Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

fizz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez fizz

  1. Hejka Whisky, nie przejmuj się, ja też sobie lubię porozpamiętywać :D Mam nadzieję, że miło spędziłaś dzień. Anuś, czekamy, aż coś napiszesz :), zresztą nie tylko Ciebie to dotyczy. :D Nie było mnie cały dzień, jestem zmęczona i zła. Po raz trzeci apteka nawaliła, znowu nie ma wszystkiego, co zamówiłam, to samo ze zdjęciami. A takie rzeczy załatwia MM. Potem zabiera tylko cięższe zakupy i ja już sobie sama chodzę. To niedopilnowane. Byliśmy m.in. w Nomi i szukaliśmy różnych rzeczy do wyremontowania biblioteki. Niestety muszę położyć panele na podłodze, no i coś ze ścianami zrobić. Myślałam o tynku strukturalnym i zupełnie innej kolorystyce. Niestety MM ma jeszcze jakieś 10 dni wolnego .... i chociaż na parę godzin będzie jeździł do pracy. W Nomi od zapachów zrobiło mi sie niedobrze, myślałam, że się uduszę, zaczęłam kichać.. Alergia.. Potem siedziałam w jakimś klimatyzowanym pomieszczeniu z pół godziny i dochodziłam do siebie. No wiec jestem teraz do niczego.
  2. No to, żebym się nie wyróżniała
  3. Hejka Monia, widzę, czytam, że rymujesz od rana :D Dobrego nastroju Ci życzę Cieszę się, że Foletki wszystko w porządku. Wiedziałam, że zajęci, ale zawsze lepiej się upewnić, że wszystko dobrze. U nas słoneczko i jeszcze raz z uporem maniaka napiszę, że tegoroczne deszcze narobiły dużo rzeczy, i dobrych i złych. Dobre, to te, że wieloletnie rośliny odżyły. Orzech nigdy nie owocujący jest wielki, bo ma tak dużo liści, Bardzo duże przyrosty mają iglaki i jakoś mniej miejsca zrobiło się. Złe, to ogólny bałagan z powodu niemożności usunięcia nadmiaru chwastów, no i kwiaty nie takie. Choć drugi raz nieśmiało zaczynają kwitnąć bugenwille, no i kwitnie ubiegłoroczna sandewilla. Róże przekwitły i nie wiem, czy będą chciały jeszcze raz... Ogólnie nastrój nie taki, ale jakoś ostatnio nie ze wszystkim sobie daję radę. Zastanawiałam się, czy jest szansa na spotkanie w sierpniu. Kilka razy o tym pisałyśmy, wiem, że nie dotyczy to Moni i Foletki :( Ale reszta ? Jakoś ogólnie mało entuzjazmu.. Czyżbym tylko ja dążyła do spotkań ? Takie odnoszę wrażenie. No, ale hasło rzuciłam. Ciekawe, że Anuś nic nie napisała...:(
  4. No ja jestem, a reszta śpi ???? Miłego dnia !
  5. Cześć Monia, ja tam Ci zazdroszczę rozlicznych zajęć, no może poza dogadzaniem pannicy :D Wygląda na to, że Zahir sobie o nas przypomniała. Zahir, dzięki, jakie piękne..aż się rozmarzyłam. I melodia mojej wczesnej młodości. Piszesz Whisky, że mało piszemy. Ale mało nas do pieczenia tego chleba. W dodatku, nie zawsze jesteśmy w nastroju. Sama wiesz, jak to jest. Malibu, niby już ma więcej czasu, ale też się nie odzywa. No to zapytam Was o coś, a mianowicie, Wasze najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa. Ile miałyście lat i co pamiętacie ? Ja miałam ok.4 lat i pamiętam dwie rzeczy, nie wiem, która była wcześniej. Jedna, gdy byłam z mamą i babcią na tzw. letnisku, one były zajęte sobą, a miałam taki maleńki rowerek na trzech kółkach, był dla mnie trochę za duży, zjechałam z jakiejś górki /wtedy była to dla mnie górka/, ale nie umiałam sobie poradzić z powrotem i wróciłam bez roweru. No i ktoś mi go ukradł. A druga historia..musiała to być wiosna, albo wczesna jesień. Mieszkałam z rodzicami na parterze. Rzecz działa się do południa, a właściwie rano. Spałam i gdy się obudziłam nie było nikogo w domu /mamy, /wtedy na piżamę założyłam jakieś ubrania i otworzyłam sobie okno /to był niski parter/ i wyszłam. Pamiętam, że było mi bardzo zimno. Wyszłam na ulicę i szłam prosto do sklepu, gdzie czasami mama robiła ze mną zakupy. Trzeba było przejść przez ulicę niezbyt szeroką, ale jeździł nią tramwaj /dzisiaj to jedna z najszerszych ulic/. Poprosiłam jakąś panią, żeby mnie przeprowadziła, ona to zrobiła i chyba weszła ze mną do sklepu. Potem już ze mną wracała, bo zainteresowała się, dlaczego tak małe dziecko samo chodzi po ulicy. Oczywiście doprowadziłam ją do domu i otwartego okna. Mama była już w domu. Wiem tylko, ze dostałam straszne lanie, nie pamiętam dobrze, ale mam skojarzenie, że kablem od żelazka.... Oczywiście czułam się wtedy b.winna. Ale, czy tak było ? Przecież, jak na tak małe dziecko postąpiłam nawet rozsądnie.
  6. Przykro mi Whisky że wczoraj miałaś taki smutny dzień. Masz rację, to niesprawiedliwe. Człowiek powinien odchodzić dopiero wtedy, gdy jest b.stary i bardzo zmęczony życiem. Bo odchodzić niestety, musi... Dzisiaj nowy dzień, ale taki właśnie jesienny. Mnie trochę smutno. Od wczoraj i dziś rano walczyłam z netem, znowu coś się dzieje, pewnie z powodu telefonu, bo znowu były przerwy. Raz działał, innym razem, nie. Powinni nam te 300 m kabla wkopać, bo z powodu wiatrów nie byłoby takich kłopotów. Tyle, że ostatnie 100 m na własny koszt, bo droga dojazdowa jest nasza prywatna. I wkurza mnie ta reklama...
  7. No właśnie...? I nawet zrobiło się cieplej. Tylko na topiku smutno:(
  8. Cześć dziewczynki Widzę, że dyżurowałam z Nadd i Malibu. Nie spałam do 4.30. Teraz ledwo żyję. I nie pośpię, jak Malibu. Dobrego wypoczynku, bo chyba Ci się należy po tym huraganie, mam na myśli raczej nawale gości..:) Whisky, to oczywiście wina pogody :D. Wieje, jakby się ktoś powiesił. Moja mama opowiadała mi /mogę się powtarzać :(/, że podczas wojny mówiono gdy tak bardzo wiało, że Hitler się powiesił.... Hitlera dawno nie ma, a wieje. Dobrze, że większość drzew ma oparcie w sąsiadach, też drzewach. Może nie będzie padać, bo wiatr przegoni chmury. Choć są tak nisko i jest ich tak dużo, że mogą się nie dać przegonić. Oboje z MM jesteśmy połamani z powodów ogólnie znanych :D, w związku z tym Dzień Dobroci dla Zwierząt /czytaj żon/ się skończył. Nadeńko, jak minął dyżur? Malibu, dużo tego gruzu? Whisky, poszłaś spać, jak na Ciebie o przyzwoitej godzinie. Jak się dzisiaj czujesz? A wiesz, jak nie mogłam spać, myślałam o Twoim stroju /nie wiem, czy w innych regionach Polski - chyba też, na kostium kąpielowy, do opalania, mówi się \"strój\", np. Suwalszczyzna, białostockie itp. u nas akurat nie/ Chyba ta \"góra\" w panterkę ma dekolt. Tak myślę, bo Tobie jest doskonale z dużym dekoltem i wtedy dobrze wyglądałby na krótkim łańcuszku /????/lub czymś innym, ładnie oprawiony dość duży bursztyn. Jeśli lubisz bursztyny. To inwestycja na lata, bo zawsze elegancka. Niektóre są drogie, ale to zależy od firmy, ale też bywają tańsze i naprawdę piękne. Ja kiedyś będąc w Malborku, widziałam takie, że mi oczy \"wyszły z orbit\" Były niestety b.drogie, bo głównie dla cudzoziemców i cena była \"pod nich\". No i bursztyn ma moc wyjątkową. Wg mnie w bursztynach mieszkają duchy drzew. Monia, napisz coś na topiku, tęsknimy za Tobą wszystkie. Anuś ???????????????????????????????????????????????????????????? Daj znać ! No i nic nie wiadomo o Foletce. Dzisiaj Wam pożyczę spokojnego dnia, bo ten wiatr jakiś taki złowieszczy....
  9. Hej Jaśku :) Nowa żona, to już coś :D Choć niektórzy mówią, że lepsze stare, bo znane, niż nowe nieznane.:D Ale jesteś miła Nadd. Dzięki, ale nigdy nie byłam ładna. I lata nie te...he he Ładne mam tylko dwie rzeczy! Prawda Whisky ? Stopy i uszy :D Ale to stara historia, jeszcze z początku topiku. Cieszę się, że podobasz się swojemu W. To dowartościowuje kobietę. A to czy komuś lepiej, czy gorzej w takich krótkich, podobno ma znaczenie kształt głowy. Tak mi rzekła fryzjerka.:) Ale może już lepiej skończyć z tymi głowami. Nadeńko, Ty pewnie całą nockę dyżurujesz. To życzę , żeby była spokojna. A ja idę lulać
  10. Zajrzałam, faktycznie fajnie pisze. Wrócę to tego jutro z przyjemnością i poczytam. Dzięki. Właśnie MM okazał się /O DZIWO !!!!/bardzo dobrym M, bo mi powiedział, że mi dobrze w nowej fryzurze. Jezu, jeszcze nie wierzę...A może mi się przyśniło? :) Przepraszam, że ja tak ciurkiem i do znudzenia o tym samym, ale to naprawdę jest przeżycie. A już chciałam lustra pozdejmować. Whisky, zwierzętom dogadzam, bo ja jestem chora na dogadzanie. Niektóre nazywają to, że lubię się "wykazać" Ależ jestem pamiętliwa ! Proszę nie mylić z dobrą pamięcią :D
  11. Whisky, dzięki, ze o mnie pomyślałaś. Jeszcze nie otworzyłam stronki, ale przeczytałam dietę. Jejku, Kilogram sera... a od kilograma jabłek moje jelita dostałyby obłędu :D To już może lepiej obcinać włosy :D. Tak naprawdę, to chyba nie będę się odchudzać, na razie.../chyba, że będę musiała brać sterydy na uczulenie/ I tak nie schudnę w nogach :(, brzuch zgubię tylko ćwicząc, a jak będę leciała z wagi po prostu będę wyglądała starzej. Po śmierci mamy ważyłam mniej i wyglądałam okropnie. Nie z powodu przeżyć, bo odchudzałam się wcześniej. Ja mam taką swoją wagę, że jak schudnę, wyglądam gorzej, chociaż szczuplej. To chyba kwestia wieku. Nie mogłam inaczej obciąć, bo tę stronę co się układają do przodu właśnie przypaliłam. Ta druga i tak ucieka do tyłu. Ale może nie jest tak źle, jednak...Wyszłam spod prysznica i już, bez suszarki, szczotki, w sumie jakiś komfort... Tylko ten kolor trzeba zrobić. Faktycznie nie widzę Cię w rudym. Też kiedyś chciałam i byłam ruda, w dodatku zimą. To dopiero była tragedia. Mam /miałam/rumieńce + rumieńce od mrozu i te rude włosy. Koszmar i błąd młodości. A Ty to wesele, to masz na początku sierpnia? Nie pamiętam, ale tak mi się wydaje. A dlaczego uważasz, że to, co masz za skromne ? Teraz już nie chodzi się na takie imprezy w strojach prawie wieczorowych. Czasami dodatki sprawiają, że coś tylko eleganckiego jest wytworne. Aha, przy moich krótkich włosach wyglądają b.dobrze długie wiszące klipsy /kolczyków nie noszę, bo uszy nieprzekłute/. To tak a propos dodatków. A jaki jest Twój stosunek do dodatków ? Bo niektórzy nie lubią. Ja prawie nie noszę, trochę srebra, choć do mojego typu urody pasowałoby coś cieplejszego i czasami noszę coś śmiesznego, kolorowego.
  12. Hej Nadeńko, ale ja naprawdę jestem łysa, a nie krótkowłosa :(:) Nie ma mowy o przeczesywaniu, nie ma co. Też myślałam , że byłoby super po basenie, ale nie dla takiego alergika ta przyjemność. Księżniczka jest w b.dobrej formie, zwłaszcza, że podjada cukinię na surowo, pomidory, śliwki, jak będą. Nie jada suchej karmy. Gotujemy jej i Premierowi drób /głównie/ tylko bez piersi /te raczej są dla żółwi, już wielkich i bardzo żarłocznych/wodne czerwonolice, mam je od takich malutkich, jak kapsle/, ryż jako zapychacz i trochę warzyw, ale teraz mniej, bo sobie wykopują świeże :D.Suche jedzonko ma kocur, bo kastrat. A zapytałam tak z troski o nią, no bo latka swoje ma, choć nikt nie wierzy, że aż tyle. Szkoda, że nie jesteśmy bliżej siebie. Z przyjemnością bym Ci dowiozła coś dobrego do jedzonka, omlecik.. ale i faszerowana cukinia była naprawdę smaczna. A smaku tych niby-pierogów współczuję. Dlatego nigdy nie kupuję gotowych, bo przeważnie ciasto za grube, często gumowate /chyba dodają mąkę ziemniaczaną/. Ale pierogów z jagodami nie umiem robić :(. Zawsze mi się jakoś rozleją, może ciasto za cienkie.... A Whisky pewnie jednak na \"proszonym\" obiedzie :) A wracając do włosów, ile cm mają Twoje. Moje ok.1 cm. W przyszłym tygodniu tak, jak pisałam zrobię sobie kolorek, na pewno nie jasny, ale może brąz, albo koniakowy. Niedobrze mi w oberżynach, wiśniach i zdecydowanie rudych. A kolorek muszę, bo własne zupełnie siwe i przy tej \"długości\" widać od razu :( Mam nadzieję, że dziś roboty będzie coraz mniej, u Ciebie oczywiście.
  13. Domyśliłam się, że Was...:), a nie pierogi. Ten strój, co opisujesz na pewno jest super. Widzę Cię w tym. WIDZĘ !! I mi się podobasz. I też lubię kociste wzory A kaskę można przeznaczyć np. na nowe buty..????? Ja niestety uwielbiam buty, mam ich trochę, ale chodzę w niewielu, zgadnij, dlaczego.... Gdybym miała większe fundusze, podejrzewam, że miałabym ich ze 100 par i większość by leżała karnie w pudełkach. Zrobiłam teraz omlety z czekoladą i wiśniami, a obiad około 17-tej.
  14. Chyba rozumiem, że nikt nie chce łysej kobiecie powiedzieć cześć :) Monia, dzięki U mnie pogoda przyzwoita, trochę zaczynam \"katarzyć\", no cóż jak się ma alergię, tak bywa... Niestety wiatr dość silny i tu problem. A tak bym sobie poszła na długi spacer. MM wygląda strasznie, ten człowiek to absolutny Chaos, również w zachowaniach. Wczoraj uderzył się w metalową, wystającą cześć kraty, bo...nie widział jej. Ogólnie jest za szybki, wszystko, co robi jest błyskawiczne/ choć nie często dokładne, a właściwie rzadko/ i ma w okropnym stanie powiekę i brew. Wczoraj tak nie było widać, bo stało się to wieczorem. A dzisiaj, jakby mu ktoś solidnie przyłożył i to nie jak ja, tylko jakiś mięśniak. Sine, fioletowe oko, spuchnięte. I jakoś mniej przystojnie wygląda.:( Mam maleńkie pytanie zawodowe do Nadd. Czy mojej suni dobermance, 10 rok życia /wygląda młodziej i jest b.temperamentna/, powinnam dawać jakieś dodatkowe suplementy diety. Wiem, że 10-letni pies nie jest już młody. Bulterierowi /ale był starszy dawaliśmy odżywki... jakiś geriadog, nie wiem, jak to się nazywa, ale wiadomo, o co chodzi/ Bul miał żyć 7-10 lat /dużo chorował, ludzki gronkowiec złocisty/, a żył 16. Whisky, a co dzisiaj gotujemy, my wysoko wykwalifikowane gospodynie domowe ? Ja faszeruję cukinię. Czy Anka odezwie się jeszcze przez wyjazdem..? Anuś, hop hop.. Monia, Malibu, czy Foletka może do Was dzwoniła? A właśnie, angielskie dziewczynki, podobno tam pada i pada, i pada i pada. Pewnie nie wszędzie, ale jednak... Pamiętacie mówiło się, że lato będzie takie UPALNE. Jakoś nie widać, nie słychać, poza kilkoma zwariowanymi dniami, jak w klimacie podzwrotnikowym /bo takie gwałtowne deszcze, dość ciepłe/Tak twierdzi MM, a na tym się zna. przez te deszcze wszelkiego chwastu w bród, u mnie zielono, aż oczy bolą. Tylko kwiaty pomarniały. W przyszłym roku posadzę tylko niskie begonie. Świetnie się trzymają i nie ma przy nich roboty. No to by było na tyle....
  15. Whisky, to jesteś w komfortowej sytuacji. To nie Twoje geny. To luksus !! Ja podobno mam więcej po moim tatku. Na szczęście. Tak mówią... Dlatego z resztką rodziny jestem trochę na bakier. Oni nie rozumieją, że jeżdżę np. do koleżanki, która ma syna narkomana, albo się dziwili, że opiekowałam się ciocią, ojca siostrą, choć majątek nie był na mnie zapisany... Makaron lubię pod każdą postacią i kluchy wszystkie... A ugotowałam makaron, taki z Czańca /najlepszy wg mnie/, w rondelku czerwoną fasolę, zielony groszek, pomidory poddusiłam. Osobno wędzoną słoninkę i troszkę boczku. Makaron polałam tym z rondelka /doprawionym/ i na to okrasy dość dużo. Było szybko i niezłe. A przez włosy mi b.smutno, choć udaję, że nie.
  16. A teraz piję mojego ulubionego jabłkowego redd\'sa /jako rekompensatę za smutki i z żalu po włosach/i czekam na ....burzę. Aha, zważyłam się po obcięciu włosów i jest 1,5 kg mniej, niż poprzednio :D ...................... /ale jakiś miesiąc wcześniej/ Dziewczyny, popiszcie coś..
  17. No cóż Whisky, chyba nie potrzebujesz potwierdzenia, że coś z Tobą jest nie tak. Ciocia, \"jaka jest, każdy widzi\" :D A niektórzy tacy są i z wiekiem takie cechy charakteru jeszcze bardziej \"wychodzą\" Niestety. Z tego, co piszesz jest niefajna, tylko szkoda, że jej brak taktu i wyczucia odbija się na Tobie. Mogę Ci tylko poradzić /łatwo powiedzieć/, żebyś się nie przejmowała, bo jej nie zmienisz. Możesz jeszcze zerwać stosunki, ale podejrzewam, że nie o to chodzi. Ignoruj ją do bólu i tyle. Ja tak robię ze swoją. Rozumiem że to siostra Twojej Mamy... Tym trudniej, ale ja mam identyczną sytuację. Jak jestem potrzebna, to jest słodka, dzwoni, interesuje się itp. Teraz, jak byłam w P., przyszła do chrześnicy, nawet się ze mną nie przywitała /miałam na rękach małą/, ani nie zapytała, co słychać, jakby mnie nie było.Nie widziałyśmy się pół roku. Ja próbowałam rozmawiać, ona traktowała mnie, jak powietrze. Ale już po moim powrocie dzwoniła, na szczęście rozmawiała z MM, okazało się, że wybiera się na miesiąc za ocean. Pewnie potrzebna jest opieka dla mojej chorej kuzynki. Tego nie powiedziała, ale domyślam się, bo tak zachowywała się zawsze i jeszcze by oczekiwała, ze sama zadeklaruję pomoc. Ja b.współczuję kuzynce, wiele jej pomagałam i nigdy od ciotki nie usłyszałam \"dziękuję\". Natomiast kuzynka, gdy była zdrowa też nie była skora do pomocy. Pamiętam, jak wynajmowałam mieszkanie tuż obok P., był Sylwester, ona z mężem przyjechali do mnie pożyczyć sukienkę, szli na prywatkę. Ja byłam samiutka, miałam 40 st.gorączki i majaczyłam. Wzięła kieckę i poszli. I nie było telefonów, żeby nawet się dowiedzieć, co ze mną.... Takie mamy rodziny, jakie mamy, nie wybierałyśmy sobie. Dla mojej /tamtej/ liczy się tylko kasa, o niebo lepiej powodzi się im, niż nam, ew. pozycja zawodowa, ale nie np.wiedza, ale gdzie się pracuje, co można załatwić. W tamtej rodzinie jest ktoś nie jakoś wyjątkowo wykształcony/ skądinąd sympatyczny człowiek/, ale na b.prestiżowym i wpływowym stanowisku /tamtejszym świeczniku/ i jest dla nich absolutną wyrocznią... nawet jak gada głupoty. A Ty po prostu ciocię ignoruj, jedyne, co mogę poradzić. Ja zrobiłam właśnie to ze swoją, gdy spotkałyśmy się po raz drugi, po tym, jak mnie zignorowała. Tym samym się odwdzięczyłam. Twoja jest może bardziej hałaśliwa i jak huragan, to pewnie gorzej w takim bezpośrednim kontakcie. Moja się obraża i potwornie, a właściwie potwornie do n-tej potęgi plotkuje. Potrafi wszystkich skłócić, szczuć jednych na drugich itp. Kiedyś to robiła w "białych rękawiczkach", teraz już nie potrafi. I pewnie mnie na swoją 80-tkę nie zaprosi, bo się może obawiać, że prezent ode mnie będzie za skromny. Hihi..i bardzo dobrze. Mam nadzieję, że chociaż pocieszyło Cię to, że w takich problemach nie jesteś osamotniona. No to sobie ponarzekałyśmy :) A ja b.przeżywam swoje krótkie włosy. Już kiedyś tak mi gaz zapalił się z opóźnieniem, ale nie było tak źle. Teraz nie było innego wyjścia. Jak pierożki? Mniam, mniam ??? Ja robiłam jakiś eksperyment z makaronem w tle.
  18. Whisky, jeśli chodzi o ciocię, baaaardzo chętnie się ustosunkuję. Ja mam też taką i też pewnie nie jestem obiektywna. ale babsko jest takie, że szkoda gadać. A jeszcze lepiej się ustosunkuję, jak zaprosisz na pierogi :D A z tym odmłodzeniem....?????????????????? Bo ja wiem ? Wyglądam jak po tyfusie, żeby nie powiedzieć, że po czymś gorszym. Ale w przyszłym tygodniu zrobię kolor, może jakiś zwariowany /może/ i będą za mną biegały dzieciaki i krzyczały, że wariatka, albo coś w tym rodzaju. Ale za to wymyśliłam sobie, że jak Samson stracił siłę, to może u mnie będzie odwrotnie.... Zawsze można sobie jakoś wytłumaczyć.
  19. No kurczę, znowu Ci zazdroszczę. Aż mi wstyd!! !!!!! Uwielbiam Pragę!! Pracowałam tam\" chwilkę\".. Vacl.Namesti 49 /chyba nie zapomniałam numeru/ Fajnie masz ! A gdzie na urlop i kiedy ? A masz zdjęcie z krótkimi włosami, pochwal się.
  20. Przepraszam Nadeńko, zapomniałam podziękować za kartkę Ot, to tylko bardzo dojrzała młodość :) /może nawet przejrzała/
  21. Hej, No jeszcze jestem, choć w nocy, a właściwie późnym wieczorem strzelił piorun tuż, tuż... Miałam właśnie wyłączyć komp. Poczułam tylko swąd spalenizny, tak naprawdę nie wiem skąd, ale tylko w bibliotece, tam, gdzie jest komputer. I chociaż nie mam rozrusznika / 8 lat temu wchodziła w grę taka opcja/ zrobiło mi się słabo, jakbym na chwilę straciła przytomność. Uderzyłam głową w klawiaturę... Dziwne, bo korki nie \"wywaliły\", komp się nie spalił. Osmalone jest drzewo to, co przylega do okna... A zawsze bałam się burzy. Ale, jak ktoś jest idiotą i w czasie burzy korzysta z takiego sprzętu, to tak jest. Podobno też nie jest bezpiecznie rozmawiać przez komórkę. Whisky, no cóż Ci mogę powiedzieć. Po prostu Ci /i Nadd/ obrzydliwie zazdroszczę... I ta kawa mrożona i lody... Nie ma to, jak prawdziwe życie. Moje prawdziwe życie zaczęło się rano. Musiałam jechać do fryzjera. Pamiętacie kiedyś lekarka powiedziała mi, że powinnam obciąć włosy, bo chora skóra i takie tam... No i mam obcięte, jak E.Dzikowska. Ale z innego powodu. Przy zapalaniu kuchenki gazowej, poszedł zbyt duży płomień /długo nie chciał się palnik zapalić/ i miałam spalone włosy z jednej strony. Na szczęście jestem dość szybka w działaniu /po mężu koszykarzu ?????/, bo mogło być tragicznie. Najgorszy był ten smród. Najdziwniejsze jest to, że 30 lat temu chciałam mieć włosy \"na zero\" Teraz mam na centymetr.... O 30 lat za późno, jak...wszystko. Nadd, jak się czujesz i jak wygląda Twoje poszukiwanie pracy ? Piszesz o wygadaniu się. Dziewczyno, nie dość, że bym Was zanudziła, to myślę, że uśmierciłabym topik. Malibu, kiedy przyjeżdżasz? Anuś, kiedy wyjeżdżasz ? No i nie pamiętam kiedy wracasz, ale chyba jakoś tak w połowie sierpnia. Czy ma któraś z Was wiadomości od Foletki? Monia, dzięki, oczywiście odpisałam. Narazie do P. się nie wybieram. Nie można zadręczać kogoś swoją obecnością. Bo zamiast przyjemności będą mieli kłopot. Nadd, pracujesz dzisiaj ? Tak sobie pomyślałam, skoro sie wpisałaś. Miłego dnia !!! A o mnie się nie martwcie. Moja ciotka mawiała \"nie biorą diabli złego, bo i tak jego\". Ciekawe, dla mnie diabły są przede wszystkim na ziemi.
  22. Mam doła jak \"stodoła\", to nie piszę :( Wybaczcie, jestem na granicy psychicznego dna, jak się coś nie zmieni, to gdzieś wyląduję, tylko gdzie... Jest parę takich miejsc, a z niektórych nawet się nawet nie wraca. Kiedyś Whisky pisałaś, że zdarza Ci się bluźnić... No to założę topik tylko o brzydkich wyrazach i pewnie g... mi to pomoże. Przepraszam.
  23. Serc miało być więcej, dolarków mniej :)
×