fizz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez fizz
-
Whisky, powiedz mi coś o tej homeopatii /napisz, jesli możesz/, ja już próbuję wszystkiego, więc może tym razem...jaki to byl program, może powtórzą, będę śledzić. Dzięki za przepis na grzanki. Rozumiem, że podajesz je "do ręki"... Są schorzenia, które u dojrzałych \"olewają\" brzydko mówiąc. Leczą ewentualnie astmę i z tym raczej nie ma problemu, ale już jakieś nowe testy, regularne kontrole, to w przypadku alergii, mają to w nosie.:( Miałam kilka nieprzyjemnych zdrzeń. Są nastawieni na dzieci i młodzież. Nawet robili mi łaskę z receptą na adrenalinę z telfastem../to, co uratowałoby życie Sałackiej/ Na szczęście mam przyzwoitego lekarza pierwszego kontaktu.:)
-
Aha Whisky, robiłam Twoją zupę z zielonego ogórka. Wyborna, może nie na upał, ale b.smaczna. Jak robisz i jak podajesz te grzanki francuskie? Tak przy okazji...
-
Cześć dziewczyny, jaki ruch. Fajnie ! Whisky, może Twoje zainteresowania wynikają z tego, kim byłaś w poprzednim wcieleniu ;) Nadd, też nie wiedziałam, że Beksiński malował mocnymi kolorami. Trzeba to pooglądać. Ale na żywo to zupełnie, co innego. Agosia, fajnie, że zajrzałaś i w dodatku w świetnym humorze ;) Foletko, a Ty ostatnio mało jestes z nami Ja niestety już w kiepskeij formie, zaczęło się moje letnie piekiełko. Okna pozamykane, z nosa się leje, boli głowa i oczy...samo życie. Miłego dnia Wam życzę !
-
I cieszymy się Nadd, że już jesteś
-
Witaj Nadd :) Wspaniałe, że udał się wyjazd i taki urozmaicony program. Super. I ta wystawa. Pamiętałam, że Mucha, to jeden z wielkich twórców secesji, zajrzałam do encyklopedii i okazało się, że .....miałłby dzisiaj urodziny /24 lipca 1860 -1939/. A teraz czeka Cię proza życia. Grunt, że \"naładowałaś akumulatory\"
-
Przykro mi, że Cię boli głowa. Może weź coś. Dzisiaj taki dzień, sporo osób narzeka, a jeszcze jak Ci wampir wyssał troche energii, to tym bardzej może boleć. Jakie książki wypożyczyłaś? Tyle się znamy, a nie wiem jakie lubisz? Może połóż się tym razem wcześniej....A jak bedziesz miała fotki, to podeślij. Jak zobaczyłam te herbatę od razu pomyślałam o Tobie :) Coś reszta dziewczyn też malo się odzywa. Pamiętacie, jak narzekałyśmy na długą zimę. Kurczę niby trudno dogodzić, ale to przecież skrajności, bardzo długa zima, czy taki przeciągający się upał/ a widziałam prognozy i jeszcze długo potrwa/ Dzisiaj w herbaciarni z przerażeniem oganiałam się od osy i potem dowiedizałam się o śmierci E. Sałackiej. Jak jednak wiele rzeczy nie zależy od nas. I przypomniała mi sie Malibu, jak była przestraszona jaskółkami nad swoją głową.
-
Witajcie Moniałku wspaniałego wypoczynku życzę i wróć do nas pogodna i radosna. A wszystkim miłego dnia ! Zajrzę później
-
Hej Whisky, fajnie, że się odezwałś. Oj ten piecyk to nie był dobry pomysł, dlatego ja robiłam ciasto galaretkowe/no nie całkiem ciasto/. W dodatku pokłóciłam się z MM / tak tak pokłóciłam się, a on uciekł/ i obraził się na to ciasto, wyobrażam sobie jakie przeżywa katusze...Nie patrzy, co robi i dolał mi do tężejącej galaretki wody z kranu i brudnych........rąk, musiałam część robić od początku. Ja też ledwo żyję i chyba pójdę spać na taras. Foletko zapraszam :)
-
Dzięki Foleto, jezszce raz spróbuję...Alergia jest nieuleczalna u dorosłych i nie ma stuprocentowych leków, można tylko złagodzić objawy i nie dopuścic do większych powikłań np. ciężkiej astmy,/ja mam poczatki astmy i może tylko tak zostanie/ A prawda jest taka że osób dorosłych w wieku około 45 i powyżej już nie chcą leczyć...np nie odczula się takich osób itp. Szkoda im kasy...Krótko mówiąc niechętnie się leczy takich pacjentów. Cześć Moniał, oj współczuję, chyba powinnaś jednak iść do lekarza z synkiem.
-
Tak biorę leki prze 9 miesięcy w roku /bez grudnia, stycznia i lutego/ Ale jestem koszmarnie uczulona na bylicę, a ta kwitnie od końca lipca do początków września, zresztą podają w kalendarzach dla alergików. Przy testach skończyła się skala :D/ dla mnie i bylicy /
-
Foletko, jak miałaś te zawirowania z kompem to, czy ściągałaś od nowa tlen. Jeśli tak, to jak to robiłaś. ja poprzednio poradziłam sobie bez problemu, teraz mam klopoty, bo nie mam połączenia z serwerem.
-
Hej, robię tort galaretkowo-kefirowy, bo ktoś ma przyjechać. Też ledwo żyję, a w domu horror, tak brudno. Niestety nie mam służby odpornej na upał, tylko zwykłą...:D Ufff, nie byłabym w stanie nic upiec to tylko robię coś na zimno i lody. Pół nocy przespałam na tarasie i było super, żadnego robactwa. Tylko niestety suka się później zaczęła awanturować, bo coś się działo na wsi, obudziła mnie, wróciłam do pokoju, ale już spania nie było. U mnie zaczynają kombajnować. To dla mnie niedobrze. Foletko, dlaczego miałas ciężką noc ? Pewnie przez ten upał... Whisky, co na obiad serwujesz?
-
Szkoda, że nikogo nie ma.....
-
Cześć Foletko, Whisky Foletko, dobre i te 10 dni, zawsze to dla Ciebie odpoczynek i bycie sam na sam z mężem. Rozumiem, że do Polski przyjeżdżacie potem razem. Whisky, myślałam, że masz więcej kwiatów, bo ja tylko kilka niewymagających bylin, bo ziemia byle jaka i ciagle trzeba podlewać. Mnie chyba dzisiaj nikt by z domu nie wyciągnął zwłaszcza, że już zaczynają się kłopoty letnie z uczuleniem :( Pytałyście o targi, jarmark...nie byłam jak wiecie, ale z tego, co się dowiedziałam, to było trochę staroci, trochę śmieci, trochę bardzo tanich rzeczy. MM sprzedał mi 5 kubeczków, najszybciej ten wiosenny z narcyzami i tulipanami. Poza tym podobno nic ciekawego... Jeśli chodzi o sorbet, to naprawdę polecam. Dzisiaj spróbowałam na talerzyku swój i ten z Family Frost i ten mój o niebo lepszy. Ja też nie wiedziałabym o białku, gdybym nie wyczytała. Ale są też be białka i tak jak pisałam na bazie wina. Ja białko biję na sztywno, a jeszcze bardziej usztywnia je cukier.
-
Dzień dobry I minęła kolejna noc z burzą, mizernym deszczem i brakiem prądu.... Narazie powietrze jest przyjemne i ptaki się radują. W ciągu dnia ich nie słychać. Agosia, Anka chyba urlop będzie udany. Agosi nie zobaczymy jeszcze prędko, ale Anuś powinna zjawić się lada moment. Nadd też powinna wrócić, z pewnością z udanego wypadu. No i dobrze, że jest już Malibu. Czy Twoi panowie załatwili wszystko, jak trzeba... Foletko, Ty chyba wyjeżdżasz gdzieś za tydzień. Czy na cały miesiąc? Moniał, miałaś ciężki tydzień, może następny będzie lepszy, choć wiem, że masz w poniedziałek przykrą uroczystość. Whisky, już miałam się wczoraj zapytać. Czy dużo podlewasz? Bo przecież masz dużo roślin. Ja boję się kwiatów tak w ogrodzie, bo one właśnie najbardziej potrzebują wody i więdną w oczach... Fizzi, jak się udał schabik? Od czasu do czasu mógłby mi facet pogotować, ale nie lubię, jak niewiele umie i rządzi się w kuchni...Ja tak mam. Miłego dnia dziewczyny, pewnie znowu będę pustki, bo weekend, bo gorąco......
-
MM chce do kompa, ale mam nadzieję, ze zdążę. Przepis jest bardzo prosty, ale robiłam trochę na oko.. Wydrylowałam 1/2 kg wiśni, zrobiłam syrop ze 150 ml wody i cukru /na oko, w przepisie jest 25 dag na 0,5 l wody, ale to kwestia smaku/ syrop ostudzić, ubić białko jednego jajka, po ubiciu dodałam 2 czubate łyżeczki cukru /wtedy trochę mniej do syropu/, wiśnie zmiksowałam blenderem i nie cedziłam /podobno powinno się/, potem dodałam zimy syrop i ubite białko. Dobrze wymieszać, wlać do metalowej większej miski /takie chińskie, duży rozmiar/ i do zamrażarki, po pół godziny rozmieszać i tak zostawić w zamrażarce na 6-7 godzin, co jakiś czas /mniej więcej co pół godziny lub trochę więcej, ja jako że pierwszy raz to robiłam, mieszałam za często/ dokładnie szbko wymieszać. Po tych kilku godzinach jest gotowe. Gdyby nie mieszać, zrobiłby się twardy lód, a tak co jakiś czas sie go jakby rozbija. Wydaje się to pracochłonne przez to mieszanie, ale tak nie jest. Tylko trzeba pamiętać. Czytałam, że robi się też bez białka i na bazie wina, ale takiego nie znam. Chyba w smaku jest bardziej wodniste. Ja instynktownie szukam wszystkiego, co zimne :)
-
Sorbet super !!!! Nawet MM pochwalił, co niebywale rzadko się zdarza
-
Kurczę, odinstalowałam sobie tlen, a teraz ściągnęłam go, ale nie mam połączenia z serwerem i nie wiem, co zrobiłam nie tak :(.....buuu Ale za to chyba zrobiłam pyszny sorbet. Piszę chyba, bo dochodzi w zamrażalniku i jeszcze go nie jadłam, tylko trochę łyżkę polizałam. Sorbet jest wiśniowy. A idea robienia takiego deseru / prawie lody/wzięła się stąd, że ostatnio w Family Frost /taki objazdowy sklep-samochód z mrożonkami/ kupiłam sorbet cytrynowy i mi smakował. Mnie tak, MM nie. Ale to deser o wiele mniej kaloryczny niż lody i gdy się robi z kwaśnych owoców nie jest słodki. A tak w ogóle dzisiaj mogę myśleć tylko o zimnych rzeczach. Malibu, Whisky, Wy chociaż macie baseniki :)
-
Witaj Malibu , jak dobrze, że jesteś. Cała zdrowa i zadowolona. Dla mnie to możesz pisać bardzo dużo i jeszcze więcej. :) Gwoli wytłumaczenia się, stronka jest tymczasowa, dlatego brak adresów i moich malunków, bo chrześnica na urlopie. Dopiero, gdy wróci będzie reszta. A te girlandy były głównie sprzedawane do....Anglii. Dziewczyny, po raz pierwszy w życiu robię sorbet i zobaczę, co z tego wyjdzie.
-
Cześć Whisky Jeśli chodzi o szybkorosnące iglaste polecam jodłę kalifornijską abies concolor, piękne drzewo szybko rosnące, łatwo dostępne w szkółkch. Trzeba kupić większą roślinę, najlepiej co najmniej metrową. Gdy kupujemy malutką, po 10 latach ma ok 6m. Świetna na polskie warunki. Bo liściaste, to wiadomo, zostaje dużo brudu jesienią....
-
Cześć Fizzi, stopka super, bardzo mi się podoba. Dla mnie Einstein, to ogromny autorytet, choć nic nie rozumiem z jego teorii :( trochę czytałam o czasie, nieskończoności wszechświata, powtarzalności światów /głównie w prasie popularno-naukowej, MM się intersuje/, ale to wszystko jest bardzo trudne...... Nie obawiaj się, na pewno nie będzie padało.... Teraz paruje to, co w nocy napadało. A ja nie mam czym oddychać. Moje dolegliwości dają znać :( Ciekawa jestem, jak to dzisiaj będzie z prądem. Nazbierałam wody, ile się dało.... Miałam jechać do miasta, ale nie bardzo mam siłę. Wczoraj tak dobrze, mocno zasnęłam i wiecie jak huknął pierwszy grzmot zerwałam się na równe nogi, myślałam, że to spadł....jakiś samolot. W prostej linii jest ok.10 km do łódzkiego lotniska /małego, ale prężnie się rozwijającego, nowe będzie budowane w 2008r./ Okropne jest takie przebudzenie. A kot chyba czuł, co będzie się działo, bo wrócił do domu jeszcze przed 12-tą. Ponieważ ostatnio tak ciągle o jedzeniu piszemy, ja robię na obiad leniuchy, albo tylko ziemniaczki i kefir. Tniutniam i w taki żar nie bedę stać przy garach.
-
Dzień dobry wszystkim Umęczyłam się wczoraj strasznie. Po 19-tej zaczęlismy podlewać, konewkami, z węża, czym się dało. Skończyliśmy ok.23-ej wielce zadowoleni, że się udało. A tymczasem jak około trzeciej nad ranem zaczęło grzmieć, błyskać się i padać.....to jeszcze teraz jest bardzo mokro. Nasze podlewanie to było nic w porównaniu z deszczem. Tylko pewnie dzisiaj będzie duszniej. A jak Wy radzicie sobie w upał? Foletko, wyobrażam sobie, co się dzieje u Ciebie. Dziewczyny, które mieszkają w domkach jednak mają lepiej, ale poddasze, albo bloki, to koszmar. Miłego i chłodniejszego dnia życzę
-
Cześć, ja w biegu, bo znowu cały dzień nie ma światła. Coś się dzieje z przewodami podczas upałów i ...na wszelki wypadek wyłączają. Może w nocy coś porobię, a na pewno będę podlewać.