-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez k-rysia
-
Cześć odchudzaczki, Elciamelcia - no właśnie może kopenhaska? już dawno się nad tym zastanawiałam, ale trochę się boję, że nie wytrzymam... sama nie wiem. Siostra męża ją stosuje rok w rok (lub co 2 lata nie wiem) i wygląda jak patyk, aż mi jej żal (ale wolałabym tak , niż tak jak teraz wyglądam) A kiedyś też miała trochę tłuszczu tu, trochę tam. Dziewczyny - jedno wiem na pewno - żeby schudnąć skutecznie i nie wrócić do starej wagi trzeba i diety, i ćwiczeń - przy czym po schudnięciu nie należy przerwać ćwiczeń, równocześnie zmienić nawyki żywieniowe (co wcale nie wyklucza, że od czasu do czasu (tylko) można zjeść coś słodkiego) tak... dużo gadam a samej mi to nie idzie. Pójdę w zaparte (najgorszy mój wróg to głód) ale będę się starać. dziś - śniadanie 2 kromki suche plus biały serek, dużo herbatek i wody, wspomagam się figurette, zobaczymy co dalej
-
Baja70....................... Chciałabym Cię pocieszyć ale nie wiem co mam Ci powiedzieć... alternatywa = na zakupy chodź sama tak jak ja. I nie daj się złym myślom :) , odchudzasz się przede wszystkim DLA SIEBIE... Chrzanić resztę, głowa do góry!
-
Baja70 - spokojnie każda z nas to przeżywa (ten niby rozwód i wogóle koniec...) to wszystko wina 2x12h pracy. Zawsze po takiej dawce pracy wyluzuj, staraj się nie mysleć o przyszłośći i o tym co jest złe w waszym związku i co ci dolega - skup się na sobie - zapachowa kompiel , aromatyczne herbatka, troche książki do poduchy, miło, ciepło i spać. Dopiero jak wypoczniesz możesz przemyśleć czy chcesz się kłócić, rozwodzić, straszyć, rozmawiać o bolączkach wspólnych i wogóle. Ta sama zasada obowiązuje zawsze po alkoholu i w czasie nocnym gdy już twój mózg chce odpocząć, a ciału czegoś brak i nie wiem jak to jest ale zawsze są awantury. Z doświadczenia - unikam rozmów po: co najmniej 10h pracy, alkoholu, w dniu doła i późną nocą. Trzymaj się Ciekawe...? czy cos nie tak z tym octem.....? Elciamelcia żyjesz !?
-
Elciamelcia - no i jak działa? nie czujesz sie trochę jak króliczek doświadczalny? hihihi :D Odważyłam się zważyć dzisiaj rano - no nie jest tak źle: 77kg, (było 78, potem80 (po chorobie). Staram się: jem tylko ciemne lub suche pełnoziarniste pieczywo, bez słodyczy i extra tłuszczy, bez majonezu, który uwielbiam... No wiem, że muszę dodać aktywność fizyczną, z tym gorzej. Kobitki macie jakieś postępy czy może kurcze chociażby spotrzeżenia co pomaga w odchudzaniu, czy też propozycje przepisów?
-
Ciesze się Elciamelcia, że spada, niedobrze, że źle się czujesz. u mnie dzisiaj się obyło bez słodyczy przez reszte dnia, ale nie popisałam się zbytnio - zjadłam normalny obiad i \"dopchałam\" kolacją. No cóż - jutro na pewno będzie lepiej.
-
--> Baja70 - ja nie znam żadnych fajnych przepisów, niestety - nie jestem specem kulinarnym, jak coś mi się przypomni czy coś fajnego znajdę - dam znać - obiecuję. Pij dużo wody, a szczególnie nie folguj sobie jak masz kobiece dni (coś o tym wiem - po sobie) --> Alexandria - no, no, powoli a skutecznie :) --> Elciamelcia - w końcu ile teraz ważysz? 37 czy 47kg ;) --> Stokrotka65 - to dobry pomysł pisać w stopce start i postępy - to mobilizuje, tylko, że ja się wstydzę ... bo u mnie góra, dół, góra, dół, i tak wciąż - jak nie przyjdzie szybciej ta wiosna ze sloneczkiem - to chyba stanę się pesymistką! hmm.... ciekawe co to jest ta dieta optymalna, o której pisała Aganie5
-
Cześć, wczoraj nie dopchałam się do kompa, ale za to wczoraj rano ćwiczyłam przez 1/2 godz. to mało, ale i tak mam lekkie zakwasy - po nieruszaniu się przez 4 może nawet 5? miesięcy. Rano była dieta ok, za to wygłodziłam się i obżarłam obiadem o 19stej jak wróciłam do domu, pozatym poza domem zjadłam 2 batonik i rogalika - bo nie było co.... Dziś rano nie lepiej, jestem w domu, mam robotę i już sporo podjadłam, kurcze jestem wciąż nie nasycona (nie powiem głodna), ale coś bym przegryzła.... Postaram się dużo pić wody i herbatek. I do końca dnia obiecuje wam (może to mnie zmobilizuje) nie podjadać słodyczy, tylko jeść już dietetycznie. CZASAMI ODCZUWAMY GŁÓD GDY ORGANIZM DOMAGA SIĘ PŁYNÓW. i kupiłam taką fajną książkę, tylko nie mam czasu ją czytać (Dieta osobowości). Czy któraś coś o tym wie? Już prawie pokonałam chorobę, jeszcze antybiotyk do jutra.
-
Hej! Jest troche lepiej i nawet mnie zapał zaczyna ogarniać - jestem tylko wściekła na siebie, że przez te kilka dni siedzenia w domu i \"nieruchu i polegiwania\" chyba coś mi przybyło. Nawet boję się wejść na wagę - zastanawiam się od czego zacząć (który to już raz....?).....
-
Witam, No jest odrobinę lepiej, wczoraj byłam znowu u lekarza i dostałam antybiotyk, za2 - 3 dni będzie wszystko ok. Jak tam postępy - kto ile schudł? Pochwalicie się?
-
witam, jescze nie moge sie pozbierać, wpadnę chyba za 2 dni. ledwo żyję........ :(
-
prześpię się z tym - może jutro będzie lepiej?
-
-
Bum......................................................... to właśnie było dno .............KLAPY
-
kurcze: KLAPA, KLAPA, KLAPA..........
-
Tak........... żeby mieć tę krztynę motywacji trzeba mićc te krztynę czegoś co mobilizuje........
-
Raczej nieobecność pozostałych wynika z braku dostepu do kompa, a nie z zaniedbania - ja, sorry - przechodzę grypkę - czy jak to tam zwał, dam sobie trochę , podkreslam trochę, luzu - bo jak bolą zatoki i gardło, a na dodatek masz stan podgorączkowy to nie jest najlepiej. Walczę z tym paskuctwem - mój głos to cichy szept paralityka....... może jutro będzie lepiej? Chyba zakasłam się na śmierć. To głupie tak przekładać wszystko - dla mnie ostatecznym terminem będzie środa popielcowa - tylko czy ja wytrymam? Chciałabym zastosować dietę kopenhaską - taką radykalną - nie wiem czy dam radę... Kurcze chyba nie, no ale jak nie to sobię zapiszę trochę ograniczeń: cukier (w każdej postaci i produkcie), pieczywo, tłuszcz (np. majonez), makaron, ziemniaki, gotowana marchew, buraki, piwo, wieprzowina i kolacje po 18stej... Kurczę chciałabym byc chuda, ale nie wiem czy jestem już gotowa zapłacić każdą cenę? a Wy?
-
już wiem - widziałam, ale czy na pewno te ręce pracują?
-
dzięki Bozenka70, sam tylko czy coś jeszcze do niego?
-
Baja70 --> postaraj sie \"ściemnieć\" tj. zarezerwuj swój nick - tak aby nikt za ciebie się nie podszywał. (Patrz preferencje)
-
--> Alexandria - a co ty brałaś na przeziębienie? - bo właśnie mnie bierze.
-
Witaj Stokrotko, No to nie jestem sama w klubie pączkowiczek :) u mnie od powrotu z nart ubyło około 1kg - 1,5kg. (mam niedobrą wagę) zawsze cuś, mogłoby byc lepiej. Niestety zaczynam byc przeziębiona, pewnie znowu będę miała odstępstwa od diety... jak nie urok, to sraczka :(
-
podobno mozna jeść to wszystko z majonezem zrobionym własnorecznie (według diety Montignac\'a) tylko trzeba taki ukręcić z oleju o specjalnym składzie - który ma najwiecej kwasów tłuszczowych jednonienasyconych, mniej wielonienasyconych a najmniej nasyconych. I tak podaję składniki: 1 żółtko, kilka kropli soku z cytryny lub octu pieprz i sól 2-3dl oleju arachidowego (bo ponoć jest optymalny) woda ale jak ukreciłam wyszedł trochę za bardzo lejący chociaz bez wody. Myślę, że ten arachidowy można z powodzeniem zastąpić oliwą z oliwek. Oczywiscie polewamy sałatki w sposób umiarkowany
-
No tak nie przyznam sie publicznie ile ich zjadłam.... wystarczy, że powiem, że mam dużego doła. :(
-
Alexandria - to wcale nie jest dużo, ale inna sprawa jak twój organizm reaguje na taką ilość jedzenia.
-
walentynkowo dla wszystkich :) A ja ostatnio chyba troche za dużo pracuję i dieta idzie mi jak krew z nosa...:(