

fizz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez fizz
-
Cześć dziewczynki Kochana Foletka No i mam koleżankę od papieru toaletowego :D Mam trochę problemów, zdróweńko się kłania. Jadę w przyszłym tygodniu na badania, ale mimo wszystko wierzę, że będzie dobrze. A tak w ogóle to wszyscy bliscy z P. po pogrzebie się pochorowali. Buziaczki dla Was wszystkich, wirtualne, żeby nie zarażać. Zajrzę potem, bo cały czas jestem słabiutka. Miłego dnia!!!
-
Whisky, ja Ci szczanę wysłałam, wzgledem tych farb.Srebrnoszary może być fajny, mam takie pasek na firance. Kolezanka przyjedzie mnie odpukać. Z piersi wyrywa mi się nie wiadomo co i to takie prywatne halloween, ale nie na wesoło. Horror Mnie Halloween nie przeszkadza, choć nie lubię superkiczu, a nasze Święto jest piękne i u nas jest b.piękne. Kurczę, nie mam siły, wiec wracam na kanapkę. Chorym zdrowia, smutnym radości, zapracowanym , żeby rach ciach było po robocie. Aha, ja mam jeszcze jeden prywatny horror, a może komediodramat, wole tak na to patrzeć, bo inaczej zakład dla umysłowych mnie by czekał. O tym może kiedys.
-
Cześć dziewczynki Jestem w nie najlepszej formie i odezwę się później. {kwiat]
-
Dziś dzień refleksyjny, ja lubię to Święto. Wiem, że nie wszystkie z Was mogą być na grobach najbliższych, ale najważniejsza jest pamięć. Słonecznego dnia życzę.
-
Emmi :) Foletka:)Whisky:) Foletka, kanapki angielskie to dla mnie szok. Nigdy bym nie pomyślała... A ludzie, no cóż, my lubimy obcokrajowców /nie wszyscy i nie wszystkich/ ale siebie nie. Kiedyś się nad tym zastanawiałyśmy. To masz problem z przychodnia, zwłaszcza, że Twoje dzieciaczki trochę chorowały. Whisky, jaka farbę kupiłaś, ciekawa jestem, czy szarą ? Wiecie, ja jutro na cmentarz nie pojadę :( i trochę mi smutno z tego powodu. I cały czas mi sie kręci w głowie, w domu też horror, po przyjeździe jeszcze walizka leży na wierzchu. Nie mam na nic siły. A co z Monią ????? Bo Nadd chyba w W-wie. Anuś !! Hop hop
-
Hejka Slonecznego poranka też sobie życzę, ale nic z tego. I jeszcze sobie życzę, żebym nie bredziła, bo mam wysoką temperaturę. A wczoraj wieczorem, lepiej nie mówić. Lecę z nóg, wracam do łóżka. Whisky dzięki za lekarstwo. POMAGA Miłego dnia..
-
Whisky, dzieki :) Foletko najważniejsze, że jesteś :)
-
Hej Whisky, Ja bym szarego nie dawała, czytałam, że nie tyle szary, co tak zwany gołębi nadaje się np.do sypialni, bo b.wycisza. A nie myślałaś o jasnej terakocie /czerwień może się szybko znudzić i faktycznie jest b.rzucająca się w oczy/, pasuje do brązu, kremu, bieli jest energetyczna i nie musi byc cała ściana może być szeroki pas wzdłuż, albo od sufitu do podlogi, zależy czy pomieszczenie długie i która ściana, wtedy nie widac braków. na takim pasie można dac jakieś ozdoby pasujące do kuchni...np.kaszty samemu zrobione z kawą ziarnistą za szkłem, korą cynamonu, suszonymi ziołami, pieprzem, gałką muszkatułową itp. A farba dobrze kryjąca /b.dobrze/ to dulux ale nie ten zwykły tylko jeszcze jest jakis wyraz, ale nie pamiętam, ale w sklepie na pewno wiedzą. Chrześnica pokryła wiśniową ścianę. Ja też mam caly czas balagan i prędko nie sprzątnę, bo się nie nadaję. Whisky Ty jestes specjalistka od naturalnych metod leczenia, jak się robi syrop na kaszel z cebuli /???/ strasznie kaszlę, nie bardzo znoszę czosnek/wczesniej nie parzony/ w mleku. Nie chce iść po antybiotyk.
-
Przykro mi Emmi, że zapomniałam, ale ktoś bardzo bliski mi zmarl i jak wiesz nie było mnie. Trudno w takiej chwili pamiętać. Oczywiście wysyłam.
-
Cześć Dzięki za ciepłe słowa. FOLETKO tak bardzo się cieszę, że jesteś A ja zaczęłam wczoraj do Ciebie pisać list, wcześniej nie mogłam... Mam nadzieję, że będziesz pokazywać się jak najczęściej i wszystko nam opiszesz, no i oczywiście przyślesz fotki. Jak masz adres mailowy? Ten sam? Whisky, podziwiam, sufitu nie zobowiązałabym się malować, właśnie z powodu rąk w górze, jesteś bardzo dzielna :) Tylko jak dzisiaj się czujesz? Nadd, cieszę się, że paluszek ok. A Ty wiecznie gdzieś w drodze. A kiedy do Łodzi ???? :) Anuś, czemu się nie odzywasz, tzn. domyślam się pakujesz TM :( Emmi jak samopoczucie? Monia, wspólczuję, możemy sobie podać ręce i razem pod kocyk. Dziewczynki, jestem baaaardzo naziębiona, osłabiona odporność, stres i angina szwagra, swoje zrobiła. Wracam do łóżka, ale oczywiście będę zaglądać. Najgorsze, że chyba na cmentarz we Wszystkich Świętych nie pojadę, wszystko na to wskazuje.:(:(:( Malibu ?????????????????????????????????? Dobrego dnia !
-
Wiesz Whisky, ja też w tym roku z mniejszym entuzjazmem podchodziłam do wszystkich zmian w domu. Nie wiem, dlaczego. Przecież remonty, to zawsze był mój żywioł. Zdjęcia prześlę, ale nie wiem kiedy.. Grunt, że na pewno są. Ciekawe, jak czuje się Monia, i co z paluszkiem Nadd. Oj niefajna ta Jej historia. Emmi nie wiem, gdzie teraz jesteś, na wsi, czy w mieście. Czas szybko biegnie i z wiosną wszystko będzie wyglądać inaczej. Nawet te nasze problemy z mężami. Ja byłam b.zła, ze MM nie przyjechał na pogrzeb, choć mi obiecał. Samo życie :(
-
Dzień dobry wszystkim Witaj Whisky, głowa mnie nie boli, ale jestem nadal b.zmęczona i rozbita. Bardzo źle spałam. Przykro mi, że nie najlepiej się czujesz. Tak sobie myślę, ze może mnie macie dość, bo ja właściwie w ciągłej żałobie. I ciągle piszę, że znowu kogoś zabrakło. To pewnie działa na ton topiku przygnębiająco. Z kolei nie umiem i nie chcę udawać, że nic się nie stało, zwłaszcza teraz. Nawet nie wiem, jaka pogoda i co się dzieje na świecie. Jeszcze trochę poleniuchuję i za coś się wezmę. Życie toczy się dalej. Kupiłam Whisky piękne serwetki w maki, teraz żałuję, że szafkę mam w róże. I wreszcie mam zdjęcia talerzyka i pasującego kubeczka z pocałunkiem, tylko jeszcze nie u siebie w kompie. Poproszę ich o przesłanie mi ich dzisiaj. Bardzo proszę odzywajcie się. Życzę wszystkim dobrego nastroju. A chorującym powrotu do zdrowia.
-
Witajcie kochane dziewczynki Wróciłam 2 godziny temu, jeszcze Was nie poczytałam i się w związku z tym nie ustosunkuję. To był dla mnie bardzo ciężki czas, gdyby nie majowa panienka chyba bym nie dała rady. Odeszła bardzo bliska mi osoba na zawsze i kolejna z rodziny. I była o wiele za młoda na odchodzenia. Nawet trudno mi pisać. Cały czas byłam na b.wysokich obrotach. Teraz potrzebuję się wyciszyć, odpocząć i spróbować dalej żyć. Wiele osób namawia mnie, żeby się przenieść bliżej nich. Spotkałam się z tak ogromną ilością sympatii, miłych słów, ciepłem i serdecznością, że to też pomogło przetrwać. Również ze strony wspaniałej słowackiej rodziny, która żeby być na uroczystości przebyła tyle kilometrów. Myślałam o Was, gdy szłam spać i za Wami tęskniłam. Wielkie buziaki dla Was.
-
Nie bedzie mnie jakiś czas, muszę wyjechać. Bardzo zle wieści z P.Miałam już dzisiaj jechać, ale nie dam rady. Odezwę się po powrocie i raczej nie będę pisac w międzyczasie. Nie wiem, kiedy wrócę ale to może troche potrwać. Pomyślcie o mnie, żebym to jakoś przetrwala.... Sorry....
-
Cześć dziewczynki [kwiat[ Na dworze...brrrr Wietrzysko, a ja w świat..:( MM dawno wyjechał i późno wróci :( Whisky, pierwsze koty za płoty, człowiek sie uczy na błędach, następnym razem na pewno będzie b.dobrze. Oczywiście, tak jak pisałaś, podstawa to dobrze rozdzielone serwetki /na 3, więc ta prawie przezroczysta część/ klej dałam do tapet, tak jak radziłaś smarowałam drewno, potem dawałam serwetkę i na koniec jeszcze odrobineńkę kleju na wierzch równocześnie jakby rozciągając zmarszczenia od środka na boku, wyprostowują się. Lakier dałam wodny akrylowy do drewna Śnieżka /400ml za 8,50/ Po pierwszym polakierowaniu i wyschnięciu na jednej róży były jakby zmarszczenia, czuło się pod palcem, wygładziłam paznokciem i potem następne warstwy lakieru. Szybko schnie. I to wszystko. A nie wszystko wszystkich musi ciągnąć :D, ja właśnie nie mam serca do haftu, zwłaszcza krzyżykowego, do którego koleżanka bardzo usilnie mnie namawiała /a może dlatego, że tak b. na siłę namawiała :D/ Koleżanka, to nie ta od haftów, tylko zupełnie inna. Taka dla której największym aktualnie problemem życiowym jest to , że jej nie jest dobrze we fioletach, a fiolet to hit sezonu. Jest ty zrozpaczona. Ona raczej nigdy nie miała większych problemów. Nawet ma jeszcze oboje rodziców w dobrej formie i chyba wszystko, co chce. Ale przecież los nierówno dzieli i nie wg zasług /mam na myśli przemiłą koleżankę z SM/ to jest, jak jest. Dobra, pewnie zanudziłam inne dziewczyny. C\'est la vie.. Zajrzę po powrocie. Trzymajcie się cieplutko. Buziaczki dla wszystkich.
-
Dzięki Whisky raz jeszcze. Mów mi tak :D To miłe, wiesz o tym, prawda. Ja tez lubię byc doceniona. Koleżanka powiedziała...a dlaczego sobie nie kupilaś, tylko sama sie męczyłaś. A szafka nie jest doskonała, ale na pierwszy raz może być. a Ty nie mów o kompleksach, dziewczyno, masz mnóstwo umiejętności i chęci, to całe malowanie i w ogóle. Może firmę założymy? Myślę, że Ania z mężem bardzo rozsądnie pomysleli o wszystkim. Jak to Ania. Przecież jest taka dojrzała :) A Emmi ma chyba pogłos, bo jak dom pusty, to jest pogłos. Nawet u mnie, jak nie było urządzone był pogłos. I to nie jest miłe.
-
Anuś, Twoja koteczka jest niesamowita i te oczyska... A tak w ogóle najbardziej podobają mi się te, co maja dużo sierści, te barankowate mniej. No i chciałabym mieć norweskiego. Whisky, pozwoliłam sobie wyslać Ani zdjęcia od Ciebie, tak, jak Moni. Emmi, cynamonowy, to kolor kory cynamonu, raczej nie mielonej, więc jasny brąz z domieszką rudości, szarości, czasami brudnego różu. Ja trochę poszyłam, mniej więcej naszyłam 1/3 elementów na obrazek o wielkości 80x80 cm. Bardzo pracochłonne, bo tych elementów wiele.
-
Dzięki Whisky, cieszę się, że Ci się podoba.Tak, to w bibliotece... Moja chrześnica w salonie zrobiła jedną ścianę czerwoną, reszta jasniutki beżyk, do tego jeszcze czerwona kanapa... A kuchnię z jadalnią ma jak jajecznicę ze szczypiorkiem...:) Ja już kiedyś pisałam, lubię kolory orientalne, własnie kolory kawy, cynamonu, curry i takież elementy w mieszkaniu, zwłaszcza w kuchni, jadalni. U mnie niestety nie pasują, musiałabym zmienić kolor pieca, może kiedyś, bo kafle też się niszczą. Niestety nie popiszę, bo MM już wrócił i ma dużo pracy przy kompie. Wygląda na to, że poszyję :) Też dobrze :)
-
To bardzo ładne zestawienie, biel i brąz, dałabym coś pośredniego i coś, co by złamało kolorystykę, jakby w innym kierunku jako dodatki, cynamon /?/,terakota /?/, ale to wg gustu, albo czerwień. Na ciasto b serdecznie zapraszam. Wysyłam Ci. Zajrzę pewnie wieczorkiem.
-
Emmi, Monia, Whisky :) Czekam na koleżankę, ma mnie odwiedzić :) Jutro do miasta, do lekarza, a pojutrze brak światła :(, są wywieszone karteczki. Trochę mniej będę się udzielać. zaraz wyciągam ciasto z jabłkami z piekarnika i to jest niewątpliwa przyjemność, która mnie również czeka :) Ciekawa jestem Whisky, na jaki kolor będziesz malować kuchnię. Właśnie odzywa się piekarnik...:)
-
Cześć kobietki Kwiat kwiatkiem, a za oknem mróz. No i tak będzie, choć słyszałam, że na Wszystkich Świętych ma być bardzo ładnie. W tych szczęśliwszych rejonach Polski nawet do 18 st./???/ Ciekawa jestem, ile z Was się dziś odezwie. Whisky pewnie zapracowana. Ania też. A Nadd, kompowstręt? Czy brak czasu... Ale wierzę w Monię :) i Emmi :) Dla wszystkich i miłego dnia !
-
Anuśka, tak się cieszę, że sie odezwałaś. Ja bardzo poproszę o zdjęcia :) Norweskie to chyba takie duże i sierściaste... Wyobrażam sobie, jak jesteś zajęta i w dodatku remont. Więc tak, jak u Whisky. Mnie sie też podobają różne koty, ale kocham mojego, który innych nie lubi. Nie bedę wiec miała żadnego innego :( W ogóle lubię duże koty, a MM uwielbia wszystkie kotowate, najchętniej miałby w domu pumę:D A córcia, jak zaprosiła pól klasy, to wyobrażam sobie, co działo się u Ciebie w domu :) Ale to dobrze, że ma duże towarzystwo. Mam nadzieję, że mimo nawału obowiązków, czujesz się dobrze. Ja , gdy mam mnóstwo pracy, to jestem zawsze zdrowa. Odchorowuję /niestety/ po wszystkim. No , ale wiek mnie do tego upoważnia :D
-
Piękny dzień dzisiaj, choć bardzo chłodny. Ale niebo niebieskie i przejrzyste. W mieście oczywiście już nie tak ładnie, ale rzeczywiście znacznie cieplej. Tu rano było biało i przepięknie. Musisz się Emmi na to przygotować, że na wsi jest zawsze znacznie chłodniej. Ale z doświadczenia wiem, że z czasem człowiek przywyka do takiej niższej temperatury. Ja przy -5 rano wychodzę w szlafroku na taras, żeby psom dać jeść i nie jest mi w ogóle zimno. Ponieważ częściej po coś wychodzi, człowiek się oswaja. Tak jest przynajmniej ze mną. Dzięki Emmi za info o odżywce, ale ja mam bardzo gęste włosy, a jeśli narzekam, że za wolno rosną, to tylko dlatego, że tak mi się wydaje. Ja miałam włosy ścięte na 1 cm,/gdzieniegdzie krócej/ a wtedy nawet po 2,3, 4 miesiącach są cały czas b.krótkie. Przy takich pogodach to się czuje, dlatego używam nakryć głowy, których nie lubię. Odnoszę wrażenie Emmi, że dziś masz znacznie lepszy nastrój i bardzo się z tego cieszę. I naprawdę wierzę, że oswoisz się z miejscem, domem i będziesz się jeszcze tym cieszyć. A naszych mężów raczej nie zmienimy /chyba, że jak napisała M.Gretkowska „na innych” – mnie to już na pewno nie grozi/, bo są, jacy są. Z doświadczenia wiem, że z wiekiem zdarza się im zmienić, ale na bardziej marudnych :D Mnie dzień zaczął się nieźle, ale potem …lepiej nie mówić.:( Z MM nie mogę jeździć nigdzie, bo wg niego wszystko jest nie tak, tu za dużo ludzi, tam niewygodnie, tu za długo, tam źle itd. W sumie byłam zmęczona i zestresowana byciem z nim. Tak rzadko gdzieś jesteśmy razem, a jak już, to jest niezadowolony, chce szybko do domu. A dla obcych na taką osobę w ogóle nie wygląda, wręcz przeciwnie, zawsze zadowolony i pogodny.Tak się cieszyłam na wspólny wyjazd, przecież ciągle jestem sama, a jak już wraca, to zmęczony, albo znowu praca i komp, sport… Powiedziałam mu parę przykrych słów, nie żeby się kłócić, ale wyraźnie, czego mi brakuje, jak ważne są dla mnie wspólne wyjazdy raz np. na 2 miesiące, gdy jest ciut więcej czasu. Przecież nawet w Święto Zmarłych nie pojedziemy razem, bo musi wyjechać dalej…a ja do Łodzi. Tak to wygląda. Jak nic nie potrzebuję, to jest OK. Więc niewiele się zmieniło, choć naprawdę się staram, ale chyba tylko ja. A jak wróciliśmy, jeszcze było trochę niespodzianek, które zafundowała chyba sunia /tym razem/ No i „piękny zapach” w tym naszym otwartym domu.Takie ukoronowanie wspólnego wyjazdu, żeby nie powiedzieć do../cenzura/ :D No to ponarzekałam. Widać, dalej muszę żyć w swoim własnym świecie. Ale nic to. Whisky, szafka skończona, Lakierowałam 6 razy, nic nie wyczuwa się naklejonych serwetek. Jeśli sobie pomyślę, że myślałam, że nadaje się tylko do porąbania i spalenia, to nawet jestem z siebie dumna, bo naprawdę stała w piwnicy, zawilgocona , „obgryziona”, zasiniona, paskudna. A tak pierwsze koty za płoty i mogę spróbować robić ten elegantszy mebel, tym razem w tulipany.:) No, rozpisałam się, ponarzekałam i mi lżej. Metoda Moni działa. :) Miłego popołudnia.
-
Ja tylko nie przeszkadzam, :) Nikt inny sie nie odezwał. Jak postępują roboty ?