fizz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez fizz
-
Dobranoc Emmi . Kolorowych !!!! I niech Ci się wykończony dom przysni !
-
Nie macie:) Ja prałam na kolanach :( Zdrową ręką :)
-
A tu niespodzianka Whisky :) Hejka Emmi Fajna ta dziewczyna z reklamy o rozbłyskaniu na lato :) Ja dopadam.
-
Hejka Nadd fajnie, że masz net i że zmieniasz pracę, a co planujesz w czasie urlopu? Na razie tylko tyle, bo komp zajęty :( Może jeszcze się odezwę.
-
Ja piorę dywan /pukanie sie w głowę - własną/ Pewnie jestem nienormalna. Tak wrzosy tak jak rododendrony, azalie lubią kwaśną ziemię. Dobrze, obok kwaśnej ziemi przywieźć z lasu, gdzie jest wrzosowisko tez trochę ziemi /wrzosy raczej sie nie przyjmą, ale chodzi i specyficzny rodzaj gleby/, nie może też być to miejsce bardzo nasłonecznione/ wbrew temu, co piszą, chyba, że bardzo dużo podlewasz, zraszasz/ale bardzo widne, no i wrzosy płytko się korzenią, wiec tam, gdzie są krety, nornice niekoniecznie się udają. U mnie na początku też się nie udawały. Teraz potrafię je już dzielić, bo bardzo się rozrosły. Oprócz wrzosów, są jeszcze wrzośce. To inna rodzina, ale wyglądają podobnie. Najlepiej poczytać o tym wszystkim. O zasypianiu napiszę... :) Idę dalej prać. Pokręcona praczka :) A mnie się podoba ten jeden banknot. Tylko jak wysoki. I nie zawsze to ode mnie zależy :O
-
Ja Whisky nie jestem asertywna. Natomiast, jeśli chodzi o dobro innych /w tym przypadku zwierzęta/, odmawiam, jeśli uważam, że tak trzeba. Gdyby mnie uprzedzono, poprosiłabym o niezabieranie psów ze względu na Premiera. który jest b.zaczepialski i nieprzewidywalny. Kota zawsze mogę zamknąć w sypialni, tam sobie lubi siedzieć i czuje się bezpieczny. Natomiast faktycznie działanie przez zaskoczenie jest trudne. MM pewnie by nie odmówił. Ale nas nawet nikt nie raczył uprzedzić. Zobaczyłam psy dopiero w samochodach, jak wjeżdżali. Przyznam, że nie byłam zadowolona i powiedziałam, że nie wiem, jak zachowa się Premier. MM zbagatelizował i stwierdził, że w sumie fajnie, bo sobie pobiegają... Po ostatniej akcji sunia jest cięta na Premiera i wiem, że gdyby była obok, a on chciałby się \"wykazać\" zrobiłaby mu krzywdę. Ona się nie gryzie, tylko dużo pyskuje i na ludzi i na psy, ale widzę, że przy realnym zagrożeniu byłaby bardzo niebezpieczna. Wyraźnie coraz pewniej się czuje w roli obrońcy. A ja przy niej. Wystarczy rzucić hasło \"nie daj ruszać\". Nie pozwoli podejść /oprócz nas/ no miski, zabawki, człowieka, kija...obojętnie. Jest tylko bardzo wyrozumiała dla kota. Zresztą jego też broni :) Emmi, to chyba temat bardziej na Twój topik :)
-
Miało być ...nie wiem Whisky, czy pamiętasz...:P
-
Cześć dziewczyny Wiecie, ja na nogach od 6 rano, a dopiero net mi się włączył. Wygląda na to, że to wina neostrady, czyli tp. Zaczyna mnie to wkurzać Cześć Naduś, Ty pewnie bardzo zmęczona jesteś. Ja naprawdę podziwiam Twoją energię i siłę przy tak drobnej posturze. Ciekawa jestem, czy masz dużo wezwań, pacjentów w nocy, czy możesz trochę pospać. Od kiedy przestajesz tu pracować? Monia, widzę, że cała w skowronkach jesteś. Tak trzymaj i nie dawaj się. Kiedyś jakieś zdjęcia obiecałaś. Jakbym chciała zrobić jakiś kolaż na nasze dwulecie, to mogłabym takie fotki wykorzystać. Kiedy u Was zaczyna się rok szkolny. Emmi, każde miejsce ma swoje dobre i złe strony. Tak jak napisałam, ja nie chciałabym już nigdy mieszkać w mieście. Jeśli narzekam, to dlatego, że nie mam rodziny i że do końca nie mogę się cieszyć urokami natury. Jestem letnia alergiczką i nie posiedzę na tarasie, nie powyrywam chwastów /tego akurat cały rok nie mogę/ i w ogóle mam dużo ograniczeń. Za to zima mogę sobie pomachać łopatą i odgarniać śnieg :D No, to akurat też nie do śmiechu. Whisky, a dziwiłaś się, że do mnie przychodzą z psami i jeszcze sugerowałaś, że sama zapraszam. Kotki szkoda, mój też nie znosi obcych psów i bardzo się stresuje. I też przecież masz psa... Ale najważniejsze, że dzieci wróciły i było miło. Ania Foletka Malibu Ja jestem w pełni sezonu alergicznego. Nie wiem Whisky, jak w zeszłym roku pomogły mi homeopatyki. Teraz jakoś je odstawiłam i to chyba błąd. Dzisiaj MM ma mi przywieźć takie, jaki brałam poprzednio, bo jestem b.pociągająca, oczy w kiepskim stanie, gardło itp. Ręka się ładnie goi, ale boli mnie nasada kciuka, może jakieś zaczepy mięśni..nie wiem. Dzisiaj muszę nadrobić to, co mi uciekło wczoraj, jak nie było prądu. Przede wszystkim odkurzanie, muszę poprać koce i takie rzeczy niby potrzebne, a właściwie bez sensu.:( Miłego słonecznego dnia /choć ma padać/
-
Hejka Nadd Anka, jak rosołek ? Jutro do pracy? Whisky, mam nadzieję, że nastrój masz dobry, a brzuszek nie boli. Emmi, to pewnie bejca jest na meblu i jakiś utrwalacz typu lakier /nie musi być błyszczący/ Ja nie miałam prądu i zanosiło się, ze tak będzie przez całą noc. Niedawno włączyli, a ja przy świeczce powlekałam pościel, bo takie miałam założenia W dodatku myłam sie w misce, jak za króla Ćwieczka, oszczędzając naturalnie wodę... Takie to moje wiejskie atrakcje.
-
A jeśli chodzi o meble, to my tu takie maniaczki przerabiaczki jesteśmy :D Mam w planie dekupaż fotela /już zaczęłam/ i stylowej szafki /na razie tylko przeszlifowana. Nie wiem, o jakich meblach piszesz, ale jeśli jest na nich okleina, a nie jest to lite drewno /np.sosnowe/ , bo teraz głównie są okleiny, to tego nie zeszlifujesz. Możesz malować, dekupazować..robić cuda, ale nie będzie to nigdy surowe drewno, chyba, że okleina jest na innym litym drewnie, albo jest to fornir. Praca nie dla kobiety :(:(:( Poszukaj w necie cos o dekupażu , jeśli nie wiesz o co chodzi dam Ci link, ale tam jest tylko o drobnych przedmiotach, choć technika dobrze opisana. http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,1111,19591237.html, gdyby sie nie otworzyło to jest gazeta forum ozdoby i rękodzieło i tam jest kurs dekupażu, nie tam gdzie posty tylko prawie tuż pod tytułem.
-
Poprzedni post był do Whisky :) Emmi, nie martw sie KOBIETO !!! Tak naprawdę wszystko przed Tobą, pożyjesz, zobaczysz. A poza tym masz zawsze nas. Jakby co, to się skrzykniemy i Ci humor naprawimy. I tak naprawdę przyroda tak blisko jest piękna i o każdej porze roku. Ja bym się nie chciała wyprowadzić tylko bardziej być z ludźmi . Tym bardziej, że lubię różne szaleństwa i \"głupawki\" /samemu raczej trudno/Tylko to, być z ludźmi. A przed Tobą jeszcze dużo dobrego. Poza tym rozumiem, Ty taka bardziej sorki choleryczka jesteś. To zdrowiej, ja niestety nie. I to mnie głownie gubi.Bo ja się zbierze za dużo, to o depresyjkę nie trudno. A poza tym w sercu ciągle maj......
-
I tak trzymaj !!! Nie daj się. Ja też z taką pewną nieśmiałością...spróbuję :D się nie dawać. A tak w ogóle, to my najnormalniejsze w świecie jesteśmy, pamiętasz, jak było fajnie w Złotych Tarasach. Jak się nachichrałyśmy. Zwłaszcza przy wychodzeniu. No to miłych gości Ci życzę. A wiesz, jedna moja koleżanka ma jędzowatego męża. Naprawdę strasznie. Ona opanowana, zawsze spokojna., kulturalna Jak on tak na nią \"wsiądzie\" i marudzi, albo wrzeszczy, czasami okropnie, to ona sobie b.cichutko pod nosem, z dużą satysfakcją i leciutkim uśmiechem powtarza..\"cham, cham, cham\" .. A tak w ogóle, to nawet udane małżeństwo z długoletnim stażem.
-
Wow, ale fajnie :):):) A ja mam ogród i nigdy nie robię grilla !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I uwielbiam ziemniaki z popiołu, takiego ogniskowego. I normalnie podpiekane w ogniu kiełbaski. I robilismy tak też czasami normalny drób, tyle, że ten już w folii/ w popiele/. Raz też kurczaki w soli z ogniska , ale to było jeszcze za życia mojej mamy. Kurczę, nawet mam zdjęcia z tamtej imprezy.... ale mnie na wspomnienia wzięło.
-
Emmi, możemy sobie podać ręce, z tą różnicą, że jesteś sporo młodsza. Ale jak uwielbiam przyrodę /BARDZO/ to takie życie tak naprawdę, to koszmar. Do mnie też dojeżdża czerwony autobus i co z tego.Do Łodzi tylko 20 km /notabene w godzinach szczytu jedzie prawie godzinę/ Mam kawałek do autobusu /tu pośmieję się z Whisky i Malibu, bo Je przez takie wertepy poprowadziłam/ Choć ja lubię chodzić. MM jest poza domem średnio 12, czasami 14 godzin na dobę. Często nie ma go w soboty. Ja po prostu już WIEM, jak to wygląda. Ale każdy może spróbować. Natomiast myślę, że każdy też ma prawo się realizować, bo nagromadzone frustracje w przyszłości źle owocują. Mam nadzieję, że TM docenia fakt, że godzisz się na realizację Jego marzeń. Wtedy na pewno warto. Poz tym masz dzieci. Jedno, co wiem na pewno, nigdy nie wolno mówić o poświęcaniu się, ani dla dzieci, ani dla nikogo. Jeżeli już na coś decydujemy, to chociaż starajmy się, żeby to był kompromis. Moja mam twerdziła, że się dla mnie poświeciła. Tak naprawdę tego nie rozumiem bo byłam zdrowym, dobrym, zdolnym dzieckiem. A dziecko, to cud i oczywiście obok różnych problemów, ogromna radość. Zwłaszcza u dzieci wytwarza się niepotrzebne poczucie winy. Jeśli chodzi o mężczyzn, to z moich obserwacji zauważyłam, że im żona mniej zabiega, ale chwali, mniej dogadza, ale nie marudzi, im więcej słucha często nie słuchając, a jeszcze dba o siebie i stara się podobać, to jest bardziej kochana, potrzebna.. To taka gra małżeńska, dlatego tak często mówi się o kobiecie, że jest \"szyją\" Niestety nie wszyscy /wszystkie/ na taka grę się godzą. Znane mi pary małżeńskie ze stażem powyżej 25 lat, to potwierdzają. Oczywiście są, jak wszędzie wyjątki. A tak naprawdę mogłam tak napisać, bo żadna z Was nie ma takiego stażu ;) i oczywiście wszystkim Wam życzę, żeby słońce świeciło zawsze. Nie Whisky, nie zgodzę się z Tobą. Jeżeli zaczęła rozmawiać z Tobą, TOBIE powinna o tym powiedzieć. Też dostaję białej gorączki, jak np. dzwoni ktoś /z kim jestem na Ty/prosi MM, czasami jak MM jest nieobecny dzwoni drugi raz i pyta, czy może uciąć sobie gałązki świerkowe z naszego lasu /za siatką/ Bo to niby nie jest też mój las! Oczywiście takie sytuacje, jak u Ciebie też się zdarzają ale MM nie ma siostry i dzwonią najczęściej znajomi. Np. jego koledzy, jeszcze z czasów, gdy razem grali, ale ja ich znam.... A tak w ogóle każdy trochę marudzi. Ja niestety nie umiem się kłócić, a wiem, że to mogłoby oczyścić atmosferę w różnych sytuacjach. I się rozpisałam. A na dodatek Wy o tym rosole. Wiesz Emmi, z mrożonych, to inaczej smakuje, zresztą mięso tez powinno być na dobry rosół świeże. Tak myślę. I tak mi ten rosół pachnie. Dlaczego tak daleko do Was ? No do Ani jeszcze dalej;) Ja ostatnio na lekach antyalergicznych, to i apetycik większy :( Emmi. domyślam się, że jeszcze karmisz. Czy masz jakieś ograniczenia w jedzeniu /poza tymi oczywistymi/? A jesli chodzi o meble, to nie wiem, czy mnie wzięło. Jak mi nie wyjdzie, to się zniechęcę. Może po zakończeniu sezonu pylenia, wezmę się znów za malowanie.
-
O Whisky, mijanka :) Ja kiedyś chyba pisałam, że studiowałam z synem damy dworu cesarza HS /a może nie pisałam, żeby się nie postarzać ;)/ W życiu nie widziałam tak pięknego mężczyzny i z takimi manierami, że wprost trudno opisać. W dodatku był bardzo uczynnym kolegę. Zaprzyjaźnieni koledzy zajeździli mu 2 samochody... Ale było go na to stać ;) No i znowu chce mi się rosołku :)
-
Dzięki Whisky, Anuś, Emmi Chciałabym kiedyś zobaczyć chodzące śniadanie :D Ja w sumie wczoraj też długo nie spałam, dopiero zasnęłam o 2-ej, o 5-3j już nie spałam :( Taka uroda ! Tak kiedyś usłyszałam od lekarza. Ania, zazdroszczę rosołku ... mniam. Teoretycznie mogłabym ugotować, ale nie obiorę nawet włoszczyzny /łapka/ i musiałabym jeszcze szybko po jakiś lepszy kawałek mięsa. Więc będzie \"beleco\" I zazdroszczę CI tych przygotowań i emocji. Ja lubię, jak coś się dzieje, dlatego rozumiem Monię. A u mnie, albo pies na mnie warknie, albo jego pan. :) Z tym warczeniem przesadzam. MM jest ok, jak się nie czepiam, a że jestem baba, to czasami się czepiam, bo inaczej nic by nie rządziło, chyba że zwierzaki. On z tych, co to każda dyskusja, to awantura, tzn. uważa, że jak jest problem, to jest awantura. A tak się składa, że ma troszkę problemy ze słuchem i on b.głośno mówi. Wśród znajomych mamy sporo towarzystwa uczącego w szkołach i na UŁ. W takim gronie mnie przyzwyczajonej do ciszy jest po prostu ciężko. Jak ostatnio byli goście, jeden z nich trener niepełnosprawnych na wózkach, jedna nauczycielka i tak się wydzierali, że myślałam, nic tylko zatyczki do uszu mogą mnie uratować. Może dlatego te psy takie nerwowe się zrobiły :) A tak naprawdę, mój problem, to wiecie, głównie taki, że dla MM ..\"jestem, ale jakoby mnie nie było\" Whisky, a jak Ty się dzisiaj czujesz? Trochę lepiej, mam nadzieję. Monia, Ty już do tej Australii nie wyjeżdżaj, bo nam możesz zniknąć. No, chyba , że bardzo chcesz i będziesz szczęśliwsza... No biorę się za nikomu niepotrzebną robotę. No i fotel ..od tyłu ..tfu od dołu. Teraz rozumiem, dlaczego takie meble są taakie drogie.... Aha i chciałabym młodym na nowe mieszkanie coś zrobić w tym stylu, ale muszę gdzieś poszukać i pomyśleć, co to ma być.... Ale i tak nie nie dostana wcześniej niż na gwiazdkę, więc trochę czasu mam.
-
Hejka Fajnie Monia, najlepiej do Australii, tam jeszcze Cię nie było :D A Kanadę to pamiętam Whisky sobie chwaliła. Oj, dziewczyny, jak Wam tych marzeń zazdroszczę ! A może by się jeszcze gdzieś w świat za babcię wynająć /no taką młodą ;) i nie klozetową/? A Młodym się nie przejmuj, da sobie radę. I może tylko dyskretnie go podglądajcie, albo w ogóle nie, nie róbcie mu\"obciachu\" na dzień dobry. Ja ma b.złe doświadczenia z dzieciństwa jak po mnie przychodzili do szkoły, ojciec mnie śledził i takie tam.... Notabene wtedy na złość zapaliłam pierwszego papierosa, bo skoro mnie posądzają o coś tam, to trzeba to robić... Takie myślenie nastolatki. A bardzo mi nie smakowało. Ja miałam poważną rozmowę w domu /teraz, a nie jako nastolatka/ i nie wyszło to dobrze :( \"Źle się dzieje w państwie duńskim\" Bo dzień dobroci dla żon dawno się skończył i raczej nie będzie reaktywacji. Teraz takie modne słowo. Ale za to pogoda chyba dziś dopisze. Whisky, dzieci wracają. To chyba będziesz gotować. Chyba , że TM zaprosi Cię na dietetyczny obiad. Ja też nie bardzo mogę jadać gdzieś w mieście, po pierwsze uczulenia/ panicznie się boję, że jest w jedzeniu coś, co mnie uczuli i będzie jakaś publiczna \"akcja\"/, no i że nigdy nie wiadomo jaki tłuszcz, czy nie odsmażane itd. A kiedy chcesz malować? Pochwalisz się, prawda? Anuś, a Ty kiedy do pracy ? Nadeńko, mimo wszystko odzywaj się, chociaż pomachaj nam. Emmi pewnie weekendowo przy wykańczaniu domu, oby Jej samej to nie wykończyło. Foletka, Malibu :( :( Zahir :) Miłej niedzieli Wam życzę !
-
Idę spać, bo jestem zmęczona, jeszcze trochę poczytam. Dobranoc dziewczyny
-
Dobrze myślisz Whisky z IM :D Gdyby tak człowiek mógł przewidzieć, jak to będzie z tą służbą zdrowia :D Jak Cię trzęsie, weź jakąś aspirynę, miód z cytryną i wygrzej się. Ale może faktycznie od brzucha. Ostatnio MM miał taki problem, w ogole nie ma żadnych kłopotów wątrobowo-żołądkowych, a zjadł loda /z papierka/ i popił lodowatym tonikiem/mądry człowiek/ i czuł się fatalnie, a wieczorem miał dreszcze. Pił jakąś miętę. Potem pomogło, więc na pewno od żołądka.
-
Foleta myślę o Foletce hihi :) Fotela jeszcze nie oklejam, najwcześniej w poniedziałek. Jeszcze raz malowałam. On był przedtem ciemny. I bardzo zniszczony. Jutro jeszcze chcę odwrócić na drugą stronę i tam uzupełnić farbę. Bylo tak dużo dziureczek po kołatkach, większość MM zakitował, ale te najmniejsze nie i przez to trzeba tyle razy malować. Dzisiaj przed malowaniem jeszcze przeszlifowałam leciutko. Robię zdjęcia, więc jak dobrze wyjdzie prześlę dokumentację:)
-
Ja też oglądałam film, ale chwilami nie mogłam, ten na 1-ce. Też chcę kupić woal, bo taki lubię /stare firanki do wyrzucenia/, widziałam nawet w delikatne tulipany i też w przyzwoitej cenie. Lubię zmiany, a drogie firanki, to niby na lata i jeszcze trzeba mieć na nie kaskę. Malibu nie mieszka w samym M. ale dość blisko i nie wiem, co się u Niej dzieje, bo się nie odzywa. Chyba nie chce już pisać. Nie mam śmiałości niepokoić Jej rodziców, choć znam numer telefonu. Zresztą myślę, że gdyby chciała mimo jakiś przeciwności losu, dałaby znać. A dlaczego myślisz, że masz gorączkę, po tym jedzeniu, czy może jesteś przeziębiona. Ja mam trochę wizyt lek. w tym m-cu. Jak sie uda. Wiecie, co się dzieje w służbie zdrowia. A mogłam nie mieć takich problemów, mając na zawsze lekarza pod ręką :)
-
Whisky, jak się czujesz? My żółtaczkowiczki trochę tak mamy :( Współczuję. Wyobraź sobie, że nikt mnie nie uprzedzał, że będą inne psy. Z tym jednym znajomi kiedyś przyjeżdżali, bo lubiły się z sunią. Ci drudzy, co się wcześniej zapowiedzieli przyjechali ze swoim po raz pierwszy i byłam tym b.zaskoczona. Ręka ładnie się goi, ale boli mnie kość kciuka, nie obiore ziemniaka, ani nawet nie odkręcę słabo zakręconego słoika :( Za fotel się wzięłam, bo już tak nie mogę nic nie robić. Nadd, a Ty musisz sama szukać zastępstwa ? Szkoda tej Rumunii. Ale najważniejsze, żebyś zmieniła peacę, bo tak już nie można, Tyle razy o tym pisałam i nie tylko ja. Mam stan podgorżczkowy, nie wiem, dlaczego... Anuś, dobrze w domku. Prawda? Szkoda tylko, że od nowa to samo, ale już z nadzieją na lepsze. Mam nadzieję, że chociaż Ty nas nie porzucisz. Z tego, co piszesz wszystkie 3 będziecie nie tak daleko od siebie /Malibu, Monia i Ty/ Dziwnie angielski topik się zrobił :) A która następna ? Monia, nie wiesz, co u Foletki. Dziś minął miesiąc, jak wyjechała. Brakuje tu Jej. Malibu, Emmi
-
No i już po obiedzie.... szybkim i niekłopotliwym. Chciałabym się wziąć za fotel. Może dam radę. Miłego wieczoru !
-
Cześć U mnie gorąco, a coś nie bardzo... Byłam w mieście i ledwo żyję. MM pracuje. Mam kłopot z netem. Ale zaczęłam kombinować w ustawieniach sieciowych i się udało, nie wiem, czy na długo. Szkoda, że niektórzy tak daleko grillują , może mnie by zapach przyciągnął:D Na razie tyle, bo muszę wstawić jakiś obiad :( Mam nadzieję, że ten cho..y net nadal będzie. Musze się poradzić komputerowców, czy dobrze robię tam..\"grzebiąc\" i czy dobrze \"grzebię\"
-
Whisky, chodzenie po schodach to już gimnastyka :) I to podobno b.zdrowa. Fajne takie wyjazdy. Też kiedyś jeździliśmy. Teraz bardziej każdy sobie i ma swoje sprawy :( A byłaś w arboretum w Rogowie? Tojuż od Was troche dalej. Kiedyś do Nieborowa i Żelazowej często jeździłam, Mam sentyment do tych miejsc. Uwielbiam świerki coniki, a w Żelazowej chyba są najstarsze w Polsce. Jestem sama i nic mi się nie chce. Mam temperaturę, nie wiadomo dlaczego. Nie gotuję, nie piorę, kolejny dzień nic w domu nie robię. A tyle było planów. Muszę to jakoś przeczekać. Ręka niby lepiej, w nocy boli. Mam parę wizyt lekarskich w tym m-cu. Może coś pomogą... Powinnam jechać do P. Ale teraz nie dam rady, tylko mieliby kłopot. Właśnie kupili mieszkanie, niebrzydkie, dwupoziomowe. A i malutką chciałabym zobaczyć.