fizz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez fizz
-
Prawdę mówiąc nie szukałam takich wzorów, ja najczęściej maluję albo z wyobraźni, albo mając model....ale myślę, że coś powinno być na tych naszych stronkach. Ja kiedyś malowałam, pisałam o tym takie szybki w okna do kuchni /nie do siebie/, tam były filiżanki, dzbanek, butelka z winem, owoce. Jest to do dzisiaj w oknie kuchennym u mojego kuzyna.
-
A może by tak raz coś do kuchni, np. martwą naturę, jakaś waza, owoce, albo naczynia kuchenne, nie wiem, tak mi przyszło do głowy...
-
A z tym nic nie umiem, to już ostro przesadziłaś....Widzę, że idziesz moim śladem. Oj niedobrze !!!! :D Chyba musimy się wziąć za malowanie koleżanko:) Nie jest gorąco, można by farbami do szkła.
-
Wiesz Whisky, to dlatego, że siedzimy w domu. A to praca wyjątkowo niewdzięczna. Twoje dzieci jeszcze tego nie doceniają, bo za mało dorosłe. Dopiero kiedyś tam będą wspominać, jak to było u mamy. W dodatku to jednak monotonia. Ja lubię, Ty pewnie też , żeby się coś działo. A tu...jest jak jest. No i pogoda, i może trochę usposobienie... Ale nic to...jutro będzie lepiej, u Ciebie też. Zobaczysz. Ja tak mam. Jednego dnia \"nie żyję\", a nastepnego\" prznoszę góry\". A biorytm sprawdziłam tylko gwoli usprawiedliwienia tej niemocy i lenistwa. :D
-
No i proszę, sprawdziłam swój biorytm i wszystko się zgadza. Narazie nic dobrego nie wróży. Teraz już wiem, dlaczego jestem zmęczona, rozdrażniona, bezsilna....Lepsza forma dopiero ok. 20 sierpnia...
-
Bo to jest współuzależnienie w toksycznym związku. I może mogłaby pomóc terapia. Ale też watpię, bo zbyt wiele lat mojego życia byłam w toksycznych relacjach z najbliższymi. Ale nic to, może jutro będzie lepiej.
-
Czytać Whisky, to jedno, a radzić sobie zwłaszcza z bardzo bliskimi osobami, to drugie. Myślę, że taka ksiązka jest dobra, jak się nie jest świadomym, że obok mamy wampira i jeśli taki wampir tylko bywa w naszym życiu, gorzej, jeśli jest na stałe :D Ja sobie nie umiem radzić. Niestety. W dodatku moje emocje w stosunku do tegoż wiadomego wampira przenoszą się na inne dziedziny życia i bardzo mi szkodzą. Ale pewnie, to ja jestem do niczego, skoro mając świadomość, nie umiem nic z tym zrobić.:(
-
Whisky, a może podaruj cioci własnoręcznie namalowany prezent i najlepiej w taki wzór, który ona lubi i rzecz którą i tak będzie lubić...i powiedz, że to specjalnie dla niej, że chciałas jej zrobić przyjemność, bo jest dla Ciebie ważna i takie tam..... Ale broń Boże nie przestawaj malować !!!!! Ja też mam jedną ciotkę, tę która była z kuzynką, pisałam. Jakoś nie trawię jej. Jestem w jej obecności tak spięta, że szkoda gadać. W dodatku to straszna plotkara... No po prostu wampiry energetyczne :(
-
Oj Foletko kochana bardzo, nie dość, że ciepła i serdeczna i podtrzyma na duchu, to jeszcze rozśmieszy....:) Ja chyba wieniec z czosnku podaruję MM przy pierwszej lepszej okazji, najlepiej na rocznicę ślubu, bo to już niedługo. W dodatku od niego nie spodziewam się ani życzeń, ani tym bardziej prezentu, więc wieniec z czosnku bedzi jak najbardziej na miejscu. :) Tyle tylko, że on chyba będzie nawet zadowolny, bo...lubi czosnek :D
-
Whisky, z biustem mam to samo...Było 75C, jest 75D..Tylko już wzroku męskiego nie przyciąga :D. :D Ja dzisiaj ma marny dzień :( W domu niefajna atmosfera i wyć się chce, ale to nic..wzystko mija. Pójdę sobie do kuchni i będę coś \"dłubać\" Foletka, zazdroszczę Ci, chciałabym wyjechać..gdziekolwiek, ale póki co nic z tego. A z tą dietą Anuś, to nie głupi pomysł. Ja też Whisky mogę latem nie jeść w ogóle mięsa. Zaryzykuję stwierdzenie, że wręcz mi nie smakuje.
-
A jeśli chodzi o moją alergię, to oprócz leków, w tym homeopatycznych, ma znaczenie pewnie fakt, że czuję się lepiej, to , że stężenie bylicy nie jest wysokie, a średnie...Chyba trochę nie po polsku to napisałam :P, ale wiadomo, o co chodzi..:)
-
Gdyby tak jeść np. kalmary w towarzystwie / nie dość dobrze przygotowane zresztą/ można by mówić o żuciu towarzyskim :D :D :D. Witaj Nadd Kocur mój trochę wychodzi, ale nie tak bardzo dużo. Jest bardzo domowy, tylko nie lubi obcych, wtedy, gdy ktoś przyjeżdża znika na dłużej. A wieczorem, gdy idę spać i go wołam, najpierw nic się nie dzieje, potem daleko, daleko słyszę dzwoneczek/ ma na szyi dzwoneczek/, potem coraz bliżej, przybiega do domu i już nie wychodzi na noc. Ale nie \"chce utyć\", może zimą....
-
Witajcie dziewczynki Rozpoczął się nowy dzień, a co przyniesie zobaczymy. Narazie chmurno, durno...tak sobie. Nadd, dobrze, że \"wracasz do siebie\". jesli chodzi o zwierzęta, jestem pokręcona i każda śmierć jest dla mnie przeżyciem, nawet ptaszka, który wypadł z gniazda, co u mnie niestety zdarza się dość często. Ja też chcę, żeby mój kocur przytył..Ale ogólnie jest niejadek i lubi powybrzydzać. Też jest odrobaczany...więc czemu to taka chudzina. Podobają mi się duuuże kocury. Whisky, masz rację z tą kuchnią, bo przecież i tak musisz gotować. Chyba, że w związku z tym, że to dla Ciebie niedobre miejsce, zastrajkujesz i przestaniesz gotować :D Anka. co to za dieta ? Ma jakąś nazwę ? Co możęsz, a czgo nie i czy w dowolnych lościach? Malibu, to nie dość, że tam masz pół swojej rodziny :D, to jeszcze prowadzisz bogate życie towarzystkie. Szczęściaro !!!:) Czy Moniał już wyjechała do W-wy? Foletko, lecisz pojutrze, czy będzisez do nas zaglądać? Miłego dnia i dla wszystkich.
-
Ale masz fajnie Whisky :D. Wygląda na to, że ja jednak tylko na kuchtę się nadaję :( Hihi....
-
A do kuchni to nawet kiedyś chciałam przenieść swoją kanapkę !!!:D
-
Whisky, gdzie kupiłaś te ścierki ? Ja miałam jakieś kiedyś z mikrofibry, ale to była chyba podróbka, bo nie były zbyt rewelacyjne...
-
No już się obrobiłam. Po obiadku, posprzątane i nawet nakrętka na olej się znalazła, bo o tę nakrętkę była dzisiaj w domu afera :D Poza tym przejaśniło, a ja nawet próbowałam grzać się na słońcu, bo w domu trochę chłodno. Chłodno, to jest 22 st. Niesamowite, bo zimą przy tej temperaturze nie mam czym oddychać. Zajrzałam do \"przepisów\" feng shui, no i proszę okazało się, że najlepiej czuję się..... w kuchni :D czy to dobrze, czy źle ?????? Malibu, szafa skręcona?
-
Moja lekarka poleciła mi brać takie leki. Kiedyś pisałam, że ona jest otwarta na różne sposoby i powiedziała, że tego mogę spróbować. Ale za efekt oczywiście nie ręczy. Powiedziała, że niektórym pomaga. Oprócz normalnej claritiny biorę sabadillę i rhinallergy. Ta sabadilla jest na tego typu uczulenie, co mam ja. Rhinallergy wspomaga, a claritina to normalny lek, który biorę przez 9 miesięcy w roku. Jest naprawdę nieźle, żeby nie napisać dobrze....:D
-
I jeszcze raz ja.. Wczoraj upiekłam bardzo smaczne i łatwe ciasto. Bardzo polecam, bo delikatne, bo puszyste i w sumie szybkie. Wklejam... Smaczne i szybkie w przygotowaniu. Dobre z każdymi owocami, ale z wiśniami smakuje mi zdecydowanie najbardziej. 1 kostka masła (lub margaryny jak ktoś woli lub musi) 1 szkl. cukru cukier waniliowy 3 jajka 2 szkl. mąki 2 łyżki budyniu śmietankowego lub waniliowego 1 czubata łyżka kakao 2 łyżeczki proszku do pieczenia Masło utrzeć z cukrem (można mikserem). Dodawać po jednym jajku i dalej ucierać. Potem dodać resztę wymieszanych ze sobą składników. Ciasto jest dosyć gęste. Wyłożyć na blaszkę (ja robię na dużej tortownicy) połowę ciasta, na to owoce i na to resztę ciasta (łatwiej rozsmarowuje się nożem zanurzonym w zimnej wodzie). Piec ok. godzinę w 180 stopniach. Można polać polewą czekoladową albo posypać cukrem pudrem. Ja ubijałam jajka z cukrem, bo tak łatwiej i potem dodawałam do utartego masła margaryny /używam Royal/, na gorące jeszcze ciasto dałam dużo cukru pudru, bo ciasto było kwaskowe i mało słodkie. Aha i owoców można dać dużo, będzie lepsze..
-
No właśnie, dyscyplinuję Was dziewczyny, DYSCYPLINUJĘ....hihi :D Do pisania marsz ! Choć tak naprawdę od dyscypliny to jest Foletka, Ona tu najsilniejsza z nas i najwięcej ma energii. No i musi mieć, bo przy takiej czwórce.... :)
-
Witaj Whisky, dzisiejsze Słoneczko :) Minęłyśmy się :D
-
Cześć dziewczynki Dzięki za troskę Jestem wzruszona. Whisky za eska, Malibu za telefon....Na szczęście tylko nie miałam netu. Witaj Biała Różo ! Na początek życzę zdrowia i dobrych wyników. O moich doświadczeniach z bakopą napisze później. Moniał to dobrze, że wiecie na czym stoicie. To dużo lepsze niż czekanie. Na pewno będzie wszystko dobrze. Będę trzymać kciuki i wierzę, że inaczej być nie może. A Ty też się trzymaj i uwierz, że będzie lepiej. Nadd tak bardzo mi przykro, wyobrażam sobie, co przeżywasz. Jesteś po to, żeby pomóc zwierzęciu, a ono odchodzi....A z drugiej strony, pomyśl ile stworzeń uratowałaś i Twoja praca jest wyjątkowa i bardzo potrzebna, a w życiu bywa przecież różnie. Może nam jest coś przeznaczone i zwierzaczkom też... Foletko wierzę, że jak pojedziedziesz do TM, to ci lokatorzy, o których pisałaś będą...hihi jak trusie. Nie ma innej opcji. Nie przejmuj się nimi. A swoją drogą bardzo się cieszę, że już tuż tuż Twój wyjazd. Kurczę, naprwdę należy Ci się jak nikomu i życzę Ci wiesz ....samych radości i wiele przyjemnych niespodzianek. A na ten topik o duchach też kiedyś weszłam i trochę się bałam, bo to był późny wieczór i tak, jak pisała Whisky czułam się nieswojo. Choć muszę przyznać, że z natury nie jestem lękliwa, jestem realistką i nie do końca w to wszystko wierzę. Ale to temat na dłuższe pisanie. Anka widzę, że nadal nie masz czasu, ale najważniejsze, ze zaglądasz i wysyłasz nam czasami coś śmiesznego. A czy jeszcze w ogóle pamiętasz, że byłas na urlopie? Pytam, bo to tak jest, że jak wpadamy w wir zajęć i spraw, to zapominamy, że dopiero co odpoczywaliśmy i chcielibyśmy....znowu. A kiedyś Twój synuś wraca? Malibu wszystko wiesz, bo rozmawiałyśmy i wiesz jak się cieszę, gdy Cię słyszę, tylko mam wyrzuty, że naciągam Cię na te rozmowy, a to ciężko zarobione pieniążki na obczyźnie w dodatku. Hihi... Cały czas czekam na Twoje angielskie namiary...hihi:D I do południa będe miała włączone gg. Tleniku niestety jeszcze nie mam, bo wczoraj nie było czasu. Whisky mnie też by się przydał dobry układ feng shui w domu hihi..:D/jak u Nadd ..:(/, ale ja okropnie niepokorna jestem. Mimo, że taka potulna jako żona, to siedzi we mnie taka niechęć do podporządkowywania się jakimś regułom, a może własnie dlatego. Natomiast pomagają mi leki homeo..dla mnie szok. Chyba pomagają, bo aż się boję uwierzyć..:D O tej porze roku normalnie nie funkcjonuję, a teraz i do miasta wybywam ;), i gości przyjmuję i nawet trochę robię przy kwiatach...Jakieś dziwne to... Dziewczynki, byłam w mojej herbaciarni, wiecie, co tam zrobili, zrobili malowanie i jest fatalny ciemno czerony kolor na ścianach zamiast tych cynamonów, kawy i curry . Załamałam się. Okropieństwo ! Ojej, czy Wy to wszystko przeczytacie....:o Agosia wracaj Fizzi
-
Cześć, mam już net, ale jeszcze nie mogę popisać,/ no i poczytać/ bo brak czasu...Mam gości. :) Buziaczki dla Was wszystkich i narazie. Nie wiem, czy uda mi się jeszcze dzisiaj do Was zajrzeć...
-
Chłodniej się zrobiło, to i ruch większy :D
-
Cześć Whisky, Anka :):) minęłyśmy się :D