Fabiola
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Fabiola
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
Cześc Laski Ja tam nic nie szykuję dla swojej połówki - czekam żeby on coś dla mnie wymyslił. I chyba myśli intensywnie bo sprawdzał już czy uda mi się wcześniej z pracy wyjść. Palcem nie kiwnę bo mój facet nigdy się nie wysilił - zawsze przy takich okazjach pyta: \"co byś chciała robic?\". Jednym słowem na mnie zwala temat a jak coś mu wskażę (a najlepiej też zarezerwuję) to mnie tam zabiera udając wspaniałego bonza. Dosyć - jak nic sam nie wymyśli (a interesuje mnie miła niespodzianka) to nigdzie nie pójdziemy i uznam, że to wina jego nieudolności! Liczę po cichu, że wpadnie na kino:) A Wy Dziewczyny jakie macie plany lub oczekiwania?:>
-
Cześć, Dziewczyny, jes źle. Już jeździło mi ise super, pewnie i uważałam, ze na luzie mogę sama juz jeździć na miasto. Jutro egzamin i co???!!! Dziś miałam jazdę rano i oazuje się, że nie potrzefię jeździć!!! Samochód mi zgasł 2 razy, raz nawet nie udało mi się zaparkować prostopadle PRZODEM:| Na szczęście przy parkowaniu można sobie poprawić, ale co na ulicy... Normalnie NIC dziś nie zrobiłam dobrze:( Instruktorka moja była w szoku - kazała mi się opić melisy przed egzaminem i czekoladę jeść (tyle dobrego, że mam pretekst)... Umówiłyśmy się na wieczór jeszcze na jazdę, ale nie iwem czy coś z tego będzie:/ Mówię Wam - no nie spodziewałam się, że mogę się tak spiąć - może to przez to, że już tyle lkat nie miałam żadnych egzaminów a może dlatego, że żyję w takim stresie ostatnio, że straciłam odporność... Błagam - trzymajcie mocno kciuki!!!!!!!!! Dzięki
-
Cześc Lasencje:) Widzę, że weekend generalnie był owocny u Was - to dobrze:D Mimi - z przyjemnością przyjadę i pozbieram dziewczyny po drodze tylko najpierw muszę odgruzować i odkazić swój samochód bo inaczej będą się brzydziły wsiąść. Teraz jeździ nim mój chłop co oznacza, że chlew tam niewyobrażalny. No, ale jesli prawko zaliczę to oczywiście go sobie przygotuję do jazdy, posprzątam i wypachnię, ale wtedy już będę się starego bała tam wpuścić żeby znów go nie ufleił. Lawinia - zawirowania bywają pozytywne w skutkach - sama zobaczysz:) Ja w każdym razie trzymam kciuki z całej siły. Xsara - no ja też nie bardzo rozumiem - jest Wam super, cele macie te same to co Was powstrzymuje? Żadne nie chce się przeprowadzić? Ja też mam dylematy związkowe i nie wiem czy i mój się nie rozpadnie. Zobaczymy, trzeba się temu bacznie przyjrzeć i przemyśleć zanim pojawi się dziecko. Akria - to Wy się, Gołąbeczki, nie zadziobiecie w końcu od tego ciągłego przebywania razem?;) Net - ja też chyba się w końcu będę musiała przełamać bo właśnie na to Pachnidło nie mam z kim iść. Pozdrawiam wszystkie Laseczki. Miłego wieczoru!!!
-
Cześć LAski:) NEEEEEEEET - no już myślałam, że porzuciłaś forum na dobre:> Haneczka - gratulacje, trzeba to oblać:D Mimi - moge jechać z Tobą?;) Lavinia - a kiedy będzie Twoja kolej na nartki? Dziewczyny - u mnie roboty od diabła, ale i tak mnie ten weekend jakoś wyjątkowo nie cieszy. Chciałabym dziś pójść do kina wreszcie na PAchnidło a nie mam z kim. Kurcze, wiecie, że nie potrafię sama chodzić do kina? Serio, nigdy nie byłam. Podrawiam Wszystkie Kobitki i miłego wieczoru:)
-
normalnie nic tylko kajak wyciągnąć z pawlacza;)
-
a ja ogólnie jestem aspołeczna... a spięcia u mnie w pracy sa na porządku dziennym - ale mnie to nie wzrusza - spływa po mnie jak po kaczce. Jakbym się przejmowała to już dawno musiałąbym się załamać...
-
Akria - cześć:) ja z kolei przemokłam strasznie - tak u nas leje. A kiedy Ty się kobieto zaczernisz???
-
Cześć Laski:) U Was też tak obleśnie i mokro? Kropeczka - i jak po trzecim dniu Małego w przedszkolu? Poprawiło się? Akria - fajnie, że z Mężem już dobrze:) Mimi - no to zaszalałaś - nie ma to jak delegacja;P A egzamin mam 10-go - oczywiście jak mam zdawać to pogoda conajmniej niesprzyjająca... trudno jednak - jeździ mi się dobrze, ale jeszcze właściwie nie uczyłam się parkowania na mieście:/ Lawinia - no ja już Ci mówiłam co z tym swoim carem powinnaś zrobić a raczej gdzie wyegzekwować nowy:> Haneczka, Rynia, Xara, Azura, Wiolla, Skolmcia, Werolka - witajcie U mnie teraz dużo roboty a w domu kicha - ze starym się kłócę, wkurza mnie strasznie i mam już go dość:/ Chorym życzę zdrowia, niepalącym - wytrwałości, wkurzonym na pracę i \"koleżanki\" - słodkiej zemsty, zawiedzionym migrenami mężów - jurnych kochanków:)
-
Cześć Laski:) Witaj Frytka:) Skąd jesteś? My tu taką małą mapkę z lokalizacjami mamy (w głowach oczywiście):) Netka - przyłączam się do twierdzenia, że będzie lepiej - musi być i zawsze sie jakoś wszystko da poukładać Lawi - no to po wolnej chacie... i znów trzeba będzie balować na mieście;P Akria - ufff, a jak się Twój Stary czuje po szpitalu? Mimi, Kropka, Patyczak i pozostałe \"uśpione\" - a Wy gdzie fruwacie? pozdrawiam @ll
-
Cześc Dziewczyny, Topik żyje tylko chyba śpi, albo wszystkie laski są zabiegane (wiem po sobie) - nie ma kiedy zajrzeć... Net - a co z Twoim prawkiem? Miełąś już egzamin??? Bardzo mnie ten temat interesuje bo ja mam 10 lutego i pojutrze własnie wznawiam jazdy. Zapisałam się tym razem do kobiety - mam nadzieję, że kobitka kobitkę dobrze nauczy bo się będziemy dobrze rozumiały:) Lawinia - koniecznie napisz jak dzisiejsze Pachnidło bo jesczze nie byłam!!! Akria - jak w pracy? Luz się skończył czy jeszcze się nim możesz pocieszyć? Mimi - nie wiem jak Ty, ale ja myślę tylko o tym jak fajnie byłoby byc teraz w górach a nie kursować między robotą, szpitalem i domem. Kropka - jak Twój chłopak? Pogodził się z panią wychowawczynią czy ciągle sa problemy? Moja przyjaciółka też ma podobny problem z jędzowatą zdzirą w zerówce - obraża dzieci, wydziera się na nie. Dopiero jak rozkręciła zadymę to babsko się uspokoiło - zwykłe rozmowy z nią nie dawały rezultatu. Moon - a co się z Tobą dzieje? Nie było Cię tu juz z rok!!!! Wszystrkie babeczki - pozdrawiam Was!!!!!
-
Cześc Laski, No proszę, Wy już o wakacjach... Mimi - też byłam w Starych Jabłonkach 2 lata temu - świetne miejsce, mega czyste jeziora, nawet objeżdżaliśmy okolicę w poszukiwaniu działki. W tym roku nie miałam wakacji latem przez wypadek swojego starego - zamiast Mazur był szpital, operacja i rehabilitacja:( Odbiłam sobie to niby teraz w górach, ale to za mało i za krtótko żeby naładować akumulatory po tak ciężkim roku. A ten zapowiada się jeszcze gorzej więc o wakacjach też będę mogła zapomnieć. A wakacje moich marzeń to minimum miesiąc (a najlepiej dłużej) na Kubie. Chcę też objechać Skandynawię, Ukrainę i Islandię. Miłego dnia Dziewczyny.
-
cześć Akria, bardzo proszę:) http://www.samotnia.com.pl/
-
Mimi - warunki były dobre. Oczywiście był to standard schroniskowy więc bardzo skromnie, meble stare (łóżka nawet chyba za stare bo skrzypiały i bywały już nadwyrężone), pokoje tylko z umywalkami, ale bardzo czysto, miło i przestronnie. Łazienki bardzo czyste i zadbane. Bywało różnie z ciepłą wodą tzn. nie o każdej porze można było się wykąpać w gorącej, ale wystarczyło wyczuć odpowiedni moment:) Kaloryfery tez włączali dopiero po południu więc pokój nie był nagrzewany przez cały czas tak więc po przyjściu z gór wchodziliśmy do zimnego pokoju. Dlatego od razu lecieliśmy do baru na grzańca:) Potem już się pokój nagrzewał:) Jednak generalnie warunki, jak na schronisko, były w porządku. Przede wszystkim CZYSTO, a to mi na takim wypadzie wystarczy. Warto tam pojechać - polecam.
-
O masz! Toście się wczoraj rozpisały:) Cześc Dziewczyny:) Aniołek - jeśli chodzi o bliskość pracy to chyba jednak mam bliżej niż Ty:) Dominikana - witaj u nas - w Newcastle to chyba masz dużo Polaków więc nie czujesz się obco, prawda? Lawinia - i jak dzisiaj Ci idzie niepalenie? Trzymaj się!!!! Mimi - współczuję niepalenia mężą - mój facet też rzuca od paru dni (już miał jedną przerwe w sobotę) i jest nie do zniesienia. Rzucić palenie jest strasznie ciężko, ale jestem dowodem na to, że się da. Niestety z paleniem się uporałam, ale z jego skutkami (otyłość) już nie daję sobie rady. Akria - wiem o co chodzi z tym strachem, że nie zdążysz z urodzeniem dziecka - mam dokładnie to samo. Juz nawet się zdecydowałam, mimo wciąż złego momentu, ale jakoś mi nie wychodzi. Pozdrawiam wszystkie Laski i miłego dnia!
-
Cześć Laski, Jak weekend mija?:) Oj, to widzę, że ja największa bo 173cm. Co do wyjazdu to ciężko tak w skrócie opowiedzieć, ale generalnie było ekstra - najfajniesze było ółażenie poza szlakiem i wspinaczka w lodzie - grube dupsko mi ciążyło a brak mięśni rąk utrudniał wbijanie czekana, ale i tak było super. Jestem cała poobijana, mam sińce we wszelkich kolorach tęczy i nic nie schudłam bo tak pysznie tam gotowali... mimo to wyjazd uważam za bardzxo udany. Jedyne co mnie nie zachwyciło to ski toury, ale może to dlatego, że miałam niewygodne buty i ból lewej stopy był nie do wytrzymania:/ Kiedyś jeszcze tego spróbuję (może już w marcu), ale w wygodnych butach i nie w takiej dużej grupie. Na dzień dzisiejszy jednak wolę po górach chodzić w butach a na nartach tylko zjeżdżać:) A poza tym na wyjeździe poznaliśmyb fajnych ludzi, w sumie z 3 kontynentów, pobawiliśmy się, pooddychaliśmy prawdziwym powietrzem i rozerwaliśmy się trochę. Liznęliśmy techniki ratowania się przy upadku ze stoku więc może w przepaść nie spadnę w przyszłości;) Niestety na kursie antylawinowym nie byłam bo odtegacałam kaca po sylwku;) Dziewczyny - jeśli chodzi o spotkanko w babskim kafe-gronie to jestem ZA. Tylko faktycznie fajnie, żeby było w jakimś łatwo dostępnym miejscu, tzn w miarę po środku:) Kraków to dobre miejsce bo mimo, że nie pośrodku to łatwo i szybko można tam dojechać. Aniłku - a w Grodzisku to możemy zlot robić choćby dziś;) Pozdrawiam Laski i życzę miłej niedzieli... dla mnie jest ona niestety pracowita.
-
Cześć Dziewczyny! Na Mazowszu pogoda również nie zachęca do spacerów. Szaro i mokro niestety. Lawinia - znaczy to, że zawsze trzeba mieć przy sobie niezbędnik przetrwaniowy na czarną godzinę: kawa i czekolada;) Miłego dnia wszystkim:)
-
Cześć Laski:D Witam Was posiniaczona, ale dotleniona na maksa:) Ależ było fajnie, wracać się nie chciało. Było biało (nie ściemniam - cały czas miałam śnieg - czasem bardzo głęboki), wietrznie i z wrażeniami:) Sylwek też był fajny, ale ledwo na niego wstałam - zasnęłam jak dziecko po dniu łażenia (i czołgania się) poza szlakiem. Kocham zimę w górach!!!:) Nowa-Samotna, Tęcza, Aniołek - witajcie:) Mimi - dojechałam do Karpacza a do Samotni doszłam a wrażenia super jak powyżej:) Pozdrawiam Was Wszystkie Dupencje;) i życzę niewyobrażalnie genialnego ROKU 2007!!!! Buziaki:)
-
A propos dzisiejszych prezentów dla dzieci to masz rację Kropko. Ja też jestem takiego zdania, że nie należy przesadzać. Nie mam oczywiście doświadczenia i nie wiem jak to wyjdzie w rzeczywistości jak sama stanę przed problemem wychowania dzieci, ale moja filozofia na to jest taka: - dzieci powinny dorastac w dostatku (tzn o tym marzę, by niczego im nie brakowało), ale nie powinny być rozpuszczone - muszą doceniać to co mają, mieć nie więcej niż są w stanie docenić i cieszyć się tym, - na wszystko powinny zasłużyć, zapracować swoim zachowaniem, postawą itd. - nie mogą wyrastać w przekonaniu, że podstawą wartości ludzi jest stan posiadania i uważać, że dobra materialne (w tym zabawki) to podstwa, nie można dopuścić do wykształcenia się w nich postawy roszczeniowej... - powinny mieć swoje obowiązki (również w domu) i zajęcia pozaszkolne/pozaprzedszkolne, dzięki którym się będą rozwijać intelektualnie, dążyć do wiedzy i osiągnięcia sukcesu (bo inaczej nie przetrwają w warunkach konkurencji), ale też nie bać się porażki i wiedzieć, że nie będzie ona świadczyła o ich wartości - muszą mieć jednocześnie wystarczająco dużo czasu i własnej \"przestrzeni\" na beztroskę, dzieciństwo, przyjaźnie, poszukiwanie i rowijanie swoich pasji oraz mieć świadomość, co jest w życiu ważne, - od małego muszą się uczyć tolerancji, szacunku dla odmienności i przyjmowania świata i ludzi w bardzo naturalny sposób - uważam, że większość dzieci z domu wynosi rasizm, homofobię i inne tego typu ułomności psychiczne - od dziecka nie można tolerować u nich niezdrowych przejawów egoizmu a z drugiej strony wychować je tak by wiedziały czego chcą i umiały walczyć o swoje w życiu - od dziecka trzeba budować z nimi relacje na tyle partnerskie by dobrze się czuły z rodzicami i chętnie się im zwierzały, ale jednocześnie nadal musza być to relacje rodzice-dzieci, żeby wiedziały, że nie one rządzą rodzicami tylko na odwrót - powinny czuc, że rodzicom zależy na ich szczęściu i należy doprowadzić do tego by im też zależało (samym z siebie) na naszym szcześciu Podsumowując, chciałąbym by moim dzieciom niczego nie brakowało, ale by umiały się tym dzielić i wiedziały jakie są w życiu priorytety. By nie były ani egoistami ani frajerami (tj. nie pozwalały się też wykorzystywać). By szanowały mnie i słuchały nie dlatego, że będą się bały kary tylko dlatego, że będzie to dla nich naturalne bo będą miały do mnie zaufanie i poczucie, że wyjdzie im to na dobre. Taki mam plan:) Wiem, że życie weryfikuje takie wizje, ale jestem przerażona patrząc na dzieci, które nie mają w życiu żadnych wartości oprócz telewizji, gier komputerowych, drogich zabawek, markowych ciuchów itp... Jestem w szoku jak widzę bachory, które plują, kopią i tłuką innych (w tym rodziców) jeśli tylko cokolwiek nie jest po ich myśli. Moje nie będą jedynie pilnowane tylko będą wychowywane, zaangażowane w życie rodziny i wprowadzane w życie tak by nie były upośledzone społecznie. Chcę by wyrosły na ludzi pewnych siebie, szczęśliwych, asertywnych, wrażliwych, chętnych do pomocy innym, otwartych i aktywnych. Bosh... no teraz to dałam:| Jeśli ktoś dotrwał do końca tego wywodu to dziękuje i gratuluję:)
-
Cześć Laski, No widzę, że Mikołaj u Was dopisał, to dobrze:) Ja nie mam zwyczaju odchodzić Mikołaja z dorosłymi - zawsze traktowałam to jako święto dla dzieci. A, że dzieci nie mam w najbliższym otoczeniu... W pracy dostałam kosz pyszności, od swojego Misia czekoladę. I tyle. Sama nikomu nic nie dałam:/ Co do przygotowań świątecznych to ja właściwie nie mam nic na głowie - jeżdźę na gotowe. Najpierw Wigilia u rodziców, potem u teściów. W pierwszy i drugi dzień świąt też wymiennie. Na Wigilie robię tylko kutię zawsze. Lubię ją bardzo (jak to słodyczoholik). Mimi - wierszyk pierwszorzędowy:D Kropka - ano jak my pojedziemy to już nez hamulców;) (mam na myśli rozpisywanie się;) - a ja na dziś nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa;P Pozdrawiam wszystkie Babeczki:D
-
Cześć:D No tak, prezenty. Załamka. Mimi - nie mam jeszcze sprecyzowanych pomysłów. Wiem tylko jedno - musi byc oszczędnie bo czasy ciężkie:/ Dla średniaków (rodziców) w ogóle jeszcze nie mam pomysłu. Jeśli chodzi o moich to liczę, że w tym roku, dla odmiany, wysilą się i zorganizują wszystko mój brat z bratową a my się tylko złożymy (dotąd chyba zawsze było na odwrót). Co do teściów to w ogóle jestem bezkoncepcyjna. W ogóle, pewnie doskonale znacie ten ból, prezenty są tylko i wyłacznie moim problemem. Stary nie będzie sie wysilał i myślał o tym, szukał, pakował. O nie! On uważa się za uciemiężonego bo musi na święta odchlewić samochód. No i oczywiście musi się przy tym nagadać jak to wszystko jak zwykle na jego głowie i że ja się nie tykam do samochodu tylko potrafię narzekać, że brzydze się nim jeździć:| A tak naprawdę to jego jedyny świąteczny obowiązek jesli chodzi o wyjazdy i spotkania rodzinne. Co do charakteru prezentów to ja lubię prezenty praktyczne. Wkurzają mnie bezmyslne prezenty, które tylko zaśmiecają mieszkanie. Jak komuś nie chce sie wysilić i zastanowić co komus kupic to lepiej, żeby dał czekoladki czy cos, co wiadomo, ze zawsze jest trafione zamiast dawać mu coś co będzie dla niego tylko problemem. Z prezentów praktycznych to najfajniejsze jest cos takiego, że wiem, że ta osoba chciałaby to miec, ale sama by sobie tego pewnie nie kupiła (bo zawsze sa pilniejsze wydatki). I takie też mnie cieszą:) Doceniam też to, że jak ktoś nie wie co mi dać to daje mi coś neutralnego właśnie. Uwielbiam dawać trafione prezenty i lubie je pakować - każde opakowanie musi byc oryginalne, ekologiczne, pachnące świętami, niepowtarzalne i samo w sobie też jest prezentem. W zeszłym roku na same elementy dekoracyjne do opakowań wydałam kupe kasy i poświęciłam temu wiele godzin, ale sprawiło mi to duzo frajdy:) Mój facet mówił, że nikt tego i tak nie doceni, ale bardzo się mylił:) W tym roku też juz doczekac się tego nie mogę:) Ale się rozpisałam:o
-
Hi:D Melduję się również. Na weekend nie mam planów rozrywkowych zbytnio. Jutro sprzątanie, zakupy, potem jedziemy do rodziców a wieczorem pomagam staremu wieszać półki. W niedzielę liczę na błogie lenistwo i upojne chwile;) Pozdrawiam
-
Cześć, O matko, Mimi, ale Ci się zwaliło, faktycznie. Ale tak, jak mówi Kropka - uratowałaś komuś życie. Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie. Ściskam Cię. Lawinia i Net - zapierajcie się nogami i wdrapujcie się do góry;) Dzień dziś faktycznie szczególny przez tą tragedię:( Pozdrawiam Was wszystkie.
-
Cześć Laski:)))) Ależ miałam zaległości w czytaniu forum:) Miałam mały wyjeździk weekendowy a wczoraj nie miałam czasu wchodzić. Odpoczęłam w weekend, poszlajałam się po Bydzi i Toruniu, nagadałam i trochę rozerwałam. Fajnie było:) No i teraz powrót do rzeczywistości i stresów zawodowych:( Lawinia - co nas nie zabije to nas wzmocni - skoro nie padłaś trupem przy dwójce małych dzieci to znaczy, że przetrwasz i kolejne własne potomstwo - niech więc nic Cię nie powstrzymuje;) Akria - spacerki się udały? Mimi - uffff, bo już chciałam tam jechać i znokautować kolegę od długu. Kropka - sorry, niestety nie miałam szans na udziuał w forum w czwartek bo miałam roboty kupę. Patyczak - kurcze, strasznie długo te ciche dni trwają:( Może czas się pogodzić? Nie poczuwa się łobuz do przeprosin??? Pozdrawiam wszystkie laseczki:D
-
Cześc Dziewczyny:) U mnie też mecz w domu. Mimi - jasna cholera, ładny znajomy:/ Muszę Ci powiedziec, że mnie też kiedyś znajomi poprosili o podżyrowanie pożyczki, ale sie nie zgodziłam... to trudna decyzja, ale jak widać różnie to z kolegami bywa:( Mam nadzieje, że uda się to jakoś odkręcić. Trzymam kciuki. Annka - natychmiast wypad do lekarza - nie ma czajenia się - im szybciej to załatwisz tym szybciej dowiesz się, że wszystko ok! Kropka - dziś nam się nie udało, aler może jutro się spotkamy w robocie:) Lawinia - odchudzanie nie jest po grzyba - musze się zmobilizować bo chcę być taką laską jak Ty! Akria - nie stresuj się tak bo osiwiejesz - pamiętaj - praca nie jest warta kilku lat życia, które tracisz przez stresy! Pozdrawiam wszystkie laseczki - zaangażowane wzrokiem i klikiem jak i te obecne tylko duchem;)
-
Haj LAskas, Nie idzie mi dieta - usporawiedliwiam się okresem, ale to przecież żadna pociecha:/ Myślę, że już pojutrze będę mogłą iść na siłownię to chociaż trochę się rozgrzeszę... Sama w domu siedzę i delektuję się tą chwilą ciszy:) Nie mogę dojechać do tego WORD\'u - w sobotę był jednak nieczynny (no święto przecież a ja o tym zapomniałam) a w tygodniu praca i nie ma jak tam dojechać. W weekend prawdopodobnie wyjeżdżam więc jeśli do piątku mnie tam stary nie podrzuci to nie wiem kiedy się zapiszę bo tramwajem nie zdążę przed pracą:/ No i to tyle u mnie - generalnie nic nie idzie tak jak sobie postanowiłam - jak widać jestem konsekwentna i umiem dążyć do celu;) A co u Was? Dobrej nocy!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7