fizz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez fizz
-
Wierzę, że dzisiaj będziecie miały wyjątkowo dobry dzień i oczywiście tego Wam serdecznie życzę. Anuś, bardzo mi przykro, że i Ciebie nie omijają klopoty. Ale przypominam Ci swoje credo..co ma być to będzie, pod warunkiem, że bedzie dobrze :) Na pewno się wszystko wyprostuje i wierzę, że stanie się to szybko Niestety to zupełnie coś innego innego niż ser :D, ale należy do tej samej grupy pożywienia... Jeszcze nie wysyłam odpowiedzi. Bardzo się uśmiałam z tej poczty, która od Ciebie przyszła. Dzięki. Foletko, ciekawa jestem, jaką masz do nas prośbę. Mam nadzieję, że uda się nam Ci pomóc. I nie zamartwiaj się, czas szybko leci i niedługo będziesz na walizkach, choć pewnie będzie nerwowo. Myślę, ze ta zagadka byłaby dla Twoich dzieci raczej jednorazową atrakcją, więc nie musiałabyś na codzień robić takich czarów. :D Nadd, jak wczoraj było byle jak, to dziś będzie już dobrze. I cieszę, że miałaś udany weekend ;) Też oglądałam ten film z dużą przyjemnością i śmiałam się chwilami do rozpuku. Taki ciepły, pogodny, no i na mój wiek i moją \"wrażliwość\". Nawet sobie pomyślałam, że muszę się zapytać, czy oglądałyście.:) Nadd, z wielką przyjemnością się z Tobą spotkam, ja dość często tam jeżdżę. Pisałam, tam mieszka samotnie moja ciocia, ostatnia żyjąca siostra taty, właściwie najbliższa mi osoba z rodziny. Napisz tylko, kiedy się wybierasz, dostosuję się choć ze względu na połączenia wolałabym w tygodniu, a nie w weekend. Ja też mam tam 100 km. :D Z reguły jadę autobusami, ale mam niezłe połączenia bezpośrednio ode mnie /nie muszę z Łodzi, chyba, że w weekend/ do Piotrkowa i dalej i b.dużo autobusów. Niestety to nie to Nadd, wyslę odpowiedź. Monia, jak Twoje sprawy, posuwają się do przodu. Mam nadzieję. Whisky, to chyba dobrze, że jesteś ostatnio trochę więcej zajęta. Z doświadczenia wiem, że dla \"siedzących w domu\", wykwalifikowanych gospodyń domowych :D, to dobra odmiana. Malibu, a Ty coraz rzadziej, jakbyś naprawdę odpływała powoli...za morze... Zahirku, co się u Ciebie dzieje, dawno Cię nie było. Czyżbyśmy Cię zmęczyły swoim marudzeniem. Wiem, że miałaś kłopoty i dużo nauki, ale pomachaj chciaż. Martwimy się. Odbierzcie pocztę i miłego dnia !
-
Kochane dziewczynki Życzę Wam dużo kochania i radości z kochania, żebyście zawsze przez całe życie miały kogoś takiego koło siebie, komu ufacie, kogo kochacie i kto daje Wam wiarę, że niezależnie, jak jest, będzie dobrze. Życzę Wam dużo prawdziwych, oddanych i lojalnych przyjaciół i wiele serdeczności wokół, zawsze uśmiechu i słońca w sercu. I wiecznego MAJA W SERCU !!!!!
-
Cześć Foletko, Whisky no to Wam opowiem :) Zacznę nie od początku, czyli od wątku prawie kryminalnego, chcę potraktowac temat jako wyjątkowy zbieg okoliczności i raczej na wesoło. Nie wiem, czy wiecie, że dzieciom w okresie dojrzewania /chyba głównie dziewczynkom/ zdarza się lunatykować. To nie żart. Sama miałam takie doświadczenia ok.11 roku życia. Byłam na wakacjach w Łebie z babcią i niedawno zmarłym kuzynem. Mieszkalismy u drużnika kolejowego na pięterku /jedyny pokoik na górze/ w maleńkim domku obok stacji. Kiedyś obudziłam się w nocy próbując wejść do łóżka gospodarzy, którzy mieli sypialnię na dole. Ja śpiąc musiałam zejść po b.stromych schodach /????/ Brat potem mówił, że widział jak wstawałam i szłam, a właściwie sunęłam, ale rąk nie miałam wyciągniętych. A dlaczego o tym piszę, coś takiego przydarzyło się córce sąsiadki jakieś pół roku temu. Dotyczy to gospodarstwa naprzeciwko mnie /jakieś 150m/ Sąsiadka wdowa, już niemłoda dobrze po 40-ce, dość szpetna ale bardzo pracowita, miała wówczas \"starającego się\", bogatego kawalera z sąsiedniej wsi. W domu mieszkała tylko z 12-letnią córką, bo dwoje starszych bylo już na swoim. Zaloty były na takim etapie, że kawaler bywał często, a czasami nawet zostawał na noc. No i stało się. W sobotę, po robocie i sutej, i zakrapianej kolacji zległ zmęczony i zasnął snem sprawiedliwego, ponoć sam. Dziewczynka spała w swoim pokoju, a sąsiadka w kuchni. W środku nocy obudziły sąsiadkę podejrzane odglosy, wstała, weszła do pokoju i osłupiała /jak ją znam, tylko na chwilę osłupiała/ Na kanapie spał rozwalony narzeczony, a obok nastoletnia córka w koszuli nocnej podciągnietej pod brodę z gołą... pupą. Nie muszę mówić /pisać/, co sie rozpętało. Zwłaszcza po ostatnio nagłaśnianych sprawach pedofili. Facet, jak się obudził mało zawału nie dostał. W dodatku narzeczona rzuciła się na niego z kijem od szczotki i go tłukła, gdzie popadło. A baba silna jest. Nie wiem, dlaczego nie wezwała policji /bo nie wezwała/ tylko narzeczonego w samych gatkach wyrzuciła, rozespaną córkę na spytki wzięła i wezwała swoją matkę. No i oczywiście nie wiem, co uradziły. Tylko tyle wiem, /ludzie wszystko wiedzą :), zwłaszcza w sklepie/, że były u psychologa i że dziewczynka lunatykuje. A dlaczego o tym piszę ? Bo wczoraj się dowiedziałam, że w sobotę jest naprzeciwko wesele, sasiadki z pobitym narzeczonym.:D:D:D Juz wczoraj miałam Wam o tym napisać, ale MM długo siedzial przy kompie, a po 23-ej, to ja już nie myślę.
-
Ale chyba nie opiszę :( Trudno...pisać do siebie...
-
Cześć No, wywiało wszystkich..... Monia, a co się dzieje z Młodym. Dlaczego macie kłopoty? Czyżby juz nie chciał z Wami jechać? A tak w ogóle, jak się czujesz? Aha, to nie jest kawałek lodu. Wyslę odpowiedź :) U mnie tak, jak u Was .... pusto i tak sobie. Ale takie jest życie. Później opiszę Wam historię, jaka tu się ostatnio zdarzyła...Teraz muszę nakarmić zwierzyniec. Ten duzy pies je, jak smok. Ale taki b.mily smok :) Miłego dnia życzę, również tym, które nie piszą
-
Cześć Ciesze sie Foletko, że dzieciaki ok, szkoda tylko TM. Oby nie zostały żadne skutki uboczne. Zrobiła się zima, dzieci to lubią :) Ja jestem jeszcze nie w formie, prawie nie wychodzę. Trochę czytam, a MM siedzi caly dzień przy kompie, teraz zerka na wyniki skoków, to mogę popisać. No już nie mogę :). Niektórzy udają, ze pracują :D
-
Whisky, masz zapchaną skrzynkę. Fajna zagadkę wysłałam dziewczynom. Oczywiście rozwiązanie nastąpi. A może tóraś wie, co to ! Nie wiem, czym się zatrułam. Może interakcja, miałam nowy lek i marnego lekarza /nie pytał, co biorę, ja zapomniałam powiedzieć, nie zajrzał w kartę/, a może paróweczka /\"ostatnia paróweczka\" z \"Misia\" :D/, których raczej unikam :( znaczy parówek.
-
Cześć Dziewczyny, już wracam do żywych, ale mnie trochę wymęczyło i słaba jestem. W dodatku jednego dnia nie pamiętam /???????/ Whisky dzięki za link. Ja jednak jestem za tym, żeby nie zmieniać nazwy :) Jest fatalna pora, nietypowa zima, ciągłe wahania ciśnień, a niektóre z nas nie mają 20 lat. Niestety. Fajnie, że możesz wziąć koteczkę do łóżeczka. Mój kocur nie uznaje żadnego przykrywania, a czasami by mi się przydało wygrzanie. Jeden pies za duży, drugi by się rozpaskudził :) Foletko mam nadzieję, że dzieci już dobrze i TM lepiej. Ty faktycznie jesteś dzielna kobieta, zawsze tak mówiłam. Ale masz też podporę życiową i to JAKĄ. Moniał po pierwsze jest mi przykro, że masz takie problemy. Tato, starszy człowiek, trudno mu się z Twoją decyzją pogozić. Trochę mu się nie dziwię, tym bardziej, jeśli wie, że nie zawsze było u Was z TM różowo. Może się o Ciebie boi. Z drugiej strony nie powinien Cię stawiać przed takim wyborem. To nieciekawa sytuacja. Gratuluję też syna i pytam, jak możesz pozwolić żeby z kraju wyjechał przyszły reprezentant Polski w piłce ręcznej ?:) Nadd nie dawaj się chorobie. Zwłaszcza, że ostatnio trochę chorowałaś. Tę książkę o której piszesz mam. Przyznam, że czytając ją pierwszy raz trochę zlekceważyłam pewne rzeczy, nawet się podśmiewałam. Niesłusznie. Po paru latach, nie mogąc dać sobie rady z suką, sprawadziłam niektóre metody i okazały się słuszne. Dla mnie pewne rozdziały potraktowane są zbyt ogólnikowo. O ile pamiętam autorka znała się przede wszystkim na koniach i przy okazji na psach . Poza tym twiedzi, że jedną z groźniejszych ras /nie wiem, czy użyłam tego samego słowa/jest owczarek niemiecki, jest dziwne... Każdy źle prowadzony pies może być groźny, a na pewno b.trudno jest szkolić psy bojowe, albo nadpobudliwe... I jeszcze chciałam zapytać o układy w pracy. Czy macie szansę się mijać? Może dzięki temu, że dużo jest pracy w terenie. Malibu coraz mniej tytaj Ciebie :( Boję się, że masz klopoty, a wiem, że unikasz takich tematów. Anuś czy udało Ci się trochę odpocząć na urlopie, czy jak to Ty zapracowywałaś się w domu. Pasztety... itp :) Zahirku dobrze, że będziesz miała własny net, a egzaminami się nie martw. Tu jest silna ekipa trzymająca kciuki /ew.kciuka/, a znając Ciebie to będziesz przygotowana na 5. Dla Was wszystkich a do maja jeszcze 81 dni !!! Tylko!!
-
Dziewczyny zatrułam się, jak bbędę mogła napisze ..
-
Jeśli Cię Whisky dotknęłam, przepraszam, jestem zmęczona, rozdrażniona i potwornie samotna. To wszystko !
-
Niestety mam, zdiagnozowaną/ od 1,5 miesiąca/i jestem na lekach. A do MM nic nie przemawia. Uważa, że żadnej łaski mu nie robię, bo i tak sobie zwsze poradzi. Po prostu................ A oprócz tego mam problemy z sercem, co nie pozwala mi rozperować guza wielkości jajka.... I naprawdę żadnego wsparcia np.rodziny. chociaż nie takiej bliskiej. I tak naprawdę się staram, ale nie zawsze wychodzi
-
Cześć U mnie dzisiaj słońce, ale nie dla mnie. Sytuacja w domu coraz gorsza. Dzisiaj mogę sobie chociaż popłakać. Wierzę Foletko, że już będzie dobrze, a jak TM ? Whisky, Tobie zazdroszczę takich wyjść.... Odkąd zmarła moja koleżanka, nie spotykam się również z innymi. Jedna wyjechała do córki, druga też w sumie mieszka poza miastem i często opiekuje się wnukami. A tych w tym roku przybędzie. Na początku kwietnia rodzi ta, u której byłam w W-wie na ślubie i przyjęciu, potem moja chrześnica, potem u znajomych kiedyś b.bliskich u syna i córki, no i jeszcze ta dziewczyna, która mieszka w naszym mieszkaniu. Własciwie nie mieszka, bo wyjechała do Anglii przed świętami....To jej mama jest w szpitalu, ale jest już dużo lepiej. No widzidzicie, już na dzień dobry pewnie popsułam nastrój, Sorki !!! Anuś, dzięki za pocztę Milego dnia dla wszystkich, również nie piszących.
-
No chyba pół Polski zasiądzie zaraz przed tv. Ja też. W szczypiorniaka grał mój tato, do późnych lat. Jeszcze po 50-ce. Tak myślę o tych dzieciach. Często rodzice są zbyt krytyczni wobec nich, albo za bardzo zachwyceni. Patrzę na to z boku. A tak naprawdę myślę, że każdy człowiek, mały, czy duży jest wyjątkowy i zawsze jest nawet w tych złych coś dobrego. Jak to piszę myślę o tych, co się nad innymi znęcają i pytam samą siebie, dlaczego. Może byli nie dość kochani, nie mieli dobrych wzorców, dość poświęconej im uwagi... nie wiem. Ale chyba w każdym jest choć odrobina dobra. Whisky, moja mama była wobec mnie b.krytyczna. Jeszcze krótko przed jej śmiercią, usłyszałam, że nie akceptuje mnie takiej, jaka jestem. Wiem, że to bylo złe, choć na pewno nie chciała dla mnie źle. Ale pewnie o tym pisałam :) A Twoje dzieci, może jeszcze mało dorosłe, dojrzałe... i pewnie miały bardzo dobre dzieciństwo. Wtedy dojrzewa się dłużej.
-
Foletko, przepraszam zapomniałam napisać. Dzięki za propozycję. Jeszcze szukam bliżej, on się panicznie boi samochodu... pewnie po tym potrąceniu, ale może to się zmieni.
-
Cześć, po wczorajszym gościu i filmie.... nie spałam. Dziś jestem do niczego. Za dużo było polityki. Ja nie lubię wracać do tamtych czasów. Znajomy siedział w więzieniu, jest b.zacietrzewiony i ciagle do tego wraca. Ale u mnie też były rewizje i nie chcę o tym pamiętać. A film Whisky to \" Goodbye Lenin\"/. Pewien francuski dziennikarz i poeta/przyjaciel mojej chrześnicy/, z którym na temat tego filmu rozmawiałam zaraz po wejściu go na ekrany, był nim zachwycony. Ja znacznie mniej, tak jak Ty Whisky. Miłej niedzieli życzę
-
Od Whisky poczta wróciła. Może masz zapchaną skrzynkę.
-
Nadd, bardzo piękne Ostatnio próbowałam wypożyczyć, ale się nie udało. Whisky, fajnie, że masz lepszy nastrój, a Foletka rzeczywiście b.dzielna. Ale dlaczego Moniał zasłabłaś ????? :( Piec jeszcze nie zreperowany. To dobry znajomy, dlatego był długo i jeszcze dużo opowiadań różnych, bo dawno się nie widzieliśmy. A koleżanka zdecydowanie lepiej, nie tak jak po pierwszej operacji. Ona w ogole jest b.dzielna. Przesyłam Wam zdjęcia Miśka, dzisiaj zrobione, jeszcze jest na lekach na chore ucho.
-
U mnie spec od pieca CO.... Chyba to potrwa Wszystkiego dobrego dla wszystkich !!!
-
Pewnie oglądałyście /część z Was ???/\"Dzień Świstaka\". Ale w Ameryce Płn. świstaki w ogóle nie żyją,. Żyją tylko w Alpach i wysokich Tatrach, można je spotkac też w Pirenejach. A tu chodzi o zwierzę, co nazywa się świszcz. I wcale nie jestem taka mądra, tylko wyczytałam kiedyś, że takie mamy często tłumaczenia .... tak jak gil w \"Tajemniczym ogrodzie\" A chodziło tam tak naprawdę o rudzika i na filmie A.Holland jest przwdziwy rudzik.
-
Foletko, bardzo, bardzo mi przykro, utulam Cię mocno . Życzę zdrowia Twoim dzieciom i TM To bolesne, ale mam nadzieję, szybko minie. Piekny wracaj do zdrowia
-
Ale nie robię, bo mi się nie chce. Lenię się!
-
Wpraszam się na faworki :D, uwielbiam i też robię na smalcu.
-
Jeśli o mnie chodzi wysyłam kartki do tych, których adresy znam..... Zawsze, imieninowe też. I nie dlatego, że jestem lepsza, starej daty tylko z szacunku i dlatego, żeby własnie coś pozostało. Ale tak naprawdę świat się zmienia /urzędnicy i władza wbrew pozorom nie/ i tez musimy wziąć pod uwagę zdobycze techniki. Skoro jest nam łatwiej się porozumieć z każdego miejsca na świecie, to życzenia mogą być takie. Staram sie być wyrozumiała, choć czasami przychodzi mi to z trudem :D Ale cóż mam swoje lata :D:D Chyba !!!
-
Monia, ja też się nie godzę na ten świat i co z tego....??????????????? Kogo to obchodzi?