam innych. Niemniej jednak polecam Ci go. Radzę tylko zwrócić uwagę przy zakupie na to czy jest świeży. Ja kupowałam akurat zafoliowany, w firmowym kartoniku, więc miałam pewność, że będzie ok, ale ile się wcześniej naoglądałam takich wątpliwych...
-
g.o.s.i.a. ---> Jakich kremów używam?? Hmm... Trudne pytanie, bo odkąd na wielką skalę ujawnił się mój naczynkowy problem trochę ich przetestowałam. Najpierw była seria DermaCos Farmony i w sumie byłam z niej bardzo zadowolona, ale po jakichś 2 miesiącach moja cera zwariowała zupełnie i przestała tolerować te kremy (objawiało się to pieczeniem, szczypaniem i zaczerwienieniem zaraz po posmarowaniu). A szkoda, bo i tanie były i działały, jak trzeba i się po nich w ogóle nie świeciłam. Potem kupiłam krem na naczynka do cery mieszanej z Avene Antirougeurs i też byłam z nigo zadowolona do czasu. Do czasu aż moja cera znowu nie zareagowała pieczeniem i jeszcze do tego rozszerzonymi porami :( Następny byl żel nawilżająco-regulujący z wyciągiem z miłorzębu i aloesu z Faberlic\'a, który mi bardzo dobrze służy (2 całe tubki już poszły), ale nie bardzo nadaje się na chłodne dni (jest za lekki i chłodzi). Żel ten reguluje pracę gruczołów łojowych, nawilża, matuje, tonizuje, chłodzi no i łagodzi rumień i chroni naczynka. Z tego też względu na razie dałam sobie z nim spokój (wrócę do niego wiosną) i teraz kupiłam nowy krem Yves Rocher z serii dla cery wrażliwej. Na razie jestem z niego zadowolona, ale mam go dopiero od 2 dni. Poza tym w trakcie uzywania wspomnianego żelu Faberlic\'a stosowałam też krem Photoderm Flush BioDermy jako ochronę przeciwsłoneczną (SPF50), a zarazem wspomaganie działania wzmacniającego naczynka (tez ma jakieś aktywne składniki). Tyle, że ten kremik to prawie fluid (ma taki naturalny odcień) zostawiający tłusty film na twarzy (bez pudru ciężko). Tak więc to by było na tyle, jeśli chodzi o moje przygody z kremami na naczynka. Jak tylko coś mi służy staram się tego nie zmieniać, bo moja cera generalnie wielu kremów nie toleruje już od pierwszego użycia, więc szkoda mi kasy na ciągłe eksperymenty.
-
Nie zauważyłam też, żeby brudził ubrania
-
g.o.s.i.a. --> Ja mam już drugie opakowanie Colour Adapt i mogę tylko polecić. Mam cerę mieszaną ze skłonnością do suchej, a do tego naczynkową i wrażliwą i mojej cerze ten podkład służy. Nie wysusza, lekko matuje, zostawia pudrową warstewkę, dzięki której puder nie jest konieczny, co prawda kryje raczej lekko, ale dzięki temu idealnie stapia się z kolorytem cery i nie widać go na twarzy. A jeśli potrzeba coś lepiej ukryć (np. moje nieszczęsne naczynka czy jakieś syfki) wystarczy miejscowo wklepać go trochę więcej - nadal go nie będzie widać, a co trzeba ukryje
-
g.o.s.i.a. --> Ja mam już drugie opakowanie Colour Adapt i mogę tylko polecić. Mam cerę mieszaną ze skłonnością do suchej, a do tego naczynkową i wrażliwą i mojej cerze ten podkład służy. Nie wysusza, lekko matuje, zostawia pudrową warstewkę, dzięki której puder nie jest konieczny, co prawda kryje raczej lekko, ale dzięki temu idealnie stapia się z kolorytem cery i nie widać go na twarzy. A jeśli potrzeba coś lepiej ukryć (np. moje nieszczęsne naczynka czy jakieś syfki) wystarczy miejscowo wklepać go trochę więcej - nadal go nie będzie widać, a co trzeba ukryje
-
Mortischa - miałam ten tusz i byłam średnio zadowolona - fakt i wydłuża i podkręca i pogrubia, ale wszystko w stopniu minimalnym. Co prawda ma wygodną szczoteczkę, na którą nabiera się dokłądnie tyle tuszu ile trzeba, a do tego idealnie rozdziela ona rzęsy, ale efekt jest raczej naturalny, a ja lubię mieć bardziej podkreślone rzęsy (co nie znaczy, że lubię teatralny aż kapiący efekt). Poza tym wystarczyło lekko potrzeć oczka a już się zaczynał kruszyć. Ja bynajmniej nie polecam. Najgorszy nie był, ale najlepszy też nie
-
Moje ostatnie kosmetyczne wpadki - maseczka łagodząco-oczyszczająca z peelingiem Aroma Garden Hean - nie oczyszcza, nie zwęża porów, nie łagodzi, jedynie wygładza i rozjaśnia jak zwykły peeling, więc po co taka szumna nazwa? - żel do demakijażu twarzy i oczu Malatise Kolastyna - co prawda szybko i dokładnie zmywa makijaż i z twarzy i z oczu, ale oczka przy tym i szczypią i łzawią, do tego ma baaardzo alkoholowy zapach