-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez k-rysia
-
Specjalnie podaję wiek bo wiadomo, że wtedy inaczej już funkcjonuje organizm (to już nie nastolatka, nawet nie 20stolatka). Przypętały się jakieś dolegliwości.... nie wszystko można..... Kiedyś było mi łatwo schudnąć i utrzymać przyzwoitą wagę, teraz (40l) mam duże problemy - mam nadwagę i chyba cały czas mi przybywa, szukam drogi, na pewno wystartuję. Szukam osób, które chciałyby ze mną podjąć ten wspólny trud. Trzeba wyznaczyć sobie termin, metodę.. czekam na chętnych i propozycje co do metody, no i terminu... RAZEM RAŹNIEJ NAM BĘDZIE !
-
i co tam słychac?
-
a gdzie się teraz podziewacie wszystkie moje kobietki? na jakich forach? co słychać?
-
A teraz jestem na diecie proteinowej. Wczesniej doszłam nieszczęśnie do 82,4kg. Jestem teraz w 20stym dniu diety proteinowej, schudłam już 4,2kg, i nie poddaję się - wierzę, że tym razem mi się uda, NA PEWNO! Kto chce niech dołączy! Razem na pewno się uda :)
-
Cześć Baja, co słychać?
-
zresztom :) od X - ćwiczenia mi dochodzą, zapisałam sie na aerobic (masakra :( )
-
cześć Kropelko, ja nie wierzę w żadne cudowne tabletki, czy plastry czy też syropy. owszem może to wspomagac proces odchudzania, ale same w sobie nie odchudzą. pozdrawiam
-
a w zasadzie jakie tabletki bierzesz Kropelko?
-
No więc topik - upadł a może zgłosicie, gdzie, która z was jest i reszta dołączy? Całusy dla wszystkich k-rysia
-
czy pracują? to nie wiadomo, może gadulą na innych forach? :* K.
-
a ja zakupiłam książkę \"możesz schudnąć\" Paul Mc Kenna ... wydaje się to takie proste... z płytką programowania umysłu, jeszcze nie wiem jakie da efekty, ale wydaje się byc fajna. Myślę sobie, że najlepiej to siebie pokochać, wyobrazić sobie siebie taką jaką chcialoby się być (uczucia, zasady dietowe, sposób bycia i życia), zaakceptować, pokochać i wdrażać zmiany. ...dotąd przykazanie \"miłuj bliźniego jak siebie samego\" nie miało dla mnie sensu, nie rozumiałam go bo ja sama się nie kochałam, teraz robię wszystko by się zmienić, zaakceptować i pokochać taką jaka jestem, tym kim jestem - małe kroczki - ale udaje mi się... zaczęłam od zmiany fryzury (kurcze jak to pomaga!) ...kiedyś psycholog powiedział mi, że nie potrzebuję psychologa - tak silną mam osobowość, tak, ale do wszystkiego dochodzę powoli (jak to długo trwa i ... boli), teraz przyszedł czas na dietę kopenhaską - prostą, o ściśle określonych zasadach i czasie, potem postanowię co dalej... całuję k-rysia ta sama, ale inna
-
tylko macham bo kopenhaska zaczynam od poniedziałku... całuski, K
-
a właśnie, że upadł topic....... generalnie - u mnie wahania wagi - trochę w dół ale więcej w górę - dojrzałam (brak imprez i spotkań w perspektywie) do przeprowadzenia diety kopenhaskiej (może się pojawię na forum z tym tematem) rzeczywiście jej zaletą jest to, że nie dość, że się na niej chudnie to daje nie małego spida jeśli chodzi o przyspieszenie przemiany materii (tzn. jak jem coś tłustego, wysoce słodkiego czy zapychającego - to organizm tak reaguje, że od razu (prawie, no 12h) wyrzuca to z siebie) i po pierwsze i najważniejsze jest ściśle określony jadłospis, a takie cuś potrafię przestrzegać, później jest gorzej jak sama niby wiem co mam jeść... u mnie: ostatnio teść zmarł, smutno mi bardzo go lubiłam - wciąż słyszę jego głos taki optymistyczny jakby koniec świata nigdy miał nie nadejść... czekam na podpisanie kontraktu o najem lokalu na pracownię moją własną i tylko moją, będę musiała wziąźć kredyt, nie pytajcie pewnie, że się boję.... ale też nie mogę się doczekać statusu niezależności - od ...?! rodziców...., męża..., pracodawcy ....odchudzanie, praca, rodzina, miłość.... CZEKAM NA LEPSZE CZASY - pełna nadzieji wieżę, że nadejdą! K.
-
Nie zapominam - jestem - ale nie za bardzo obecna - dużo pracy.... Staram sie utrzymywać wagę osiągniętą po wewczasach łodchudzających i małym nadrobieniu czyli około 75 kg :) Otatnio znalazłam pewną książką, która twierdzi, że chudnięcie to nie dieta ale kwestia psychiki, zobaczę, na pewno swoimi uwagami sie z wami podzielę. Staram sie dbać o się, zmieniłam fryz (wiem, że wyglądam zabójczo...), jak dorwę aparat to wstawię fotkę. Duużżooooo spokoju i radości w te święta K-RYSIA
-
WESOŁYCH, SPOKOJNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH, SPĘDZONYCH W GRONIE RODZINNYM, UMIARKOWANIA W JEDZENIU I PICIU CO ZA TYM IDZIE DUŻO ZDROWIA I DOBREGO SAMOPOCZUCIA ŻYCZY K-RYSIA :)
-
Hejka, Nie zaglądam tak często jakbym chciała... Walczę o pewien pawilon w pewnym centrum handlowym, prowadzę projekty kilku znerwicowanych klientów, marzę o chwili relaksu, o tym by móc być sobą - to trudny czas dla mnie, tęsknię za Wami, odchudzanie? staram się utrzymać ok. 75 kg... poza tym wszyscy zdrowi :) Całuski dla Was i nowych odchudzaczek PS. Alex może byś zrobiła podsumowanie rezultatów? jeśli mogę Cię prosić
-
ja tylko macham (nie pamiętam jakie są skróty...hm która z pań pamięta lub podpowie gdzie je znaleźć można?)
-
no właśnie cisza.... ja się nie chwalę wcale, ale po głodówce naszło mnie na jedzenie. Chyba nie dla mnie głodówki... WYNIK = będzie pewnie z -6kg, a nie 9kg, no cóż .... ale od soboty chcę czy nie znowu na diecie i to ostrej - jadę (jak w zeszłym roku) na 1 tydzień wczasów odchudzających na Kaszuby. potem zamierzam dalej dietkować Cóż taka jestem mam dużo chęci i wytrwalości przez ... tydzień? miesiąc? a potem to muszę trochę inaczej - trochę tłuszczu (ostatnio usłyszałam, że niedobór tłuszczu jest przyczyną kamieni w woreczku żółciowym. Może i tak, ale ja jestem osobą mięsożerną i bez mięsa nie umiem żyć - Rh 0 +, mogę natomiast wogóle nie jeść słodyczy. W sumie może powinnam iść do dietetyka i poprosić o indywidualną dietę? Vanilla skąd masz tego swego dietetyka? A wogóle skąd jesteś?) nie wiem jak będzie.....
-
Witaj Ananica, Pewnie, że razem lepiej, ale u nas jakoś kobitki się trochę powykruszały, myślę, że to jakiś taki niespecjalny czas pomiędzy zimą a wiosną. I wszystkie gotują się na schudnąć jak tylko nastanie wiosna - wtedy łatwiej. Moje drogie Panie 1 dzień postu też jest dobrym dniem - można sobie wyznaczyć cel - 40 dni diety, to bardzo konkretne założenie i myślę, że realne. Katinko, ja też tulę Cię, własnie przeżywałam niedawno podjętą decyzję o rozstaniu z mężem i mimo, że to ja ją podjęłam to i tak boli, ja jeszcze dodatkowo się męczę - nie mogę sprzedać mieszkania bo mam po zalaniu podłogę do remontu (to już jutro). No i dałam sobie (w zasadzie jemu czas do końca roku), jeszcze zobaczę, ale i tak jest to niełatwy typek. Na razie koncentruję się na swojej firmie (muszę ją rozwinąć), i na swoim chudnięciu. Niestety pomimo soków we wtorek i głodówki dzisiaj waga wieczorem pokazuje 72,8kg, jutro rano na pewno będzie lepiej, ale chyba nie będę głodówki prowadzić do piątku bo czeka mnie remont a ja nie mam za dużo siły. Tylko dlatego przerwę, bo nawet na głodówce da się przeżyć.
-
A ja tez mam coś około 30% tłuszczu, ale mam tez sporo mięśni pod tym sadłem, za to mało wody w organiźmie. I dlatego powinnam dużo wody pić, a do ćwiczeń nie pale się bo dieta około 800kcal dziennie nie daje mi szans na ćwiczenia, Jutro soki, pojutrze głodówka przez 3 dni...
-
Przypuszcam katinka, że się wszytkim znudziło pisac, u mnie tez nie najgorzej ale leci coraz wolniej bo sobie :) używam (tzn. jem trochę więcej). Teraz tydzien zaczynajacy Wielki Post i tez sobie poposzczę (3 dni głodówki, no w zasadzie to 5 dni jeśli dni o samym soku i wodzie wliczyc w głodówkę. I tak wtorek-sobota, dopiero w niedzielę zjem cos (stałego nie płynnego). Potem przez okres postu postanowiłam być dalej na diecie z 1 dniem o głodówce w tygodniu, aż do Świąt Wielkiej Nocy. A 16stego jadę na 1 tydzien na Kaszuby na wczasy z dietą warzywno-owocową (400kcal) Słuchajcie, za 2 miesiące powinnam byc laska nebeska :) :) :) czy naprawdę mi się uda?
-
No tłusty czwartek za nami, nawet nie pytam kto ile pączków zjadł, bo juz dziewczyny chwaliły się, że udało się nie zjeść pączków. No, powiem tylko, że mam kaca moralnego po wczorajszym dniu. Na szczęście mój organizm mądrzejszy ode mnie i wszystko to przeleciało wręcz przeze mnie. Waga spada, ale mogło być lepiej, będę się starać, obiecuję
-
no niestety 1 pączek zaliczony (i wcale nie był taki pyszny, może odzwyczaiłam się od cukru), dzisiaj w radio powiedzieli, że nie zjeść chociaż 1 pączka w tłusty czwartek nie jest dobrą wróżbą. jutro moje ważenie... więc pewnie reszta dnia będzie dietkowa (gotowane, surowe warzywa i owoce)
-
No pewnie Katinko, że tylko się trochę droczę - u mnie tak jak widzisz też zaczęlo spowalniać chudnięcie, bo chodzi o to by nie bylo jo-jo. Super Alexandrio, ja przyznam się, że nie wierzę w rozmiar 38 - na razie marze by miec 40 z poprzedniego 44. Jejciu dzisiaj była cotygodniowa 1 dniowa głodówka idę spać bo fiknę, do jutra :) dobranocka
-
ale może tak musi być z tą dietą....