fizz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez fizz
-
Witam po nieprzespanej, bo bardzo wietrznej nocy. Pewnie dziś będzie pusto, jak to w weekend. Whisky, jak wczorajsze wyjście, nie przewiało Cię ? Domyślam się, że dzieci gdzieś buszowały, a Ty z TM mieliście czas dla siebie. Ja lekko nieprzytomna jestem. Oglądałyście wczorajszy film na jedynce? Po raz pierwszy A. Jolie mi się podobała. Chyba piszę bez ładu i składu, ale musicie mi wybaczyć. Zahirku, Nadd odezwijcie się. Brakuje Was !!!! MIłej niedzieli Wam życzę, bez wiatru i zawirowań. I dla wszystkich
-
Whisky, ja się dopisuję, do tej grupy oczywiście, ale nie do sprzątania. Malować umiem, tapetować też. To nie jest głupi pomysł... Niebrzydkie te tapety, ale nie wiadomo jakie na żywo, w dotyku. Zaczynam się bać Foletki :D Ale chyba trzeba nas pogonić :) A o chlebie i wodzie ???? No, najwyżej schudnę. Malibu, ja tez mogę w Anglii tapetować :D A ja wiem, jaką czekoladę lubisz Whisky !!! Smacznego !! Ale pewnie już zjedzona :D Moniał, dobrze zrobiłaś. Trzeba dziadostwu utrzeć nosy. Ja dzisiaj jakbym miała motorek, nie powiem gdzie. Może po lekach tak mnie ruszyło. Zrobiłam sprzątnie prawie świąteczne, ale ciśnienie mam jak\"stodoła\". A może aparat się zepsuł ? Tak miałam ochotę na pomidorówkę, a zup prawie nie gotuję. Tymczasem odgotowany rosół na kurze MM wylał. Kurę dał psom, a dobry rosół na prawdziwej włoszczyźnie wylał. No to zrobiłam tylko leniwe, czyli leniuszki... Aha wczoraj mój nowy pies ugryzł mnie. Na szczęście niegroźnie.. chyba myśli, że jest osobnikiem Alfa, choć sądzę nie chce nim być, bo trochę jest jednak zastraszony przez to, że byl bity.Pewnie chciał mnie skarcić :D A może MM się z nim namówił :D A teraz zrobie sobie maseczkę, peeling i takie tam, zapalę sobie świece i będzie mi dobrze. Jak się nie ma co się lubi, to trzeba lubić, co się ma.
-
Jestem, ale komp cały czas zajęty...:( Później może mi się uda coś napisać i się ustosunkować :) Ale woeje dalej :(
-
Wieje, wieje, wieje........
-
No jestem. Udało się. Znowu nie było prądu Foletka, nie tylko u Ciebie pogoda parszywa. Ale niedobrze, że syn choruje, żeby nie zaraził reszty. A może złapał od Ciebie. Kurczę, teraz tak niewiadomo jak się ubrać. Niby ciepło, ale wietrzysko, w sklepach grzeją, jak w zimę, to się czlowiek upoci. Trudno nam dogodzić. Ale dobrze, że tunel czeka :D Whisky, ja nie wiem, czy nie nadawałabym się tylko do takiej pracy :D bo ostatnimi czasy nic innego nie robię. Chociaż mopem rzadko sprzątam, raczej na kolanach. Ale takich fachowców chyba nikt nie potrzebuje :D Poza tym z takimi zapachami, o których piszesz też jestem na bakier. Wolałabym ZOO :) Malibu, dzięki Moniał, wierzę że rozmowy z TM będą przebiegać dobrze i z pozytywnym rezultatem :) Anuś, czy byłaś u lekarza? Czy będziesz robiła jakieś badania? Bo takie zmęczenie to nic dobrego. Ale z drugiej strony myślę, że Ty masz dużo obowiązków. Bo praca /trudna, zmianowa/ i dom, a Ty jeszcze pasztety robisz, przetwory. To wszystko jest b.pracochłonne. I wiecie martwię sie o Zahirka. Od choroby męża nie daje znaku życia. I o Nadd, jak wpada, to na sekundę...:( A ja chodzę po różnych lekarzach i leczę różne choroby. Przychodzi czas, że człowiek się sypie :D A co z tego wyniknie, zobaczymy. Narazie mam trochę zajęć w domu. Nowy członek /też hihihi/wymaga dużo uwagi i cierpliwości. Zachodzę w głowę , w jakim musiał być domu. I nie wygląda to różowo:( Piszecie, że ma szczęście, że znalazł dom. A ja myślę, że to my ludzie mamy szczęście, gdy zwierzę obdarza nas swoim zaufaniem i wiernością i często tego nie doceniamy. Zwierzę jak kocha, to bezwarunkowo, u ludzi bywa to różnie.
-
Ja teraz szybciutko, bo całą noc nie było prądu i nie wiem, co dalej... Tak strasznie wieje. Malibu :) jak dobrze, że zajrzałaś, ale rób to częściej. Od razu robi się słoneczniej Naprawdę wolę normalną zimę. Toż to horror, a przy okazji okazji okropnie zimno. I glowa boli i gnaty... I chmury nisko nad głową. A do maja jeszcze tak daleko. Teraz naprawdę ma sens powiedzenie \"oby do wiosny\" Miłego dnia na przekór wszystkim i wszystkiemu. Odezwijcie się dziewczyny. Zahir, Nadd, Moooooniał. Whisky Malibu Foletka Anuś Moniał Nadd Zahir
-
Wyslałam Wam chudzinę..
-
Hej Whisky, to nawet nie dół. To gorzej, ale to może też ten wiatr. Koszmar !!!!! A z pieskiem mam naprawde dużo pracy. Na dzień dobry pogryzł MM /wiedzial od kogo zacząć/ :D i próbował się rzucać na sunię. Ona wyjątkowo grzeczna i cierpliwa, ale wszystko do czasu. Luks musial być nie tylko głodzony, ale i bity. Poza tym to jamnik, więc jakby kot wśród psów /indywidualista o b.silnej osobowości/To MM uparł się, żeby go wziąć. Jest fanatykiem zwierząt, tyle, że obowiązki /i odpowiedzialność/ spadają na mnie. Ja staram się w takich sytuacjach być realistką, właśnie ze względu na odpowiedzialność. Wyślę Wam fotkę, ale nie oddaje ona jego potwornej chudości. To taki Oświęcim, jak powiedziała koleżanka. Ale jest wesoły i sporo je, tylko mu daję po trochu do 5 razy dziennie.
-
U mnie też byle jak, to się nie \"produkuję\". Trochę chodzę po lekarzach, ale głównie oswajam zwierzęta.. Miał być Luksus, a jest Kłopot :D. Do wyboru, ale chyba będzie Luks. Bardzo inteligentny, ale też bardzo skrzywdzony przez ludzi piesek. Trzeba mu okazac dużo serca, ale nie na tyle dużo, żeby tego nie wykorzystywał przeciwko nam i innym zwierzakom... Dużo pracy mnie czeka. Niefajnie, że Foletka chora, Whisky \"połamana\", Nadd i Anuś zmęczone. Przydałby się Wam dziewczyny urlop dłuższy od pracy i od obowiązków domowych. Nadd, coś czuję, że Ty też masz jakieś kłopoty...:( Chyba jedyne wyjście to ten podkop i \"wielka ucieczka\" :D Monia choć pomachaj... Malibu coś czuję, że będzie nagan/a/ Zahirku, dlaczego dziś nie zaprosiłaś nas na kawkę :) Jak sie czuje TM? I Ty z tym problemem? Czy już lepiej? Whisky Malibu Foletka Moniał Anka Nadd Zahir A światła nie bylo dziś od rana :(
-
Mam nowe zwierzę. Wielki łeb i szkielet powleczony skórą, aż się popłakałam. No i teraz praca przyzwyczajania zwierzaków do siebie. Najbardziej zestresowany jest kot. Jak były obce psy i urzędowały w komórce, a nie w domu, nie bylo problemu. Teraz pewnie trochę będzie.
-
Nawet nie wiem, co z tą \"wiosną\". W domu nie bylo światła, zepsuła się pralka i pompa do wymiany wody u żółwi. Pranie wyciskałam w ręku. Chce mi się kląć. Czasami naprawdę nie mam siły. I to w dodatku w poniedziałek. Osobiście normalnie lubię w styczniu zimę.
-
Witam Wpraszam się Zahirku na zieloną herbatę. Zawsze rano piję słabiutka kawę z mlekiem, a teraz zieloną. Tak się przyzwycaiłam. Słodycze niekoniecznie, tez powinnam zrzucic parę kg, ale leki tez robią swoje..:( Przykro mi, że TM taki bardzo chory, ale dobrze się stało, że już wiadomo o co chodzi. Teraz bedzie już tylko lepiej. A wiem, jak to jest, gdy... nadzieja zawodzi. Trzymaj się. Będzie dobrze Autorem \"Pachnidła\" jest Patrick Sueskind /przez u umlaut/ Widziałam w bibliotece inne jego książki. Spróbuję też przeczytać kolejny tytuł tego autora. Teraz czytam o małżeństwie Iwaszkiewiczów i ... \"Frankensteina\". Nie miałam pojęcia, że to napisała kobieta Mary Wollstonecraft Shelley /tak żona tego słynnego poety Percy Sheleya/ i była to ponoć pierwsza powieść s.f. A jeśli chodzi o ekranizacje filmowe, to rzadko są lepsze lub dorównują książkom. Ja osobiście nie lubię klasyków amerykańskich i dlatego filmy nakręcone na bazie ich powieści mi odpowiadały. Ostatnio widziałam po raz kolejny\"Zabić drozda\" i mimo, że to byla jedna z ulubionych książek /mam ja w domu/, to film mi się b.podobał. Może też działa tu magia aktorów. Nie wiem, czy czytałaś \"Tańczącego z wilkami\".. Mimo rozmachu filmu i Costnera, mimo \"skromności\" książki, wolę książkę/ najpierw czytałam, potem bylam w kinie/ A po \"Wilka stepowego\" sięgnę. Mam go w domu, a czytałam b.dawno temu. A jeśli chodzi o niedbanie o zwierzęta, nawet nie masz pojęcia, jacy ludzie są okrutni . Miałam juz kiedyś skatowanego pieska, staruszka, którego potwornie skopano i wrzucono do szamba, bo myśleli, że nie żyje. Na szczęście znalazła go dobra dusza, odkurowała trochę /lekarze w W-wie walczyli o jego życie/ i potem trafił do mnie. Niestety już odszedł, jak to mówią psiarze na dogomanii za tęczowy most. A jakie będzie miał imię jamnik? Nie wiem, może jakieś luksusowe, żeby mu przyniósł szczęście. Ale się rozpisałam. Życzę wszystkim dobrego, radosnego dnia, żeby bylo jak najwięcej słoneczka, tego na zewnątrz i tego w środku. Whisky Malibu Foleta Anka Monia Nadd Agosia ????
-
Hejka No, pogoda faktycznie nieszczególna :( Zahirku, przykro mi, że TM chory i tak nie bardzo dobrze bylo przedtem. A my kobiety mamy niestety wiele zawodów /nie tylko życiowych/, w tym również pielęgniarki. A chory facet w domu, to prawie trzęsienie ziemi. Jedyne, co może Cię pocieszyć, to to, że wszystko...mija. I te złe nastroje też. \"Pachnidło\" przeczytałam. Dobrze napisane, bardzo wciąga i trochę niesamowite. Wiem, że jest już nakręcony film, ale ci co widzieli i czytali mówią, że książka o niebo lepsza. A rzecz jest o człowieku, który nie posiadając żadnego zapachu /własnego/ miał niewyobrażalne powonienie, oglądał jakby świat nosem, a jego marzeniem było stworzyć zapach doskonały. W dodatku był pozbawiony naturalnych ludzkich uczuć, milości, współczucia, lojalności itp., dążył do celu za wszelką cenę... Myslę, że film nie jest w stanie oddać do końca takiej prozy, takiej gdzie sednem jest zapach. Naprawdę polecam. w dodatku łatwe w czytaniu. Whisky, ja też będę miała nowe stworzenie w domu. Często braliśmy na zimę jakieś psy na przechowanie,/ były na zewnątrz/ tym razem wezmę do domu. Jest to zaglodzony jamnik z lecznicy /na obserwacji/ przedtem oddany do schroniska. Podobno tak chudy, że na jego kosteczkach można się uczyć anatomii. Nie miałam zamiaru brać teraz żadnego zwierzaka, ale jak się o nim dowiedziałam i zobaczyłam jego zdjęcie, aż mnie ścisnęło. W lecznicy był na obserwacji, czy nie jest chory. Podobno nie ma imienia /???/
-
Część dziewczyny Foletko utulam się. Trzymaj się jakoś. Wiem, że Ci bardzo smutno. Moniał, dzięki, ale masz przystojniaka i pieseczek śliczny. I wygląda na grzecznego. Nadd, no to masz klopot. 300 km, to kawałek drogi. Ale na pewno dasz radę, będzie dobrze, tylko solidnie odpocznij. A swoja drogą, to fajnie mieć tak dużo wesel :) Udanej zabawy i dobrej podróży! A bawiłaś się na Sylwestra? A właśnie, co robiłyście w Sylwestra??? Anuś współczuję niedospania, ja też jestem, tylko z innych powodów :( Zahirku, jak dziś samopoczucie? Wczoraj wypożyczyłam \"Pachnidlo\" Przeczytałam polowę. Wciagnęło mnie! Polecam. Whisky Malibu Agosia coś czuję, że się już nie pojawi :( Miłego dnia, ja biorę się za prozę życia. Mam zaległości po chorobie i różnych przeżyciach. Trzeba wrócić do normalności i pomyśleć o starych, nie załatwionych sprawach.:( Troszkę kwiatków Wam nasadzę...
-
No tak pogoda nie rozpieszcza. Ja nie mogę spać, bo nie mogę. Mam to od zawsze, a jak jakiś klopot, to już .. lepiej nie mówić. Ziółka nie pomagają, prochów mi nie wolno. Sypiam po 2,3 godziny na dobę Jadę teraz do biblioteki, bo od dawna książki przeczytane leżą, przewietrzę się, to mi dobrze zrobi, dawno sama nie wychodziłam. A że pada, trudno !!!
-
Cześć wszystkim Wczoraj był jakiś okropny dzień. Każdego coś bolało, zły nastrój...Oj, niedobrze ! Whisky, dzięki za fotki. Pięęęęęękna, puchata koteczka. Też nie przepadałam za persami /właśnie z powodu płaskich pyszczków/, ale to cudo!!!! Niech się dobrze chowa !!! Zahirku, co się dzieje ???? Dlaczego Ci źle ?? Masz klopoty ? Może tylko zły dzień. Nie ma słońca, czarne niebo nisko nad głową. To przytłacza. Whisky, rodzina była. bo tu zostal pochowany mój cioteczny brat. I chociaż tu nie mieszkał, tu leży jego żona. On nie miał żadnej bliższej rodziny, dzieci, rodzeństwa. A ja powoli dochodzę do siebie, chociaż jestem słaba, ale to może dlatego, że bardzo malo sypiam. No i zostały mi dość płytkie blizny, mam nadzieje, że nie na zawsze. Mam nadzieję też, że reszta dziewczyn się odezwie. Mimo wszystkich przeciwności losu, miłego dnia życzę.
-
Ale pusto tutaj ! Monia przykro mi, że tak źle się czujesz. To też pewnie te pogody. Już normalna zima byłaby lepsza. Może po prostu idź do lekarza, skoro przeciwbólowe Ci nie pomagają. Whisky, ja też poproszę o fotkę koteczki. Szkoda, że rudzielec nie wrócił, ale to tak jest, jak kocurki nie są kastrowane. Moniu i o fotkę Twojego spanielka też poproszę. Moja rodzina już po tych smutnych uroczystościach wyjechała, a ja jestem b.zmęczona. Jeszcze mieli awarię samochodu i trzeba było wymieniać szczęki hamulcowe w Mazdzie. Nie było w serwisie, trzeba bylo gdzieś szukać... Niby wszystko jest, a jednak.... Mimo wszystko uśmiechnijmy się, bo życie jest za krótkie na smutki
-
Witam wszystkich w Nowym Roku !!! Mam nadzieję, że miło spędziłyście Sylwestra, a teraz dosypiacie. I tak trzeba. Malibu, Anuś, Monia dzięki !!! U mnie i okolicznych wsiach wczoraj do.....21-ej nie bylo światła W pobliżu, jak co roku były organizowane przynajmniej 3 zabawy na salach i jedno wesele/w remizie/ Nie wiem, jak sobie poradzili organizatorzy, zwłaszcza, że awaria miała miejsce gdzieć koło południa. Oczywiście to zasługa koszmarnego wiatru. Wiem, że były pozrywane przewody, niektórzy jeszcze dziś nie mają czynnych telefonów, bo po drugiej stronie drogi druty telefoniczne leżą na ziemi. A wiatr duje nadal i okaże co dalej.... Aha, chciałam przestrzec przed kupowaniem różowej pangi /wczoraj jadłam ???? na obiad/ Jest bardzo tłusta..chyba, że ktoś lubi. No, ale żeby nie marudzić / no i mogą znowu wyłączyć prąd/ kończę i jeszcze raz wszystkiego dobrego i tradycyjnie miłego dnia.
-
Cześć ! Nie śpię od 3-ej. Wczoraj dotarła do mnie wiadomość o śmierci mojego kuzyna. Tylko kuzyna i aż kuzyna. Nie rozmawiałam z nim ostatnie 7 lat. Był siostrzeńcem i chrześniakiem mojej mamy, synem jej najstarszej nieżyjacej siostry.A nie rozmawiałam, bo nie tak zachował się po jej śmierci, bo był nielojany i nie w porządku wobec mnie i wobec pamięci naszych zmarłych. To dziwne, bo wychowywaliśmy się razem, b.wcześnie stracił ojca, a matka nie dawała sobie rady w życiu, a potem z nim. Nie chciał się uczyć, mimo, że byl piekielnie zdolny. Więcej był u nas niż u siebie. Wszystkie wakacje wspólne. To mój ojciec był dla niego autorytetem. Był o 5 lat starszy. W wieku 19 lat ożenił się i wyjechał 200km stąd. Miał wspaniałą żonę, dzięki której \"wyszedł na ludzi\". Wszystko było fajnie, widywalismy się b. często. Ja latem zawoziłam często mojego tatę do niego...Miał niespotykaną zdolność zjednywania sobie ludzi, czasem zupełnie obcych, ale też szczęście do pakowania się w kłopoty. Nie mieli dzieci. Niestety jego żona nagle zmarła, mieli obchodzić właśnie b.hucznie 25 rocznicę ślubu.To była wielka tragedia dla niego i dla nas. Ożenił się ponownie, ale.... chyba nie pasowali do siebie. Nie wiedziałam, że choruje, nikt nie wiedział... A teraz go nie ma. Nie byl rodzinny, to ja zawsze bardziej ciagnęłam do rodziny/ i jego pierwsza żona/. Potem, jak przeżywałam swoje tragedie, uznałam, że nie zasługuje na moja uwagę i zaufanie... A dzisiaj nie umiem sobie poradzić podwójnie, że go już nie ma i przez to część mojego życia jest już tylko w mojej pamięci i nie umiem sobie też poradzić z koszmarnym poczuciem winy, że nie umiałam być ponad jakieś tam \"nie takie\" zachowanie, nie takie słowa... , że byl schorowany i samotny. Jakże bardzo musiał być samotny ! Po maską żartownisia i wesołka, schorowane ciało i samotność. Przepraszam, że o tym piszę. Nawet się zastanawiałam, czy powinnam. Ale pomyślałam sobie, że niech to będzie może takim sygnałem dla tych, co gdzieś mają w swoim życiu takie przeżycia, że gdzieś w Waszym życiu są tacy ludzie, którzy byli Wam b.bliscy i z jakiś względów ta bliskość odeszła, gdzie jest złość i kłótnie... Może naprawdę warto być ponad to. Czasem nawet dla własnego zdrowia psychicznego. I żeby ktoś nie był samotny... \"spieszmy się kochać ludzi...\" Ostatnie 4 miesiące tego roku były dla mnie straszne /i tyle tych śmierci/i nadal, a właściwie znowu czuję się gorzej. I stres robi swoje. Kłopoty chodzą nie tylko parami. A początek nowego też nie zapowiada się dobrze. Kuzyn będzie tu pochowany /po kremacji/ razem z pierwszą żoną. Spodziewam się przyjazdu części rodziny tej, z którą spędzam często święta.. I to też nie będzie dla mnie łatwe. Jeszcze raz przepraszam, że to wszystko napisałam. Jestem spłakana jak małe dziecko, rozbita i b. mi źle. Wybaczcie mi, musiałam to z siebie wyrzucić, a lepiej w starym roku, niż w nowym... Dzisiaj się już pewnie nie odezwę. A wczoraj wysłałam Wam życzenia noworoczne. Oby ten Nowy Rok byl dla nas wszystkich łaskawszy, lepszy, szczęśliwy, z kochającymi i kochanymi bliskich, z oddanymi przyjaciółmi i życzliwymi ludźmi, oby przyniósł dobre zdrowie i dał nam i naszym bliskim poczucie bezpieczeństwa i radośc każdego dnia. Whisky Malibu Foletka Anka Moniał Nadd Zahir Agosia
-
Widzę, że nadal pustki. Czyżbyście się już szykowały na bal ???? :) Miłego dnia, słonecznego, radosnego i pełnego dobrej energii !!!