Witam Was Kochane kobietki. Czytam i łezki sie w oku kręca.
Miło sie czyta jak wspólnie mozna zaplanowac życie wspólnej istotki. Juz od dawna sie zastanawiam,tzn bardzo pragne mieć dzidziusia,małego babelka ale...mój mąż wciąz uwaza ,ze nie nadszedł czas,ze jeszcze nowy dom,lepszy samochód,nowe wyposazenie.... Poza tym pracuje zagranicą i rzadko sie widzimy. z jedenj strony boje sie przechodzic przez to wszystko sama bo wiem jaki mam słaby organizm i czekam,czesem tracc nadzieje. Poza tym mąz ma juz swoje dziecko z inna kobieta. Czuje że sie starzeje i ,że nie zdąże,że się obudze i nie bede miała obok siebie dzieciątka,własnej swojej częsci. Wiem jestem beznadziejna i użalam sie nad sobą. Ciesze sie szczęściem innych i każdym maleństwem dookoła. Pozdrawiam Wszystkie mamusie i prawdziwe rodziny z tatusiem włącznie-cały rodzinny komplet.