Priekrasnaja Brunhilda
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Priekrasnaja Brunhilda
-
Ach, ty, wiernosci Ty nedzna przeszkodo Co pieszczotom zapobiegasz i... lodom Czemuz my ciagle toba spetane A nie pieszczone i tam lizane? :P
-
Oj Brunhilda nie potwora Niejednego amatora Pogonila kijem, szczotka Mimo, ze jest raczej trzpiotka A mechanik - stan zbyt niski I nie bedzie nigdy bliski Moze tylko sobie dama O nim myslec kiedy sama W posciel klasc sie bedzie zimna. A mechanik niech ma inna. Bo Brunhilda chce rycerzy Wypatruje ich wciaz w wiezy A ze objazd jej zrobili Autostrade wymyslili Kilometrow od niej wiele To nie przyjdzie tu i ciele Bo rycerze mkna tam predko A Brunhilda ino mietka Chusteczka im pokiwac moze Za co taki los,moj Boze...
-
Stokrotka - Tylko nie P... :) Mow mi Brunia :P
-
A moje kochanie czesto bardzo uzywa mojego imienia, ale stworzylo tyle odmian, ze sama jestem zaskoczona! Ciagle cos nowego! A myslalam, ze mam pospolite imie... Jego kreatywnosc jest imponujaca :)
-
Nie, no Stokrota, nie znizaj sie do poziomu Goldi :) Literowka rzecz ludzka, kazdy moze zrobic... No i nie o tym jest topic :) Smiac mi sie chce, bo jeden z moich absztyfikantow mowil na mnie Stokrotka. Jakies rozdwojenie jazni tu sie kroi :) bo doswiadczenia mamy te same...
-
To ja, Kocica - mam stado nickow na Kafeterii :) Ale wroce do Kocicy, bo sie tu utarlo :)
-
NGNW Wiem :) Juz nie chce o tym mowic, no nie moge (wlasnie przerabiam wypowiedz:). Ogolnie: pierwsza charakterystyczna rzecz u nas, to roznica wieku, druga, to odleglosc jaka nas teraz dzieli, trzecia - ogromna przyjazn i uczucie, ktore nas, dla odmiany, laczy :) To, ze znany - nie odczuwam tego w ogole - przeciez jestem w innym kraju... No, moze troszke w Polsce (ale niekoniecznie pozytywnie - wiecie, takie sztuczne, interesowne 'przyjaznie', ale to sie wyczuwa).Ostatnio malo wywiadow z nim czytalam, ale w jednym niedawno powiedzial, ze jego \'zycie osobiste jest cudowne\'. Poza tym prawie nikt o nas nie wie... Dla mnie to po prostu przede wszystkim nowy i nietypowy zwiazek (z wymienionych powodow) no i wreszcie milosc, bo ja od prawie 10-ciu lat, po moim rozczarowaniu, tego nie czulam. Ciesze sie, ze potrafie kochac i dziwie, ze akurat tego goscia :) I to raczej z wzajemnoscia... nie, nooo... Zmienilam sie ze zdolowanej babeczki w szczesliwa kobitke, zaufalam mu, uwierzylam, dalam sie poniesc uczuciom. Gdyby mu nie zalezalo, nie bylibysmy teraz razem... I to przeze mnie, bo to ja bylam negatywna, marudna i niepewna. Zycie nas uczy, ze zycie nas niczego nie uczy... Zobaczymy, co bedzie dalej, poki co jest sielanka.
-
gigantomania - niemal identyczne liczby jesli chodzi o wiek!!! nie wierze!! :) Buziaki dla wszystkich, co wierza w Milosc :) bo: zwycieza wszystko i jak nie pierdyknie... nie wiadomo kiedy i do kogo... Taki life. A moze lepiej kochac goscia starszego i dobrego, a nie jakiegos cwaniaczka w naszym wieku? :) Ech i te zalety \'starszej generacji\', trzeba sprobowac, zeby kumac o co chodzi :)
-
do: szczesliwsza Masz mistrza :) Ciekawie sie robi na topicu, chociaz odbiegamy od tematu. Wracajac do tematu: wnioski sa dwa: milosc nie zaglada w metryke i nigdy nie mow nigdy :) Ja bylam wrecz zbulwersowana jak moj \'cos\' mi zasugerowal... Nawet sie z nim o to poklocilam... A teraz jestem zakochana po uszy. I zaden facet tak o mnie nie dbal; jestesmy fajna para. Chociaz zastanawia mnie czasem, jak to bedzie, jak w tym roku pojedziemy na wakacje... Beda sie ludze gapic :) Ale mnie to rybka, jestem szczesliwa przy nim , a co dalej - czas pokaze... Nieczesto zdarza sie byc zakochanym z wzajemnoscia... A jesli ktos ma obiekcje, ze mlodsza ze starszym, to moze rowniez miec obiekcje co do przyszlosci zwiazkow, gdzie jedna osoba jest np brzydka, chora, czy niepelnosprawna (chociaz nie chcialabym wieku sredniego, czy starosci odnosic do niepelnosprawnosci). Chodzi o to, ze kazdy zasluguje na milosc i szczescie. Nie tylko mlodzi i piekni... Moj jest fajnym facetem , swietnie sie dogadujemy, a w wyrze jest nie do opisania. Ale mysle, ze gdyby nawet mial jakies klopoty w tej kwestii... Seks jest wazny, ale nie jest najwazniejszy w zyciu... Smieszne sa argumenty, ze ktos nie moze, czy nie bedzie mogl... Jesli ktos stawia znak rownosci miedzy miloscia a seksem, to nie jest zbyt wartosciowym czlowiekiem.
-
do ciocia Arachne - to, co piszesz, to jest delikatnie mowiac oblesne.. kazdego czeka starosc (Ciebie tez:), a Ty wyolbrzymiasz jej wady... Ja mam 30 lat,, moj facet prawie 50, kocham go. Roznica pokolen - nie narzekam, smiejemy sie z wielu rzeczy. On wiecznie mlody duchem, ja troche tradycjonalistka - pasujemy do siebie. Jesli chodzi o cialo - obejrzalam go dokladnie :) i poza twarza - meska i piekna moim zdaniem nie widze oznak starzenia - ma piekne jedrne cialo, lekko sie porusza... A seks :) Zal mi tych 30-stek, ktore nie probowaly... Tego sie nie da opisac - zachwyt kobiecym cialem, namietnosc i po prostu ogien... Mialam 5-ciu facetow niewiele starszych ode mnie, ale w lozku oni : albo egoizm (czesto nieswiadomy), albo brak umiejetnosci :) Pokolenie wychowane na pornolach... Sorry za dosadnosc. Po pierwszym naszym kochaniu powiedzialam mu, ze to byl moj pierwszy PRAWDZIWY seks. Ta roznica pokolen to wlasnie zaleta... Oczywiscie, moze byc problem za 10, 20 lat, jesli chodzi o zdrowko ogolnie. Ale w sumie na chwile obecna to ja jestem chorowita a on zdrow jak ryba... I powiem jeszcze, ze tez bym sie zapierala, ze nie bede ze starszym o tyle lat facetem, a tu - zycie! Nigdy nie mow nigdy... Pozdrawiam i odrobine tolerancji zycze, bo za 10-20 lat o nas tez beda mowic, ze \'ryczace\' jestesmy...